Czas idzie do przodu, auta nie młodnieją. Części się zużywają, stąd moje pytanie. Co trzeba sprawdzić/przejrzeć w aucie 15 letnim, aby zminimalizować ryzyko niespodziewanej usterki, która uniemożliwiłaby albo uprzykrzyła nam dalszą podróż autem. Wg mnie warto sprawdzić:
1.Przewody hamulcowe (korodują nad bakiem paliwa)
2. Wymienić węże gumowe (dolot, chłodzenie)
Macie jeszcze jakieś pomysły ?
Elementów jest tak dużo, że ciężko zrobić sensowną listę kilku/kilkunastu, wszystko moze nawalić i przynajmniej uprzykrzyć jazdę
(np pęknięte cięgno mechanizmu wycieraczek)
Przejrzyj hamulce i zawieszenie, zadbaj o właściwe poziomy płynów i olejów
Resztę po prostu trzeba na bieżąco naprawiać
hamulce najważniejsze reszta to loteria. moja ma 20 lat o węże gumowe oryginalne w dobrym stanie. nie będę wymieniał węży chłodniczych dla zasady. jebnie to się wymieni. w starych parchach wszystko może paść w każdej chwili. jedyne rozwiązanie to mieć odłożone trochę kasy w razie w. i najlepiej mieć 2 auta jedno zapasowe gdyby coś w parchu nr1 padło.
u mnie immo padlo w tamtym roku. nie do przewidzenia usterka.
Wysłane z mojego SM-G950F przy użyciu Tapatalka
W starych parchach? Nie wierzę że masz namyśli swoją Alfę pisząc parch. ;)
tak mam na myśli.moja alfe która mam 10 lat.i w zasadzie mnie.nigdy nie zawiodla 500km od domu. znam ja na wylot Ale to jest neverending story z tak starym autem. zawsze coś do roboty. jak nie cieknie to stuka jak nie stuka to szyba się nie zamyka. jak się szyba zamyka to znowu wąż gumowy peknie. Jak wąż nie pęknie to znowu pas się nie zwija. czas robi swoje a 20.letnie auto czy to ferrari czy BMW to parch. parch w pozytywnym znaczeniu. Ale jednak parch
Wysłane z mojego SM-G950F przy użyciu Tapatalka
Jak sobie pomyślę, co w mojej wymieniałem na przestrzeni kilku ostatnich lat, to długa lista by była :P
W mojej alficzce ostatnio musiałem wymienić pasek wielorowkowy napędzający alternator i wpomaganie.
Zwyczajnie się zużył. Miałem również dziwne zdażenie gdy podczas jazdy wypadł na nogi pasażera wentylator nawiewu i połamały się łopatki :cool: wentylatora. Tyle moge dodać z niespodziewanych usterek. Reszta hula jak marzenie :D
Nie ma prostej recepty. Jeżeli chodzi o Alfę to należy przyjąć, że:
Jedno auto po 300 kkm, u świadomego użytkownika, garażowane i jeżdżone po autostradach będzie w stanie rokującym bezproblemową eksploatację przez 50-100 kkm.
Takie samo auto u cepa będzie złachane po 100 kkm.
Należy przyjąć, że po takim wieku zaczynają dawać o sobie znać elementy gumowe, rurki, przewody powietrza, wszelkiej maści oringi, uszczelki, itp.
Kupując auto zawsze kieruję się zasadą, że musi ono całościowo wyglądać na takie "w jednym kawałku". Mowa o nadwoziu, wnętrzu i silniku. Wszelkie odstępstwa od tej zasady zazwyczaj źle się kończą. Rzadko kiedy ktoś, kto ma obsrane wnętrze auta dba o mechanikę. A już kobieta szczególnie :D Poobijane nadwozie, niezabezpieczona korozja... To są znaki świadczące o tym, że właściciel miał swoje autko delikatnie mówiąc "w pompce" ;)
Tak naprawdę przy takim przebiegu może być wszystko i nic. Najbardziej sprawdzaj blachę, czy nie było dzwona i czy nie ma rdzy. A z takich rzeczy to sprawdz to co najdroższe. Czy nie ma problemów z silnikiem, czy nie dymi. Fajnie jakbyś miał mozliwosć odpalenia go po nocy i zobaczył jak chodzi zimy, bo wtedy wychodzi prawie wszystko :D
Ze wstydem przyznam, że u mnie to tak właśnie z reguły wyglądało... Tak już mam i teraz po raz kolejny jak już odpalę swoją i ogarnę (znowu) wnętrze to będę z tym walczył :/Cytat:
Napisał Garwanko
Gepard: Dobre lokowanie produktu :)
Wawrzyn555: Nic nie będę sprawdzał, bo mowa o mojej Alfie. Po prostu chciałem się dowiedzieć, co zrobić aby zminimalizować ryzyko niespodziewanej usterki/awarii. Nie chcę sobie zepsuć moich statystyk bezawaryjności ;)
Nie ma szansy aby się przed awarią ustrzec. Właśnie jeżdżę bez osłony silnika. Zaczęło się od ubywania oleju. Plam nie było więc podejrzewałem najgorsze, czyli zaczyna chlać :(
Jakie było moje zdziwienie, jak w czwartek zrzuciłem osłonę silnika do wymiany wachaczy dolnych, a tam cały dół silnika urzygany. Obmyłem wszystko i kontroluję. Prawdopodobnie puściły zakucia albo oringi na przewodach olejowych. Co ciekawe tonie ma nawet 3 lat, więc się kompletnie nie spodziewałem. Cały olej został w pampersie na osłonie silnika. Takich pierdół będzie pewnie coraz więcej. Niestety czy auto stoi czy jeździ to czas mu nie służy.
