Problem z hamulcami tył... Linka/zacisk + mróz...

Hej, mam takowy problem: pewnego pięknego wieczoru podjechałem do dziewczyny wieczorem i zaciągnąłem hamulec ręczny, a były to pierwsze mroźne noce w okolicy. Wsiadam po kilku h do auta i dźwignia ręcznego po prostu opadła i latała bez oporu góra/dół, a zaciski dalej trzymały... Pierwsza myśl - przymarzła linka... Po jakimś kilometrze się rozruszało i puściły hamulce, choć dźwignia ręcznego dalej nie ma oporu od samego dołu. Przedwczoraj znów odruchowo zaciągnąłem ręczny i teraz już nie chce puścić tylne lewe koło, nawet po przejechaniu 100km ciągle lekko obciera i śmierdzi z niego spalenizną po kilku km (klocek pewnie się skończy prędko). I teraz nie wiem, czy to już wina zacisku, samej linki czy obu.. :( A zacisk szkoda mi wymieniać, bo to już wydatek większy a może się okazać, że nie pomoże. Może to typowe w 146, może jakiś garażowy patent wystarczy? Bo odruchowo zawsze zaciągam ręczny, bez wzgledu na pogodę i tylko z Bellą mam takie problemy, chyba mrozu nie lubi i strzela fochem :) A nie chcę dawać do rozkręcenia jakimś partaczom zacisku, którzy mnie skasują za robociznę jak za zboże i nic nie zrobią, wolę najpierw się zapytać :) A nie mam warunków do grzebania w kanale, bo zimno a ze zdrowiem trzeba uważać...

Na 90% to linki, jak dostaje się woda do pancerzyków to przymarza w środku. Pewnie dawno nie wymieniane. Jak nie to pozostaje rozebranie zacisków, wymiana wszystkich uszczelniaczy i gumowych osłonek (zestaw kosztuje ok. 15zl) i złożenie wszystkiego na specjalny smar do zacisków i przy okazji zmiana płynu hamulcowego który powinno się zmieniać co 2-3lata.

Hmmm, no wymieniałem linkę w sierpniu na nową... Ale w mojej AR są chyba dwie na każdą stronę a ja robiłem tylko od prawej, a teraz lewa szaleje... Zobaczę w kanale, bo pewnie widać, czy linka nowa czy stara :) Dzięki za pomoc :)

zamarzajacy reczny to akurat standart mi tez zamarza i koledze w 147 tak samo wyczysc pancerze i mozesz zalozyc opaski termokurczliwe albo nie zaciagac recznego w zimie pozdro

Cytat:

---

Napisał homel86

zamarzajacy reczny to akurat standart mi tez zamarza i koledze w 147 tak samo wyczysc pancerze i mozesz zalozyc opaski termokurczliwe albo nie zaciagac recznego w zimie pozdro

---

hehe nie ma takiej opcji żeby w zimę ręcznego nie zaciągać :D

Swoją drogą mam to samo... prawe koło mi blokuje jak zaciągnę ręczny i potem jest problem bo mi nie odbija i tak mogę jeździć i jeździć... najgorsze jest to że linki są nówki, może mają z 1500km zrobione. W poniedziałek mam mieć tarcze zmieniane i klocki na nowe to przy okazji zobaczę co i jak z tymi linkami.

Ja mam zasadę nie dotykać ręcznego w zimę a tym bardziej w takie mrozy

U mnie rok temu nie miałem żadnego problemu z zamarzającym ręcznym, ale niestety w tym roku już dwa razy się zdarzyło, że przymarzł :(

Cytat:

---

Napisał 75andrew155

nie dotykać ręcznego w zimę a tym bardziej w takie mrozy

---

W moim przypadku nie ma bata, żebym zostawił ręczny w spokoju gdy takie wspaniałe warunki na drogach ;)

Cytat:

---

Napisał 75andrew155

Ja mam zasadę nie dotykać ręcznego w zimę a tym bardziej w takie mrozy

---

Ja bym to nazwał dobrym zwyczajem ;)

---------- Post dodany o godzinie 23:30 ---------- Poprzedzający go post został napisany o godzinie 23:28 ----------

Cytat:

---

Napisał Mdx

W moim przypadku nie ma bata, żebym zostawił ręczny w spokoju gdy takie wspaniałe warunki na drogach

---

Bo do tego właśnie został wynaleziony :D

Do unieruchomienia samochodu na parkingu wystarczy choćby wrzucić dwójkę i nikt go nie ruszy :D

"Boże, dziękuję Ci za hamulec ręczny, spraw by zniknęły jeszcze krawężniki" :D
Ja go nie dotykam, zamarzł mi w pozycji puszczonej - i całe szczęście. Na te chorobę polecam młotek, jeśli macie kawałek czegoś, na czym można się na chwilę położyć pod autem. Stuknąć w zaciski porządnie i przejdzie (sprawdzone, choć nie na alfie, jeszcze nie musiałem :D).

