Przemalowanie na kolor Alfa Rosso

Witam, mam taki kaprys, że kiedyś chciałbym przemalować moją czarną Brere na lakier Alfa Rosso (by było widać czarne wypelnienie grilla, oraz by szklany dach ładnie się odbijał - czyli tak jak to wygląda w fabrycznej Brerze w kolorze Alfa Rosso).

Pytania:
1. Czy jest to wykonalne?
2. Jaki będzie orientacyjny koszt takiego kaprysu?
3. Czy ktoś już coś takiego robił i wie gdzie na Śląsku robią to porządnie?
4. Czy można to zrobić w sposób taki, że miernik lakieru nie wykaże podwójnej warstwy lakieru?
5. Czy jest ryzyko, że samochód będzie gnić po takiej operacji?

Na wszystkie pytania odpowie każdy lakiernik samochodowy, który zresztą wykona taka operację. Ale żeby nie było:
1. Tak
2. Patrz pierwsze zdanie. Określ czy tylko malowanie z wierzchu, czy wybebeszasz wszystko i malujesz komorę silnika i wszystkie wnęki?
3. Tak robiło to na pewno kilka osób, .................
4. Można, ale cena rośnie
5.Gnic raczej nie, ale jeśli zrobi to ktoś źle lakier może schodzić.
Cena może Cie powalić, ale w opcji z komorą silnika i wnękami może być nawet pięciocyfrowa, oczywiście mowa o profi robocie.

Wydaje mi się, że trochę taniej wyszłoby Cię oklejenie. Poza tym gdyby Ci się jednak kiedyś znudziło, zawsze mógłbyś wrócić do poprzedniego koloru.
Pomalowanie samochodu dookoła bez wnętrza i komory silnika powinno Cię wynieść około 5 tys.

Jeśli już, to raczej wszystko z wnękami, komorą silnika itd. Ale żeby to potem też było bardzo dobrze spasowane, nic nie skrzypialo itd. Ciekawe czy ktoś by się tego podjął i za ile. Na razie tylko teoretyzujemy i kalkulujemy koszty.

A propo oklejenia - nie wiem czy słusznie ale kojarzy mi się to z tandeta. Wiem, wiem zaraz pewnie zarzucicie linkami jak sportowe bryki warte kilkaset tys. zł wyglądają po takim profesjonalnym oklejeniu ale czy to nie będzie z bliska widać czasem, że to okleina a nie lakier?

Zapraszam do dyskusji.

Cytat:

---

Napisał djrobertos

ale czy to nie będzie z bliska widać czasem, że to okleina a nie lakier?

---

To jest taka samo jak z lakierowaniem. Jak będzie wykonane fachowo to będzie ok.

Z bliska oczywiście że będzie widać że to folia a nie lakier. Cudów nie ma. Tak samo jak z bliska widać wszystkie ryski na lakierze.

Co do lakierowania. Też się kiedyś zastanawiałem nad tym dla swojej 147, założyłem też taki sam temat. Żeby było porządnie to musisz pomalować całość razem z komorą (jak robić to porządnie bo inaczej gdzieniegdzie będzie widać stary lakier a różnica w wybranych przez Ciebie kolorach jest znaczna) i wnętrzem, co wiąże się z rozebraniem całego auta. To już jest robota na ładną gotówkę. Malowanie całości 5-10k w zależności od tego jak się fachowcy będą cenić. Potem oczywiście poskładanie. Roboty i kasy sporo. Efekt na końcu będzie taki że Tobie się będzie podobać ale przy sprzedaży zawsze Ci ktoś powie że była malowana i w ogóle po dzwonie. Malując auto zyskujesz tylko własną satysfakcję. Auto na wartości nie zyska. Jeśli taki koszt za własną satysfakcję Ci odpowiada to spoko, to Twoje pieniądze :)

Prawda jest taka że lepiej jest sprzedać obecne auto, kupić inne z pożądanym lakierem w dobrym stanie, nawet jeśli 5k trzeba będzie wrzucić na start w remont. I tak wyjdzie taniej. No chyba że jednak wybierzesz folię. Coś w stylu Arlon True Blood. Foliowanie Brery wyjdzie pewnie około 3-4k

Wyryte rantem felgi

Właśnie czytam sporo o tym foliowaniu i na różnych stronach piszą, że mimo iż ma to wiele zalet to trwałość folii przewiduje się na około 5 lat. Odpada też wtedy mycie auta na myjni automatycznej, gdyż twarde szczotki mogą poszachtować folie. Należy też uważać przy ściąganiu folii - często dochodzi do uszkodzenia oryginalnego lakieru przy takim procesie. Kurcze... jakoś mnie to odstrasza. Ale gdyby pójść w kierunku dobrej folii, jest szansa na uzyskanie porządanego efektu (alfa rosso, metalic) bez uszczerbku oryginalnego czarnego lakieru przy ewentualnym zdjęciu tej folii po kilku latach?

