Niech ktoś mi wytłumaczy, jak to jest :)

Kochani forumowicze, siedzę właśnie na sieci i czytam, szukam, browsuje zagraniczne głównie Niemieckie serwisy samochodowe typu mobile itd, oraz allegro...
Powiedzcie mi, jak to jest że w Niemczech czy w innym państwie, taka 156 jtd 1.9 2004 rocznik, czyli taka jak moja, stoi około 3500-4500 a nawet więcej euro (dałem średnią cenę, ogólnie są nawet do 6000 euro!) a w Polsce na allegro zarejestrowane są już za 10 tysięcy złotych?
Jak to jest, gdzie logika i o co tu chodzi ?

Po półtorej roku z Bellą nasuneło się kilka spostrzeżeń. Nie jestem fanbojem, ale cięzko nie być fanem tego samochodu, już piszę dlaczego.

Po pierwsze, mój egzemplarz kupiłem osobiście w północnych Niemczech, z ebay'a w opcji KUP TERAZ. Koleś opisał dokładnie stan auta, i umowiliśmy się że jak coś będzie niezgodne z opisem to oddaje mi koszty dojazdu (na codzień mieszkam w Berlinie).

Auto kupiłem z kilkoma rzeczami do zrobienia, przyznam szczerze że nie oszczędzałem i poleciałem na oryginalnym rozrządzie, oryginalnej chłodnicy jak i tarczach hamulcowych :) Sprzęgło nie było powyginane, to dałem do regeneracji do specjalistycznego zakładu w Luboniu pod Poznaniem gdzie nabito mi nowe okładziny - polecam, 30 tysięcy zrobione i jeździ jak w dniu zamontowania.

Do czego zmierzam...

Otóż, sam kupiłem to auto, wsadziłem w nie pieniądze związane z rejestracją/sprowadzeniem jak i doprowadzeniem stanu technicznego do jak najlepszego.
Alfa odwdzięczyła mi się BEZAWARYJNĄ jazdą przez równe 30 tysięcy km, głównie po drogach Niemiec - UK (te trasy) oraz oczywiście raz na 2 miesiace trasa Berlin - Poznań.
Spalanie tego silnika jest po prostu śmieszne, nie wiem jak mam to komentować..150PS i na tempomacie przy 130 na godzine poniżej 6 litrów.
Do tego auto jest zrywne i wcale nie ospałe. Po prostu zbiera się jak trzeba.

Przemilczę kwestiebudy, ryja czy ogólnego designu alfy 156 po lifcie. Imo może śmiało stawać obok nowszych o 4 lata audi a4/a3 i wyjść z pojedynku pięknosci z twarzą.

Jednym słowem - jestem MEGA zadowolony z tego samochodu i jestem jego wielkim fanem. Nie pozwalam sucho .............. w 'towarzystwie' że alfa to złom, bo nim nie jest.

Do czego zmierzam?
Do tego, ażeby ktoś mi powiedział o co tu chodzi? Świetny silnik, świetny design, dobre osiągi, małe spalanie a cena leci na łeb na szyje. Zobaczcie po ile stoją Audi a4 lub a3 z rocznika 2004 - ponad 20 tyś pln, i to z ............... silnikami 2.0tdi gdzie wiadomo co się działo na początku produkcji (min. pękające głowice i cała masa innych usterek).

Tak więc prosze, powiedzcie mi o co tu chodzi?
Czemu Alf ma w Polsce tak słabą opinie, co jest grane ????


.....

Miałem na wiosne sprzedać 156 i kupić 159 :) Ale jednak zostaje przy swojej Belli. Jest zrobina na tip top, teraz siadł mi Nivomat i będzie wymiana zawieszenia na sportowe (tylko dlatego ze wybitnie nie podoba mi sie 156 SW na seryjnym - stoi jak na szczudłach i chcę ją lekko obniżyc, nabierze lepszego imo wyglądu przy -30) firmy TA TECHNIX (zaryzykuję, mamy tu proste drogi i w Niemczech gwarancja to 2 lata;)).
Do tego zrobie wahacze, detailing na wiosnę, polerkę lakieru i jak się uda to wrzucę w nią 17/18 calówki. I będę jeździć, śmiejąc się z bufonów w Passatach B5 1.9tdi które wyglądają jak kupa gówna wyciosanego z drewna, są mułowate i twarde skrzypiące jak Polonezy (bez urazy).
Nie traktujcie tego jako lament typa który wsadził kase i teraz płacze, nic z tych rzeczy. Po prostu zastanawia mnie, jak to jest, że w Polsce można kupić za 2500EUR samochód który w Niemczech kosztuje o 1500 Eur więcej, i nie jest sprowadzony ani oclony.

