Piski podczas jazdy...

Hej. Moze na poczatek zacznijmy od tylu auta. Dosyć czesto powyzej 60 strasznie piszczy cos z tylnego kola. Mechanik ma dlugie terminy wiec chcialbym sam to zrobic. Obstawiam klocki albo lozysko chociaz jakies 2 msc temu klocki na tyle byly bardzo grube. Pisc ucicha gdy naciagne podczas jazdy reczny nawet na 1 ząbek. Co idzie ku temu ze to wlasnie klocki. Czasami tez po wiekszym poszarpaniu rlewarkiem recznego tez jest na chwile spokoj. I dzwiek pojawia soe po chwili dopiero od ruszenia. Nie odrazu. Miał ktos tak i to było łożysko?
A odnośnie przodu to są wyczuwalne piski ale przy mniejszych predkościach i tylko skręcie w lewo. Ale dodatkowo to np na łączeniach mostu u nas w bydzi czuć tak jakby uskok gdzies w napędzie badz zawieszeniu. Dodam ze kierownica ma wibracje ale tez z nimi jest różnie. Raz wiecej a czasami prawie ich nie ma. Łożysko koła czy bardziej skupić sie na łożysku amorka? Z gory dzieki za wskazówki!!!
Ps pascjenta to ar 156 1.9 jtd 16v

Co do tyłu, to sprawdź mocowanie blaszek klocka, może coś tam nie trybi. Łożysko raczej buczałoby coraz bardziej wraz z prędkością, mocno też w długich łukach drogi.
A co do przodu, to sprawdź łożysko McPhersona. Połóż na nim palec i bujaj delikatnie samochodem. Będziesz czuł. Najlepiej jakbyś zrobił w ogóle organoleptyczne badanie łomem na kanale.

Jeśli chodzi o tył, sugerujesz tutaj klocki - ja bym sprawdził, czy po spuszczeniu ręcznego zaciski odpuszczają - o ile to typowy dźwięk piszczenia hamulców".
Mam takie piszczenie z przodu i w najbliższym czasie planuje rozebrać hamulce z zaciskami i porządnie wyczyścić.

Odnośnie tyłu to czasami po podszarpnieciu recznym podczas jazdy na ulamek sekundy ustaje i pobownie wraca. Przy nizszych predkosciach tj ok 40 jest faktycznie ciszej ale powyzej 60 daje ostro jazde. A jeszcze jak mija sie balustrady to radio nawet nie pomaga. Delikatne nacisniecie hamulca roboczego tez pomaga. Moze faktycznie cos z recznym bo tylu w sumie to od zakupu tj pare kiesiecy juz minelo nie tykalem poza zdjeciem kola do wahaczy. Przod dzis przy cofaniu na skreconych kolach cos wrecz przeskoczylo tak jakby z zauwazalnym puknieciem.

Z tyłu raczej na pewno zapieczone są prowadnice zacisku i klocek ciągle trze o tarcze. Miałem identyczne objawy. Pociągnięcie za ręczny lub naciśnięcie hamulca powodowały ciszę na chwile. Jeśli tarcze i klocki są jeszcze w miarę to wyczyścić wszystko, prowadnice, klocki, tarcze i powinno być ok. Z przodu też możliwe że hamulce też nie są pierwszej świeżości popiskują i wpadają w lekkie wibracje przy hamowaniu. No i górne wahacze do sprawdzenia prawdopodobnie.

Cytat:

---

Napisał AdamKarlino

Co do tyłu, to sprawdź mocowanie blaszek klocka, może coś tam nie trybi. Łożysko raczej buczałoby coraz bardziej wraz z prędkością, mocno też w długich łukach drogi.
A co do przodu, to sprawdź łożysko McPhersona. Połóż na nim palec i bujaj delikatnie samochodem. Będziesz czuł. Najlepiej jakbyś zrobił w ogóle organoleptyczne badanie łomem na kanale.

