Printable View
Panowie kupiłem 10 marca 159 1.9 jtdm stanęła 3 kwietnia zaczęło coś bić w silniku myślałem ze alternator ale wszystko działa mechanik działa dzwoni i mówi ze remont bo na 1 cylindrze mała kompresja i pompa oleju słabo podaje . Moje pytanie brzmi mam jakieś prawo oddać samochod ? Czy co robić mam fakturę vat
Masz prawo rękojmi. Poczytaj o tym
Podstawowe pytania:
1. Od kogo kupiłeś? Sprzedawca prywatny, czy firma?
2. Jako kto kupiłeś? Nabywca prywatny czy na firmę?
Od Osoby prywatnej ale dostałem fakturę VAT jego żony sklep
Ja kupiłem jako nabywca prywatny
To jeszcze istotne, czy sprzedaż odbyła się w związku z prowadzoną przez żonę działalnością gospodarczą. Jeśli tak (w PKD ma sprzedaż samochodów), reklamujesz z tytułu niezgodności towaru z umową. Jeśli nie, korzystasz z rękojmi za wadę (art. 556 KC i następne).
Jak w umowie masz zapis że zapoznałes się ze stanem technicznym to życzę powodzenia. Druga rzecz usterka pojawiła się po prawie miesiącu. Więc jaka to wada ukryta? Umożliwiająca odstąpienie od umowy? Chyba że coś wcześniej się działo i tak jeździłes. Gość nie przyjmie ci auta po miesiącu eksploatacji. To tak jakbys wjechal w dziure w drodze po jakims czasie od kupna auta i pekl by ci wahacz. Zwracam auto bo pewnie gosc go nie wymienil i teraz pekl. Pozostaje sąd lub rzeczoznawca ale marnie to widze... Chyba że gość pójdzie na taka ugodę i przyjmie z powrotem auto w co wątpię
Kolego po pierwsze nic nie uzyskasz na podstawie opinii pana Ryśka z warsztatu. Jeśli sprzedający prowadzi firmę to znaczy, że co nieco orientuje się w prawie. Powinieneś uzyskać ekspertyzę (najlepiej rzeczoznawcy albo jakiegoś porządnego serwisu. na papierze) tego silnika co spowodowało usterkę. jeśli będziesz w stanie wykazać, że usterka powstała na skutek zaniedbania lub zatajenia informacji przez poprzedniego właściciela to masz szansę odzyskać pieniądze. Dobrze by było żeby jakiś prawnik ci napisał stosowne żądanie i wystąpił w twoim imieniu. kosztuje to niewiele a ma dużą większą "siłę rażenia". Natomiast jeśli usterka była nagła np. urwanie klapy wirowej, to niestety ale sprzedający tu nic nie jest winien.
Rzeczoznawcę do udowadniania tego typu wałków mam. Pomogę za free jakby co. Oszustów nie trawię i odzywają się we mnie wtedy pierwotne instynkty. Pw jakby co.
Mimo wszystko prawo prawem / rzeczywistość jest inna - nawet jeżeli owa sprzedawczyni w PKD ma sprzedaż samochodów - czyli teoretycznie zna się na tym co sprzedaje.Cytat:
Napisał dpar
Udowodnienie faktu, że w momencie sprzedaży auto miało wadę ukrytą (która pojawiła się po miesiącu od zakupu), o której wiedziała Pani sprzedająca graniczy z cudem.
Minął miesiąc od zakupu więc poprzez drogę sądową wydasz 10x krotność tego co zapłaciłeś za samochód bez jakiejkolwiek gwarancji sukcesu.