Oraz z jakiej przyczyny, ceny AR tak lecą w dół ? Nikt nie docenia tych samochodów ? Czego chciec więcej...?

Czarna magia :)

Wiesz dlaczego tak jest?

1. Być może dlatego, że po prostu handlarze skupują złomy, bez gruntownego sprawdzenia auta. Auto pochodzi powiedzmy pół roku/rok i się rozdupczy. Wypucują budę, wyczernią opony, nabłyszczą deske, może odkurzą i auto już przyciąga wzrok Kowalskiego. Potem taki przeciętny Kowalski zobaczy na allegro ofertę właśnie za 10 tyś i pomyśli "ale okazja!" - a potem płacz, rozpacz i inne takie, że Alfa się sypie, i właśnie min. przez takie coś powstał myślę stereotyp o tym, że Alfa to nie auto, Alfa to kupa złomu, no ale Niemiec płakał jak sprzedawał :D
2. Hurtowe zakupy 'przedsiębiorców' - przyjeżdżają kilkoma lawetami, biorą po 20-30 aut z tamtejszych komisów, giełd i przyjeżdżają z nimi tu. Rabaty przy hurtowym skupie aut mają dosyć duże, więc obie strony wychodzą na tym 'elegansio' :)

Takie jest przynajmniej moje zdanie ;)

Cytat:

---

Napisał lcaise

Po półtorej roku z Bellą nasuneło się kilka spostrzeżeń. Nie jestem fanbojem, ale cięzko nie być fanem tego samochodu, już piszę dlaczego.

---

miałem 156FL i mam takie spostrzeżenia , fajnie to jeździło , dość ciche , fajnie wyglądała , silnik - jtd16v po wywaleniu egr to mistrzostwo , totalnie bezproblemowy był , licznikowe 235 km\h na A4 zrobiłem , przeszkadzała trochę nietrwała zawiecha - w polskich warunkach jak ktoś dużo jeździ , założenie bdb ale wykonanie i trwałość słabo , no i na łączeniach progów i podłodze jakaś mała rdza się już pojawiła , generalnie na plus , ale ja bym się nie wahał wymienić na AR159 ani sekundę , jeździłem 159 i to po prostu przepaść , czuć że to nowa generacja ,

co do cen to też tak nie jest do końca jak piszesz , bo kumpel ok 3 lata temu sprowadzał sobie z niemiec 156sw jtd16v 2004r od pierwszego właściciela , i po opłatach mu wyszło niecałe 20tys pln , u nas w tamtym czasie też były podobne ceny a nawet wyższe

W Polsce Alfa Romeo nie jest ceniona i tyle ... pomaga temu faktowi stan 90% Alf jeżdżących już jakiś czas na Polskich drogach (mega nie zadbane a jednak nie oszukujmy się - od strony eksploatacyjnej to nie idioto-odporne Audi czy inny VW).

Oglądałem parę aut (w tym 156) dla kolegów z forum i żadnej, powtarzam żadnej z nich bym nie kupił.
Żadna też nie była nawet w zbliżonym stanie do 156 mojej żony :(

Cytat:

---

Napisał lcaise

Kochani forumowicze, siedzę właśnie na sieci i czytam, szukam, browsuje zagraniczne głównie Niemieckie serwisy samochodowe typu mobile itd, oraz allegro...
Powiedzcie mi, jak to jest że w Niemczech czy w innym państwie, taka 156 jtd 1.9 2004 rocznik, czyli taka jak moja, stoi około 3500-4500 a nawet więcej euro (dałem średnią cenę, ogólnie są nawet do 6000 euro!) a w Polsce na allegro zarejestrowane są już za 10 tysięcy złotych?
Jak to jest, gdzie logika i o co tu chodzi ?...

