Witam
czy ktoś z was zauważył u siebie wyciek olej spod uszczelki wału korbowego??
Printable View
Witam
czy ktoś z was zauważył u siebie wyciek olej spod uszczelki wału korbowego??
wada uszczelnienia czy cos powazniejszego?
Uszczelnienie przód czy tył ? jaki silnik?
Przy jakim przebiegu zauważyłeś wyciek ? Z którego roku masz samochód?
Fajnie. Jeden zimmering i konieczne wyjście silnika i skrzyni...
"Panowie inżynierowie" a jak chcecie wyjąć i wymienić ten zimmering?. Pytanie jakie nasuwa się, co było powodem uszkodzenia uszczelniacza, w szczególności tego.
Zenek, pytanie jest czy tylne czy przednie uszczelnienie wału, tylne jest miedzy silnikiem z skrzynią. Zawsze.
Tak między skrzynią a silnikiem
Przednim okresla się ten od strony rozrządu. Przeważnie
Załącznik 260846
Rozumiem ze niestety mnie również dotyczy ten wyciek..? Czy jest na to jakas akcja serwisowa, czy naprawa z gwarancji? (gw mam do konca listopada)
To co nie robisz tego wcale ?
Panowie jaka jest wasza opinia, oddawać czy nie? Myślałem o carserwis warszawa połczyńska. Samochód mam jeszcze w leasingu na 3 lata.. Rocznie robię ok. 25 tys km.
Póki co to na zdjęciu jest ledwo zapocone. Kapołu nie ma. Ja bym się 3x zast zanim oddał bym nowe auto do rozbiórki jakimś patałachom.
Na razie obserwuje i nie robie
Żeby to zrobić trzeba sciągnąć skrzynie
aby ściągnąć skrzynie trzeba wyciągnąć / wyjechać na ok 30 cm silnikiem do przodu
aby wyjechać silnikiem do przodu trzeba cały przód zderzak lampy pas przedni chłodnica i klima zawieszeni rozpiąć i wyciągnąć
Nie wierze aby złożyli idealnie wiec jak nie leje się to tylko bede obserwował
To po co ta gwarancja? Tak właśnie rodzą się legendy o psujących się autach (nie tylko Alfach). Jest coś do zrobienia, może nie drobnego ale na koszt gwaranta to nie robię bo się boję złej jakości, a po gwarancji sytuacja się pogorszy, olej zacznie się lać (chyba, że liczysz, że się "zamuli osadem" - już też takie coś słyszałem), to nie dość, że będziesz zmuszony to naprawić, to jeszcze zapłacisz i to pewnie nie w serwisie tylko "u Pana Kazia" bo taniej niż w ASO, a kto wie, co jeszcze dojdzie do roboty. W opisie widzę, że masz automat, to chociaż sprzęgła nie zabrudzisz. Ale zrobisz jak uważasz, tylko proszę, odpowiedz na pytanie zadane na początku - jak korzystasz z gwarancji?
i jak patrzył koś jeszcze pod swój samochód??
ja spojrzę dziś albo jutro - dam znać
Częsta przypadłość nawet nowych samochodów. Zdarza się , że simering jest wadliwy. Jak jest gwarancja to trzeba to zrobić. Jeżeli olej cieknie z silnika to nie problem bo jest kontrolka i pokaże niski stan. Jeżeli ze skrzyni to jest problem, bo nie ma kontrolki. W większości przypadków cieknie ze skrzyni.
Wszystko zależy jaką masz perspektywę użytkowania tego samochodu.
Jeśli za kilka miesięcy kończy się gwarancja, a potem za kolejny rok samochodu się pozbywasz, to ja bym w ogóle tematu nie dotykał. Ale to w ogóle.
Jeśli za kilka miesięcy kończy się gwarancja, a potem od razu kończy się leasing i się samochodu pozbywasz, to możesz pod koniec gw to zgłosić, niech zrobią, albo olać sprawę.
Jeśli za kilka miesięcy kończy się gwarancja, a potem chcesz samochód dla siebie zostawić i jeździć nim min. kilka lat, to ja bym poczekał do bliżej końca gwarancji, może coś więcej padnie i za jednym zrzucaniem skrzyni się ogarnie. Albo cała skrzynia np. padnie.
Tak czy inaczej, w perspektywie 2-3 lat to lepiej takie rzeczy zostawiać i dolewać, niż rozpruwać pół mechaniki samochodu.
Nie wiem skąd ten strach przed naprawą. W naszym serwisie, jak jest taka konieczność to wyjmujemy skrzynie, silniki, rozbieramy je i naprawiamy. Zdarza się, że poprawiamy błędy montażowe z fabryki. I w zasadzie zero reklamacji i poprawek. A swoją Giulię już też powierzałem serwisowi (innemu niż sam pracuję) i też nie mam zastrzeżeń.
