Ktoś coś wie na temat tej stronki? Warto się w to bawić przed zakupem?
Pozdrawiam
Printable View
Ktoś coś wie na temat tej stronki? Warto się w to bawić przed zakupem?
Pozdrawiam
Nie warto. Użyłem tego 3 razy (najdroższa opcja), za każdym kasa w błoto. W jednym przypadku były nawet dostępne zdjęcia, szkoda tylko że z podwórka u handlarza.
To działa tylko jak pokazują w TVN Turbo :)
Nie do końca masz rację to wszystko zależy czy coś jest w necie.
Ja przed zakupem swojej sprawdziłem tego typu stronką tylko teraz nie pamiętam nazwy, zdjęć wyskoczyło sporo ponieważ samochód był polisingowy na zdjęciach były pokazane rysy i mankamenty jakie występują w tym samochodzie. Jeszcze przez to udało mi się wyciągnąć od sprzedającego drugi komplet kół z oponami praktycznie z nowiutkimi zimówkami. Zdziwił się jak mu wspomniałem o innych kołach z tego auta i sam mnie wypytywał skąd ja o nich wiem;).
p.s
Auto lata już ponad 2 lata ponad 50 ty. zrobione bez żadnych poważnych awarii, piszę to tak na wszelki żeby nie bać się polisingowych bo nie zawsze są zajechane:o
pozdrawiam
Nie do końca mam rację, bo jest prawdopodobieństwo uzyskania jakichś informacji. Jednak dla mnie jest tak niskie, że szkoda kasy. Lepiej zainwestować w autotesto.
To fakt z którym trzeba się zgodzić.
Korzystałem, szkoda kasy na to.
Ze swojej strony polecam autotesto. Siostra korzystała i uchroniło ją to przed wpakowaniem się na minę.
Wysłane z mojego C2105 przy użyciu Tapatalka
Dzięki za informację o tym autotesto. Daruję sobie autoDNA i zainwestuję właśnie w to. Ciekawe jak handlarze reagują no coś takiego :)
Jeśli mają coś do ukrycia to unikają kontaktu z pracownikiem tej firmy.
Kumpel chciał ostatnio prześwietlić fajne (na zdjęciach) Audi. Kontakt ze sprzedającym się urwał. Czyli działa :)
AutoDNA ma swoje zalety. Z tego co pamiętam wylicza wartość samochodu wg stawek eurotaxu czy czegoś podobnego.
Jeśli ktoś kupuje model auta o którym nie ma za wielkiego pojęcia, to nawet takie informacje są przydatne.
Da się tam znaleźć stare ogłoszenia o sprzedaży z internetu. Czasem to pomoże nie wejść na minę.
Opcja do rozważenia przy zakupie auta, chyba że ktoś jest na bieżąco z danym modelem wtedy rzeczywiście to bez większego sensu.
Korzystałem dwa razy: przy zakupie GT i później 159. W tym pierwszym przypadku się przydało, w drugim nie dowiedziałem się wiele nowego.
Ja korzystałem dwa razy, pierwszy raz Ford Focus C-Max i nie wyszło nic a auto jest na 90% popowodziowe. Drugi raz 159 sprawdzałem i rownież nic nie wyszło, więcej sie dowiedziałem dzwoniąc do ASO. Warto spróbować nawet najtańszą opcje, jesli jakiekolwiek informacje beda wtedy można brać droższą i wyciągnąć wiecej informacji.
ogólnie nie warto, chociaż ja swoje auto sprawdzilem dla swietego spokoju
Auto DNA i tego typu serwisy bym sobie odpuścił. Kilka razy z tego korzystałem, kasa wyrzucona w błoto. Lepiej uderzyć do kogoś kto ma wgląd do baz danych ASO, np. z naszego forum kolega Kołos.
Z Autotesto korzystałem dwukrotnie, i chociaż nie jest to idealna forma sprawdzenia samochodu (dużo zależy na kogo się trafi), to ogólnie polecam - choć kosztuje dużo więcej niż te Auto DNA i tym podobne.
Autodna to jedni z wiekrzkszych naciągaczy i tyle nie polecam.
Co innego autoDNA, co innego Autotesto.
Co do pierwszego, to ja korzystałem z alternatywy: autobaza.pl, z którego to portalu korzystają eksperci (albo "eksperci") autotesto przy dokupieniu usługi o rozkodowaniu VIN (jednak w autotesto wychodzi to jakoś 30zł taniej).
