czy ktos zna jakiś środek chemiczny na kuny, łasicie aby nie wchodziły na podłogę samochodu i nie obgryzały rur gumowych w okolicy.... obecnie rura od turbo padła jako ich sniadanie.....
Printable View
czy ktos zna jakiś środek chemiczny na kuny, łasicie aby nie wchodziły na podłogę samochodu i nie obgryzały rur gumowych w okolicy.... obecnie rura od turbo padła jako ich sniadanie.....
W szpreju: http://www.autochemia24.pl/product-p...nie-200ml.html albo elektroniczne: http://www.kemo-electronic.de/en/Animal-Repeller/Car/ i http://www.antykuna.pl/.
Sam nie stosuje bo nie mam potrzeby, linki od tych co korzystali.
W Julce żonki kuna zrobiła 3 miesiące temu masakrę - wąż od turbo, 3 węże od układu chłodniczego - zorientowałem się przy wyjeździe z miasta - płyn się zagotował - 4 miesięczny samochód na lawetę i do ASO. W tym samym czasie w mojej 159 3 węże od układu chłodniczego też zostały zjedzone i kabel od jakiejś sondy. 1200zł poszło się paść przez wrednego gryzonia(ASO skasowało 850 za Julkę(wiadomo ASO), a mój mechanik 350 za 159)
Pryskałem płynem, a potem sprayem i napchałem sierści psa gdzie popadnie. Z grubsza przetarłem silnik, bo wszędzie były ślady łapek. Niestety znów pojawiły się ślady po paru dniach. Umyłem silniki i komorę Karcherem żeby zniwelować zapach kuny z którym mogą się czuć raźniej(trzeba delikatnie z elektroniką), zaś popryskałem płynami na kuny, dołożyłem jeszcze ultradźwiękowe odstraszacze i kostkę Domestosa (niestety czasem ją trochę czuć w kabinie). Julkę parkujemy tylko już w garażu. W 159 która stoi na zewnątrz jak na razie spokój, ale i tak planuję zabudować wiatę i zrobić do niej jakąś bramę, bo boje się że problem może wrócić jak Kuna przyzwyczai się do nowych dźwięków i zapachów. Ja stawiam na zamykanie auta.
Powodzenia
Bys sie zdziwil ile.tego w miescie wieczorami lata :-)
U mnie pod blokiem na osiedlu ostatnio nawet zajaca piesek pogonil :p
Jakies lasicowate czy tam kunowate ( nie znam sie na tym ) tez widuje przed polnoca
A szczura tylko raz
no dokładnie, bocian dobrze gada :D jest tego pełno i wszedzie , zresztą miejsce zamieszkania to jedno a miejsce postoju (choćby chwilowego to drugie) , kuny nie robią specjalnych podchodów wystarczy naprawde moment. U mnie jakiś dziad pogryzł antenke na dachu- ale po śladach sadząc to kot był akurat :D
Niestety coraz więcej kun biega po osiedlach i osobiście też miałem przegryzione przewody paliwowe. Proponuję kostkę toaletową do WC ! Sposób tani i sprawdzony!
http://motoryzacja.interia.pl/news-w...=www.wahacz.pl
Kiedy po pierwszej nocy po odebraniu z salonu C3 siostry, okazało się, że pełno łapek pod maską, kupiliśmy coś takiego:
http://sklep.viano.pl/odstraszacz-sa...wy-1-p-13.html
Ten sklep jest też na allegro, wtedy taniej było przez allegro niż przez sklep (chociaż dzisiaj widzę, że w sklepie jest promocja).
wymiana rury gumowej, cała rura 390 zł....
Polecam zamontowanie pod maską najtańszej kostki wc (te najtańsze najbardziej śmierdzą), ponoć najlepsze rozwiązanie. Ja sam już mam dosyć tego dziadostwa na czterech łapach, a w tym roku to masakra, co umyłem pokrywę na silniku to znowu uwalona w jakimś zaschniętym błocie a ostatnio to myślałem że padnę jak maskę otworzyłem, że tak powiem nasrane na i obok akumulatora... Na szczęście nie ruszyły żadnych kabli. Po myciu silnika założyłem jakaś tanią kostkę wc i mam nadzieję że będzie spokój.