No mojej Belli przeszło dopiero po ściągnięciu koła w garażu i pomachaniu gumowym po zacisku :) Linki mam praktycznie nowe obie, ale coś trzyma chyba na odcinku od dźwigni do linek, bo same linki są luźne... Posmarowałem sprężynę w zaciskach i same linki też, może pomoże. JAk warunki się w garażu poprawią (zamarzła mi nawet woda w wiadrze) to pokminię z czyszczeniem zacisków :)

A ja wczoraj kupiłem specjalnie nowe linki i zawiozłem alfę do garażu. Po podniesieniu samochodu na podnośniku okazało się że moje stare linki są w bardzo dobrej kondycji, a przyczyną zacinania się ręcznego była strącona linka z takiej plastikowej prowadnicy :) (najprawdopodobniej przez tłumikarza który niedawno zmieniał tłumiki)

Ręczny już nie blokuje - można latać bokami do woli ;)

Koszt nowych linek 100 zł ale wracają z powrotem do sklepu

Ja też już naprawiłem swoje hamulce, co się okazało po zablokowaniu klocka spaliła się tarcza i starł klocek hamulcowy do zera oraz przegrzał się płyn hamulcowy, po wymianie na nowe części ręczny wrócił do pełni sił i można śmigać po parkingu :)

A jaki jest wygląd zewnętrzny 'spalonej tarczy'? Bo moja też zrobiła ładne km na obcierającym klocku i też mam do wymiany wszystko, choć nie widać nic na oko :)

Jak przegrzejesz tarczę to będzie cała fioletowa :) Szkoda że ją wyrzuciłem razem z klockami to bym fotkę strzelił ;/

Prawda jest taka że najprawdopodobniej zablokował ci się cylinder czyli skończyły ci się klocki i cylinder wyszedł max do przodu a przy powrocie się ze skosował miałem tak w 155 wystarczyło kupić nowy zestaw do zacisków koszt ok 20 zł ściągnąć zacisk wykręcić cylinder wymienić uszczelniacze wkręcić od nowa cylinder założyć nowe klocki założyć zacisk odpowietrzyć hamulce przykręcić koło zachamować zaciągnąć ręczny z 3 razy i wszystko ok jak nowe :)

Wiem, ale wolałem wymienić tarcze, koszt nie duży a zawsze bezpieczniej się czuję ;) zwłaszcza że od czasu do czasu lubię szybciej pojeździć sobie po górach. Na wiosnę zrobię przód bo klocki świeżo już nie wyglądają a i tarcze już troszkę dojechane są... wogóle się nie spodziewałem że z tyłu tak mam klocki zużyte, dopiero ta wpadka mi uświadomiła że od czasu do czasu warto popatrzeć dokładnie na czym się jeździ żeby potem takich klocków nie było.

Jaki jest okres docierania po takiej wymianie? Bo jak narazie hamuje lekko, bez żadnych szaleństw.

Ogólnie mówią wymiana klocków 2 razy przód raz tył ale lepiej zawsze sprawdzić co ma się na tarczach :) Pozdrawiam

ja juz opatentowalem. Jak ktos niepowolany przez przypadek mi przyciagnie reczny. Czujnik kinetyczny(młotek) lezy w bagazniku. Wystarczy ze lekko klepne w uchwytyu id linek podciagajac je do blaszki blokującej reczny puszcza. Niestety lato /zima to samo. Na wiosne wymiana linek i zaciskow. A jak narazie za reczny odpowiada 1albo 2 bieg. Jak mi chodzil reczny to niestety zaczesto mnie ponosiło a co za tym idzie . Piasta tył do wymiany. A i felgi nie wygladaja juz jak dawniej :(( Jednak 145 nie stworzona do latania bokami

Cytat:

---

Napisał Jumbix

lekko klepne w uchwytyu id linek podciagajac je do blaszki blokującej reczny puszcza

---

Masz na myśli klepnąć z tyłu pod autem? W taką pogodę ciężko a sfailowałem bo ostatnio przypadkiem zaciągnąłem...

Cytat:

---

Napisał Jumbix

Jednak 145 nie stworzona do latania bokami

---

IMO ładnie leci nawet bez ręcznego ;)