Printable View
Cześć Ekipa,
Pytam wprost z uwagi na różne opinie, które krążą po necie.
Założyłem sobie do mojej Ali następujące części:
- amortyzatory KYB
- sprężyny Eibach Pro Kit [-30]
O wrażeniach opowiem jak trochę pojeżdżę natomiast mam pytanie: czy do tego konieczne jest zamontowanie rozpórek? Co wypowiedź w necie to inna porada.
Jak tak to które rozpórki wrzucić (przód/tył)?
Z góry thx za konkrety. Dodam, że opinie z krótkim uzasadnieniem będą doceniane.
Pzdr,
Adam
nie ma potrzeby wrzucania rozpórek, aczkolwiek rozpórka nie przeszkodzi... jak już będziesz wkładał, to tylko i wyłącznie sztywną(bez żadnych śrub rzymskich i innych śmieci) i montować tylko i wyłącznie na aucie stojącym na kołach na równym podłożu - w przeciwnym wypadku budę pokrzywisz.
Jak irytują Cie trzaski wewnątrz kabiny, to rozporka przód i tył i jak ręka odjał.
Cytat:
Napisał siewcu
Ciekawa teoria...
Cytat:
Napisał Adamantino
Zalety rozpórki:
- usztywnia nadwozie
- lepsze prowadzenie w zakrętach
- zmniejsza ryzyko pęknięcia szyby przedniej
- eliminuje ryzyko rozjechania się kątów w zawieszeniu
- zwiększa bezpieczeństwo podczas wypadku
Co do śruby rzymskiej, jak najbardziej przydatna rzecz, szczególnie jak masz problem z geometrią to taką rozpórką możesz wyprostować kąty w zawieszeniu
nie masz zielonego pojęcia o temacie jak twierdzisz, że śruba rzymska jest przydatna. "regulując" nią cokolwiek gniesz na chama kielichy, a poza tym rozpórka nie spełnia roli, bo gwinty są słabe...
ps. jak pokręcisz sobie śrubą to dużo szybciej przednia szyba strzeli, bo kielichy są naprężone niepotrzebnie.
ps2. w jaki sposób rozpórka ma wpływać na kąty w zawieszeniu i jak chcesz regulować kąty, jeśli w tym zawieszeniu NIE MA MOŻLIWOŚCI REGULACJI KĄTÓW.
Cytat:
Napisał siewcu
Masz racje kolego rozpórka to zło :D
Rozpórka spina kielichy, które bez niej podczas jazdy cały czas pracują. Jak masz obniżony zawias i duże koło to nastawy się mogą pozmieniać, szczególnie na naszych równych jak stół drogach.
W mojej poprzedniej 147 po pół rocznej jeździe na obniżonym zawiasie(sprężyny eibacha), kołach 18, kąty z przodu się rozjechały. Pomogła właśnie rozpórka ze śrubą rzymską. Żadna szyba nie pękła, gwinty się nie pourywały, a blacha się nie powyginała.
wytłumacz mi jak mogą się rozjechać kąty, jeśli nie ma możliwości regulacji ich?
Ja nie pisałem o regulacji kątów, tylko że za pomocą rozpórki ze śrubą można niewielkie odchyły niwelować.Cytat:
Napisał siewcu
Widocznie moja poprzednia 147 to był biały kruk i w niej się dało. Ja podaje konkretny przykłada problemu ustawienia zbieżności po obniżeniu, a nie zasłyszaną gdzieś tam opinię czy teorię.
Dramatycznej zmiany w prowadzeniu nie powoduje, na pewno nawet nie zbliżoną do zmiany po obniżeniu środka ciężkości czy zmianie amortyzatorów. Wydawało mi się po jej założeniu że delikatnie szybciej auto reaguje na ruchy kierownicą. Ale na ile to efekt placebo? trudno to pomierzyć.
