Czy w swoich Alfach wyłączacie światła ręcznie po zakończeniu jazdy, czy ciągle macie włączone i nie ruszacie tego pokrętła w ogóle?
Printable View
Czy w swoich Alfach wyłączacie światła ręcznie po zakończeniu jazdy, czy ciągle macie włączone i nie ruszacie tego pokrętła w ogóle?
Ja wylaczam z przyzwyczajenia,jezdzilem escortem :D
Wysyłane z mojego WT19i za pomocą Tapatalk 2
Właśnie ja też mam taki nawyk z Corolli, i nie wiem czy nie ma żadnego ryzyka, zostawiając auto na "włączonych", że się na prawde włączą? :D
Jest ryzyko ze wylaczysz i zapomnisz wlaczyc,3 pkt i 200pln Ci przypomni ;)
Wysyłane z mojego WT19i za pomocą Tapatalk 2
Dla żarówkę wyłącznie jest zdrowsze, dłużej będą Ci świeciły jeśli nie będziesz odpalał auta na włączonych światłach
Ja nigdy nie wyłączam. Jeżdżę już długo (zrobione 90tys km) i nie widzę problemu z żarówkami. Mniej więcej trzeba wymienić raz na dwa lata? Chociaż statystyk nie robiłem...
Ja też nie wyłączam ;) świecą sobie przy każdym uruchomieniu i nie widzę w tym problemów oraz spokojna głowa, że zapomnę świateł :)
Ja również mam non stop włączone. Dodam że mam zenon:D
Również zawsze włączone.
Gdzieś słyszałem opinię dotyczącą tzw. opcji skandynawskich - światła załączają się po kluczyku w zapłon lub włożeniu katy w czytnik (tak miałem w Vel Satisie). Chodziło podobno o spokojne pobudzenie akumulatora do pracy. Niby nie dostaje wtedy gwałtownie przyłożonego obciążenia rozruchem silnika, a najpierw delikatne obciążenie właśnie światłami. Nie wiem, na ile to prawda.
Pomijam sprawę obowiązku włączenia świateł, gdzie przy takiej opcji po prostu ma się to z głowy ;)
jak będziesz miał cały czas włączone to ciut wcześniej padną żarówki, a jak będziesz ciągle włączał to ciut wcześniej padnie włącznik :) wybór należy do ciebie. Wymiana żarówek nie jest wcale przyjemna ale jest do zrobienia. Za to wymieniam obydwie naraz.