Przed świętami również miałem wizytę pod maską jakiegoś wygłodniałego stwora. Poszatkowany przewód od czujnika podciśnienia. Wymieniony, ale przy okazji od tamtej pory zero doładowania, mimo, że turbina pracuję. Obecnie jazda jak Punto z silnikiem 1.4, a ASO się głowi, co jeszcze jest uszkodzone i gdzie jest problem, ze "cała para idzie w gwizdek".... Zamówiłem preparat Wurth do odstraszania kun, zobaczymy czy się sprawdzi...
ja poprzestałem na ultradzwiękowym ktory miałem w poprzedniej alfie przez wiele lat, potem przełozyłem do julki i przez te wszystkie lata kuny pod maską nie było mimo że w koło auta widziałem nie raz wieczorami jak goniły . Koszt generatora 40-50zł jest śmieszny w porównaniu z nawet najmniejszą szkodą-ale chyba prawie nikt nie tego nie zakłada dopóki mu gadzina wpierw czegoś coś nie przegryzie może coś jeszcze masz przegryzione, może w jakimś innym miejscu-dobrze przejrzyj wszystko. Jeśli jest wizualnie ok to mogły byś jakieś zwarcia na tych przegryzionych kablach - jesli zapłon był w tym stanie włączony to mogło się coś jeszcze uszkodzić. Trzeba podpiąć interfejs i zdiagnozować gdzie leży problem
Problem się zaczął po kilku kilometrach jazdy jak oczy oślepiła kontrolka "check engine". Po otwarciu maski jedyne co było widać to pogryziony przewód podciśnienia. Julka wjechała na warsztat, wymieniono przewody, skasowano błąd i wszystko wskazywało że po kłopotach...do pierwszej próby przyspieszenia gdy czuć było pod maską moc wolnego ssaka rodem z Fabii albo Punto. Komp w ASO nie wyświetla obecnie żadnych błędów, a wyświetlacz doładowania w trybie D, na jakichkolwiek obrotach...ani drgnie, a turbina pracuje... W poniedziałek ma być w ASO jakiś diagnosta - magik i być może on rozkmini tą hydrozagadkę. Wybitnie jeszcze gdzieś zaparkowały kły tego nocnego drapieżcy i przewód podciśnienia nie był jedyną jego ofiarą. Ultardzwięków się nieco obawiam, biegają mi czasem po podwórzu dwa psiaki, nie wiem jak na nie zadziałało by to cudo. Aaa, zapomniałem dodać, że start&stop też wówczas przestał działać (ikonka z wykrzyknikiem w środku na wyświetlaczu)
napisałeś "przewód" więc domyślnie przyjąłem że chodzi o elektryke. Natomiast jeśli mówisz o tym silikonowym cieńkim wężyku to inna sprawa , u kolegi też właśnie ten wężyk przegryzły (widocznie szczególnie go lubią ;)) ale po jego wymianie wszystko wróciło do normy . Musiały u Ciebie coś więcej ciachnąć
U mnie też "coś" się zabawiało wygłuszeniem komory silnika. Chciałem dolać płynu do spryskiwaczy. Otwieram maskę, patrzę co to za frędzle mi wiszą spod klapy? Tragedii nie było, kable całe, wygłuszenie też tylko lekko sponiewierane, widocznie stworzenie zostało spłoszone. Auto garażowane toteż akcja musiała mieć miejsce w czasie pracy, albo jakiegoś weekendowego wyjazdu. Profilaktycznie zastosuję patent z kostką WC. Przy okazji, ktoś już dokupował nowe wygłuszenie maski? Irytują mnie wszelkie nieteges i chciałbym to wymienić.
Wyjasniło się... pogryziona dodatkowo rura gumowa od intercoolera turbo. Całowity koszt naprawy w ASO po zabawach kuny pod maską, prawie 1000 zł
Czy można takie coś zrobić z AC?
Mnie dopadło to samo - pogryziona rura (chyba od turbo). Czy to 1000 zł to koszt wymiany tej 1 rury, czy coś więcej było do naprawy?Cytat:
Wyjasniło się... pogryziona dodatkowo rura gumowa od intercoolera turbo. Całowity koszt naprawy w ASO po zabawach kuny pod maską, prawie 1000 zł
Read more: http://www.forum.alfaholicy.org/mito...#ixzz3oknWF3Kw
Nie czytasz z uwagą, napisał że całkowity a nie jednej rury (miał więcej szkód).
Z własnego doświadczenia - pisałem wcześniej w styczniu 2015 że zastosowanie odstraszacza ultradźwiękowego + sierść psa + kostka domestos + spray na kuny załatwia sprawę. Tak mi się wtedy tylko wydawało. W tym roku w kwietniu czy maju w mojej 159 kuna zrobiła kolejną masakrę - wymieniałem 4 węże ukłądu chłodniczego i jeden od turbo - same węże w sklepie przy ASO po rabacie (chyba z litości mi go dali) prawie 900zł, do tego mechanik + płyny. Innym razem przegryzła mi przewód od któregoś z czujników na filtrze DPF - trzeba było naprawiać bo check engine wyskoczył.
Póżniej był spokój (ciepło na zewnątrz), ale wczoraj znów byłem w ASO - wymiana jednego wężyka + płyn 140zł, oczywiście ślady łap w tylnej części silnika na tym wężu.