Buda 156 do najsztywniejszych zdaje się nie należy, więc zawsze dodatkowe usztywnienie się przyda jeśli nie szkodzi.
Co do zmian zmian w "trzaskach" kabiny - raczej ich nie usunie, może prędzej w ich zapobieganiu pomoże.
Ja zakładałem oryginalne rozpórki do dwóch 156tek, sztywne, bez śrub, na aucie stojącym na kołach normalnie i idealnie pasowały.
Ta druga 156tka była używana, więc trochę miałem obawy - np. po jakimś dzwonie w przeszłości pewnie by nie pasowała.
Jeszcze jedna zaleta - ładnie wygląda i można się o nią oprzeć zaglądając głębiej do komory silnika :)
Więc faktycznie - nie zaszkodzi, a może pomoże ;)
zaraz, chwila, pisałeś o kątach, nie o zbieżności - a to jeszcze bardziej dowodzi tego, że nie wiesz o czym piszesz. a to Twoje "niwelowanie odchyłów" to nic innego jak siłowe rozpychanie kielichów, czyli w skrócie - gięcie budy. na chama.Cytat:
Napisał Woda83
Poza tym ze w 200 procentach zgadzam się z siewcu to
1. No tak ale dupy nie urywaCytat:
Napisał Woda83
2. Usztywnia przód czyli lepsze prowadzenie w przypadku Busso oznaczało płużenie przodem i jakoś szybciej nie jechałem z rozpórką po zakrętach w porównaniu do stanu przed jej montażem, a moja pierwsza jazda po jej montażu zakończyła się bardzo szerokim łukiem. W 1.9 nie wiem, bo na wiosnę montaż
3. Tu się zgodzę i głównie tylko dlatego zakładam
4. Tu siewcu napisał co sądzi o rozpychaniu kolumn
5. Nie mam zamiaru sprawdzać, ale brzmi jak slogan reklamowy
Cytat:
Napisał Adamantino
Nie jest to konieczne. Brak rozpórek nie przeszkadza w użytkowaniu obniżonego auta.Cytat:
Napisał Adamantino
Adamantino, tak to działa nie tylko w teorii:
http://www.ultraracing.my/home/knowl.../how-it-works/
Jak nie masz zamiaru użytkować bolidu w amatorskich pojeżdżawkach (KJS, SOS, TrackDay itepe, itede) to Drift-r wyłuszczył sprawę krótko i konkretnie.
Woda83 - po obniżeniu zawieszenie zwiększa się negatyw. Poza tym faktycznie, po jeździe na naszych dziurach może się rozjechać geometria w zakresie pionowego kąta położenia koła - sworzeń górnego wahacza. Tak czy siak, korygowanie tego śrubą rzymską w górnej rozpórce to niezła herezja...
I myślę, że wszystko w temacie :)Cytat:
Napisał Savak
żeby zawieszenie gubiło KPK(kąt pochylenia) to sworzeń górnego wahacza musiałby być naprawdę mega zużyty. z resztą zmiana KPK przy obniżeniu auta jest spowodowana konstrukcją zawieszenia - żeby zmienić go w bezproblemowy sposób, należy założyć regulowane wahacze, np takie jak w hondzie - http://www.meganracing.com/uploadima..._8383_6203.jpg a korygowanie czegokolwiek rozpórką ze śrubą to nie jest herezja - to głupota i debilizm w czystej postaci.
A ja własne doświadczenie dodam.
Poprzednio jeździłem Golfem GTI na seryjnie obniżonym zawieszeniu. Po ok 60 tys na Polskich drogach zamontowałem komplet rozpórek. Przednia górna, przednia dolna, tylna górna. Wszystkie firmowe, stalowe, bez regulacji. Montowałem na podniesionym aucie na czterech kobyłkach, ze ściągniętymi kołami. Koła zdjąłem, żeby nie ciągnęły zawieszenie za mocno w dół. Nie wiem czy dobrze czy nie. Efekt po założeniu kompletu był bardzo mocno odczuwalny. Nie żeby coś mniej skrzypiało. I tak nie skrzypiało. Szybsze reakcje na ruchy kierownicą. Bardziej precyzyjne prowadzenie. Po wjechaniu w dziurę, przyjemniejsza "praca" zawieszenia i nadwozia. Może to ostatnie to efekt placebo. Ale pierwsze dwa na pewno nie. Auto znałem od każdej śrubki.