---

Pewnie chodzi o to, że tyle te u nas sprzedawane są warte (albo i mniej) , biorąc pod uwagę ich stan, używane do napraw i eksploatacji materiały, jakość serwisów które w nich grzebały itd. Nie obrażając nikogo, nawet na tym czy innych forach, jednymi z częściej używanych słów i zwrotów są "taniej", "zamiennik" , "od czego pasuje".

A ja uwazam ,ze to magiaaaa.

No i zaczynajac czytac ten temat czekalem az pojawi sie to:

Miałem na wiosne sprzedać 156 i kupić 159 :)

Read more: http://www.forum.alfaholicy.org/foru...#ixzz2qYA6mxES

a mnie pasuje , że lecą w dół - bo mnie stać na dobre autko ( jak się znajdzie )
no ale zaczyna mnie też nie pasować troszkę bo powoli "sprzedaję" swoją GT
no ale tragedii nie ma - nie będzie nikogo kto da min. to zostanie i już a nowa poczeka na jakiś przypływ gotówki i najwyżej będę miał dwie

Gdybym chciał w tej chwili sprzedać swoją 156 i do ceny za jaką ją kupiłem doliczyłbym swoje wydatki na nią i wyjść przy tym na zero to musiałbym sprzedać za 12-13 tysięcy. Jak ją ogarnę do stanu w jakim chcę ją mieć (100% sprawna mechanika, blacha i podwozie bez rdzy i po detailingu + może jakiś eco-chip) to cena powinna wynieść z 15-18 tysięcy. Jeżeli zdecyduję się na wymianę tapicerki to kolejne tysiące. I to będzie wyjście na interesie na zero, bez żadnego zysku! A gdzie tu jeszcze zarobek?

To teraz pomyśl, w jakim stanie muszą być 156 sprzedawane w Polsce po 8-10 tysięcy jeżeli sprowadzono je z Niemiec czy Włoch, opłacono i naprawiono najbardziej widoczne wady jak najmniejszym kosztem. Po prostu Alfy sprzedawane w Polsce to niemal szroty. Więc i cena jak za złom.

Ba, nawet auto kupione od kogoś z forum Alfy (teoretycznie fan marki, dbające etc.) nie gwarantuje że kupi się zadbane auto - nie jeden wątek się tu przewijał o tym jak to ktoś z forum wcisnął komuś innemu zardzewiałego wraka w ładnym opakowaniu. A nawet, jeżeli ktoś sprzedaje zadbane auto to albo znacznie poniżej wartości bo inaczej nikt nie kupi skoro można dostać "identyczne" i też "super sprawne" za połowę ceny.

ja akurat nie liczę na "zero" pomimo poniesionych nakładów ( boję się liczyć )
liczę się ze "stratą" względem tego co ja zapłaciłem
nawet mógłbym spooooro zejść z ceny gdyby ktoś nie chciał czegoś co zmieniłem w aucie dla siebie bo przecież ktoś może mieć inne plany i nie będzie miał zamiaru "dopłacać" za moje zachcianki - tak jak ja odliczałem poprzednikowi tak zachwalającemu np skrzynie basową kosztującą kilka stów - krótka piłka - panie bierz se pan to i odejmujemy , super koła zimowe - panie bierz se pan to i odejmujemy ( miałem zimówki z poprzedniej 156 :-) )
no i jedno do drugiego i cena zeszła :-)

Dlaczego? Gdyż nadal pokutuje mit rdzewiejących, nagminnie psujących się Alf z lat 80/90.

Ja ze swojej jestem zadowolony. W zasadzie nic się nie psuje (prędzej ja się doszukuję).


