Pomóżcie! Ile kosztuje utrzymanie 147GTA??

Witam wszystkich forumowiczów, jestem bardzo poważnie zainteresowany kupnem Alfy Romeo 147GTA. Chciałbym jednak wiedzieć, ile tak naprawdę kosztuje te auto w eksploatacji np. wymiana zawieszenia (wszędzie gdzie widzę to wychodzi +/- 1K za koło), układ hamulcowy, czy tarcze z przedziału 400-800zł mogę być czy jestem zdany na zakup brembo za 1,5k przód i 1,3k tył, klocki, ile kosztuje rozrząd z pompą wody (razem powinno być około 1,6k). Prosił bym o radę i wypowiedzi użytkowników którzy mają szczęście posiadać to piękne auto, albo posiadali je w przeszłości. Czy te ceny które napisałem są w przybliżeniu realne? Nie chcę po prostu nie mile się zaskoczyć, gdy przyjdzie do wymiany czegokolwiek i wolę wiedzieć z jakimi kosztami będę się wiązał. Co potrafi albo lubi się zepsuć albo po prostu zmęczyć w tym modelu? Czy po prostu jak każde auto o które dbano i regularnie serwisowano odwdzięczy się bezstresową eksploatacją i nie trzeba będzie robić nic poza regularnym serwisowaniem i wymianą części eksploatacyjnych :P A gdy kupimy zajechanego trupa, to taczką nie nadążymy pieniędzy dowozić do mechanika, ale nie tego chcemy i nie tego szukamy :P O spalanie się nie pytam, bo chyba wszystkie zapytania na temat kosztów eksploatacji 3,2 zaczyna się i kończy tym wątkiem. Zakładam codziennie spalanie 13-18, a od święta i po wypłacie niech i ponad 20 będzie :P Z góry dziękuję za pomoc.

Ja nie odpowiem na Twoje pytanie ale chętnie sam się dowiem o kosztach utrzymania GTA. A korzystając z okazji, że będą tu zaglądać znawcy tematu to czy ktoś z zorientowanych mógłby mi podać numer części kierunkowskazu przedniego w zderzak od 147GTA?
Z góry serdeczne dzięki i przepraszam za doczepkę do tematu ;)

Jak widać nie mam GTA ale koszty identyczne. Powiem tak....... 1k zł/msc i można śmiało się porwać na taką maszynę. Wszelkie fanaberie ten koszt podnoszą ;)

I co znajduje się w tym tysiącu złotych miesięcznie? Jest to roczny rozłożony koszt utrzymania, łącznie z ubezpieczeniem, przeglądami, serwisem? Czy jak?

Roczny podzielony na 12 z paliwem przy przebiegu 10-12 tys km

Czyli wychodziło by na to, że tragedii nie ma. Większość wydanych pieniędzy jednak idzie na paliwo i ubezpieczenia niż ewentualne naprawy :P :)

No z tym różnie bywa, jednak wszystko dostaje szyb iej w kośc. No i kwestia nie wtopienia sie w jakiś wrak.

Takimi autami raczej nikt spokojnie nie jeździ, ale najważniejsze żeby było jeżdżone z głową, żeby poprzedni właściciel po prostu dbał o nie a nie tylko nim jeździł :P i takie auto trzeba znaleźć. Trzeba uważać na skatowane i zajechane bo drugie tyle pieniędzy można włożyć w remont :/. U niemca można coś znaleźć, tylko ta akcyza krew psuje :P

a mi po głowie chodził pomysł przerobienia 147 po lifcie na GTA, ale tylko mechanicznie, bez ingerencji w wygląd...Czy to da się zrobić?

Hej, no eksploatacja nie jest tania. Koszt tarcz to ok. 750-900 zł z montażem, zawieszenie ok. 1.000 zł, co do reszty to nie mam wiedzy :-) Sam zakup paliwa cię pochłonie bo autko lubi się napić :-)

Czyli wszystko wskazuje na to, że wygląda tak jak przypuszczałem. Największy problem wychodzi z zawieszeniem, które z trwałością ma tyle wspólnego co plastelina z nieugiętością :P Przy użyciu zamienników koszt wyjdzie tysiąc na koło, a przy wszystkich oryginalnych częściach, całe zawieszenie to jakieś ok 8tysięcy xD Co do paliwa to wiem, że swoje pali jak by nie było to jednak niestety :( ale coś za coś. Ci którzy niestety muszą liczyć i oglądać dwa razy każdą wydaną złotówkę jeżdżą 1,9 albo 2.0 a nie cieszą się 3,2 Busso. Zawsze marzyłem o aucie w takim stylu, pięknym, klasycznym, z dużym mocnym benzynowym silnikiem (alfa nie jest jedynym typem, są jeszcze 2 inne opcje), a teraz mam to szczęście, że mogę sobie pozwolić na zakup takiego auta :) Oczywiście nie da się ukryć, że eksploatacja takiej Belli jest jednak droga i jej kosztem można by utrzymać 2 albo i 3 inne małe, zgrabne, ekonomiczne autka :) ;)

Marzenia trzeba spełniać, jak nie zaryzykujesz to zawsze będziesz się zastanawiać :-)

Zawieszenie za 8k? Ze złota chyba.

