Mam 2.2 180 km jestem bardzo zadowolony
Czekam na opinie innych o 2.2
Printable View
Mam 2.2 180 km jestem bardzo zadowolony
Czekam na opinie innych o 2.2
A co tu dużo gadać o klekotach... Najpewniej 2.2 to ostatni turboklep na gnojówkę od Fiata. Więc spiesz się go kochać zanim tak szybko odejdzie :)
https://www.samar.pl/__/3/3.a/97569/...l?locale=pl_PL
Jakoś bardziej ufam klekotom w alfach
Mam 4 na stanie
156 sw 115 km
Gt 150 km
Brera 200 km
Giulia 180 km
Wszystkie po chiptuningu
W Giuli na razie powerbox gwarancja
Widzę, że nie tylko ja jestem taki wariat, że trzymam więcej aut niż kierowców ;)
Obecnie Brera 2.4JTDM, 159SW2.0JTDM (wcześniej miałem 1591.916V ale już poszła do ludzi) no i do grona dołączył 2.2@180.
O 2.2 nie ma co się rozpisywać bo nie ma z nim problemów ;)
Czekałem dość długo na Giulię Sportwagon. Wyboru dokonałem gdy pojeździłem kilkoma Giuliami i Stelvio aby zdecydować się czy zależy mi na bagażniku czy na prowadzeniu auta i tutaj nie było kompromisu wybrałem Giulię. Potem musiałem zdecydować czy 2.2@180 czy 2.0@280 i tutaj jednak ostatecznie wybrałem klekota bo auta trzymam minimum 6-7 lat a ostatnio w zasadzie 10 więc zależało mi na trwałości. O trwałości diesli grupy Fiata każdy wie, do dużych silników benzynowych nie mam zaufania - jedynym autem w mojej historii któremu zajechał się silnik był fiatowski 1.8. Małe benzyny też mają dość trwałe ale do nowego silnika 2.0 jakoś nie miałem zaufania jeśli chodzi o trwałość. Choć muszę przyznać, że 2.0@280 w Giulii sprawia bardzo dużo radości, w Stelvio już trochę mniej, ale też przyjemnie się zbiera. Wybierałem też w chwili gdy benzyny wchodziły do sprzedaży więc o upustach nie było jeszcze mowy no i trzeba było czekać, a dobrze wyposażone diesle można było wybrać w fajnej cenie więc się skusiłem i nie żałuję ;) Gdybym miał się decydować dzisiaj miałbym pewnie dylemat bo ceny byłyby pewnie bardziej porównywalne.
W załączeniu fota z mojej 2.2 :)
Załącznik 242844
Pożyjemy zobaczymy oby 2.0 okazał się trwałym silnikiem :)
A do tych deklaracji podchodzę dość ostrożnie, już powoli dociera do mędrców świata że przy spadku sprzedaży diesli kosztem wzrostu sprzedaży benzyn zwiększa się emisja CO2 ;p Ma to sens tylko wtedy gdyby diesle były wypierane przez auta elektryczne (oczywiście przy założeniu ogarnięcia tematu akumulatorów i równoczesnego rozwoju ekologicznych metod produkcji energii).
Zwróćcie też uwagę na to jak prasa przedstawia rozważane bany wjazdu do centrów miast dla diesli: zapominają dodać że potencjalne zakazy mają dotyczyć tylko starszych diesli. Ale mesydż "to już koniec diesli" idzie w świat. Moim zdaniem nie tak szybko. Ale zgodzę się, że następca Giulii zapewne będzie już bez diesla bo pojawi się jak znam życie za jakieś 10 lat hehe
Już szał na CO2 się skończył, co z tego, że diesel emituje trochę mniej CO2, skoro przy okazji sypie połową tablicy Mendelejewa i przeróżnymi chorobo- i rakotwórczymi pyłami. "Mesydż" idzie w świat bo producenci musieli oszukiwać na dieslach, żeby mieścić się w normach - to jest świadectwo samo w sobie. Zrobienie kolejnej generacji diesla, który zmieści się w następne normie Euro pewnie oznaczałoby, że auto będzie za sobą ciągnąć przyczepkę z oczyszczalnią spalin a oprócz ropy tankowałbyś AdBlue i dosypywał uranu do oczyszczalni na przyczepce. Na chwilę obecną wydaje się więc, że diesel to ślepa uliczka. Co do następcy Giulii to pewnie znacznie szybciej, porównaj ile lat w sprzedaży była 159 i ile jest Giulietta i jak się sprzedawały/sprzedają, dwa lata Giulii za nami, za dwa pewnie lift, potem max 4 i koniec modelu pewnie.