Tak więc wychodzi na to że różne spraje/odstraszacze to może działają jak postawi się w nowym miejscu, ale jeśli kuna ma stale do czynienia z tym samym autem, oswaja się pewnie i zaczyna wchodzić po jakimś czasie jak jej jest zimno/mokro.
Kombinuję teraz jak zabudować taras pod który wjeżdżam, żeby to ciągle lekko wyglądało (właściwie żeby nie rzucało się w oczy że jest zamknięty), ale żeby kuna czy łasica nie miała szans wejść - jakąś chyba siatkę zgrzewaną o oczku kwadratowym ok 20mm z drutu typu 2.5-3mm użyję na wypełnienie, pospawać/podocinać, ocynkuję i pomaluję proszkowo na czarny mat. Gorzej z wykonaniem jakiejś bramy uchylnej czy drzwi otwieranych, też coś muszę wymyślić. Nie ma innego wyjścia, bo przez 1.5 roku na naprawy oby aut wydałem już ok 2.5tys.
A może takie coś ?
http://www.ekotrap.sklepna5.pl/towar...ka-eko001.html
https://www.youtube.com/watch?v=o2kxdkCEPIM
Jako przynęta podobno wystarczy zwykłe jajko.
U żonki też kuna pogryzła jakiś krótki wąż gumowy, ale dało się kupić w ASO tylko cały zespół od intercoolera, nie pamiętam ceny, ale ok. 500zł. W końcu kupiłem z auta rozbitego na szrocie, właściwie dostałem gratis (gość najpierw chciał 50zł) do innych rzeczy które dokupiłem do swojej 159.
Niestety, kuna wróciła I widać ostraszacz ultradźwiękowy, sierść psa pod maską I comiesięczne opryskiwanie komory silnika płynem "na kuny" przestało zdawać egzamin. Oto skutki. Rura do kupienia jako cały zespół tylko za 404zł w ASO, używek na allegro brak. Aha, juz raz byla wymieniana razem z 3 innymi wezami od ukladu chlodzenia. Oto dzielo zniszczenia:
Załącznik 196915
Nie pozostaje mi nic innego jak zabudowac miejsce gdzie parkuje pod tarasem- jutro zatem jezdze za jakas siatka z malym oczkiem (2x2cm?), moze cos ze stali nierdzewnej albo ocynkowanej znajde, malne na czarny mat zeby sie nie rzucalo w oczy. Tylko jakas brame musze tez zrobic, a tez wolalbym zostawic ja "przezroczysta" zeby nie miec budy doklejonej przy domu - ramka z katownikow I pewnie tez siatka wypelnie. Z czasem jakis silownik I sterowanie z pilota sie dorobi.
O żesz ku(r)na , to chyba trafiłeś na jakieś wyjątkowo złośliwe gryzonie - albo im za dobrze w Twojej okolicy ;) To samo Ci pogryzły co poprzednio? Wierzyć się nie chce...
No chyba im bardzo dobrze, ponieważ mieszkam na granicy zabudowy a dalej pełno drzew, krzewów, małych gryzoni, ptaków - jest co jeść. Przy okazji ciepłe auta do ogrzania się ze smacznymi gumowymi wężami. Kuni raj...
Tak, te 2 lata temu w Julce pogryzły właśnie ten wąż, do tego 3 inne od układu chłodzenia.
Na szczęście wąż już znalazłem z rozbitka za 100zł.
Dziś też patrzyłem jak tą wiatę by zabudować i byłem w hurtowni handlującej stalą, troch zejdzie zanim to zabuduję, bo na zamówienie muszę sprowadzić siatki zgrzewane i zlecić pospawanie lekkich drzwi wiaty, potem zamontować.
A nie myślałeś ten wąż owinąć czymś lub w jakiś sposób zabezpieczyć? W aucie żony notorycznie kuny gryzły kable zapłonowe , w końcu nałożyłem na te przewody plastikowe peszle i zabezpieczylem opaskami. Od tamtej pory spokój kilka lat , chyba im ten plastik już tak nie podchodzi jak guma z przewodów :)
no pewnie tak , zawsze w ataku złości mogą opony pogryzć... Swoją drogą dziwie się że tyle zabezpieczeń podjąłeś i mimo wszystko nie pomogło . Domestosa do pończochy dawałeś? To podobno jedna ze skuteczniejszych metod ale te "Twoje" to chyba jakaś zmutowana opcja że nic ich nie jest w stanie powstrzymać ;)
kostka domestosa byla w drugiej alfie (+cala reszta odstraszaczy itp.) i po jakims czasie spokoju potem raz na czas gryzly. domestosa czuc za to w kabinie...
Widać kundel moich teściów jest za mało "dziki", bo kuna nic sobie nie robi z kłębków jego sierści i dalej wydrapuje mi wykładzinę pod maską...