Printable View
Witam!
W moim rocznym Stelvio 2.0 280KM zaczął pojawiać się od paru dni dziwny hałas - określiłbym go 'plastikowym terkotaniem' - wydobywający się gdzieś z deski rozdzielczej (czasem mam wrażenie, że spod kierownicy, czasem, że spod szyby) podczas mocniejszego przyśpieszania. Trwa dość krótko, nie pojawia się za każdym razem, ale jednak jest. Czy ktoś spotkał się z czymś takim?
alexm
Może w rezonans coś wpada przy danej prędkości obrotowej silnika i pod obciążeniem
U mnie niedawno pojawił się taki dźwięk, przy określonej prędkości obrotowej silnika: na stojąco przy ok 1300 obr/min. Szukałem ja, szukał serwis, podobno cięgna od sterowania turbiną potrafią tak rzęzić ale nie. Po zdjęciu plastikowej pokrywy silnika okazało się, że poluzowała się termiczna osłona turbiny. Wystarczyło dokręcić śrubkę o pół obrotu i po sprawie.
Dzięki za wskazówkę, udam się do serwisu i mam nadzieję, że problem zostanie szczęśliwie rozwiązany!
Chyba też już ktoś pisał, że właśnie to osłona turbosprężarki, a miał właśnie jakieś brzęczenieCytat:
Napisał prezes-tk
U mnie w Giulii jest to samo, ale tylko podczas przyspieszania z gazem w podłodze w trybie D.
Terkocze wtedy coś, jakby z tej obudowy głośnika na środku deski rozdzielczej, przynajmniej takie jest wrażenie.
Zgłosiłem na przeglądzie, pojeździli, stwierdzili że już taki przypadek mieli i wiedzą jak to usunąć, ale .... nie usunęli.
Pan na przeglądzie stwierdził, że to jednak wymaga więcej czasu i trzeba sie oddzielnie umówić i zostawić auto na cały dzień, a potem jak chciałem sie umówić przez tel to mnie kilka razy zbywał, a to że nie ma pracownika, a to ze chory i tak ze 2 miesiące.
Póki co jeżdżę z tym, ale muszę chyba inny serwis zaatakować.
Po Waszych mailach macałem obudowę turbo, ale nie widzę tam nic luźnego.
Dzisiaj nieco się pobawiłem bo miałem dzień wolny na D na takich pustych drogach :) i u mnie też nie zawsze ale że dwa razy, ale tylko w trybie D przy maksymalnym gazie z górnej części deski rozdzielczej coś się wzbudziło, rezonans, brzęczenie metaliczne. Jak w trybie D tak myślę może to coś związane z tym podbiciem dźwiękowym? No albo po prostu bardziej kręci i jakaś prędkość rezonansowa powstaje. Byłbym wdzięczny jakby ktoś dał info co to jest jak już ustali
Właśnie w tym momencie moje auto jest rozkręcane w poszukiwaniu źródła tego dziwnego dźwięku. Niestety to nie pokrywa turbo. Roczne auto... ech...
del.
Del?Cytat:
Napisał Dareek
Auto zostaje w warsztacie na dłużej, na razie nikt nie wie co jest przyczyną tego hałasu. Żona czeka na samochód zastępczy - uwaga - BMW. Piękne, co?
Mija kolejna doba, nadal nikt nic nie wie, szukają. A żonie coraz bardziej podoba się BMW.
Opchnij dziada, kupuj beemwu. Ja by nie czekał. szkoda życia.
