Fatalna sprzedaż Alfy Romeo. Co się dzieje?

Cytat:

---

Napisał krist

Nie jeździłem jeszcze G30, podobno dużo bardziej zwarta niż F30. Ale mam F36 czyli serię 4 grand coupe, i na pewno alfa lepiej się prowadzi. Problem jest tylko (i aż) z całą resztą, wykończeniem, wyciszeniem, wyposażeniem. Ktoś może powiedzieć że entuzjastę jazdy takie rzeczy nie powinny obchodzić, ale dlaczego alfa chce za giulię prawie tyle co bmw za serią 3? Jeśli porównać jakość wykończenia, i wyposażenia, to giulia jest gdzieś pomiędzy poliftową e90 a przedliftową f30, przy czym jakościowo to na poziomie e90 lub i niżej. Szkoda bo wydawałoby się że jakość plastików i multimedia można poprawić stosunkowo łatwo. Mam nadzieję że to się poprawi po lifcie.

---

Z tym jest jak z rowerem... Możesz mieć najlepsze przerzutki, genialną kierownicę i cudowne siodełko, ale o tym, jak się rowerem jedzie, decyduje rama. Tutaj jest tak samo. Jeśli nie traktujesz samochodu jako środka lokomocji z domu do pracy, na zakupy i wyjazdu na wakacje, to najważniejsze jest to, czy jazda sprawia Ci przyjemność. W czasach, kiedy średnio wyposażona Dacia jest samochodem, którym można bez wysiłku przejechać całą Europę, te rzeczy powinny schodzić na dalszy plan, tymczasem wszyscy grzeją się rzeczami powierzchownymi, a konstrukcja samochodów jest coraz prostsza, bo wszelkie niedociągnięcia zawieszenia można skorygować elektroniką, a przeciętny kierowca tego nie zauważy, bo będzie zajęty sprawdzaniem, jakie funkcje posiada system infotainment...

Cytat:

---

Napisał radosuaf

Z tym jest jak z rowerem... Możesz mieć najlepsze przerzutki, genialną kierownicę i cudowne siodełko, ale o tym, jak się rowerem jedzie, decyduje rama.

---

Masz rację, ale też weź pod uwagę, że nawet przy najlepszej ramie te badziewne przerzutki które będą nieprecyzyjne, będą się zacinały itp. popsują ci radochę z jazdy, a siodełko które uwiera w d... doprowadzi cię do szału :D
Nie mówię, że Giulia taka jest (bo zaraz się zacznie...) ale pokazuję, że to też ważne rzeczy (wbrew pozorom). Tym bardziej, jeśli ktoś przesiada się z klasy premium i nagle zaczynają go wkurzać drobiazgi w AR to średnio ma ochotę zmieniać markę. A podobno o to chodziło, żeby podebrać klientów BMW, Audi i tym podobnym.

1. Przerzutki zawsze można wymienić - i jest to tańsze oraz nie wpływa na to, jak rower jedzie. Łatwiej w systemie wymienić system audio czy obszyć sobie fotele, niż wymienić tylne zawieszenie na sensowne :).
2. Tak, są ważne, jeśli się zakłada, że się chce być masowym producentem - ale tutaj problemem AR jest to, co wskazywałeś. Salony, marketing, sieć sprzedaży itp. itd. Samochód też w pewnym sensie, ale on jest coraz mniej ważny, odnoszę wrażenie.
3. Odebranie klientów Audi to mrzonki - zupełnie inna grupa docelowa, brak możliwości konkurowania ofertami finansowania (leasing w Audi jest prawie "pół darmo", Alfa nigdy nie będzie w stanie takiego oferować), sieć serwisowa i sprzedaży... Można liczyć na ludzi, którzy kupują BMW dla prowadzenia (takich coraz mniej) i skusi ich Giulia jako samochód sam w sobie. Na podbieranie kogokolwiek Audi czy Mercedesowi za bardzo bym się nie nastawiał.

Cytat:

---

Napisał radosuaf

1. Przerzutki zawsze można wymienić - i jest to tańsze oraz nie wpływa na to, jak rower jedzie. Łatwiej w systemie wymienić system audio czy obszyć sobie fotele, niż wymienić tylne zawieszenie na sensowne

---

True. O ile nie jest to źle działająca nawigacja, nie obsługująca poleceń głosowych :P

Reszta w sumie racja. Są jeszcze tacy kierowcy BMW, i to jest jakiś tam target, ale faktycznie coraz mniejszy. Ci o coraz zasobniejszych portfelach migrują do Porsche. Z Audi jest praktycznie ciężki orzech do zgryzienia, bo auta mimo, że na NR może nie są najszybsze, to w realnym ruchu są cholernie skuteczne. Technicznie i materiałowo są bdb, a wybór jest szeroki: od R4 przez V6 do V8, bierz co chcesz. Absurdalnie kiedyś mogłeś kupić używaną tanią Alfę z fajnym silnikiem (mocne R4/V6), teraz w to miejsce wskoczyło Audi.

