Nagły brak zapłonu

Właśnie przydarzyło mi się coś dziwnego. Wsiadłem z kolegą do auta, włączyłem radio i przez chwile ustawiałem muzykę. W pewnym momencie, zanim odpaliłem jeszcze samochód, kolega otworzył na moment drzwi i w tym momencie radio zgasło. Po chwili bezowocnych prób włączenia go stwierdziłem, że może coś sie rozłączyło i postanowiłem sprawę chwilowo odpuścić. Przekręciłem kluczyk w stacyjce i...nic się nie zdarzyło. Elektryka działała za wyjątkiem radia, a zapłon nie reagował. Przy przekręcaniu zapłonu lekko przygasały kontrolki i poza tym nic. Udało się opalić na pych i potem już wszystko chodziło. Nie wiem, czy to akumulator znikąd padł, czy o co chodzi? I w sumie, czemu nie działało radio, jeśli światła, szyby i kontrolki działały?

Sprawdz na kostce do radia czy dochodzi napiecie, bezpieczniki i na koniec stan akumulatora

Radio działa juz normalnie i bez żadnych problemów, bezpieczniki ok, a oczko akumulatora pokazuje kolor czarny, czyli "wymaga ładowania". Miałem przez moment taką myśl, że zawiesiły się szczotki rozrusznika jakimś cudem, ale wygląda na to, że to jednak aku. Póki co odpala, ale na wszelki wypadek nie włączam żadnego radia itp, zanim nie włączę silnika.

a klemy przykrecone do akumulatora dobrze ?

Tak, siedzą porządnie.

Dorzuciłbym jeszcze pytanko, jaki najlepiej zastosować akumulator? Tzn wg instrukcji powinien być 45Ah (nie mam klimy), więc powiedzmy, że mogę wrzucić 45-50Ah. Ale jaki powinien być na nim prąd? Teraz mam chyba mocno zajechanego 72Ah680A i wydaje mi sie, że to za duży kloc, jak na potrzeby tego auta.

Cytat:

---

Napisał Vinc

Dorzuciłbym jeszcze pytanko, jaki najlepiej zastosować akumulator? Tzn wg instrukcji powinien być 45Ah (nie mam klimy), więc powiedzmy, że mogę wrzucić 45-50Ah. Ale jaki powinien być na nim prąd? Teraz mam chyba mocno zajechanego 72Ah680A i wydaje mi sie, że to za duży kloc, jak na potrzeby tego auta.
__________________

---

Zdecydowanie 50Ah zupełnie wystarczy ale im wieksza moc rozruchowa tym lepiej ale bez przesady. Dziwi mnie że alternator zdołał naładować taki akumulator jaki masz obecnie

Być może właśnie dlatego, że taki duży, to teraz padł. Samochód kupiłem niedawno i cały czas koryguje wszystko, co w nim siadło przez to, że jakiś czas stał nieużywany. Generalnie Alfa wyglądała tak, jakby przed sprzedażą ktoś wyciągnął z niej co lepsze rzeczy i wstawił zamienniki, żeby tylko było. Opony poszły do wymiany, bo były jak z innej bajki, akumulator też wielki, głośniki z przodu też wymienione na jakieś podniszczone i do tego dwa różne.

No ale cena chyba była adekwatna do stanu auta i trzeba było się liczyć z wydatkami które było widać gołym okiem

Tak, na cenę nie narzekam :) choć oczywiście sprzedawca zapewniał, że auto nie wymaga wkładu finansowego :)
Faktycznie, przyznam mu rację, że auto nie wymagałoby wkładu, gdyby nie fakt, że postało troche, czego on nie wziął zbytnio pod uwagę. Wszystkie w nim usterki wynikały właśnie z długiego czasu nieużywania. Na szczęście najważniejsze sprawy są juz prawie zrobione i tylko wyławiam takie drobne kwiatki, jak ten akumulator. Czasem wyskoczy drobiazg za kilka dyszek, a czasem jest to drobiazg za kilka stówek..samo życie, nic się nie poradzi. Na szczęście jeździ mi się nią naprawde fajnie i to rekompensuje te wszystkie problemy na starcie.

Tak to prawda, długi postój nie służy dobrze na kondycje auta kilunastoletniego

Odświeżę temat, bo znów miałem dziwną sytuację z elektryką. Otóż kupiłem nowy akumulator kilka dni temu, podłączyłem go i samochód pięknie odpalił. Przez jakieś 3 dni nie używałem samochodu i kiedy poszedłem wczoraj wieczorem przejechac się na stację benzynową, sytucja powtórzyła się. Po przekręceniu kluczyka żadnej reakcji, kontrolki przygasają. Co dziwne, przy próbie odpalenia wskazówka prędkościomierza szła w górę (?). Po włączeniu samej elektryki spod maski dobiegało lekkie "cykanie". Objawy wskazywałyby na rozładowany akumulator, bo światła ledwie świeciły i wszystko przygasało. Rozumiem, że aku prosto ze sklepu mógł być częściowo rozładowany, a że nie jeździłem raczej samochodem, poza może trzema krótkimi wypadami, to może się nie doładował należycie, ale czy mógłby paść aż tak do zera? No i skąd ta idąca w górę wskazówka prędkościomierza?

Cytat:

---

Napisał Vinc

No i skąd ta idąca w górę wskazówka prędkościomierza?

---

Tak sie dzieje jak aku padnie. Podjedź do jakiegoś elektryka bo coś "zżera" prąd nawet gdy auto stoi. Miałem tak W fieście i jakaś dioda na alternatorze była padnięta.

No właśnie takie myśli mi po głowie chodzą i troche mi się cała sprawa splata z zakupem nowego (używanego) radia. Wcześniej, na starym radyjku, takie sytuacje nie miały miejsca, a teraz dzieją się dziwne rzeczy. Tylko, czy radio ze zdjętym panelem może pobierać prąd?

Naładuj aku odepnij radio całkowicie i zobaczysz czy to jego wina.

W sumie mój błąd, radio może pobierać prąd bez panela. Googlałem troche na necie i wygląda na to, że sprawa jest znana i może polegać na złym podpięciu pinów na wtyczce radia. Inaczej mówiąc trzeba je odpowiednio na kostce poustawiać, bo stąd może być właśnie problem.

No to podepnij dobrze lub wypnij całkiem i zobaczysz czy pomoże.

Troche dziwna sprawa, bo sprawdziłem przewody na schematach w obu radiach i oba mają dokłądnie tak samo ustawione piny z tym, ze stare radio nie ma połowy przewodów dotyczących zmieniarki, pilota, przedzmacniacza, funkcji telefonu i kilku innych. Może gdzieś w tych przewodach jest kłopot. Pozostaje odłączyć je od wtyczki, zaizolować i skopiować dokładnie połączenie na którym działało stare radio.

Sprawdziłem pobór mocy na wyłączonej stacyjce, ale z kluczykiem w środku i wynosi 0,05A, przy zamontowanym radiu ze zdjętym panelem. Nie mam alarmu, czy taki pobór jest do przyjęcia?