Piszczace klocki po wymianie-POMOCY!

Witam na poczatku wszystko bylo ok jezdzilem i nie bylo problemu nagle musialem wymienic czujnik abs wiec pojechalem do mechanika zostawilem auto na nastepny dzien dostaje telefon ze klocki hamulcowe sa prawie ze zuzyte do zera wiec mechanik wymienil na nowiutkie przy czym przetoczyl tez tarcze gdy odebralem autko od mechanika zaraz zaczely sie piski z przodu przy hamowaniu do zera, pisk zamiast zmniejszac sie z czasem robil sie coraz bardziej nieznosny. Pojechalem znowu do mechanika wzial autko przeczyscil klocki znowu przetoczyl tarcze i odebralem nastepnego dnia teraz pisk jest tak niemozliwie mocny ze slychac mnie kilometr dalej juz nie mowiac o dyskomforcie jazdy. Bardzo prosze o pomoc co mam zrobic wymienic znowu na nowe klocki, kupic nowe tarcze czy cos z tym zrobic ???

Bede bardzo wdzieczny za jakakolwiek pomoc.
Alfa 147 1.9 jtd 2001r.

Jaki sens miało to przetoczenie tarcz wedle Twojego mechanika? Tarcze do Twojej alfy należą raczej do tańszych części i nowa tarcza nie tylko różni się gładkością ale też lepiej oddaje ciepło podczas hamowania. Toczenie tarcz powoduje ubytek materiału i co za tym idzie mniejszą zdolność odprowadzania ciepła, zwiększa podatność na skrzywienie i między innymi może też powodować takie piszczenie. To kilkukrotne zdejmowanie tarcz i ich toczenie pewnie kosztowało połowę ceny tarcz a efekt, jak widać jeszcze gorszy.

Zmień tarcze i bedziesz miał świety spokój.

i klocki
...
no chyba że jesteś z tych co to zakładają użyhwane klocki na nowe tarcze
...

co do kosztów dwukrotnego toczenia to się nie wypowiem bo nigdy tego nie robiłem ( zmieniałem tarcze po ok 4000km - bo miałem kaprys i klocki też dałem nowe bo jakoś nie widzę sensu zakładania klocków już "podjechanych " pod jakimś kątem na nowe tarcze )

ale są tacy co mogą ...
a nawet tacy co sprzedają używane klocki - ale to jeszcze nic - bo są i tacy co takie uzywane kupują ( moje jeden "forumowicz" chciał ale nie sprzedałem )

Jakim cudem wymiar tarczy "wydał" na dwukrotne toczenie????? - Chyba twoja tarcza ma teraz grubość znacznie poniżej dopuszczalnej. Kup nowe tarcze , nowe klocki i będzie o.k. Jeszcze jedno przez pierwsze 200-300km to nie hamuj ostro tylko delikatnie - żeby klocki i tarcze się wzajemnie ułożyły i żebyś nie ich nie przypalił

Co niektórzy przetaczają rant który powstaje, z całej tarczy są zbierane dziesiętne mm.
Także na kilka razy starczy. Zabieg jak dla mnie nieopłacalny i bezsensowny, ściągać tarczę i toczyć na tokarce. Do tego są specjalne maszyny montowane zamiast koła, wtedy przy niewielkim skrzywieniu tarczy (prawie nowej) jest to do przemyślenia. Dobre, markowe wcale do tanich nie należą.

Jeszcze małe pytanie, jakie klocki założył?. Kiedyś kupiłem pierwsze lepsze do leona i wyrzuciłem po tygodniu. Badziewia tak piszczały że wytrzymać nie mogłem (mam uczulenie na pisk ;-) ) Po wymianie na "lepsze" (nie pamiętam firmy) spokój.

Proponuje wymienić klocki na inna firmę: z tańszych Raicam (polecam bo sa na prawde dobre i w dobrej cenie) troszkę droższe Textar, ATE, Lucas, Bosch no i oczywiście najdroższe i teoretycznie najlepsze Brembo. Nie polecam takich firm jak Tomex albo inne tanie firmy. Ale jest tak że klocki tych lepszych firm też piszczą to głównie zależy od klocka ciężko przewidzieć jak będzie. :)

Dobre, markowe wcale do tanich nie należą.

Czy 280 zł za komplet brembo lub mikoda GT (w takich cenach są na allegro) to dużo? Przecież co 10 tyś się ich nie zmienia więc moim zdaniem to symboliczne ceny, jak na tą jakość.

Jakoś zrezygnowałem z zakupów na alle. Cena 400zł także mnie nie odstrasza. Napisałem tylko o innej możliwości niż wymiana na nowe. Kolega w Q7 zdecydował się na przetoczenie (profesjonalne), tarcze miesięczne, po większym hamowaniu "wpadł" w wodę.
Nie mam zamiaru pisać kto co woli, wybiera lub jaka cena dla kogo wysoka a jaka niska.
Jak to mówią każdy ma swoją biedę.
Zresztą piszczenie te bardziej mi na problem z klockami wygląda.

