Ja bym Mito nawet nie stawiał koło Brery... Między GT a Mito jeszcze bym się wahał, ale gdzie do Brery Miciak...
Printable View
Ja bym Mito nawet nie stawiał koło Brery... Między GT a Mito jeszcze bym się wahał, ale gdzie do Brery Miciak...
Nie wciskajcie chłopakowi MiTo ,skoro dla niego jest to damskie auto ( i nie tylko dla niego :D) to no way . Stanleyy pytałeś dlaczego nie Brera 2.4 JTDM ,bo to auto pocisk i boję się o Twoje zdrowie . Mam syna pewnie w zbliżonym wieku i pierwszym jego autem był Punciak 60 KM i teraz wymieniłem mu na nowe Bravo 90 KM . Poza tym 2.4 JTDM mimo że to diesel to po mieście na krótkich odcinkach też spali niemało . Skoro Brera to 2.2 JTS będzie dobrym wyborem dla Ciebie ( chyba się powtórzyłem)
Sam zastanawiałem się nad MiTo. Całkiem przyjemne autko. Postanowiłem sobie je obejrzeć z bliska i pojechałem do salonu. Poczułem jednak jakiś niedosyt - to nie było auto dla mnie...
Za to to, które stało obok - już jak najbardziej. Po prostu zwaliło mnie z nóg! Prawdopodobnie wcześniej mijałem ze 2 razy czarne Brery na drodze (a może mi się tylko wydawało, że to były Brery?), widziałem też zdjęcia, ale jakoś to auto nigdy nie zwróciło mojej uwagi. Ale jak zobaczyłem tą w salonie, w kolorze rosso alfa , to było już po mnie...
Także jeżeli chłopak myśli o Brerze, to nie proponujcie mu MiTo. Jeżeli może sobie pozwolić na auto świeże, nie proponujcie mu auta kilkunastoletniego...
Ja wprawdzie zaczynałem od 40-konnego Cinquecento (i jestem bardzo zadowolony, że to było moje pierwsze auto, bo nauczyło mnie pokory na drodze), ale znam ludzi którzy zaczynali od aut ponad 200-konnych. I nie zrobili sobie krzywdy.
Jeżeli ma chłopak trochę oleju w głowie, to nie widzę przeciwwskazań do tego, aby swoją przygodę z motoryzacją zaczął od 185-konnego silnika.
Za parę lat może już by nie mógł myśleć o takim aucie, więc niech go bierze teraz :)
A później przesiądzie się do Skody Fabii 1.2 TSI i będzie się cieszył jak dziecko? ;) Po takim starcie ciężko będzie utrzymać poziom :D.
Ale wspomnień nikt mu już nie zabierze :)
Zresztą w życiu człowieka z czasem zmieniają się priorytety, i może za kilka lat zupełnie nieistotne dla niego będzie jakim autem będzie jeździł... A w tej chwili ma to znaczenie, więc czemu tego nie zrealizować skoro może?
Ale faktem jest, że zaczyna z wysokiego poziomu :)
ta dyskusja staje sie troche jalowa ;)
tak pafka , ty znasz takich i ja też co sobie nie zrobili krzywdy mocnym autem ale statystyki są nieubłagane a one były wytyczną w bardziej cywilizowanych krajach niż PL do wprowadzania ograniczeń mocy silników dla młodych niedoświadczonych kierowców .Wydaje mi się ,że ktoś mi wspominał o takim przepisie w Austrii ,ale mogę sie mylić .
Przecież dlatego powstało MiTo 78KM.
Masz rację - statystyki dla młodych kierowców są bezlitosne.
Ja zaczynałem od Cinquecento oczywiście nie dlatego, że taki był mój wybór, tylko wówczas na takie auto mogłem sobie pozwolić. Z perspektywy czasu uważam, że znakomicie się stało, bo mimo iż uważałem się za odpowiedzialnego człowieka, to trochę nieodpowiedzialnych decyzji za kierownicą cieniaska podjąłem, a dzięki znikomym możliwościom tego auta obyło się bez większych przygód.
Ja jestem zwolennikiem rozpoczynania przygody z motoryzacją od słabych aut, ale nie mam zamiaru kolegi tutaj odwodzić od tego pomysłu. Może rodzice wydając 60 tys na Brerę zdążyli go już poznać jako odpowiedzialnego i myślącego człowieka i kierowcę?
Tego nie wiemy, ale mam nadzieję, że kolega Stanleyyy należy do tej mniejszej, lepszej części młodych kierowców :)