Chyba lepiej będzie Ci sprzedać i kupić brerę w takim kolorze w jakim sobie życzysz...
Pozdrawiam.
- Rafał

Na myjni automatycznej też niesamowicie rysujesz lakier więc ta myjnia i tak jest słabym wyborem.

Wyryte rantem felgi

Ale wiecie jak jest z szukaniem w miarę zadbanego egzemplarza 159... a co dopiero Brery i to jeszcze czerwonej z silnikiem, który się chce mieć...prawie niemożliwe do znalezienia. Mam to wszystko prócz koloru. Czarna nie jest zła, ale czerwona mi się bardziej podoba.

Cytat:

---

Napisał djrobertos

Właśnie czytam sporo o tym foliowaniu i na różnych stronach piszą, że mimo iż ma to wiele zalet to trwałość folii przewiduje się na około 5 lat. Odpada też wtedy mycie auta na myjni automatycznej, gdyż twarde szczotki mogą poszachtować folie. Należy też uważać przy ściąganiu folii - często dochodzi do uszkodzenia oryginalnego lakieru przy takim procesie. Kurcze... jakoś mnie to odstrasza. Ale gdyby pójść w kierunku dobrej folii, jest szansa na uzyskanie porządanego efektu (alfa rosso, metalic) bez uszczerbku oryginalnego czarnego lakieru przy ewentualnym zdjęciu tej folii po kilku latach?

---

Mój kolega kupił 5 lat temu saaba 9-3 oklejonego białą folią. Pojeździł i po tych 5 latach ściągałem z nim tę folię. Nagrzewając delikatnie opalarką folia schodziła znakomicie. Całe auto rozkleiliśmy w 4h, nie mając o tym większego pojęcia. Po zdjęciu oczom ukazał się ładnie zakonserwowany lakier. Kolega mył auto na automatach, szczotami, nawet polerował folię pastami bo kiedyś zostały mu ślady od taśm jak coś oklejał. Od tego momentu traktuję folię jako fajną i stosunkowo tanią opcje zmiany koloru.

Pozdrawiam

Wysłane z mojego Nexus 4 przy użyciu Tapatalka

Osobiście malowanie całego auta z komorą silnika uważam za przerost formy nad treścią. Lubię mieć wszystko na tip-top, ale na coś takiego bym się nie zdecydował.
1. Ogrom gotówki, bo trzeba znaleźć dobrych fachowców, którzy wykonają ogrom żmudnej pracy.
2. Spore ryzyko z poskładaniem tego potem do kupy związane z możliwością uszkodzenia jakiegoś komponentu, wiązki itp.
3. Jak będziesz miał czerwono w komorze silnika to auto będzie Ci się bardziej podobało? Nie sądzę ;) Zdecydowanie wystarczy zmiana koloru zewnętrznego.

Osobiście wybrałbym foliowanie w profesjonalnym serwisie. A nóż zamiast rosso spodoba Ci się jakiś kameleon :)
Koszt mniejszy, nie ma ryzyka spier@#$% czegokolwiek elektromechanicznego. Znacznie mniejsze pieniądze. Dodatkowo chronisz oryginalny lakier.

Cytat:

---

Napisał djrobertos

Ale wiecie jak jest z szukaniem w miarę zadbanego egzemplarza 159... a co dopiero Brery i to jeszcze czerwonej z silnikiem, który się chce mieć...prawie niemożliwe do znalezienia. Mam to wszystko prócz koloru. Czarna nie jest zła, ale czerwona mi się bardziej podoba.

---

Zawsze jest trzecia droga - dokup drugą - Czerwoną z Alfowskim Alfa Roso 130 w cenie porządnego lakierowania, prostą, lekką i zwinną przy okazji - jakąś 156/147 2.0 czy 2,5 czy może 155 jak ktoś na forum prowadzący renowację zdecyduje się sprzedać czy coś w tym guście. Jedna nigdy wszystkich potrzeb nie zaspokoi, alfa czy nie alfa ;)

Lub malowanie całości. Ale kłopoty z plastikami, trzeszczenami, czymś nie podpiętym, gorszym niż fabrycznie lakier - niemal gwarantowane.

Folia - z bliska widać, a przecież z bliska patrzymy. Klar na lakierze to klar , żadna folia tego efektu nie da, najwyżej na zdjęciach.

No i nie można za bardzo patrzeć co powie następny użytkownik, tak to byśmy musieli wszyscy skody kupować :-/

Ja przemalowałbym tylko na Rosso Competizione (134). Alfa Rosso (130) jest powszechny i można kupić seryjne auto w tym kolorze. Przy Rosso Competizione zyskujemy sporo wobec fabrycznych kolorów – myślę, że sporo osób dopłaciłoby do tego koloru parę groszy i nie marudziło, że malowane. Tylko, że ten kolor jest dość trudny (drogi) do położenia.

A na żywo kolor Competizione naprawdę robi robotę.

Sam się dziwię teraz, że swojej 159 nie przemalowałem, miałem okazję po drobnej stłuczce, bo w praktyce do malowania miałem 50% auta.

