Witam, mam do kupienia granatową Alfę 166 2.0TS z roku 1999, kupiona w 2000 roku z polskiego salonu od pierwszego właściciela,przebieg 55 tyś, jeszcze na czarnych blachach. Od osoby pewnej znanej prawie po sąsiedzku.
Ile takie coś może byc warte.
Printable View
Witam, mam do kupienia granatową Alfę 166 2.0TS z roku 1999, kupiona w 2000 roku z polskiego salonu od pierwszego właściciela,przebieg 55 tyś, jeszcze na czarnych blachach. Od osoby pewnej znanej prawie po sąsiedzku.
Ile takie coś może byc warte.
Osobiście to więcej niż 10-12 tysięcy za zadbaną sztukę z tego roku i z tym przebiegiem bym nie dał, ale zaznaczam, że żaden za mnie ekspert-rzeczoznawca, tak tylko na podstawie cen rynkowych tego modelu ;)
Przebieg przebiegiem, ale jaki stan?
Jakie wyposażenie?
Czy była garażowana?
Czy olej był wymieniany co rok czy po przebiegu?
Przyjmując wymianę oleju co 10 tys to ta przypada raz na 3.5 roku, czyli masakra. Ten silnik jest wrażliwy w kwestiach olejowych
Dzięki za szybką odpowiedź, też tak myślałem o 10 tyś, auto jest garażowane i przykryte pokrowcem, wyposażenie klima elektryka, kaseta radio. A jak z rożrządem po ilu km od nowośi trzeba wymieniać?
Rozrzad chyba 60 tys. ale też wiek robi swoje i zapewne tutaj pierwsza rzecz do zrobienia, razem z paskiem osprzętu i balansu.
Wyposażenie to może być też xenony, DSP, fotochromatyczne lusterko, elektryka lusterek i pare innych pierdółek.
Poza tym fotele mogą być skórzane/welur i elektryczne/manualne.
Jeśli auto rzeczywiście głównie trzymane pod kocykiem, to może być warte nawet więcej niż te 10-12 tysi. 55 kkm to jest praktycznie nowe auto. Jeśli stan jest adekwatny do przebiegu, to już jest unikat.
Nie przesadzajmy, 2.0 TS to jest moim subiektywnym zdaniem najgorsza jednostka napędowa do 166, a i jak na polski rynek to auto z tym silnikiem nie było zapewne zbyt bogato wyposażone - biorąc pod uwagę pakiet startowy który musisz w tym samochodzie tak czy tak zrobić (bo przebieg mały, ale niejeżdżone auto jednak niszczeje) to myślę, że podane przeze mnie kwoty są rozsądne, tym bardziej, że kolega [MENTION=70812]michu001[/MENTION] chce tą Alfę nabyć, a nie sprzedać - kupujący nie zapłaci horrendalnej kwoty, a sprzedający nie odda swojej Alfy za bezcen :) Aczkolwiek faktem jest, że wycena rzadkich samochodów (bo nie ukrywajmy, 166 to nie Passat jak chodzi o popularność), zwłaszcza mających rzadkie cechy takie jak np. niski przebieg nie jest czymś łatwym i łatwo można się posprzeczać ;)
Za ile chce sprzedać, czy ile kupujący są w stanie dać? Bo to różnica.
Jeżeli pytasz, czy warto ją kupić, a kupić chcesz, znasz bolid i człowieka, to tak warto. W zależności od wyposażenia 5-7 tys. I będzie to dla Ciebie okazja (bo wiesz, co kupujesz), a dla sąsiada możliwość szybkiego pozbycia się auta bez oglądania tabuna gołodupców i kopaczy opon.
Ale jeżeli koleś wciąż jeździ na fabrycznym rozrządzie, to raczej nie będzie to okazja ;-)
Dzięki za sugestie, czyli na początek aby bezpiecznie jeździć to co trzeba by wymienić koniecznie.
A czy wariator wymieniać, regenerować przy wymianie rozrządu czy może go nie ruszać, przy tym przebiegu. Opony myślałem już o nich, że mogą się nie nadawać.
I wyczytałem tez o panewkach czy to też trzeba wymieniać dla pewności.
Zarówno wariator jak i panewki to rzeczy wrażliwe na olej jak już pisałem. Jak był wymieniany co roku, to powinno to wszystko być jak nowe. 55 kkm to żaden przebieg. Jak ktoś jeździł na kilkuletnim oleju i zmieniał co 10 tys, to nigdy nie wiadomo.
I tak z takim przebiegiem auto będzie pewnie w lepszym stanie niż większość na rynku z najechanym 200-300+
To auto od dawna stoi, czy jest po prostu jeżdzone sporadycznie?
Chyba raczej stoi, bo jak to jeszcze stare tablice, to w dowodzie już nie ma miejsca na przeglądy :D
Dzięki za Wasze opinie, z tego co mówił właściciel to od jakiegoś czasu nie jeździ bo nie może, a jeśli jeździł to tylko ON nikomu nie dawał, oszczędzał to auto.