Dokładnie dowiedz się co za badziewne klocki założył Ci mechanik, tarcza stoczona to nadal ten sam materiał więc samo stoczenie nie powinno się objawiać piszczeniem. Wytrzymałość i owszem ucierpi bo w końcu (cienką ale zawsze) warstwę trzeba zdjąć. Każdy klocek na początku piszczy tylko, że dobre klocki są dość miękkie i szybko się docierają do tarczy. Mocno pylą Ci klocki? Mogło być też tak, że za mocno dałeś popalić nowym klockom...

Cytat:

---

Napisał Pływak

Dokładnie dowiedz się co za badziewne klocki założył Ci mechanik, tarcza stoczona to nadal ten sam materiał więc samo stoczenie nie powinno się objawiać piszczeniem. Wytrzymałość i owszem ucierpi bo w końcu (cienką ale zawsze) warstwę trzeba zdjąć. Każdy klocek na początku piszczy tylko, że dobre klocki są dość miękkie i szybko się docierają do tarczy. Mocno pylą Ci klocki? Mogło być też tak, że za mocno dałeś popalić nowym klockom...

---

Tarcza stoczona to już nie ta sama tarcza! Taka tarcza jest cieńsza więc szybciej wpada w wibracje, szybciej się grzeje, jest bardziej podatna na skrzywienie termiczne i końcu minimalne rowki, zrobione przez tokarkę mogą właśnie powodować taki efekt piszczenia. Zresztą cała filozofia działania hamulców tarczowych polega na idealnym przyleganiu klocka do tarczy i dlatego właśnie powinno się zmieniać klocki razem z tarczą. Klocek nowy założony do tarczy stoczonej nie prędko się ułoży a już na pewno nie będzie miał skuteczności całego nowego zestawu.

Czy ja gdzieś napisałem, ze ta sama tarcza? Czy tylko, że nadal to jest ten sam materiał. Dobrze stoczona tarcze jeśli nie przekroczyła minimalnej grubość nadal spełnia swoją funkcję. Druga sprawa chcesz mi powiedzieć, ze jak zamontuje sportowe tarcze z miękkimi klockami które po sezonie są do wymiany to mam znowu wydawać kupę kasy na tarcze? Kolejna sprawa dobry klocek układa się zdecydowanie szybciej ale u nas taka mentalność, że jak komuś się szybko felga czarna robi to klocki są kiepskie, a niejednokrotnie zdarza się, ze to włąsnie te bardziej pylące lepiej hamują

Drugą opcja jak pisali koledzy w poprzednich postach jest to że po założeniu nowych klocków, zagrzałeś je i w kałuże wjechałeś to też jest powód piszczenia klocków : )

Cytat:

---

Napisał Pływak

Czy ja gdzieś napisałem, ze ta sama tarcza? Czy tylko, że nadal to jest ten sam materiał. Dobrze stoczona tarcze jeśli nie przekroczyła minimalnej grubość nadal spełnia swoją funkcję. Druga sprawa chcesz mi powiedzieć, ze jak zamontuje sportowe tarcze z miękkimi klockami które po sezonie są do wymiany to mam znowu wydawać kupę kasy na tarcze? Kolejna sprawa dobry klocek układa się zdecydowanie szybciej ale u nas taka mentalność, że jak komuś się szybko felga czarna robi to klocki są kiepskie, a niejednokrotnie zdarza się, ze to włąsnie te bardziej pylące lepiej hamują

---

Napisałem "klocki razem z tarczą" w sensie, że zmiana tarcz powinna się wiązać z wymianą klocków. Reszta to już Twoje własne przemyślenia bo nikt tutaj nie pisał o tym, że klocki miękkie to klocki złe. Poza tym, skoro dwa razy ktoś przetoczył tarczę już dość długo używaną to szanse, że tego "materiału" zostało wystarczająco są równe prawie zeru.

Moim zdaniem temat się już wyczerpał i dalsze dywagacje nie mają sensu. Nikt nie zaprzeczy, że to co zaprezentował mechanik było nie dość, że bardziej czasochłonne i również nie tanie to jeszcze dało gorsze efekty.

Panowie ,a mi po wymianie w lecie nad morzem piszcza klocki do tej pory :)tzn jak troche pojezdze to piszcza ,tak od razu nie, wymienilem na jakies jedne z tanczych i w drodze powrotnej piszczaly ,kupic nowe i lepsze ? Bo chyba wyjscia nie ma innego ,nic nie da sie zrobic ?