Jest jeszcze opcja żeby kupić czerwoną budę i przełożyć to na czym Ci zależy, czyli silnik i pewnie jakieś elementy wyposażenia

Wyryte rantem felgi

Cytat:

---

Napisał djrobertos

Właśnie czytam sporo o tym foliowaniu i na różnych stronach piszą, że mimo iż ma to wiele zalet to trwałość folii przewiduje się na około 5 lat. Odpada też wtedy mycie auta na myjni automatycznej, gdyż twarde szczotki mogą poszachtować folie. Należy też uważać przy ściąganiu folii - często dochodzi do uszkodzenia oryginalnego lakieru przy takim procesie. Kurcze... jakoś mnie to odstrasza. Ale gdyby pójść w kierunku dobrej folii, jest szansa na uzyskanie porządanego efektu (alfa rosso, metalic) bez uszczerbku oryginalnego czarnego lakieru przy ewentualnym zdjęciu tej folii po kilku latach?

---

Jeżeli chcesz mieć robotę zrobioną profesjonalnie - to masz przed sobą wycinanie wszystkich szyb, rozbieranie auta do gołej blachy, malowanie w całości i składanie tego. Bez 10 tysięcy na to - nawet nie zaczynaj z taką akcją. Wtedy masz auto pomalowane całe od A do Z, z komorą silnika, bagażnikiem, a wycięcie szyb umożliwia zrobienie tego tak, żeby nie było odcięć lakieru przy szybach.

Oklejenie zewnętrzne + progi - to przy Brerze koszt c.a. 5-6 tysięcy złotych. I ja bym w tym kierunku zmierzał.

- - - Updated - - -

Cytat:

---

Napisał jahu

Ja przemalowałbym tylko na Rosso Competizione (134). Alfa Rosso (130) jest powszechny i można kupić seryjne auto w tym kolorze. Przy Rosso Competizione zyskujemy sporo wobec fabrycznych kolorów – myślę, że sporo osób dopłaciłoby do tego koloru parę groszy i nie marudziło, że malowane. Tylko, że ten kolor jest dość trudny (drogi) do położenia.

A na żywo kolor Competizione naprawdę robi robotę.

Sam się dziwię teraz, że swojej 159 nie przemalowałem, miałem okazję po drobnej stłuczce, bo w praktyce do malowania miałem 50% auta.

---

Rosso Competizione jest mega trudny w malowaniu i kosztuje odrobinę więcej, niż klasyczny lakier metalik.

W takim razie przekonaliście mnie, że nie warto się zabierać za malowanie. Oklejenie też do tanich rzeczy nie należy ale być może kiedyś się na to zdecyduję. Póki co chyba będzie mi się musiał podobać czarny kolor :) A w razie gdybym się zdecydował na folię, to istnieje może taka zbliżona do rosso competizione? I jeżeli będzie to zrobione profesjonalne to nie będę się musiał tego wstydzić? :P

Cytat:

---

Napisał djrobertos

Jeśli już, to raczej wszystko z wnękami, komorą silnika itd. Ale żeby to potem też było bardzo dobrze spasowane, nic nie skrzypialo itd. Ciekawe czy ktoś by się tego podjął i za ile. Na razie tylko teoretyzujemy i kalkulujemy koszty.

A propo oklejenia - nie wiem czy słusznie ale kojarzy mi się to z tandeta. Wiem, wiem zaraz pewnie zarzucicie linkami jak sportowe bryki warte kilkaset tys. zł wyglądają po takim profesjonalnym oklejeniu ale czy to nie będzie z bliska widać czasem, że to okleina a nie lakier?

Zapraszam do dyskusji.

---

Wpisz w youtube yiannimize. Zobaczysz jak wygląda profesjonalne oklejenie. Tandetą napewno nie zalatuje.

oklejanie jest spoko, sam sie nad tym zastanawialem gdy oklejałem u siebie wnetrze u aplikatorów z Gdyni. Polecam ich profil na FB a tu jedno z ich dzieł, chlopaki znaja sie na robocie
https://www.youtube.com/watch?v=fZyG3PmSWYU

Cytat:

---

Napisał Tomek_KRK

Rosso Competizione jest mega trudny w malowaniu i kosztuje odrobinę więcej, niż klasyczny lakier metalik.

---

Odrobinę to pewnie w cudzysłowie, podejrzewam, że dopłata do tego lakieru jest jednak spora. Dla lakiernika to sporo więcej pracy (to jest 3 warstwowy lakier?), a i sama farba na pewno nie kosztuje tyle co yellow bahama w polonezie. Pamiętam, że dopłata do tego koloru w Giuliettcie to były okolice 9000 zł. Dalej jednak uważam, że jak już ktoś ma wydać te 6 czy 8 tysięcy na przemalowanie auta to warto jeszcze te parę groszy dodać do niecodziennego, fantastycznego koloru, który jest niespotykany i naprawdę zwiększy wartość samochodu.

A może coś z tego :)
http://www.custom-shop.pl/hok_kandy.html

Albo grubo albo wcale, jahu ma rację.