Przed zakupem było słychać nie raz metaliczny dziwek i tej sprzedawca powiedział ze to pewnie popychacz na zaworach ze te silnika tak lubią mówił ze napewno nic nie poważnego a teraz okazało się ze pierwszy tłok ma bardzo słaba kompresje pompa oleju daje tylko dwa bary a powinna dawac 4.5 i mówi ze przekręciło panweke i wpadła do walka. Dzwoniłem do typa i mówi ze to moja wina bo pewnie upalalem auto i stało się to przez przegrzanie niestety tak nie kest nie mogliśmy się dogadac. Powiedziałem mu ze rozmawiałem z radca prawnym i ze mogę się domagać pokrycia za naprawdę oraz ze jeżeli nie dogadamy się jak ludzie to zanize mu reputacje , a sprowadza większości alf . Zmienił troszkę zdanie i ze w poniedziałek zadzwoni do mechanika który mu powie jaki to koszt i ustali ze wspólnikiem co zrobić czy pokryć polowe kosztów Wiec narazie czekam do poniedziałku .
Cytat:
Napisał Ballak
Nie chcę stawać po niczyjej stronie, najlepiej jakby nigdy do tej sytuacji nie doszło, ale od zakupu minęło sporo czasu, po drugie jak widać wiedziałeś o usterce, a niestety nie zweryfikowałeś jej przed zakupem.Cytat:
Napisał Ballak
Moim zdaniem sprzedawca nie jest tutaj winien, ale życzę powodzenia, byście doszli do porozumienia.
Pozdrawiam.
- Rafał
Czyli kupiłeś od żony prowadzącej sklep...ale z czym bronią, ciuchami czy samochodami?
Bo jeśli nie samochodami to raczej profesjonalista to nie jest.
Piszesz, że było słychać stuki...czyli wada ukryta odpada.
Próbować odzyskać pieniądze warto...tylko trzeba sprawdzić czy koszty prawnika nie przekroczą kosztów remontu.
to jest 1.9jtdm, z anglika przywleczonego na rozbiórkę na części kompletny(tak, bo niektórym handlarzom nie chce się nic nawet z nich wyciągać) silnik (z auta które można było odpalić) można było wyrwać za 1.5tyś zł, przekładka ile 500? gorzej byłoby jakbyś miał3.2JTS - tam silnika nie idzie znaleźć a jak jest to np za 12tyś zł...
to teraz kwestia żeby się jakoś dogadać.
Nie ma to żadnego znaczenia. Jeśli kupujący nie jest mechanikiem, rzeczoznawcą czy kimkolwiek innym, kogo wiedza i kompetencje pozwalają na ocenę stanu technicznego pojazdu, to na logikę nie był w stanie dokonać oceny prawidłowo. Ten zapis w tych wszystkich umowach podchodzi pod klauzulę niedozwoloną i jest przeważnie zlewany przez sąd.Cytat:
Jak w umowie masz zapis że zapoznałes się ze stanem technicznym to życzę powodzenia.
Wada nie musi być ukryta!!! Wystarczy, że była obecna w momencie sprzedaży. Sprzedawca odpowiada przed kupującym przez okres od 12 do 24 miesięcy, a jeśli wada została ujawniona w ciągu pierwszych 12 miesięcy zakłada się, że sama wada lub jej przyczyna obecne były w momencie sprzedaży. Ważne jest tylko by zgłosić wadę sprzedającemu w okresie do dwóch miesięcy po jej ujawnieniu.Cytat:
Druga rzecz usterka pojawiła się po prawie miesiącu. Więc jaka to wada ukryta?
Łaski nie robi. Jeśli nie przyjmie to ma obowiązek usunąć wadę lub obniżyć cenę rzeczy sprzedanej.Cytat:
Gość nie przyjmie ci auta po miesiącu eksploatacji.
Jeśli zna się na tym co sprzedaje, to tym gorzej dla pani, bo wtedy istnieje domniemanie, że o wadzie mogła wiedzieć w momencie sprzedaży i ją po prostu zataiła.Cytat:
Mimo wszystko prawo prawem / rzeczywistość jest inna - nawet jeżeli owa sprzedawczyni w PKD ma sprzedaż samochodów - czyli teoretycznie zna się na tym co sprzedaje.