---

A od kiedy w 156 jest jakieś łożysko mcphersona? :confused:
Posiadania górnego wahacza raczej wyklucza posiadanie łożyska mcpersona.
To zwykłe mocowanie amortyzatora,tam nie ma żadnego łożyska bo nic sie w nim nie obraca.

Potwierdzam - 156 nie ma żadnych łożysk na górze. Zarówno z tyłu, jak i z przodu są tylko poduszki gumowe na górnych mocowaniach amortyzatorów. Klocki z tyłu też nie mają żadnych blaszek. Tam są zwykłe wąsy sprężyste, więc nie za bardzo rozumiem, o jakie "mocowanie blaszek chodzi".
Trzeba oczyścić i sprawdzić działanie tylnych zacisków,a przede wszystkim, czy tłok nie jest zapieczony i się cofa pod wpływem działania pierścienia sprężystego po zwolnieniu pedału hamulca.

,,Klocki z tyłu też nie mają żadnych blaszek. Tam są zwykłe wąsy sprężyste, więc nie za bardzo rozumiem, o jakie "mocowanie blaszek chodzi".
Trzeba oczyścić i sprawdzić działanie tylnych zacisków,a przede wszystkim, czy tłok nie jest zapieczony i się cofa pod wpływem działania pierścienia sprężystego po zwolnieniu pedału hamulca.

I tu sie nie zgodzę bo są dwa rodzaje klocków z tyłu, z blaszkami mocującymi lub z wąsem.

Przod klocki wymienialem jakies 2 msc temu. Czyscilem prowadnice odpuszczalem itd. Bo faktycznie byly grudki rdzy. . Zbiore wiecej czasu i pogody i oblukam tyl. Aby pogoda byla. Uroki remontow pod blokiem bo garazu brak.

"I tu sie nie zgodzę bo są dwa rodzaje klocków z tyłu, z blaszkami mocującymi lub z wąsem".[/QUOTE]

Klocki z przodu mają blaszki sprężyste. Z tyłu nie widziałem, ale się nie upieram. Załącz jakiś link to chętnie obejrzę te blaszki na tylnych klockach.

http://www.italcar24.pl/pl/p/klocki-...cia-Lybra/4194

chociażby takie.

Faktycznie, poliftowe mają inne klocki na tyle. Dziękuję - nie wiedziałem.

w 147 hamulce z tyłu piszczały, czyściłem i niby ok ale po jakimś czasie wracało. Dopiero jak kupiłem zestaw do regeneracji zacisków, powymieniałem gumki, tłoczek i poczyściłem to dopiero nastała błoga cisza

Wiec tak. Autko poszlo w gore. Tylne kolo od strony kierowcy co wlasnie piszczy ma niezle opory w toczeniu. Naprawde reką ciezko bylo zakrecic. Dla sprawdzenia po drugiej stronie jest duzo lzej ale tez chyba nie odealnie. Bocznych luzow brak. Piskow tez wiec lozysko raczej ok. Obstawiam albo problem z recznym albo zawalone prowadnice. Bo nawet spalanie poszlo w gore a przy kreceniu spychac jedno wielkie tarcie. W piatek alfa laduje u me hanika niech obluka wszystko nawet lozyska. Jak robic to robic. Odrazu sprawdzi wahacze gorne i poduszki silnika.

A wiec tak panie i panowie. [notranslate]Alfa[/notranslate] naprawiona. Do wykiany byly linki recznego podobno staly w miejscu. Dodatkowo zasyfione jarzma i prowadnice, odziwo cylinderki ok. Wszystko wyczyszczone i zero piskow poki co. Dodatkowo wymienione tylne wahacze. Sprawdzone poduchy silnika i sa ok. Zero podejrzen i podpieta pod kompa. Zero bledow odnosnie epektryki silnika. Jedyny to blad alarmu ze niby gdziesasa soe styka czy cos takiego.