A nacisk na CO2 w autach osobowych to jest bzdura i eko lobbing, bo parę chińskich kontenerowców wydymi a amerykańskie krowy na steki wypierdzą więcej CO2 niż Europa autami osobowymi.
generalnie chciałęm benzynę, ale... z różnych przyczyn wyszło jak wyszło i mimo że na początku trochę żałowałem to w sumie dobrze nawet wyszło, bo w 3,5 miesiąca jest już prawoe 10 tysięcy na blacie... a wczoraj pozytywnie mnie zaskoczył, że przy prędkościach autostradowe + ;-) wyszło z dystrybutora 6.9 spalanie także bardzo przyzwoicie
wiadomo, mógłby być trochę cichszy, ale nie jest to dla mnie problem,
natomiast.. mógłby mieć 210 zamiast 180 KM :)
Też tak mam 3 miesiące 9000 km
Średnio 6,8 l/100 km
180 KM od 3000 km mam chipboxa
Wrażenia bardzo pozytywne
chipbox na 180 ze 150, czy ze 180 na ...?:)
Szybko skończyli produkcję bo makarony rajbanu zrobili. że chcą więcej pracy. Skończyli wcześniej produkcję 159, żeby zrobić miejsce dla Pandy.
Co do końca klekotów nie byłbym taki pewien. Ile to razy słyszeliśmy o końcu: benzyniaków (bo słabe), diesli (bo skomplikowane, trujące), LPG, (bo się nie opłaca). Wmawiają ludziom kity na potwierdzenie swoich chorych teorii. Teraz jest nagonka na diesle, które są "bardzo skomplikowane". A benzyniaki co? Cofaja się w rozwoju, stoją w miejscu? Nie. Też sa coraz bardziej skomplikowane. Mimo wszystko, na dzień dzisiejszy bardziej dopracowane (i co najważniejsze sprawdzone) są diesle.
Nagonka jest nie dlatego, że są skomplikowane. Były skomplikowane względem starych, wolnossących benzyn o małej mocy i momencie obrotowym w stosunku do pojemności. Ale teraz benzyna ma taki sam osprzęt jak diesel - turbo, IC, EGR, za chwilę również filtr cząstek stałych. I też podobne osiągi - z diesla 2.0 masz 400 Nm i z beny 2.0 masz 400 Nm - ale spalanie inne.
Nagonka na diesle jest dlatego, że trują na wiele sposobów bardziej niż benzyna (tlenki azotu, pyły, substancje kancerogenne) i nie ma obecnie wystarczającej technologii oczyszczeniach diesli, a świadomość tego problemu rośnie. Gdyby technologia była, to by producenci nie oszukiwali na testach emisji a zaletą byłoby niższe spalanie, które jest skutkiem wyższej wydajności energetycznej. Chociaż niedługo, jak rozwój pójdzie w takim kierunku, jak idzie Mazda (SPCCI) czy Toyota (Dynamic Force) to okaże się, że diesel nie ma żadnej przewagi nad beną i technologia umrze (przynajmniej w autach cywilnych) poprzez wycofanie ich z oferty, tak jak w przypadku FCA.
Świadomość ludzi to jedna rzecz, a druga regulacje, ich wpływ na rynek samochodów i docelowo portfel kupującego.