Jeśli wadę ujawniono w okresie pierwszych 12 miesięcy od zakupu, to kupujący nic nie musi udowadniać. Zachodzi domniemanie, że wada była w momencie sprzedaży i to co najwyżej sprzedający musi udowodnić, że jej tam wtedy nie było. Pani sprzedająca nie musiała nic wiedzieć o wadzie. Ważny jest fakt istnienia wady, a nie świadomość sprzedającego.Cytat:
Udowodnienie faktu, że w momencie sprzedaży auto miało wadę ukrytą (która pojawiła się po miesiącu od zakupu), o której wiedziała Pani sprzedająca graniczy z cudem.
Koszty sądowe nie zależą od tego ile czasu minęło od zakupu i na pewno nie wyniosą dziesięciokrotności wartości pojazdu. Nawet jeśli trzeba będzie zabezpieczyć wynagrodzenie biegłego, to jego opinia w tej sprawie będzie kosztem w wysokości kilkuset złotych (zgodnie z raportem NIK, średnio 800 zł). Ponieważ jak wskazuje ustawa to sprzedający będzie musiał udowodnić brak wady w momencie zakupu, to on jako strona będzie musiał zabezpieczyć koszty poniesione na wywołanie ekspertyzy biegłego.Cytat:
Minął miesiąc od zakupu więc poprzez drogę sądową wydasz 10x krotność tego co zapłaciłeś za samochód bez jakiejkolwiek gwarancji sukcesu.
No i tu jest twój problem. Skoro słychać było dźwięk, to znaczy, że o istnieniu wady wiedziałeś (co najwyżej nie zdawałeś sobie sprawy z jej skutków), a świadomość istnienia wady wyklucza odpowiedzialność sprzedającego z tytułu rękojmi za wady fizyczne (jak i niezgodności towaru z umową). Sprzedawca nie musi wiedzieć czego wynikiem jest dźwięk który zauważyłeś - chyba, że jednocześnie miał kwalifikacje mechanika samochodowego (wtedy można próbować z wprowadzeniem w błąd przez sprzedającego).Cytat:
Przed zakupem było słychać nie raz metaliczny dziwek
No i tu jest twój problem. Skoro słychać było dźwięk, to znaczy, że o istnieniu wady wiedziałeś (co najwyżej nie zdawałeś sobie sprawy z jej skutków), a świadomość istnienia wady wyklucza odpowiedzialność sprzedającego z tytułu rękojmi za wady fizyczne (jak i niezgodności towaru z umową). Sprzedawca nie musi wiedzieć czego wynikiem jest dźwięk który zauważyłeś - chyba, że jednocześnie miał kwalifikacje mechanika samochodowego (wtedy można próbować z wprowadzeniem w błąd przez sprzedającego
A co jeśli sprzedający zapewniał mnie ze z samochodem jest Okey i jego mechanik który zmieniał turbo potwierdził ro samo ze wszystlomjest w jak najlepszym porządku ? Może mi ktoś z was teraz napsiac co pokolei mam robić jeśli nie dogadam się z nim w kosztach naprawy ?
Jeśli znajdziesz silnik za 1500 i przekładkę 500 to jestem u ciebie w poniedziałek . Ja dostałem informacje ze silnik kompletny 3600 albo goły słupek 1800 przekładka o 1000-1300 do słupka trzeba doliczyć planowanie głowicy . Remont 4-5k
A masz to na piśmie/nagrane? :)Cytat:
Napisał Ballak
Z drugiej strony, oni też zapewne nie mają informacji, że przy zakupie słyszałeś te stuki, to przed sądem walisz głupa... choć to nielegalne :)...
Dodam ze sprzedający zmienił układ wydechowywrqz z dpf bez mojej wiedzy mam zdjęcia przed tym jak oglądałem samochod układ był inny jak mi go przywieźli jest inny mieli druga taka sama alfę mam tez podejrzenia ze silnik tez był przełożony z drugiego samochodu, bo jeśli przekładali wydech to czeku tez nie silnik?