Co do autotesto: przy poszukiwaniach mojej 159 korzystałem z ich usług, całkiem niedawno. I sporo czytałem na ich temat. Generalnie:
- łącznie sprawdzałem 3 samochody
- ale tylko w 2 przypadkach doszło do oględzin (czyli 2 razy wykupiłem usługę; każda kolejna jest z rabatem)
-- przy pierwszym samochodzie właściciel spanikował (najpierw był gotowy pokazać mi auto nawet w weekend, mimo rodzinnej imprezy, ja stwierdziłem, że wolę autotesto, powiedział ok, po czym, jeszcze jak był piątek, powiedział panu z autotesto, że on nie ma czasu i dopiero we wtorek da mu znać, kiedy będzie mógł się spotkać; w niedzielę zaś napisał do mnie, że "jest problem, bo kolega syna od dawna męczył go o ten samochód i go chce brać od razy, także musi się pan zdecydować najpóźniej do jutra"; w efekcie podziękowałem);
-- usługę przeniosłem bezproblemowo na inne auto; stan był średni, ale właściciel zachwalał auto, a nawet mówił, że wszystkie widoczne usterki i niedociągnięcia ogarnie przed sprzedażą; okazało się, że to bubel jakich mało; w skrócie: chciał sprzedać auto drożej niż je kupił 2 lata temu, a przez ten czas nie zrobił w nim praktycznie nic (no może poza progami, z których wychodziła szpachla i podkład)
-- potem znalazłem samochód, który finalnie kupiłem; niestety, ekspert z autotesto był jakiś dziwny; ok zrobił raport, ale właściciel dał mi znać, że niektóre rzeczy sam mu musiał mówić i zwracać na nie uwagę; wersję poprzedniego właściciela potwierdza moim zdaniem zachowanie "eksperta" w czasie rozmowy telefonicznej (dodatkowa usługa za paręnaście złotych: nazajutrz po oględzinach, koło 8.00, dzwoni specjalista, który oglądał i sprawdzał samochód) nie dał mi o nic zapytać, powiedział, że auto w sumie w porządku, ale jest do zrobienia skrzynia, więc on go nie poleci i żadnych szczegółów, zbył mnie najszybciej jak się dało, żeby tylko odbębnić swoje (znalazłem opinie, że ludzie rozmawiali nawet po 20 kilka minut ze specjalistą i się mogli wszystkiego dowiedzieć); finalnie samochód, po pewnych negocjacjach, kupiłem, wiedząc przynajmniej, co jest na pewno do zrobienia. I nie żałuję zakupu :-D
Ja swoją Brerę kupiłem też po oględzinach z Autotesto - nie były one idealne, ale sam bym dokładniej nie obejrzał i uważam że warto, na pewno zmieniając auto będę korzystał z tego typu usługi.
Podziele się swoimi doświadczeniami. Wgląd do bazy ASO nie wiele daje, bo w ASO jest burdel. Raport na podstawie wglądu urywa się w pewnym momencie historii serwisowania choć auto nadal było serwisowane w ASO. Odkryłem to przypadkiem gdy kupowałem w ASO (tym, w ktorym sprzedajacy serwisowal) jakąś pierdołe i zapytałem ich o historie serwisowania. Okazało się, że w pewnym momencie wpisy serwisowe były zamieszczane już tylko w ich lokalnej bazie, a nie bazie krajowej - inne ASO nie widziało tych wpisów.
AutoDNA itp - koszt stosunkowo nieduży, ale informacje tez nie sa zbyt bogate.
Autotesto - korzystalem dwa razy. Raz na podstawie raportu zrezygnowalem z ogledzin i zakupu. Drugi raz kupilem auto i coz.. raport sie nie pokrywal z rzeczywistoscia. Trwa reklamacja raportu. Rozmowa telefoniczna u mnie byla ok jesli chodzi o jej przebieg - moglem pytac itd, ale do samego sprawdzenia auta mam zastrzezenia.
Ja z kolei przedstawię sprawę z perspektywy "drugiej strony". Gdy sprzedawałem swoje poprzednie auto, potencjalny kupujący zlecił usługę typu "autotesto" (nie pamiętam dokładnie, jaki to był portal). Potem zleceniodawca udostępnił mi raport. Całe sprawdzenie auta trwało około godziny. "Ekspert" wykonał setki zdjęć, również podwozia, zdjęcie każdego zarysowania karoserii, zdjęcia śrub przy kierownicy, pasach, elementach nadwozia, zdjęcia rozwiniętych pasów bezpieczeństwa. Było dokładne sprawdzenie komputerem wszystkiego, co się da (ABS, ESP, automatyczna skrzynia, ECU itp. itd.). Szczegółowe zdjęcia opon, komory silnika. Oczywiście do tego pomiar głębokości bieżnika i grubości lakieru. Na koniec jazda próbna.
Ja mogę powiedzieć, że na pewno chciałbym, aby ktoś tak sprawdził dla mnie auto, jak ten Pan sprawdził dla potencjalnego chętnego na mój samochód.
Koniec końców auta nie sprzedałem i byłem zawiedziony, bo raport był pozytywny i z rekomendacją. Przeważyła naprawa blacharska błotnika (o której informowałem przez telefon wcześniej) oraz stan opon (z tymi oponami to dla mnie akurat kuriozum, bo przecież bym z ceny zszedł na zakup nowych).
Jeśli miałbym na oku auto z drugiego końca Polski, to skorzystałbym z takiego "autotesto".