A odpowiem Ci skąd :)
Otóż, w zależności od szczęścia, można trafić do mechanika z 30 letnim doświadczeniem (który zaczynał swoją przygodę naprawiając Sejaki i jego subtelność ogranicza się do podważania elementów deski rozdzielczej metalowym śrubokrętem - true story), albo do dzieciaka świeżo po szkole, który pół roku temu rozpoczął pracę (i skoro nie rozumie po co klient chce wymienić olej "na gorąco", to przecież nie wymieni na gorąco - również true story). Ani jeden, ani drugi nie daje gwarancji poprawności. Czemu, się zapytasz? Bo żadnemu z nich nie zależy. Jak można pójść na skróty - pójdzie. Bo zaraz przerwa na lunch, albo właśnie po przerwie. Bo nikt nie zauważy. Powodów, aby zrobić byle-jak jest milion. Żeby zrobić starannie - żadne. Przecież to nie jego samochód, a klient i tak w 9/10 jest "tłuczkiem" i nic nie zauważy. A to, że za 3 lata okaże się, że coś jest źle, to już nikt nie dojdzie, że to akurat ten "pan Zbigniew".
To wszystko wynika natomiast z względnej bezkarności. Przykładowo - jeden z serwisów (ASO, Warszawa) wymieniał mi bodajże sprzęgło (na gwarancji). Przed wizytą krawędź zderzaka przy masce była idealna. Po wizycie jest takie małe odgniecenie lakieru (jakieś 2mm x 2mm) na krawędzi. Ktoś sobie ewidentnie coś oparł. I co? Dyskusja żadna, "panie, to było". Czy klient ma robić zdjęcia wszystkich części przed i po i porównywać? Jeszcze lakierniczo-można. Ale jak ktoś coś zrobi "na odwal" w środku, to tego nawet nie zobaczymy. Przyznam, że zacząłem robić "ogólne" zdjęcia przed każdą wizytą w serwisie, ale mam świadomość, że wszystkiego nie wychwycę.
Analogiczna sprawa to lekko zgięte takie listwy od spodu za progami w Giulieccie, od złego podnoszenia. Nie złapałem nikogo za rękę, ale wiem, że to nie mój wulkanizator, bo (a) naprawdę znam go i sam mi zwraca uwagę na to, (b) podczas podnoszenia u wulkanizatora jestem pół metra od samochodu i obserwuje jak platforma łapie samochód. Więc - tylko ASO, bo nikt inny jej nie podnosił. A czemu ASO to zrobiło? Celowo? Nie. Z głupoty/bezmyśności, czyli przysłowiowego "każdy wie jak podnieść samochód, dajcie młodemu".
A mój ulubiony przykład to wymiana filtra przeciwpyłkowego w Giulieccie i w Giulii. Jak wiemy dostęp tam nie jest super wygodny.
Jeszcze ŻADEN serwis nie zrobił tego bardzo dobrze, a w obydwu samochodach już kilka tych wymian było. Zawsze, ale to zawsze coś jest źle. Źle włożony filtr, wymiętoszony filtr, filtr do góry nogami, filtr tył-na-przód, niedomknięta klapka filtra, niedomknięte zatrzaski, źle zamocowana osłona tunelu. Nikt tego nie robi starannie.
Ja to doskonale rozumiem, ale też nie mogę nic poradzić na jakość pracy innych serwisów. Może u nas jest inaczej, bo praca = konkretne pieniądze. A reklamacja to praca za darmo. Błędy każdemu mogą się zdarzyć ale błąd to nie jest to samo co niedbalstwo. Tyle tylko, że chodziło mi nie o wymianę filtra kabinowego, powietrza czy wymianę oleju. Chodzi o naprawę gwarancyjną, którą kiedyś i tak penie trzeba będzie wykonać, a jej opóźnianie może tylko pogłębić uszkodzenie lub wywołać inne. Mógłbym tu podać równie wiele przykładów odrzucenia gwarancji z winy niestety klienta, bo ten nie zgłosił się do ASO w odpowiednim czasie tylko np. jak auto już się zatrzymało. Nikt nikogo nie zmusza do korzystania z gwarancji ale wg mnie to robienie na złość głównie sobie.
[MENTION=1850]prezes-tk[/MENTION] - napisz nazwę tego serwisu, a coś czuję, że pół Polski się zacznie do Was na naprawy zjeżdżać ;-)
Po historiach od znajomych i z forum również najchętniej to bym wszedł do serwisu i patrzył im wszystkim na ręce.