Na zachodzie już zakazują wjazdu dieslom do niektórych miast i nawet jeżeli dzisiaj dzieje się tak dla normy np. Euro4 to skąd wiadomo, że za 2 lata nie zmienią na Euro6. Przez takie regulacje taki przysłowiowy Hans (mieszkaniec krajów gdzie takie zakazy już istnieją) zastanowi się dwa razy zanim kupi diesla, bo nie wie, czy niedługo mu nie zakażą jeździć nim po mieście, a na dodatek mało kto w kraju będzie chciał kupić taki samochód, co negatywnie wpłynie na cenę odsprzedaży.
Koncerny też zanotują spadek sprzedaży dieseli w nowych autach, a niska sprzedaż połączona z wysokimi kosztami opracowania silnika spełniającego wyśrubowane eko-normy spowoduje nieopłacalność ich produkcji i wycofanie z oferty.
W Polsce nawet jeżeli nie wprowadzą zakazu wjazdu do miast, to będziemy dostawać spory zastrzyk diesli z krajów, gdzie takie zakazy już wprowadzili i cena sprzedaży używanego diesla przez Kowalskiego też spadnie (standardowa relacja wysoka podaż + niski/standardowy popyt). A im więcej krajów taki zakaz wprowadzi tym większe prawdopodobieństwo, że u nas to zrobią i nasz przysłowiowy Kowalski też zacznie się zastanawiać, czy kupować diesla i czy będzie mógł nim spokojnie jeździć przez najbliższe kilka lat i za ile będzie w stanie go sprzedać, gdy już taki zakaz wprowadzą. Ten strach z kolei może dodatkowo zmniejszyć popyt i jeszcze bardziej wpłynąć spadek cen używanych diesli także u nas w kraju.
Ot, taka moja drobna dygresja do indywidualnego rozważenia przy wyborze silnika i wpływie tej decyzji na cenę samochodu na rynku wtórnym przy odsprzedaży za kilka lat. Oczywiście, jeżeli ktoś dużo jeździ to dalej oszczędności na spalaniu jakie generuje diesel mogą mu się opłacać, ale to już każdy sam musi sobie te wszystkie czynniki rozważyć i oszacować.
czyli w skrócie: będziemy jeździć tym czym unia nam pozwoli. Zgodnie z zasadą: Dajcie winnego a paragraf sam sobie znajdę. Chcieli "eko" benzyniaki to zastosowano wtrysk bezpośredni bo jakiś parametr (który akurat był na tapecie - nie pamiętam jaki) był wtedy spełniony. Kiedy już to zostało spełnione to się okazało, że bezpośredni owszem jest OK, ale generuje niebezpieczne cząstki stałe (których nie było we wtrysku pośrednim). Pomyśleli i wymyślili, że konieczne będą DPF do benzyniaków. W efekcie mamy w benzynie to co zabija diesle... Zaraz się okaże, że spaliny będą czystsze niż powietrze zewnętrzne...
Kolejne normy Euro przecież były znane z wyprzedzeniem. Filtr cząstek stałych w benzynie nazywa się GPF. Jest o tym osobny wątek nawet tu na forum. W skrócie, będzie to urządzenie znacznie trwalsze i mniej problemowe (ze względu na ilość i charakterystykę zanieczyszczeń) niż DPF. Przynajmniej w teorii, bo zawsze dany producent może przycebulić i zrobić filtr za mały do danego silnika i będzie z nim wiecznie problem.
A wtrysk bezpośredni miał wpływać na redukcję NOx w spalinach, nowe silniki zaczynają łączyć zarówno wtrysk bezpośredni i ubogą mieszankę z tryskiem pośrednim, zależnie od obciążenia.Tlenki azotu są znacznie bardziej niebezpieczne niż cząstki stałe (bo nie da się ich łatwo odfiltrować - w przeciwieństwie do sadzy - i są silnie rakotwórcze).