Ja zmieniłem na lucasa i tez piszczały ale przeszło samo a co do kosztów jak kto uważa moim zdaniem tarcze są drogie no ale tu chodzi o nasze bezpieczeństwo i tu się nie oszczędza

Zgadzam się z Belfrem. Toczenie tarcz mija się z celem, nie mówiąc już o tym, że przez specjalistyczne serwisy obsługi i naprawy układów hamulcowych uznawane jest za zabieg absolutnie niedopuszczalny!
Osobiście raz w życiu przetoczyłem tarcze a tylko dlatego, że kpl kosztował prawie 1000pln, więc postanowiłem spróbować. Już po przejechaniu 300km było jasne, że wydatek jest nieunikniony.

Krótko a propos tematu - skoro hamulce zaczęły piszczeć po wymianie klocków i przetoczeniu tarcz wiadomo, że albo klocki, albo tarcze, albo jedno i drugie.
Najprościej wymienić klocki, tym razem nie oszczędzając już przy zakupie ;)
a jeśli dalej będzie piszczeć, pozostaje inwestycja w cały komplet.

Ja wymieniłem w swojej 147-mce ze 3 tygodnie temu komplet tarcz i klocków z przodu i z tyłu do tego jeszcze przycinające się linki hamulca ręcznego i jak do tej pory nic a nic nie piszczy.. Kupiłem zestaw tarcz Brembo + klocki Ferrodo.. polecam..

..ale na piszczenie to nie ma mądrego, nawet klocki i tarcze z najwyższej półki potrafią piszczeć ..kiedyś w innym aucie kupiłem za 400zł klocki EBC na przód do tarcz Brembo i potrafiły piszczeć.

Cytat:

---

Napisał peenbe

Panowie ,a mi po wymianie w lecie nad morzem piszcza klocki do tej pory :)tzn jak troche pojezdze to piszcza ,tak od razu nie, wymienilem na jakies jedne z tanczych i w drodze powrotnej piszczaly ,kupic nowe i lepsze ? Bo chyba wyjscia nie ma innego ,nic nie da sie zrobic ?

---

Spróbuj jeszcze przeczyścic i przesmarować. Są specjalne środki 'przeciw piszczeniu klocków'. Jak nie pomoże to wymiana

Klocki piszczą, bo albo są słabej jakości, albo zostały źle otwarte, albo jedno i drugie.
O procedurze otwarcia klocków był temat na sąsiednim forum: http://forum.alfaclub.pl/viewtopic.p...locki&start=15

Filmik jak to robić jest na tej stronce: http://www.essexparts.com/learning-c...rs/post/Bed-in

Generalnie przy pierwszych hamowaniach nie zgrzać ze sobą klocków i tarcz hamując z dużych prędkości do zatrzymania. Pierwsze kilka hamowań jest najważniejszych.

Zazwyczaj nie pomaga czyszczenie klocków, przecieranie ich papierem ściernym, przetaczanie tarcz, a koledzy tu jeszcze zaznaczyli, że to bez sensu. Po dwóch przetoczeniach to tarcze kwalifikują się niedługo do wymiany, a klocki tym bardziej, skoro piszczą.

przed wymianie nie piszczały po wymianie piszczą , dzisiaj padał deszcz czy może to mieć jakiś wpływ na to ze piszczą ?

Moze slaba jakosc klockow? Pojezdzij troche to moze sie dotra i przestana.

Wysyłane z mojego Xperia Neo V za pomocą Tapatalk 2

Ja bym odwrotnie poradził: wyjąc klocki, oczyścić prowadnice klocków, a same okładziny przelecieć na grubym papierze ściernym - może powierzchnia ich się po prostu zeszkliła.

Starzy mechanicy mieli panenty na piszczące klocki:
- papier śniadaniowy pomiędzy zacisk a klocek
- trochę smaru pomiędzy zacisk a klocek
;)

Kasperek - najważniesze info - producent produktów i czy czyszczone prowadnice były?

Wymieniałem klocki i tarcze niecały rok temu na BOSCHA. Wyczyściłem prowadnice, nasmarowałem smarem miedziowym, a do klocków miałem środek zapobiegający piszczeniu firmy WURTH. Nie pamiętam nazwy, to była maleńka tubka (jak klej Superglue). Trzeba tym cieniutko nasmarować boczne powierzchnie klocków, nie wolno niczym smarować powierzchni styku z tarczą. Od tamtej pory klocki nie zapiszczały ani razu, nawet przy ostrym hamowaniu. Oczywiście tarcze i klocki powinny być dobrej jakości bo chińskim nic nie pomoże.

co niektórzy wypowiadają się na temat toczenia tarcz a chyba nie bardzo mają o tym pojęcie. Tarcze toczy się po to aby zniwelować rant ktory został po starym klocku. Jak zakładacie nowy klocek na starą tarcze to nie zwracacie uwagi że klocek nowy może przycierać o ten rant i powodować owe piszczenie do momentu aż się ułoży? to może trwać bardzo długo zwłaszcza jak klocki są kijowej jakości. Po za tym trzeba zwracać uwagę przy zakupie czy klocki mają podkładki antywibracyjne jeśli ich nie ma możemy być pewni że wystąpi piszczenie klocka.