PS. Ostatnio na rozmowie o nową pracę facet zapytał mnie czym jeżdzę. On do mnie, że jeździ VW i zaczął się śmiać, że Alfa się psuje. Zapytałem go o typowe usterki Alf... nie potrafił wymienić żadnej. Wyszedłem i podziękowałem, dno. Facet to jeden z tych wiecznych dyrektorów - dodam, że gł. przedstawiciel Delphi.

trzeba mu było powiedzieć że dla tego tyle częsci do alf sprzedaje bo posiadacze tych aut to ludzie którzy dbają i stać ich na auto
i naprawa czegoś co robi hałas nie ogranicza się do kupna naklejki "pjioeneeeer" na tylną szybę i upartego klikania przycisku VOL w radyjku DALCO zapiętym pod głośniki "extreme power" i naklejeniu czarnej folii na przednie boczne szyby ( żeby nie było widać kierowcy???? też by mi było wstyd :lol: )

Icaise mordeczko. Jakbyś zarabiał w euro to bys sie nei dziwił kolego i nie zadawał takich pytań :sarcastic:

Cytat:

---

Napisał LukaSS

Dlaczego? Gdyż nadal pokutuje mit rdzewiejących,

---

w przypadku 156 to prawda

Za dobry samochód za granicą trzeba zapłacić WIĘCEJ niż u NAS niestety ale taka jest prawda

Handlarze jadą wybierają najtańsze, najgorsze i takie ściągają do nas trochę podpicują czasem biorąc części z anglików i potem cyrki się dzieją z autami. (czasem zdarzają się wyjątki ale to tylko czasem raz na rok)

Ogólnie za alfą chodzi opinia sprzed lat...do tego dodatkowo cała otoczka wokół tej marki budowana jest przez osoby, któe w życiu nie miały do czynienia z bellami. Powielają ogólnie panujące opinie i tak koło się zamyka. To samo się tyczy tępych mechaników nie mających w ogóle pojęcia o niczym...najlepiej powiedzieć ,,jak se pan kupił alfę to teraz sie pan bujaj" dla wielu to normalnie auto z kosmosu. Ostatnio chciałem wymienić osłonę przegubu wewnętrznego to się np dowiedziałem że w alfie nie da się tego zrobić i trzeba wymieniać całą kompletną półoś....
Moja historia też jest ciekawa...w wakacje sprzedałem punciaka i szukałem nowego autka. Chciałem hatchbacka z fajnym zawiasem, bo po prostu dla mnie prowadzenie jest w aucie rzeczą najważniejszą...chciałem focusa, ale jakimś dziwnym trafem stałem się posiadaczem 147-ki. Żaden z moich kumpli się tego nie spodziewał i oczywiście jako że uznają tylko vw audi i mercedesy zostałem z miejsca wyśmiany. Bo się będzie psuć, bo drogie części bo to i tamto. Praktycznie od momentu zakupu do końca roku wysłuchiwałem na każdym kroku jaki to wielki błąd popełniłem...kupiłem amorki to od razu było że autko się już posypało i totalna szydera...cała ta sytuacja trwała do momentu aż dałem się przejechać kumplowi i kazałem prz........ć konkretnie i przejechać rondo i kilka ostrzejszych zakrętów...w tym momencie żarty się skończyły...i minki nieco zrzedły:)

Nie tylko Niemcy. We Włoszech też są drogie Alfy. Np Spider 916 od 5tys euro. widziałem i za 3, ale auto było niezadbane. Ja się cieszę, że Alfa w PL jest taka tania. Można mieć fajną furę w dobrej cenie. Ale też sprzedając Alfe ciężko uzyskać dobrą cene.

Cytat:

---

Napisał jersey

Gdybym chciał w tej chwili sprzedać swoją 156 i do ceny za jaką ją kupiłem doliczyłbym swoje wydatki na nią i wyjść przy tym na zero to musiałbym sprzedać za 12-13 tysięcy. Jak ją ogarnę do stanu w jakim chcę ją mieć (100% sprawna mechanika, blacha i podwozie bez rdzy i po detailingu + może jakiś eco-chip) to cena powinna wynieść z 15-18 tysięcy. Jeżeli zdecyduję się na wymianę tapicerki to kolejne tysiące. I to będzie wyjście na interesie na zero, bez żadnego zysku! A gdzie tu jeszcze zarobek?

---

Z założenia samochód używany na co dzień to nie jest rzecz, na której się zarabia.
Chcesz wygodniej żyć lub potrzebujesz w innych celach - musisz płacić :)

Co do meritum tematu - wszystkie auta są złożone z części, które się psują i zużywają.
Wszystkie marki płyną teraz na famie utartej w poprzednich dekadach - to wpływa na poziom cen.