Ja bym z miejsca oddał do salonu i kupił BMW w którym to nic nie terkocze przecież . Taka krytyczna usterka ... Strach jeździć, śmierć w oczy zagląda pewnie za każdym razem jak odpalasz auto... :facepalm: czy ktoś tu kontroluje te farmy trolli? :)
Szczerze mówiąc to śmieszy mnie te wasze podejście, najwyraźniej mocno skorelowane z dotychczasowym podejściem zarządu Alfy. Życzę powodzenia tak samo wam jak i Alfie, będzie super. I pomyśleć, że zastanawiałem się jeszcze niedawno nad zakupem Gulii dla siebie i namawiałem jeszcze jednego znajomego. Widzę, że na forum traktuje się nowych klientów tak samo jak w salonach. Tak, będzie super.Cytat:
Napisał fatcartman
Nie o to chodzi... jak po raz 50ty ktoś tu wchodzi i zachowuje się jak kosmita albo ktoś kto nigdy nie miał samochodu i narzeka że plastik mu terkocze w ROCZNYM aucie i się dziwi że w Alfie tak nie powinno być to ja proponuję poszerzyć horyzonty i zobaczyć co się dzieje w autach innych marek, w tym marek 'premium'. Niedawno tu kolejny był z jakąś 'krytyczną' usterka tak jakby Alfa miała być nagle jedynym kompletnie bezawaryjnym autem. Ja rozumiem pompę oleju jak w sąsiednim wątku ale jak się słyszy 'terkocze mi plastik po roku, Alfa to gowno, kupuję BMW' to wybacz ale śmiech człowieka ogarnia. Kup xc60, będzie Ci cała tapicerka terkotac.Cytat:
Napisał alexm
To wytłumaczę jeszcze raz, na spokojnie, jak to wygląda z perspektywy klienta premium, który skusił się nie widzieć czemu na Alfę.
Dotychczas jeździłem wyłącznie samochodami japońskimi i niemieckimi, zawsze kupowanymi jako nowe z salonu. Ta Alfa to zresztą auto żony, bo sam jeżdżę teraz AMG. Spodobało się jej te Stelvio choć prawie już było kupione Audi. Płaciłem gotówką.
Może miałem szczęście, nie wiem, ale z żadnym z niemieckich aut nie miałem ŻADNYCH, NAJMNIEJSZYCH problemów. Obsługa w salonach na wysokim poziomie.
A jak jest z Alfą? Zadzwoniłem do dilera, że coś hałasuje, łączenie z recepcji do serwisu nie udało się parę razy, pani wzięła do mnie numer, mieli oddzwonić. Po milczeniu z ich strony zadzwoniłem kolejnego dnia, po 5 razie udało się połączyć z serwisem. Pan powiedział, że trzeba to sprawdzić, nalegałem, żeby umówić mnie na konkretną wizytę, ale powiedziano mi, żebym po prostu podjechał. No to jechałem pół miasta, żeby na miejscu dowiedzieć się, że nie ma kto obejrzeć samochodu i że mogą zapisać mnie na wizytę. Ręce opadają. Teraz boję się, ze jak rozkręcą to auto to już złożą je po swojemu, tak profesjonalnie jak działa cała organizacja. I co, powinienem się skusić na kolejne auto z tej stajni? Łatwo spier...ić pierwsze wrażenie, znacznie trudniej potem to odkręcić.
No to miałeś po prostu farta, albo byłeś po prostu mniej czepliwy/mlodszy/nie pamiętasz/itp. Co do obsługi się zgadzam, salony Alfy to porażka pod względem obsługi klienta, pod względem jakości serwisu zależy jak się trafi.
I broń Boże nie oceniaj auta po tym plastiku. Stelvio to jedno z lepiej wykonanych aut teraz, świetnie jeździ i daje dużo frajdy i jest bezawaryjne tak samo jak każda inna dobra marka . Daj mu szansę, i może zmien salon jeżeli to możliwe.
Auto kupilem i serwisuje w Auto Mobil Gdynia. Czuje sie jak Panisko i to takie przez duze P. Jedna awaria, jeden serwis, jedna zmiana opon, 3 wizyty przed zakupem. Zero zastrzezen, pare aut juz mialem. Moze dobrze trafilem, bo alyszalem, ze FCA szalu nie robi. Jednak w niemieckich markach nie jest lepiej, choc japonczycy tez "daja rade" - moj tata sam sobie zakodowal i odpalil navi i obsluge "jablka" w salonie Mazdy, bo serwisant jebnal drzwiami i wyszedl na papierosa :)
Ja miałem problem, żeby w ogóle Giulię kupić, bo to, co Warszawski dealership oferował, to była jakaś kpina, ledwo udało mi się umówić na jazdę próbną z Panem, któremu chyba za bardzo nie chciało się tych aut sprzedawać. Musiałem się prosić w kilku salonach, żeby w ogóle dostać oferty. Przemiła Pani nagle z Gdyni z Auto Mobilu zadzwoniła (widocznie korzystali z baz danych, bo zostawiałem nr telefonu w formularzach) i przeprowadziła mnie przez cały proces oferując zadziwiające rabaty na auto z konfiguratora, a nie z tych dostępnych od ręki. Czekałem na auto trochę dłużej i pyrałem po auto pół Polski i miałem transport z dworca do salonu nowym Grand Cherokee. Gdybym mógł, to serwisowałbym pewnie też tam. Obsługa, jakiej Alfa potrzebuje.Cytat:
Napisał phanteon
Dzisiaj mija tydzień. Nadal nikt nic nie wie. Żona jeździ sobie BMW. Fajnie.
