Dziwny problem - POMÓŻCIE!!

qrde po raz kolejny coś nie gra z moją bellą. Problem jest dość dziwny, choć może i w pewien sposób przewidywalny... chodzi o to, że przy takiej pogodzie jak teraz deszcz, wilgoć samochód strasznie dziwnie pracuje....wrażenie jest takie jakby nie miał tej mocy co przedtem i obrotomierz dochodzi do 3000, ciężko mu osiągnąć coś więcej
( oczywiscie do tych 3000 też nie zbiera się jak kiedyś)...sytuacja wraca do normy po delikatnym kopnięciu w pedał gazu, ale przy kolejnej redukcji czy dalszej jezdzie wraca jak bumerang. Problem istnieje przy pracy na lpg i pb, kable wymiane na ngk we wrześniu (przy czym zawsze jak miałem problem z kablami, to strzelał w kolektor, tutaj się narazie tak nie dzieje). Oczywiście jak pogoda jest normalna silnik pracuje normalnie. Macie jakieś rozwiązania, bo pomału zaczyna mnie to wqurzać ;( czekam na porady, z góry dziękuję za odzew:)

Kojarzy mi się z dolotem (filtr do bani) albo z zapłonem (wilgoć). Ew. jakiś czujnik. Ale o tej porze Ci nic mądrego nie powiem :P

Cewki?

macie jeszcze jakies propozycje??:confused:

Po pierwsze zobacz czy kable na łączeniach są suche te NGK, następnie sprawdź czy nie ma mokrego kabla od zapłonu, filtr powietrza kiedy wymieniany? Silnik się dusi raczej? Podczas jazdy załóżmy na dowolnym biegu przy obrotach zalozmy 2000rpm to jak dolozysz lekko gaz czuc minimalne szarpnięcie silnikiem podczas dodawania gazu?? Obstawiam, że gdzieś musi być wilgoć bo sam to przerabiałem.

Czujnik położenia przepustnicy

filtr wymieniany ok 8tys.km, co do szarpania silnika to dokladnie tak jak opisałeś, efekt dławienia jakby "cylindry były puste" no i oczywiście lekkie szarpanie, tak jak wspominałeś. Kable sprawdzałem, niby wszystko ok, ale jutro jeszcze raz dokładnie posprawdzam:)....hmm dziwne jest to, że nawet jak samochód stoi w czasie deszczu to problem też występuje, a jakoś ciężko by było zalać np. kable WN, nie jeżdząc po wodzie.....

kolego alfaholik-Bioły jak sobie poradziłeś z tym problemem u siebie, jakieś wskazówki??;>byłbym wdzięczny za podpowiedź, bo naprawdę stresogenny problem!!

Jeszcze pytanie do 75andrew155 o co chodzi z tym czujnikiem??da się jakoś sprawdzić jego sprawność, jak coś mam drugi z kolejnego silnika, który leży w piwnicy:)

aha

rano na zimnym silniku wyciągnąłem kostkę zasilającą czujnik położenia przepustnicy, po chwili silnik jakby chciał zgasnąć, ale utrzymał obroty, lecz po dodaniu gazu jakby się dusił efekt identyczny jak ten który opisywałem podczas deszczu, taka sama próba na rozgrzanym silniku nie wpływała znacząco na jego prace, prawie normalnie wkręcał się na obroty hmmm..... może podczas deszczu gdzieś na mase przebija...jak myślicie??

Po odłaczeniu czujnika położenia powinien być znaczący spadek mocy i silnik pod obciążeniem nie powinien sie wkręcać w obroty