Napisane z komóreczki!

Właśnie miałem pisać........ nie powielajcie bzdur, alfa to nie maserati. GTA po za silnikiem i hamulcami to prawie zwykła 147/156. Więc nie róbcie z tych aut niedostępnych ekstrawagancji.

Ja to bym się zastanawiał _skąd_ wytrzasnąć 147GTA w stanie nie po syndromie golfa GTI . Bo już na 99% pierwsi właściciele tak je traktowali, o kolejnych (z racji niskich cen) nie wspominając. Zawieszenie ? to najmniejszy problem. Problem to będzie jak się okaże po jakimś czasie że silnik był przegrzany na przykład (pompa wody,chłodnica nie wymienione na czas, wycieki - w tym wieku coraz częstsze). Na bank będzie sprzęgło, prawie na bank hamulce, a świece, rozrząd, być może wydech (nie wiem czy do 147GTA jest jak do 166 3,2 że tylko oryginał / Imasaf jest? ) . Możliwe ze wałki rozrządu wytarte. Nie wspominając o oponach bo byle czego tam nie założymy. Ale żeby nie bitą (w sensie poważniejszym bo że zderzak, błotnik czy inne drzwi będę po naprawach/wymianach to bankowo) to wiele szczęścia trzeba.
I żeby nie było że to w alfie tylko to sądzę że w każdym mocnym, używanym, w cenie 1/10 salonowej wozie sporw wydatki trzeba brać pod uwagę. I niemal niemożność znalezienia godnego (to oczywiście każdy może mieć różne granice swoje - czy bardzo czy tylko trochę 4 ślady robi na przykład :) )

Nie wpadaj w taką skrajność z tym poszukiwaniem właściwego egzemplarza... Na popularnych stronach z ogłoszeniami można znaleźć przynajmniej kilka ofert wartych zastanowienia. Mówię oczywiście o rynku europejskim (na lokalnym podwórku faktycznie ze świecą szukać czegoś sensownego). Wracając do Europy są nawet egzemplarze, które mają po kilkanaście tyś km przebiegu, więc trzeba tylko się wybrać trochę w świat, żeby trafić tą jedną jedyną...

Moim zdaniem Andrzejsr, trochę przesadziłeś, opisałeś auto kupione na autohausie od cygana, czyli skrajnie zajechane i warte tyle ile waży. Zawsze istnieje ryzyko, że w aucie hmm nie bójmy się użyć słowa sportowym, mogą nastąpić problemy z silnikiem które niestety są chyba największą obawą kupującego auto z drugiej, bądź którejś tam kolejnej ręki. Dlatego auto jedzie się sprawdzić a nie kupować w ciemno, oczywiście niestety niektóre mankamenty, można zamaskować i trudno to odkryć i zauważyć, niestety silnik to nie podłoga ani blacha, że sprawdzić można i być pewnym w 99% co się bierze i kupuje. Myślę też, że do zakupu 147GTA nie wystarczy 1/10 ceny nowego auta a ta wynosiła ponad 140 tysięcy złotych w polskich salonach, a na chwilę obecną najmniej na GTA trzeba wydać 30 tysięcy plus podatki więc, cena robi się dużo bardziej ambitniejsza. Znalezienie dobrego, nie skatowanego egzemplarza to nie jest taka łatwa sprawa, zwłaszcza gdy budżet na auto ma jakiś koniec :P Na golfa GTI jednak można sobie pozwolić za połowę tej sumy (mówimy o bezpośrednim rywalu z tych samych lat czyli IV), opłaty tańsze, ubezpieczenie mniejsze, spalanie niższe, części łatwiej dostępne i tańsze. Co za tym idzie Golfa GTI może zakupić więcej osób, zwłaszcza z popularnym u nas w kraju typem właścicieli "szybkiej fury" która ma już pewne lata i tankowaniu na stacji po 20zł... nie wspominając o serwisie, a wszyscy wiemy jak wyglądają auta od ludzi którzy tak podchodzą do aut.

