PROBLEM Z ODPALENIEM PO ZAMONTOWANIU AKUMULATORA 159 jtdm 150KM

Witam,
Tydzień temu zapaliła mi się kontrolka akumulatora (NAJPRAWDOPODOBNIEJ BRAK ŁADOWANIA) podczas jazdy, dojechałem do domu bez problemów. Na następny dzień prądu już nie było i odpaliła tylko na kable, ale w momencie odłączenia kabli od razu gasła. Wymontowałem akumulator i naładowałem, po podłączeniu prąd w Alfie jest ale nie reaguje na przycisk START, co więcej po wyjęciu kluczyka kontrolki nadal świecą a pilotem mogę zamknąć i otworzyć tylko drzwi kierowcy. Czy ktoś ma wiedzę jak rozwiązać problem?

Alternator do sprawdzenia

Tak zgadzam się tylko jak odpalić samochód? skoro nie reaguje na przyciska START/STOP

sprawdz przewody masowe połączenia i doładuj jeszcze aku

Przerabiałem ten temat. Zbyt niskie napięcie. Nie odpalisz auta pomimo, że wszystko wydaje się być ok. Podładuj Aku.

akumulator mam w miarę dobry, ładowałem 12h. Próbowałem też na kable z innego auta. Artec86 a czy po wyjęciu kluczyka ze stacyjki kontrolki na zegarach też Ci świeciły?

A masz może podłączony ELM327 na bt :)na stałe bo wiem ze takie cuda się zdarzały :)

Napisane na Commodore C64..;)

ELM327 na bt rozumiem że jest to rodzaj podłączenia? Nie mam takiej wiedzy, niestety nie potrafie odpowiedzieć. Zastanawiam się czy to nie jest problem z komputerem, lub czy możliwe jest jakiekolwiek rozkodowanie po wyjęciu akumulatora.

To że kontrolki się świecą i wskazówki nie ruszają to wynik zawieszenia się komputera i jest to typowe przy zbyt niskim napięciu (lub zwarciu CANa przez chińskiego ELMa, jak kolega sugerował).
Nic Ci się nie rozkoduje po wyjęciu aku. Na ten przykład radio jest kodowane na CAN (każda sieć CAN ma swój identyfikator) więc raz rozkodowane w tym aucie nie zablokuje się mimo wyjęcia akumulatora.
To, że akumulator ładowałeś 12h nie oznacza, że jest dobry. Miałeś problem z ładowaniem, stwierdzony kontrolką, więc pewnie alternator padł po cichu potem - miałem taką sytuację u siebie dopiero co. Kiedyś tam zapaliła się kontrolka ładowania ale zgasła i było ok. A z dwa tygodnie później w trasie śmierdziało palonymi kablami czy czymś takim, auto trochę dziwnie jechało ale jechało, a potem się zaczęły błędy - ABS, VSC, poduszki itd. Wskazówki stanęły, zdjąłem nogę z gazu a tu dalej 2000 obrotów i samochód nie zwalnia... Zatrzymałem się w końcu jakoś, zgasiłem silnik (za 6 razem dopiero zadziałał START/STOP). I już nie odpaliłem więcej. A kontrolka ładowania nie zapaliła się wcale.
Okazało się że zdechł alternator, ładował jakieś 6V i mimo to ECU nie dało błędu ładowania, auto ześwirowało jak napięcie na aku spadło do ok 10V. Akumulator przeżył, chociaż przesiedział pod prostownikiem chyba z 24h (i ciągnął prądu co nie miara). Altek do regeneracji i jeździ dalej.

Cytat:

---

Napisał stewo11

akumulator mam w miarę dobry, ładowałem 12h. Próbowałem też na kable z innego auta. Artec86 a czy po wyjęciu kluczyka ze stacyjki kontrolki na zegarach też Ci świeciły?

---

Tak kontrolki, świeciły, na radiu wyświetlił się komunikat "check can", ogólnie auto ześwirowało. Odpiąłem aku. Odłączyłem wszystkie wiązki kabli od komputera. Naładowałem akumulator, podpiąłem akumulator i pozapinałem wszystkie wtyczki do kompa. Auto zareagowało i odpaliło. W ciągu kilku minut wszystkie błędy poznikały. Został tylko błąd poduszki powietrznej. Podjechałem do magika, który podpiął komputer i skasował ten błąd za 15 zł:)
Cała akcja miała miejsce w kwietniu. Od tamtej pory mam spokój.

Nie jeździj autem z zepsutym alternatorem ! uszkodzisz akumulator i narobisz niepotrzebnych kosztów, w Twoim przypadku ewidentna awaria alternatora. Laweta albo krawat do mechanika i tyle.

Dziękuję wszystkim za podpowiedzi. Alfa naprawiona. Akumulator ładowałem ponad 24h., i bez problemu dojechałem do mechanika. Stopiła się część alternatora, przez wysokie napięcie, za wysokie. Po regeneracji jest wszystko ok. Pozdrawiam