Nie dziwi mnie, że AR za zachodnią granicą ma wyższe ceny - w tamtejszych warunkach zawieszenie wytrzymuje znacznie dłuższe przebiegi, a i bardziej docenić można jego zaawansowanie.

Z drugiej strony to nie jest tak, że to tylko polska opinia. Wystarczy obejrzeć parę odcinków Top Gear, gdzie Clarkson mimo deklarowanej miłości do Alfa co i rusz ma bekę właśnie z zawodności tych samochodów.

Patrząc po sobie nawet, jak kupowałem belle, to zrobiłem jej rentgen w serwisie, zrobiłem wszystko co zalecili i od tego czasu na kolejne rzeczy "na bieżąco" wpompowałem w nią kolejne 2 koła... Nie marudzę i zgadzam się z opinią, że każdy samochód się zużywa/psuje, ale żeby móc się pochwalić "bezawaryjną" Alfą trzeba włożyć więcej uwagi niż np. w Corollę, która nawet zaniedbana jest o wiele bardziej bezobsługowa :)

Nie demonizowałbym marki, jak również nie zwalałbym wszystkiego na polskie drogi i zawistnych sąsiadów ;)

Macie dużo racji, niestety jest jak jest ... jak ktoś pisał wcześniej, ma to swoją zaletę - można za stosunkowo niską sumę kupić naprawdę dobre auto.
Porównajcie sobie AR156 z Audi A4, AR147 z VW Golfem, AR166 z Audi A6/Passatem (z tych samych lat, podobne wyposażenia:).



Jedyny minus jest taki, że jak ktoś dba i nie oszczedza, nie wrzuca chińskich podróbek i nie szczędzi na płynach itd, to pieniędzy raczej nie odzyska...

a w innej marce odzyska?

Cytat:

---

Napisał lcaise

Jedyny minus jest taki, że jak ktoś dba i nie oszczedza, nie wrzuca chińskich podróbek i nie szczędzi na płynach itd, to pieniędzy raczej nie odzyska...

---

Z jednej strony minus, ale "jak dbam tak mam". Osobiście wsadziłem w auto tyle kasy, że będę musiał jeździć nim chyba aż się rozpadnie, żeby się zwróciło. Ale i tak uważam, że warto :D I mimo, że czasem potrafi strzelić focha, komfort jazdy tak utrzymanym egzemplarzem całkowicie mi to rekompensuje.

Cytat:

---

Z założenia samochód używany na co dzień to nie jest rzecz, na której się zarabia.

---

Zgoda. Chodziło mi raczej o pokazanie jakie auta, generalnie, są przedawane za te 6-8 tysięcy w Polsce. I że gdyby miały być faktycznie takie, jak w opisie sprzedającego to powinny kosztować 2 razy tyle. W końcu handlarz to nie organizacja dobroczynna, zarobić musi. A gdyby miał porządnie zrobić auto sprowadzone z zachodu za 1000-1500 Euro to musiałby je w Polsce sprzedać za grupo ponad 10000.

A przez to jak handlarze traktują samochody generalnie ceny używek, nawet dobrych, są zaniżone. Bo nikt nie zapłaci 16000 skoro może kupić "igłę" za połowę tej ceny albo i mniej.

Cytat:

---

Napisał misiu7911

a w innej marce odzyska?

---

Chyba nie rozumiesz tematu mojej wypowiedzi ;)

Cytat:

---

Napisał jersey

Zgoda. Chodziło mi raczej o pokazanie jakie auta, generalnie, są przedawane za te 6-8 tysięcy w Polsce. I że gdyby miały być faktycznie takie, jak w opisie sprzedającego to powinny kosztować 2 razy tyle. W końcu handlarz to nie organizacja dobroczynna, zarobić musi. A gdyby miał porządnie zrobić auto sprowadzone z zachodu za 1000-1500 Euro to musiałby je w Polsce sprzedać za grupo ponad 10000.

---

a to się tyczy wszystkich marek. Tylko może zajechane BMW więcej wytrzyma od zajechanej Alfy...