Rozumiem Twoje wkurzenie coś wibruje, pracuje w jednej z marek VW i często się zdarza, że coś wibruje, wpada w rezonans w pewnym zakresie obrotów. Diagnoza oraz zlokalizowanie czegoś takiego, co często dochodzi z okolic deski rozdzielczej nie jest łatwe i zajmuje czasem sporo czasu, to raz. Dwa nie jest to jednak jakaś wada w kategoriach poważnych, unieruchamiających samochód tracąc mobilność. Dostałeś samochód zastępczy nieodpłatnie. Nie zrozum mnie, źle rozumiem Twoje zdenerwowanie, ale gdyby każdy, komu coś rezonuje w samochodzie, od razu obrażał się na całą markę i od razu szukał nowego samochodu, to myślę że fora nie tylko tej marki kipiały by od tego rodzaju wpisów.Cytat:
Napisał alexm
Napisałem w innym wątku o mojej rozwijającej się historii, poniżej cytat:
Człowiek z serwisu zbył moją małżonkę w poniedziałek informacją, że oddzwoni. Wszyscy zapewne domyślają się czy zadzwonił. Zadzwoniłem więc przed chwilą ja. Pan miał zmianę rano, teraz już go nie ma a NIKT inny nie jest w stanie mnie poinformować co się w ogóle dzieje z samochodem - czy go rozkręcili czy nie, czy czekają na jakieś części czy nie, a może stoi gdzieś z boku i się kurzy. A mamy już 10 dzień zabawy. Gratuluję Alfie triumfalnego powrotu do sektora premium, czuję już, ze wdepnąłem w niezłe g...o i to mój pierwszy i ostatni samochód tej marki. I zapewniam, że będę jej doskonałym ambasadorem, takim samym jak szczęśliwi panowie z serwisu. Ciekawi mnie jeszcze ile stracę na odsprzedaży, bo ta nastąpi zaraz.
Ok, serwis zachowuje się nieprofesjonalnie, na pewno, ale cytuję:
Cytat:
Napisał alexm
Cytat:
Napisał alexm
Cytat:
Napisał alexm
Rob jak chcesz, Twoja kasa, Twój temat, ale tak szczerze takie "rwanie szat" z powodu, że coś wpada w rezonans czasem pod deską... Chyba Ty naprawdę, żadnej awarii w samochodzie nie widziałeś, to jakby tak Alfa się zjarała jak niektóre BMW, czy np. taka była akcja z oszukiwaniem NOx jak w VW, to byś pojechał do Włoch i wyrżnął w pień cały zarząd AlfyCytat:
Napisał alexm
A jeszcze taki przykład z najbliższego otoczenia, moja żona ma Audi A5 z 2019 roku, egzemplarz naprawdę dobrze doposażony, kosztował znacznie więcej niż Stelvio
przebieg - ok. 3000km klocki z przodu zaczęły piszczeć, ale żebyśmy się rozumieli, piszczały tak, że jak przyjeżdzała do domu to słyszałem ją ja, córka i założę się, że pozostali sąsiedzi też, serwis oczywiście to normalne, zbierają się gazy, powiem szczerze gdybym nie był z branży i w ogóle to by mnie zlali, wymienili w końcu na GW po wielkich bólach.
przy ok 5000 km przebiegu podczas jazdy zaczęło coś rezonować podczas przyspieszania i na nierównościach z okolic schowka, nie chciałem już jechać do ASO, sam wyjąłem schowek, okazało się, że jedna z wiązek za schowkiem była luźna i hałasowała, umocowałem jak należy i wszystko ucichło.