Mieszkam w Niemczech i nic nie wiem o istniejacych juz zakazach dla diesli...tylko diesli....gdzie to tak jest? Nie znalazlem tez takich miast w NL ani w A. Jedynie co wiem to to ze Niemiecki wysoki sad orzekl ze takie zakazy moga byc wprowadzone jesli miasta beda chcialy. Ale to jeszcze przyszlosc i to niepewna. Istniejace ograniczenia sa dla samochodow benzynowych jak i LP albo diesli, tych starszych nie spelniajacych pewnych norm.
Faktycznie, na razie jest zgoda na wprowadzenie zakazów dla diesli do indywidualnej decyzji miasta, ale jeszcze żadne miasto go nie wprowadziło - mój błąd.
Moim zdaniem jednak, umożliwienie wprowadzania takich zakazów to rozpoczęcie pewnego trendu, który prędzej czy później się ziści i jest to wystarczające, aby zasiać ziarno niepewności wśród kupujących oraz rozpocząć ciąg przyczynowo-skutkowy o którym pisałem wcześniej. Oczywiście nie będzie to "boom", w którym z dnia na dzień ceny samochodów z silnikiem diesla zaczną drastycznie spadać, a raczej powolny proces trwający lata.
Chciałbym się dowiedzieć czy może ma ktoś doświadczenie ze Stelvio w dieslu 210 km. gdyż poważnie się zastanawiam nad tym autem, które coś mi mówi, że jest bardzo wdzięczne do tego oszczędne i zarazem niedocenione. Mam dobry układ w salonie gdyż jestem ich klientem od prawie 18 lat i testowałem Giulię Veloce 280, Giulię 210 km, Stelvio 280 km. Mam odstawioną bardzo ładną Stelvio 280 km ze starego rocznika ale się zastanawiam czy warto tyle bulić za benzynę? Zrobiłem nimi trasy tak 800-1500 km i powiem, że diesel mnie rozwalił dynamiką i spalaniem (ale była to Giulia) ale też fatalnie wypada jej kultura pracy klekota, benzyny są super, odejście itd. ale to spalanie i ciągłe tankowanie to nieporozumienie. Dlatego mając 2 małych dzieci i plany podróży o Europie zastanawiam się nad dieslem Stelvio gdyż nie mieli takiej do testów. A jak będę chciał poszaleć to QV Giulia która deklasuje i tak Stelvio urodą i to ona skradła moje serce jednak jak się ma rodzinę to trzeba iść na kompromis. Zatem Panowie czy ktoś ma takowy pojazd w dieslu i doświadczenia z nim związane? Z góry dziękuję za uwagi. ps. z tymi zakazami dla diesli to jedynie sztuczne pompowanie paniki i ładowanie klientów w butelkę więc te bajki odłóżmy na bok. Także proszę o poważne uwagi.Tak na marginesie to QV przy oszczędnej jeździe pali tyle co ta bena wyżyłowana 280 km.
mam stelvio 2.2 210. Wolniej się zbiera od 280, gorszy dzwięk, spalanie w miescie ok 10 diesla, 15 i wiecej w przypadku benzyny, ostra jazda to ok 14 ON i ponad 20-25 PB, spalanie na autostradzie przy 140 jest mniejsze o okolo 2 litrów na korzyść ON, im większa predkosc tym większa róznica. Mozesz podniesc moc do ok 240km i 550niuta
QV Giulia - silnik nie wytrzymał upalania na torze :)
Witam,
Jestem tu nowy choć od roku czytam forum, też myślę nad Stelvio 2.2 z racji 40-45 tkm rocznie. Kończy mi się leasing na mojego passata alltracka i chciałbym coś innego. Mam pytanie czy jest możliwość gdzieś wypożyczenia na dzień, dwa Stelvio 2.2 żeby się przekonać jak to wygląda w takim normalnym użytkowaniu? Oczywiście że benzyna była by ideałem ale przy tych przelotach ropniak wydaje się lepszym wyborem. Dodatkowo szybko się poruszam więc przy prędkościach autstradowych + 2.2 powinno się sprawdzić.