[MENTION=29400]MiLykie[/MENTION] w pelni cie rozumiem. kazde wsadzenie lap ASO do mojej giulii to niezamontowane elementyb srubka lata przy dywaniku, podziubali panel wokol drazka zmiany biegow (wymieniali go potem bo sie wkurzylem), polamali zaczepy panelu alu wokol drazka - byly slady kleju wokol 2 plastikowych jezyczkowb polamali spinku metalowe do nich (no dobra one faktycznie sie lamia) ale nie wymienili na nowe i zostawili kawalki w srodku tunelu. tylko cob zglosze im ze znakazlem to jak instaliwakem race mode? brak zagladania w instrukcje z elearna i czesto brak pojecia w czym problem - tak jak miałem padajacy aku i przez to nie dziala ogrzewanie tylnej szyby. nie mieli pojęcia wszystko porozmontowywali, nic nie naprawili a jak potem sie okazalo jeszcze w zle miejsce włożyli jeden z bezpiecznikow przez co nie dzialal nawiew. jak z tym pijechalem to zas grzebali pil dnia i nie naprawili nic. kazalem podlaczyc komp pokazywalo jak byk brak zasilabia nawiewow, kazalem pokazac schemat i SAM im usterke znalazlem w pare minut.
i co, tacy fachowcy maja wymueniac mi silnik?
ja od czasu tych wtop ASO twardo szefowi serwisu zakomunikowalem ze kazda robota w noim aucie to ja stoje obok i nadzoruje, i tak jest, juz 3 razy bylem 2 jak jeszcze doprowadzali auto do ladu po swoich wybrykach i zmieniali radio, a pitem na przeglądzie. tak trace kilka godzin, ale wiem co i dlaczego byli grzebane plus nie pozwole na tandete
Ja też tego nie czaję. Podobnie jest z januszami napraw. Kupują zawsze zamienniki i naprawiają u Heńka w garażu. Po kilku latach ich samochód składa się w połowie z chińskich zamienników a potem płacz że ten model się psuje. To już nie jest ten model tylko totalnie chiński samochód. Inni to olewacze kampanii. Nie pojadę na kampanię bo nie chce mi się a potem hurr durr zepsuło się złodzieje!
Zasada jest prosta. Coś jest nie tak jedziesz do serwisu. Koniec. Podczas napraw są robione krytyczne update i inne kampanie. To MUSI być wykonane bo serwis jest potem z tego rozliczany. Zawsze warto. Wiadomo czasem są partacze ale to trzeba cisnąć skargi itp.
To do lekarza też nie chodzisz bo możesz trafić na takiego co da ci złe leki na odwal albo jest niedoświadczony i przepisze ci penicylinę na raka? Statystycznie chyba lepiej i ta się wybrać zarówno do serwisu jak i do lekarza.
Akurat mam spore zastrzeżenia do efektywności lekarzy, ale to wątek na to. :P
Merytorycznie - wszystko zależy od "przyszłości" danego samochodu. Julkę, która jest moja, i będzie moja, przeciągnąłem przez wszystko co się dało w ASO, także quasi-prewencyjnie (tak jak to sprzęgło, które było ok, ale wymienili na gwarancji bo piszczało od nowości). Patrząc z perspektywy lat - może nie wszystko było warto. To trochę jak chodzenie do lekarza, zgoda.
Ale z Żulią, która nie tylko "nie jest moja", ale nie jest nawet mojej dziewczyny, ani nawet jej spółki, tylko banku, i w niedalekiej przyszłości jej okres bytowania z nami się zakończy, nie zawracałbym sobie głowy tym w ogóle. Bo albo na tydzień samochód stanie w ASO, a ASO jak to ASO da zastępcze Tipo, i zrobią dobrze... Albo - Tipo jak wyżej, ale zrobią źle, i przez kolejne kilka miesięcy coś będzie stukać, pukać, źle działać. I mówię to z perspektywy osoby, która to pierwsze podejście przetestowała na jednym samochodzie, i testuje drugie na drugim. :)
Efekty - spię lepiej.
Dodam tylko, for the record, że u mnie nic nie cieknie. Ale hipotetyzuje taki stopień zapocenia jak u OPa.
Panowie, zdecydowałem sie oddac samochód na gwarancje, w tym tygodniu chce wstawic do ASO, jednak wczesniej mam pytanie. Czy przy takiej naprawie należy mi sie samochód zastepczy ? Usterka spowodowana wadą fabryczną, w mojej ocenie powinni dac taki sam samochód jako zastępczy. Jest jakies dokument o ogolnych warunkach gwarancji itp ? Moze ktos oddawał na gwarancje i wie czy jest wtedy samochod zastepczy ?