Ależ Wy nerwowi jesteście. Uwielbiam takich "mistrzów kierownicy".
Tak samo jak te marudy wnerwiają mnie tacy co na nich co chwilę trąbią, mrugają i siedzą im na tylnym zderzaku. Po cholerę? Dziadek się bardziej zdenerwuje tylko i jeszcze coś głupiego wywinie.