Nadal szukam Stelvio w dieslu, czy może ktoś wie czy w jakimś salonie jest Stelvio w dieslu do jazd testowych, W Krakowie nie ma, w Starowej górze nie ma, w carserwisie nie ma, konsultant na stronie głównej mówi że nie wiedzą, gdzie takie auto jest, bo nie mają spisu, logowanie nic nie daje bo musisz wybrać konkretny salon... ciekawa sytuacja nikt nic nie wie. Zajmuje się sprzedażą maszyn i jak nie wiem to sam dzwonię i szukam, a tu jakby mieli mnie głęboko w poważaniu
W Bielsku-Białej mają Stelvio w dieslu ale lekko używane demo lub po firmowych z fca
Dla mnie Pan Marek specjalnie ściągnął z Bielska na weekend. 210KM. Super auto, ale trochę zbyt ordynarny ten diesel. "Niestety" późniejsza jazda 280KM benzyną i lepsza oferta zadecydowały, że będę częściej tankował :-)
Jeśli mogę coś doradzić to jak któryś salon ma bliżej Giulię 2.2 to też się wybierz na jazdę. Sam silnik działa podobnie w Giulii i Stelvio, w mojej ocenie w Stelvio odrobinę słabiej się zbiera z uwagi na masę. I jest chyba ciut lepiej wyciszony.
Nie zaczynaj jazdy od trybu D. Wrzuć go podczas jazdy pod koniec testu. Zacznij od A, po chwili wrzuć N.
Tankowanie w trasie ma faktycznie znaczenie. Swego czasu śmigałem dośc często weekendowo z ekipą na narty przez Niemcy regularnie z kumplami gnojówkami plus jeden z dużą benzyną w SUVie konkurencyjnej marki na B.
Szukał stacji co 300 km więc zatrzymywał się w sprzyjających warunkach co 1,5h jazdy autostradowej :) Dziewczyny miały pretekst na toaletę, reszta towarzystwa miała z niego ubaw, ostatecznie przesiadł się na traktor spod znaku gwiazdy ;)
Panowie, nie róbcie tutaj shitstormu obrzydzając diesel-e w Alfach, bo gdyby nie silniki na ON, to marka AR była by już niemiecka, albo nie było by jej wcale na rynku (tylko jak Lancia lokalnie w IT).
Proponuję zamieszczać tutaj opinie o samej kulturze pracy 2.2 JTD - może jakieś amatorskie filmy z przyspieszania, jazdy z kabiny, może jakieś info o kosztach rocznych utrzymania (filtry, oleje, płukanki, czynności serwisowe w JTD 2.2).
Skupmy się może na porównaniu królowej 1.9 JTD 16V do 2.2 JTDm* 16V - jak wypada to porównanie - ktoś jeździł 1.9 JTD i jeździ 2.2 JTD w Giulii/Stelvio?
ps. co do zakazu wjazdów - są to ograniczenia lokalne, dotyczą samochodów sprzed 2000 lub EURO4 - czyli jednostki które po prostu lubiły dymić, bo nie miały EGR ani DPF, czy katalizatora w silnikach benzynowych.
L.
mogę tylko porówna 1,9TT z Delty do 2,2 z Giulii - jest ciszej - ale auto lepiej po prostu wyciszone( niewiele, ale lepiej).
brakuje mi drugiej turbiny :)
Delta przy podobnej masie - mimo wszystko spalanie około 0,7 litra mniej.
ale w Giulii mam Q4 to trzeba sie z tym liczyć.
za jakies 200tys km podam jak z kosztami :)
witam,
niestety z przykrością stwierdzam, ze 2.2D 180KM (65kkm) w Giulii nie ma kultury pracy żadnej porównując do 1.9diesel w 159 i 2.0diesel w Giuliettcie. Porównując także do 2.0diesel w Jeep Compass, którym miałem okazje pojezdzic wczoraj. 2.2D w Giulii jest głośny, klekocze wydając metaliczne odgłosny. Niestety słyszalne nie tylko na zewnątrz. W środku jest głośno. Odnoszę sie do w/w samochodów, gdzie pierwszych dwóch bylem właścicielem przez dłuższy czas.