I kolejna ciekawostka, parę dni temu (rok temu robiłem konserwę i było wszystko oki) udało mi się przebić śrubokrętem a potem prawie zgnieść wzmocnienie podłogi po pasażerem z tyłu. Na szczęście sama podłoga zdrowa jak dzwon i muszę wymienić tylko to wzmocnienie. Także ten teges.
Cieszę się, że Ci się podoba,Cytat:
Napisał herbig
jak widzisz staramy się odpowiadać nawet na tak trudne zagadnienia :D
Mnie dwa dni temu zaczął jak myślałem piszczec pasek sprawdziłem jego stan i naciąg jest ok następnego dnia auto zaczyna się grzać dolalem ubytek płynu już czarne myśli zaczęły mi chodzić po głowie po czym nagle znowu słychać piszczenie i płyn się leje jak z kranu. Wszystkie węże sprawdziłem i są suche więc podejrzewam że pompa wody powiedziała papa wszystko w tak starym aucie może się zdarzyć reguły na to nie ma
Z doświadczenia w starym aucie aby poradzić sobie z jakąś awaria w dalszej trasie to albo jakiś rozbudowany pakiet assistance, albo większy zestaw narzędzi w bagażniku żeby poradzić sobie z przynajmniej prostymi awariami typu zacięty termostat, Power tape i trytytki gdyby pękł jakiś wąż.
Nie zgadniesz co się zepsuje, szlag traf ECU silnika z racji wieku albo rozrząd się rozsypie przez wadę świeżo założonego paska. Wtedy jedynie warsztat lub laweta.
Dlatego w dalszą trasę bez kabla obd i podstawowych narzędzi nie wyjeżdżam ;)
Uszczelka pompy olejowej + Miska najpewniej. TO pierwsze z tym drugim łatwo pomylić ;)Cytat:
Napisał danus77
No niestety nie i na szczęście nie ;) Dziś po kilku dniach jazdy bez osłony silnika zerknąłem od dołu. Niestety puściły zakucia na wężach olejowych. Normalnie ręce opadają.Cytat:
Napisał KaaC
Zakładałeś oryginały, czy zakuwałeś gdzieś w zakładzie?
Wysłane z mojego moto g(6) przy użyciu Tapatalka
Zakuwałem.
Wysłane z mojego moto g(6) przy użyciu Tapatalka
Kup silikonowe węże zbrojone i zacisnij szerokimi opaskami , ja walczyłem z tym w lancii k 2,4 JTD, mało która firma ma wysokiej jakości węże do tego odporne na ciśnienie, olej i temperaturę.
Z tym zakuwanie miał być hit, a szału nie ma. Ja te węże wymieniałem kilka lat temu, ale kupiłem ori. Kilka lat powinno jeszcze wytrzymać. Jak ktoś robi sam to można je samemu zrobić, jeśli warsztat to kupić nowe.
mądrze prawisz. Pamiętam jaki miał byc to hit i o mało sam nie zakułem swoich. Dzieki B do 10V przewody mozną kupic w miare normalnych pieniądzach is ie pojawiły na allegro. z 20V jest lipa a przewody są kur..sko drogie o czym viader pisał...Cytat:
Napisał herbig
Z ta samodzielną robota to jest tez zagwozdka bo o ile można samemu drutowac przy przewodach od wspomagania ( co sam mam u siebie zrobione i działa) to już z olejem silnikowym nei ma żartów. Niech Ci to puści na autostradzie i niech olej wyleci... Turbo, silnik. Stawka jest dosc wysoka:( Ktoś tu nawet polecał jakieś opaski zaciskowe i szylikon i że "powinno" wytrzymać" :sarcastic:. Chyba najrozsądniej albo to robić w zakładach albo kupować ori... Samemu to nigdy nic nie wiadomo. Bo o ile jak Ci samoróbka puści przy oleju od wspomagania to pół biedy i odrazu zauważysz brak oliwy to z silnikowym jest grubiej... Ale jak ktos ma jaja ze stali to czemu nie:sarcastic:
Dlatego ja odżałowałem jednak na ori. Pierwsze przecież wytrzymały te 15 lat...
Wysłane z mojego moto g(6) przy użyciu Tapatalka