Najlepiej weź przewody WN całkowicie wyciągnij, wysusz suszarką bo tam może być minimalna wilgoć i dopuki ona nie zniknie takie będą objawy, możesz też mieć jakiś kabel słabo podłączony w kopułce, nie widziałem jak jest w silnikach typu boxer bo u mnie też olej przy jednej swiecy sie znajdował, ale to puściła uszczelka pokrywy zaworów i jak ją wymieniłem to już nie mialem problemu, wcześniej też miałem problemy z gaśnięciem auta co jakiś czas więc komp wykazał padnięty czujnik położenia wałka rozrządu i go wymieniłem. Weź też popatrz przy aparacie zapłonowym oraz wszystkie miejsca przy których występuje przepływ napięcia potrzebny do spalania. Szczelny masz układ dolotowy ?? Sprawdź czy filtr powietrza nie jest pęknięty oraz rura do niego prowadząca od filtra powietrza. Mi pomógło suszene przewodów, suszenie aparatu zapłonowego, przy kopułce taki mechanizm nie wiem jak się fachowo nazywa oraz wymiana czujnika położenia wału bo to mi komp wykazał.
Mnie też to raz denerwowało, ale jakoś z czasem i pracą przy aucie złość minęła.

Aparatu tam nie ma tylko czujnik połozenia wału, kable WN idą prosto z cewek

dolot jest na 100% szczelny, jutro posprawdzam czujnik położenie przepustnicy i mam nadzieję, że coś się wyjaśni:) dzięki chłopaki za pomoc!! ahh...nie ma to jak cenne porady z forum:D

Wersje boxer miały przepływomierz? Choć wątpię żeby to było przyczyną jeśli jest przepływka... Przepraszam, ale silnik typu boxer jak narazie to dla mnie "czarna magia" choć już niebawem chcę się temu przyglądnąć z bliska. 75andrew155 ma dość duże doświadczenie i wiedzę więc radzę sprawdzić to, co kolega proponował:)

Cytat:

---

Napisał alfaholik-Bioły

Wersje boxer miały przepływomierz?

---

jeden silnik boxera miał przepływkę 1.7 16V

A ja znowu napisze to co pisze w kółko w innych tematach - odłącz sondę lambda, zobaczysz jak się będzie zachowywał w trybie serwisowym - miałem b. zbliżone objawy - też przetestowałem cały układ zapłonu na sondzie kończąc... no i ta sonda nieszczęsna była powodem moich problemów, a w boxerze ona jest dość nisko, jeżeli nie awaria jej, to strzelałbym, że jakieś zwarcie na kablach prowadzących do niej :)

Pozdrawiam

zerknij do sondy tak jak kolega pisze kumpel miał podobne objawy i to było to ... pozdr

hmm...właśnie wyjąłem sondę i pojawił się problem, otóż na izolacji znalazłem ślady po ząbkach od kun:( (kiedyś przerabiałem to na kablach WN, notorycznie mi je przegryzały, przez pół roku miałem 3 komplety kabli na aucie)...obawiam się, że mogły mi się dobrać do przewodów z innych czujników i stąd te problemy...masakra!! posprawdzam przewody tam gdzie jest dojście, owinę schoth'em samo wulkanizującym i oczywiście znów popryskam środkiem na gryzonie Liquid Molly ;/ macie jakieś inne pomysły, żeby to pieprzone kuny przepłoszyć, z dala od mojej belluni??

Ponoć śmierdząca kostka domestos.. ja mam taką różową, kuny, lisy, zające mam koło siebie - blisko AWFu mieszkam i dlatego pewnie. Pogryzły kabelki już kilku moim znajomym, a moje odpukać nie ruszają. Może jednak to działa..

hmm....w sumie przewodów nie naruszyły, ale izolację tak. 75andrew155 sprawdzałem zasilanie na czujniku na prawym zewnętrznym 5V na lewym ok 4,87V więc prawie tak jak podawałeś:) Wszystkie wtyczki z kolektora wypiąłem i owinąłem scotch'em, a na styki spryskałem "kontaktem". Filtr powietrza też przeczyściłem, bo do wymiany mu daleko, na cewce sucho, wtyczki z wtrysków również suche....hmm poczekam na deszcz i sprawdzę czy znów świruję, aż boję się pomyśleć jak sytuacja się będzie powtarzać bo naprawdę już nie mam pomysłów co to może być, ewentualnie zamienię czujnik położenia przepustnicy z drugiego silnika...