Widzę że tu wśród największych fanów są tylko stali bywalcy torów wyścigowych i pojeżdżawek :D
Otóż większość ludzi, którzy mają szybkie auta, najwięcej jeździ po bułki i do pracy. Zdecydowana większość samochodów sportowych nigdy nie widuje toru wyścigowego. Wynika tak z większości rozmów, jakie miałem okazję odbyć na różnego rodzaju spotach i zlotach - ludzie lubią mieć coś mocnego pod maską, żeby sobie mocniej depnąć czasem, ale generalnie na wyścigi to się nie wybierają.
I dlatego właśnie nawigacja jest ważna, dobre nagłośnienie jest ważne, żeby po paru miesiącach fotele nie trzeszczały też jest ważne - i jeszcze mnóstwo innych rzeczy, które mogą uwierać w codziennym staniu w korkach z/do pracy.
Czy patrzyłbym na to kupując używaną Giulię Quadrifoglio w dobrej cenie? Raczej nie. Ale czy patrzyłbym mając wydać na auto 200/300/400 tys pln? Patrzyłbym wtedy na absolutnie wszystko.

Pisałem już to wcześniej - nie trzeba naginać 200 km/h po torze, żeby docenić dobry balans samochodu. Dlatego MX-5 ma klientów od 30 lat mimo tego, że nie ma ani super mocnego silnika, ani dużego bagażnika, ani genialnej nawigacji. Szkoda tylko, że klientów na takie samochody jest coraz mniej. MX-5 nie zawstydzisz mocniej wypasionej Skody spod świateł, nie przewieziesz lodówki, pewnie nie ma wielkiego dotykowego ekranu - ale jazda Audi A4 nie da Ci takiej frajdy.

MX-5 to kabrio, ciężko porównywać do sedana nawet w wersji RF i równie ciężko porównywać klientów obu samochodów. Wg mnie klientami na MX-5 są raczej ludzie, którzy chcieliby Boxtera, ale ich nie stać. Na dodatek jest ładna od zawsze, bez względu na wersję co tylko pomaga w uzyskaniu zadowalającej sprzedaży. Alfa nie ma takiej przewagi nad BMW czy Audi - jak ktoś by chciał Panamerę, ale go nie stać i musi celować w niższą półkę cenową to ma do wyboru w uj marek i samochodów.

I nie, balansu samochodu w 99% codziennego użytkowania nie docenisz bo albo będziesz się gibał 5 km/godzinę w korku, albo lawirował po supermarkecie (klnąc na siebie że kupiłeś wielkiego sedana a nie Fiata 500) albo znudzony bujał się po autostradzie czy krajówce za kolejnym TIRem - gdzie bardziej docenisz właśnie nawigację, audio czy wygodne fotele niż dobry rozkład masy czy układ kierowniczy. Jeżeli nie szukasz przyjemności z jazdy, to codzienna jazda sama z siebie ci jej nie dostarczy.

Ja mam 36 km do pracy w wersji dłuższej i 26 km w wersji krótszej - i codziennie szukam tych małych przyjemności :).

Alfa przespała kilka lat, jak nie dekadę nawet, i to się teraz odbija. Pisałem dawno temu, że rynek jest ciasny, mocno konkurencyjny i łatwo z niego wypaść, znacznie trudniej wrócić.
Przejmowanie Chryslera, które trwało bodaj z pięć lat, mocno zaszkodziło. Nonsensowna polityka Marchionne dołożyła swoje. Zupełnie nie wiadomo, o co mu chodziło: bowiem geniusz w zarządzaniu markami dla Kowalskiego nagle chciał stosować te same metody do innych grup odbiorców, nawet jeśli nie byli to napasieni szejkowie ale na pewno tacy Turbo Kowalscy:)

Co do 156 jeszcze: kolega kupił sobie takie auto z najmocniejszym dieslem w 1999 roku i w wersji z tym wielkim spojlerem (z tymi "skrzydłami") na klapie bagażnika. Dziś to wygląda wieśniacko ale wtedy to było wielkie łauuuuuuuu. Potem przejechał tym autem pół Europy. Na ulicy w Polsce ludzie się za nim dobry rok albo dłużej, oglądali.
156 to byl hit. Dopiero po latach wyszło, jak badziewiacko były te auta wykończone i ile miały wad. Ale to się sprzedawało.

Teraz, niestety, nie sprzedaje się żaden model. Przyzwoicie sprzedawała się Giulietta ale jej czas już mija. Nie pojmuję, dlaczego nie przygotowano jej następcy???

- - - Updated - - -

Cytat:

---

Napisał radosuaf

Ja mam 36 km do pracy w wersji dłuższej i 26 km w wersji krótszej - i codziennie szukam tych małych przyjemności :).

---

Rozglądaj się, Radek. Czasem stoją przy drogach.....

Cytat:

---

Napisał radosuaf

Ja mam 36 km do pracy w wersji dłuższej i 26 km w wersji krótszej - i codziennie szukam tych małych przyjemności :).

---

No właśnie chodzi oto aby ich nie szukać :)