Jeśli nic nie nagrałeś to jest słowo przeciwko słowu. On pewnie znajdzie sobie pięciu świadków którzy wtedy byli na placu i słyszeli, że o wadzie zostałeś poinformowany, natomiast żaden nie będzie pamiętał, żeby sprzedawca upewniał cię co do jej nieistotności.Cytat:
A co jeśli sprzedający zapewniał mnie ze z samochodem jest Okey i jego mechanik który zmieniał turbo potwierdził ro samo ze wszystlomjest w jak najlepszym porządku ?
Jeśli nie dogadasz się z nim w zakresie kosztów naprawy, to niestety musisz złożyć pozew w sądzie. Błędem Twoim, jak i wielu innych kupujących było to, że nie nagrałeś rozmów ze sprzedawcą. Ani tych telefonicznych, ani tych na żywo. Dla mnie standardem przy sporządzaniu umów kupna sprzedaży jest załącznik, w którym sprzedawca deklaruje wady pojazdu o których mu wiadomo. Spisujemy co w samochodzie nie działa i nie ma wtedy gadania kto o czym wiedział, a o czym nie wiedział.
Panuje też nieprawdziwe przekonanie, że rozmów nie można nagrywać, a jeśli już się je nagrywa, to trzeba o tym poinformować współrozmówce. Nie jest to prawdą. Możesz rejestrować wszystkie informacje które przeznaczone są do twojej wiadomości, a więc zarówno rozmowy telefoniczne jak i rozmowy w których uczestniczyłeś lub których byłeś jawnym świadkiem. Nie możesz jedynie nagrywać tych treści, które nie były przeznaczone dla twojej wiadomości. Nie musisz też nikogo o niczym powiadamiać. Wymóg informowania o nagrywaniu dotyczy podmiotów przetwarzających dane osobowe, które mogą zostać zapisane podczas rejestracji nagrania.
Na ten moment sprawa wygląda tak, że sprzedawca powie iż o wadzie cię informował, a ty kupiłeś samochód ze świadomością jej obecności. I będzie to prawdą. Twoja riposta dotyczące zapewnień sprzedawcy zostanie przez niego skwitowana w taki sposób, że powie iż nie pamięta niczego takiego. O ile nie masz świadków, ani dowodów na to że faktycznie umniejszał skutki wady to niestety, stoisz na straconej pozycji. Rób wszystko by dogadać się bez rozprawy, bo w sądzie raczej przewalisz. Skoro sprzedawca jest skłonny do partycypowania w kosztach, to znaczy, że ma pewne obawy lub nie ma odpowiednich świadków. Ale jeśli skłonność mu przejdzie, to będzie to poważną przesłanką do tego, że takich świadków pozyskał lub ktoś mu podpowiedział jak ma działać. Wtedy sąd możesz sobie darować...
.........do usunięcia. Poranno-niedzielny dubel.............
za tyle jakis rok temu znajomy ktory sprowadza 159ki na czesci wystawial taki. on nie robi tego biznesu jako swoje główne zrodlo utrzymania i nie ma czasu bawic sie w demontaż na czescu pierwsze, tym bardziej ze 1.9 jest na peczki i ciezko sprzedac.Cytat:
Napisał Ballak
zadzwon sobie do niego 519 572 704 i zapytaj, on stale ma ze 2-3 angliki na placu.
moze bylivy tez w stabue przelozyc silnik? z tego co gdzies indziej kiedys patrzylem (oferty z allegro) to wtedy ktos pusal ze przekladka silnika 500zl jak u nich kupujesz. to byli oare lat temu. oczywiscie nie piszemy o mega profesjonalnych warsztatach, ja bym im oatrzyl na rece podczas calj przekładki bo to czesto goście którzy raczej nie sa mechanikani a glowbie rozbieraja auta.