"syndrom Golfa GTI" - syndrom . NIe odnoszę się do teog golfa przecież. Syndrom może dotyczyć wszystkiego - od rzeczonego po nie wiem ? - LaFerrari. Co tanie, a co nie to względne bardzo i od zasobności kupującego uzależnione. Butowanie od razu i cały wiadomy wachlarz zachowań dotyczący takiego syndromu. Jest jednak taki sam dla każdego auta. A 147GTA powiedzmy sobie szczerze typ klienta w owych czasach się mówiło "szpanującego" kupował. I dobrze wiedział że to na trochę auto, bo zaraz czymś innym będzie się lansować. Oczywiście na pewno są wyjątki. Jednak wyjątki to wyjątki.
Ja nie szukałem 147 GTA, natomiast już kilka lat temu ktoś zakładający bezwypadkowość, pewną przeszłość i pewny stan aktualny miał bardzo duży problem ze znalezieniem takiej dla siebie w kraju. To co dopiero teraz. Ich ubywa nie przybywa.
Ja wiem jak odpowiednio właściwej 156 2,5 się naszukałem (FL, SW, jeden właściciel, rozsądny itd. itp.) . Na tych podstawach domyślać mi się łatwo jak to "prosto" kupić _dobrą_ 147 GTA. Będą umęczone i oby 2 ślady zostawiały to będzie super już i sukces. Kwestia granicy - jak bardzo zmęczona "jeszcze ujdzie".
I co dla kogo znaczy odpowiednie utrzymanie - opony używki, tarcze noname by jakieś delfi, serwis u byle kogo bo taniej, olej rzadziej bo trudny dostęp itd. Czy faktycznie odpowiednie. To i koszty różne.

Patrząc na włoski rynek to 147 GTA kosztuje od 8, 8.5k euro wzwyż. A tych aut jest tam stosunkowo najwięcej. To auto w dobrym stanie trzyma cenę i trzeba sięgnąć mocno do portfela by coś znaleźć godnego uwagi. Prędzej znajdziemy w niższej cenie 156 albo 166 z tym silnikiem ;)

Jeśli ktoś kto kupuje auto i wie, że będzie użytkował je tylko przez jakiś czas i może je zakatować, jest na intelektualnym poziomie armii czerwonej z czasów II wojny światowej :P Ale tacy też się niestety trafiają, ale takie auta i ludzi omijamy. Zresztą, nie ukrywajmy, że jeśli przyjedzie ktoś kto się zna i wie czego chce, nie kupi takiego auta od takiego "człowieka" a ten będzie woził się z tym do tzw. "usranej śmierci" lub przybycia klienta któremu będzie wszystko jedno, albo zaakceptuje usterki, bo stać go będzie na naprawę. Auta u nas w kraju nie będę kupował i nigdy nie zakładałem zakupu w Polsce, u nas można kupować wódkę a nie samochody (nie zawsze, ale przeważnie tak jest, że auta z Niemiec są w lepszym stanie niż te jeżdżące u nas, oczywiście nie ma co liczyć na cudowną promocję od niemiaszka, bo ten wiedząc co posiada, nie puści nam auta za pół darmo, a raczej będziemy musieli dopłacić od 10 do 20% w porównaniu z autami krajowymi) zresztą, nawet nie ma chyba żadnej 147GTA na polskich portalach, więc gdyby nawet się chciało, nie ma takiej opcji. Opony raczej Micheliny Pilot Sport 4, kto pcha do takiego auta używane powinni mu nogi uciąć, mechanik musi być dobry, taki którego się zna, a nie byle tanio było, aczkolwiek istnieją jeszcze tacy którzy znają się, robią dobrą robotę i nie puszczą Cie z torbami :P Dobór oleju wydaje mi się w zależności od stanu i kondycji silnika, ale chyba do tego auta powinno lać się jakiś 10w-60 (mogę się mylić, nie patrzyłem w sumie co tam fabryka lała, albo co poleca forum :)) a tarcze to jeśli przyjdzie co do czego, chyba warto o ile nie zetrą się w ciągu 30-40 tyś km :P zainwestować w brembo ;) To właśnie jest ciekawe że 156GTA jest zdecydowanie tańsze od 147, nie wiem z czego to wynika, dla mnie 156 jest za dużym autem, nie potrzebuję takiego samochodu na chwilę obecną, hot hatch to jest to czego szukam, ewentualnie ładne coupe, ale GT odpada :P Do Włoch trochę jednak daleko jest, myślę, że będę musiał ograniczyć się do Reichu, ewentualnie Holandia jak by coś było, może Francja? w każdym bądź razie coś co jest bliżej niż Włochy ;) Ceny tych aut są tak rozrzucone i tak różne (od 30 do 130tyś zł, ma nadzieję, że 60 mi starczy), że ciężko bez pojechania do danego egzemplarza cokolwiek powiedzieć czy to trup czy cudo.