Napisał
tomaz
Właśnie dlatego uważam, że takie silniki są bez sensu. Jadąc prędkościami 70-90 km/h "jak emeryt" takie samo spalanie na LPG będę miał w większym Volvo V70 z silnikiem 2.5T gdzie w razie potrzeby masz 200+ koni pod maską i olewasz regulację luzów zaworowych, bo to wieczne silniki są.
Swoją drogą przy takich prędkościach to nawet w 4.2V8 wyrabiam się w 8 litrach (tyle że benzyny). Różnice wychodzą dopiero w mieście, dlatego robiąc duże trasy przy niskich prędkościach lepiej mieć duży i mocny silnik, który przejedzie więcej bez remontu, w razie potrzeby ma moc, a pali tyle samo. Amerykanie wcale nie byli tacy głupi produkując auta z wielkimi V8 jeżdżące głownie w trasy ;)