Poza tym auto ma już ok 35 000km i wszystko ok. Też się miałem obrazić na Audi z powodu takich pierdół i sprzedawać po kilku miesiącach samochód?
Problem w tym, że dotychczas - ok, widocznie miałem szczęście - nie widziałem żadnej awarii w swoich samochodach. Aż kupiłem Alfę.Cytat:
Napisał Kurynio
I skoro to takie 'nic', żadna poważna awaria, po prostu błahostka, fraszka-igraszka to dlaczego mój samochód stoi już prawie 2 tygodnie? Strach się bać jak wygląda sytuacja kiedy naprawdę stanie się coś poważnego! Skoro jesteśmy przy powadze - czy to poważne tak podchodzić do klienta? Zero informacji, zero oddzwaniania, wczoraj miałem szczęście, zadzwoniłem i udało mi się w końcu skontaktować z mechanikiem, wow! No chylę czoła! A ten z radością poinformował mnie, że to nic mechanicznego (sprawdzali to 2 tygodnie, naprawdę?!?!), a teraz koledzy z innego działu będą rozkręcać deskę rozdzielczą (już mi ciarki po plecach przechodzą jak sobie pomyślę jak to potem skręcą). A kiedy? Odpowiedź - kiedy będą mieli czas (sic!). 'Przecież ma pan samochód zastępczy'. Po prostu ręce opadają, czegoś takiego to jeszcze w życiu nie spotkałem.
U mnie to była luźna turbina ( nie osłona ) po około 35,000 km ( niecały rok użytkowania )
Trzymała się na jednej śrubie, trzy wypadły.
Zaczęło się od terkotania przy określonych obrotach. Serwis chciał rozbierać deskę rozdzielczą.Na co nie wyraziłem zgody.
Dopiero umieszczenie mikrofonu w komorze silnika pokazało, że dźwięk nie jest z wnętrza tylko z komory silnika. Oczywiście mikrofon to moja inicjatywa przy
wydatnej pomocy kolegi z niezależnego serwisu :-)
Mimo tego niczego jednak nie znaleziono.
Dopiero głośny ryk silnika w pełnym zakresie obrotów ( została jedna śruba na turbinie ) przekonał serwis, że to nie są moje wymysły
i nie jest to wina wygłuszenia samochodu którą wykonałem w profesjonalniej firmie, co również sugerowano.
Alfy więcej nie kupię i to nie tylko z powodu w/w usterki, budzi u mnie skrajne emocje ...od zachwytu w trakcie pokonywania zakrętów i prowadzenia do znienawidzenia jej
gdy klimatyzacja "daje mi po oczach" dmuchając tylko na przednią szybę zimą ( 500km regulowania ustawień i nic ) , komunikaty o awariach w trybie nocnym wyświetlacza oślepiają komunikując wielokrotnie o braku płynu w spryskiwaczu, mało wygodnych jak dla mnie fotelach z wysuwanym elementem pod uda, wyświetlaczem którego 1/3 zajmuje symbol Androida i nikt nic z tym nie może zrobić, szarpiącym Start / Stop - dzięki za moduł który to wyłącza, braku informacji o zużyciu oleju - nigdy nie wiesz kiedy trzeba wymienić aż nie pojawi się komunikat że to już a ty jesteś 1000km od serwisu a do planowanego przeglądu jeszcze 3000km ( wymiana co 10.000 prewencyjnie - OK tylko dlaczego ? ), zalewanej szyby bocznej po użyciu spryskiwacza i w trakcie deszczu.... i wiele jeszcze takich drobiazgów które niby nie przeszkadzają, niby można bez tego żyć jednak to denerwuje ( nie chcę napisać, że w...a ). Samochód ma rok i dwa miesiące 53500 km na liczniku i zgodnie z planem serwisowym powinny się odbyć 3 wizyty... byłem razy naście z różnymi drobiazgami, jak podliczę wszystkie naprawy i ekstra wymiany oleju to auto stało w serwisie około miesiąca...!!!
Za chwile znowu jadę wymienić olej i zgłoszę problem z USB ... nie dział Android AUTO :-))))
PS. Klapka od wlewu u mnie też odstaje .... ale przestałem zwracać na to uwagę :-)))