Teorię mam też taką, że póki "buda" jest nowa i nie wytłuczona, po założeniu rozpórek nie powinno być dużej różnicy. A kiedy już auto ma swoje lata, nadwozie zmęczone, wtedy można poczuć kilka rzeczy na plus. Moje miało prawie 200tys km jak montowałem i efekty były.
Obecnie szukam w internetach czy ktoś do 159 3.2 montował i jaką, ale znaleźć nie mogę.
no to sobie budę pogiąłeś w takim razie, zakładanie rozpórek na podniesionym aucie to czysta głupota
Co człowiek to inna teoria. Rozpórka pasowała tak samo kiedy auto stało na kołach i tak samo jak było podniesione. Poza tym porzypominam, że nadwozie samochodowe jest spawane kiedy nie ma do niego dokręconych wahaczy, kół i całe jest podniesione na maszynach.
Przed założeniem też dużo szukałem na temat i tak jak napisałem powyżej. Co człowiek to inna teoria. W moim wypadku nie było problemów. Sprawdzałem później geometrię i wszystko było ok.
I myślisz, że jak się spawa nadwozie to nikt nie bierze pod uwagę tego, że się ugnie jak je postawisz na kołach?Cytat:
Napisał Diabeł
IMHO podniesienie auta na chwilę nie "pognie" budy, więc pewnie jest to bez różnicy, ale i tak wszystko sugeruje że rozpórki się powinno zakładać na stojącym aucie.
potocznie rozpórka jest po to, żeby usztywnić nadwozie. praktycznie chodzi o to, żeby utrzymać kielichy w tej samej pozycji względem siebie w czasie jazdy - ale zakładając naturalną pozycję pracy zawieszenia, a nie podniesione auta(gdzie przy podniesieniu się to lekko rozchodzi). pomijam fakt, że wielokrotnie widząc próby zakładania sztywnych rozpórek na podniesionym aucie nie chciała pasować, a po postawieniu na kołach nagle wszystko dało się normalnie założyć...
Nie upieram się, może tak jest. Zanim swoje założyłem, przeczytałem kilka stron tekstów na temat i wszędzie zdania były podzielone.W każdym razie u mnie pasowało i tak, i tak. Zresztą na podniesionym zakładałem tylko przednią górną. Reszta czyli dolna i tylna zakładany były "na kołach".
Cytat:
Napisał Diabeł
Jak producent pomyślał trochę i zaprojektował sensowne punkty do podnoszenia auta + warsztat się do tego zastosował to nic się nie musi rozjeżdzać. Ale to nadal trochę bez sensu IMHO.
Nie wiem czy to przypadek czy nie ale... szyba poszła...
Zastanawiałem się czy to wina kamienia, który na pewno mi gruchnął w szybkę przed zauważeniem pęknięcia ale:
- pęknięcie pojawiło się 2 dni po uderzeniu
- nie jest to "pajęczynka" ani odprysk
- szyba strzeliła od samego brzegu, poziomo, na długość około 20 cm, kształt falujący
Rozmawiając z kolesiem pracującym niegdyś w szybach w SG o możliwą przyczynę wspomniał o zbyt dużych naprężeniach. Nic wcześniej nie wiedział o jakichkolwiek modyfikacjach u mnie w samochodzie.
W związku z tym jestem coraz bliżej wrzucenia rozpórki przed założeniem nowej szyby.
Co Wy na to, jakieś propozycje skąd najlepiej rozpórki brać?
Pzdr,
Adam