W jednym z moich postów pisałem o głośnej pracy silnika. Byłem przekonany, że to mój egzemplarz tak ma i troche najezdzilem sie z problemem do ASO. Co ciekawe ASO nie przekreśliło mnie od razu, starali sie pracować nad tematem. Wymieniali wtryski, oprogramowanie zmieniali. Wymienili centralke wtrysku. Wydawało sie ze jest lepiej, ale niestety nie. Ten silnik tak ma. Wtedy tez mialem okazje jeździć Stelvio i ono jest lepiej wyciszone i nie słyszymy silnika tak bardzo w kabinie.
pozdrawiam
Mozecie Panowie obaj mieć rację. To sa subiektywne odczucia które zalezą od samochodu ale i od osobniczych właściwości narządu słuchu.
Ja np mam słuch absolutny - tj absolutni nic nie słyszę. W szczególności wysokich dźwięków: pisków, świerszczy - no, czasami na efekcie Dopplera, gdy szybko odchodzę od ich zagęszczenia, a w szczególności szczególności gwizdków czajnika (więc średnio raz na pół roku wymieniamy). Tej "metaliczności" w dźwięku diesla chyba też nie. To co słyszę mi nie przeszkadza.
Zastanawia mnie przy tym oferta używek FCA: rocznik 2016, MT150. Ceny bardzo ciekawe. Chip na 210KM chyba w tych pierwszych jest bezproblemowy. Co prawda na razie robię 20-22kkm/rok, ale to się ma zmienić. A szybkie trasy w benzynie kosztują znacznie więcej: giulietta powyżej 140 włącza jakiś dodatkowy spust i z 8-9 robi się 11-12+
Ja akurat świadomie szukałem manuala, lubię mieć zajętą rękę :D chociaż rozumiem wygode automatu, jeździłem sporo automatem w Giulii i Stelvio i pracują one perfektycjnie. Moim zdaniem manuala trudniej jest ogarnąć w trybie D, przy dawaniu w palnik i zmianie biegów auto lubi szarpać, w automacie nie zauważyłem tego problemu. To wynika z konieczności nabrania wprawy, tryb D jest dość mocno agresywny jeśli chodzi o dotykanie pedału gazu, reaguje natychmiastowo.
Jeśli chodzi o chip to podobno pierwsze auta były identyczne technicznie więc myślę, ze ponad 210 da się spokojnie zrobić ze 150ki. Ja mam 180kę ale jeszcze nie dłubałem softu.
Jeździłem 210-ką 2.2 w Giulii Veloce i bardzo przyjemnie się tym śmigało.
Podtrzymam jednak swoją opinie na temat 2.2D 180KM ... jeżdżę od 2008 roku Alfami w diesel'u (1.9; 2.0) i ten 2.2 bezwzględnie najgłośniejszy zarówno w środku (kwestia wygłuszenia pewnie z powodu cost out'ów na każdym kroku) jak i na zewnątrz.
Wynagrodzeniem za ten kiepski akcent związany z silnikiem jest w 100% nie do podjeb* skrzynia biegów AT8 ("kopia" z BMWu jak i cały napęd, akurat w wersji Q2 u mnie). Rewelacja.
Tak jak ktoś tu wcześniej napisał ... jeden słyszy drugi nie. I podpisuje sie pod tym. Ja słysze, ze to nie to co powinno być. Podkreślam raz jeszcze, ze od "x" lat byłem zwolennikiem diesel'a w Alfie. I z ręką na sercu powiem, ze chętnie przesiadłbym sie na wersje Veloce w benzynie (innej nie ma Veloce ;) )
Niestety potwierdzam, 2.2 w Giulia jest bardzo głośny, do tego poziom wygłuszenia całego auta staje się delikatnie mówiąc uciążliwy przy dłuższych trasach. Jakiś czas temu wyciszałem klapę bagażnika bo strasznie irytował mnie dźwięk zamykającej sie "BLACHY". Teraz jest dużo przyjemniej.