Rozrząd, pomocniczy, opony, może jeszcze płyny i naprzód. Wariata nie ruszaj, bo raczej nie ma to sensu (no chyba, że już klepie, w co wątpię).
I pochwal się, jak go nabędziesz.
w nastepęnym tygodniu będę oglądał i myślę że się dogadamy ze sprzedającym. Jak już, to coś wstawię.
Za 14000 by oddał, troszkę za dużo jak na to auto.
Czy ja wiem, czy za dużo? To zależy od stanu zachowania. Jeśli jest igła to nawet słabe wyposażenie i najgorszy silnik można przeżyć. Wszystko zależy od tego, co Ty chcesz z tym autem robić. Jeśli po prostu jeździć, to faktycznie nieopłacalne biznes ;)
W życiu nie dał bym tyle za TS nawet jeżeli by miał tak mały przebieg:P
Jeżeli jest srebrna to zdecydowanie za dużo.
Dajcie spokój :-D
Jeżeli to ideał trzymany pod kocem, a kupujący chce kolekcjonerski egzemplarz to cena nie jest zła.
W innym przypadku to nie ma sensu.
Dowiesz się ile realnie takie auto jest warte, jak Ci w taki "kolekcjonerski egzemplarz 166 2.0 TS" wjedzie jakaś ciężarówka i przyjdzie do wyceny auta.
To ani nie jest dobra jednostka napędowa, ani poszukiwany na rynku model, za 14 tysięcy złotych kupiłbym sobie 3x fajniejszy wózek, niż anemiczna 166 z TS-em.
Ale tu jest 55tys przebiegu!
Nie każdy ma gdzieś estetykę wnętrza, a ta przy przebiegu 55tys a 155tys czy 255tys się w Alfie jednak conieco różni.
Tu mamy pewność że - kierunkowskazy będą odbijać , fotel pasażera stukać nie będzie, mieszek nie będzie przetarty + kierownica i gałka, boczek fotela nie będzie tknięty, nic nie porysowane lub niewspółmiernie mało itd. Odpada po prostu wizus 'starego auta 'na który składa się masa drobnych uszczerbków jakie odbieramy całościowo wsiadając do wozu. Plus zapach 10ciu poprzedników i mechaników.
Trzeba by ją widzieć i znać potrzeby pytającego.
No i co z tego? Nadal masz do czynienia ze średnio poszukiwanym na rynku modelem auta, wyposażonym w kiepską jednostką napędową (za słabą do tego auta i kosztowną w obsłudze), wycenionym na poziomie poliftowych 166 z 2003-2004 roku. Za takie auto jak ktoś dostanie 10 tysięcy, to się powinien cieszyć.
Kazdy ma troche racji, dla mnie za drogo, Pozdrawiam.
A co mnie obchodzi wycena rynkowa, kupując dla siebie a nie na handel?
Albo xxx zl gotów jestem za coś zapłacić, albo nie.
Te sprawy kosmetyczne spokojnie mogą być warte te pare tys czemu nie? Zwłaszcza versus jakiejś hiper jednostce z wypierdzianym 10oma poprzednikami fotelem, lakierem dobrze tylko na foto wyglądającym, klamkami, szybami, lampami to samo nie wspominając o ogólnym rozklekotaniu, poza różnicami wyeksploatowania 50 a 200 tys. upierdliwymi mankamentami obrzydzajacymi potencjalnie codzienność w tym wozie.
Kwestia podejścia indywidualnego, a nie "rynkowego".
Cena kwestia umowna. Mnie akurat ten egz. nie rusza ale nie oburzajmy sie tak bo może ma cos, czego te bardziej poszukiwane jednostki napędowe, ale nieraz opakowane w budy i resztę po przejściach, nie maja.
Dawaj foty. Ocenimy.
Bo to może szmaciana tapicera i plastykowa kiera.
Wnętrze ładne tapicera spoko kiera też nie było do czego się przyczepić. Pozdrawiam
Odświeżając temat (nie mogę jeszcze wklejać linków, podaję więc nazwę serwisu i konkretnego ogłoszenia):
MARKTPLAATS; Alfa Romeo 166 3.0 V6 Distinctive Nieuwe APK ! (bj 2002); 2045 euro.
ID: m1127312726.
(zakładając, że wszystko do roboty - od rozrządu i wariatora po najmniejszą tulejkę w zawieszeniu, do tego koszt o.c. w Pl)
czy
OTOMOTO; srebrna 166 2.0 TS; 2002 r.; 262 tyś.; 9900 zł; z lpg.
ID: 6008951781.
(tak, wiem - srebrna i do tego 2.0 TS...).
Jakieś sugestie?
TS raczej omijaj. Choć znajdą się pewnie obrońcy.