Jaki spadek wartości czeka Julkę? Ile trzeba będzie wyłożyc na roczny egzemplarz?
Jaki spadek wartości czeka Julkę? Ile trzeba będzie wyłożyc na roczny egzemplarz?
Im więcej wpadek przy produkcji i mniej kupionych przychylnych artykułów tym koszt używanego będzie niższy.. Może będą Julki do wygrania w konkursie plusa lub innego operatora, wtedy można okazyjnie kupić nowe auto.
Na razie możesz popatrzeć na spadek wartości Mi.To i do tego proponuję w chwili obecnej porównywać, chociaż raczej spadek będzie troszkę niższy z racji tego, że kompakt bardziej praktyczny i cena nowej w podstawowej wersji nie jest wygórowana.
Samochód jak wyjeżdża z salonu to już traci sporo ze swej ceny, blisko 25%-50% ceny salonowej. Taka kosztująca 69 dych Giulietta za rok pewnie będzie gdzieś kosztowac kolo 30-40.
Tylko tych rocznych egzemplarzy to raczej nie uświadczysz, a w salonach wersje demo z 2010 będa z upustem 10% na początku 2011 - tylko że po nie pewnie też jest już kolejka chętnych. Wyjątkiem moga być wersje progression z silnikiem 1,4 120KM, bo jest małe zainteresowanie takimi autami, więc tutaj cos można znaleźć
Aż tak dobrze nie będzie.
Po pierwsze mało kto ją wtedy sprzeda za taką kwotę bo musiał by się wykazać albo głupotą albo wyjątkową rozrzutnością.
Po drugie nawet Daewoo swego czasu nie miało takiego spadku wartości, więc niby czemu alfa miała by tyle kosztować?!
Po trzecie ze 159 też tak miało być a jakoś na razie trzymają się w cenie i ich spadek wartości nie jest wiele większy niż np mondeo.
W końcu po czwarte wszelakie testy pokazują, że to auto jest co najmniej alternatywą dla wiodących w swojej klasie o ile nie będzie lepsza (ADAC, NCAP itd) a to też ma wpływ na rynek wtórny.
Jednocześnie znam przykład hiper-spadku wartości pewnej Hondy Civiv Type-S. Zakupiona za około 110 tyś w leasingu (nie do firmy...). Około bo po całkowitej spłacie rat leasingowych trzeba ją jeszcze wykupić za 1500 zł. Leasing był wzięty w... jenach! Przy czym jej właściciel żadnych interesów z Japonią nigdy nie robił i nie miał zamiaru robić, czyli dostęp do waluty żaden. W międzyczasie kurs jena skoczył o prawie 1/3 i rata z 1100 zł wzrosła z kosztami do 1800! Teraz można sobie wyliczyć, że auto po spłacie będzie kosztowało około 170-180 tyś a jego wartość wówczas będzie oscylowała (przy dobrym układzie i jego idealnym stanie) między 40-50 tyś. Jednym słowem inwestycja dziesięciolecia. Dodam tylko, że poprzednim autem ta właścicielka robiła około 10-12tyś rocznie więc pewnie jazda Taxi spod Marriott'u była by tańsza przez te wszystkie lata:)
Chyba śnisz. Pokaż mi za rok taką cenę za auto nie dachowane. Biorę w ciemno.
---------- Post dodany o godzinie 16:44 ---------- Poprzedzający go post został napisany o godzinie 16:41 ----------
Ja myślę, że ona dobrowolnie podpisała tę umowę. Chciało się widzieć ofertę 2-3% tańszą to wyszło jak zawsze. Kurs jena swego czasu skoczył nawet o 80%. Ale to zupełnie inna historia ...
Wszystko zależy od popytu. Za 2 lata się dowiemy jak wielki on jest :)
Gazety przychylnie wyrażają opinie o tym modelu, 1.4 MultiAir bije nowego Seata Ibize1.4, Skoda Fabia 1.4 i VW Polo 1.4 Jeżeli chodzi o klase wyższą to Giulietta wypada znacznie lepiej na tle Golfa,Auris Hibfid i Hondy Insight. Na tą chwile wygrała kilka konkursów z czego jeden Auto Świat. Jest najbezpieczniejszym autem w swoim segmencie i o ile podzespoły BOSCHa TRW oraz innych kooperantów nie zawiodą będzie w pierwszej dziesiątce niskiej awaryjności :D Wszystko to daje szanse na spadek wartości 30% po dwóch latach.
Tylko, że Peugeot RCZ nie jest poręcznym hatchbackiem...
Audi TT też nie, ale wartość na pysk pewnie nie leci.
Utrata wartości auta w sumie niewiele zależy od jego marki, a w dużej mierze od klasy auta. Oczywiście mogą byc pewne różnice ale nie przekraczają one 2-3%. Po trzech latach eksploatacji kształtuje się to następująco:
auta miejskie: wartość po 3latach 49,5% ceny zakupu - utrata wartości 50,5%
sportowe SUV-y: wartość po 3latach 46,5% ceny zakupu - utrata wartości 53,5%
auta kompaktowe: wartość po 3latach 44,5% ceny zakupu - utrata wartości 55,5%
duże limuzyny: wartość po 3latach 35% ceny zakupu - utrata wartości 65%
Pokrywa się to z moimi osobistymi doświadczeniami - po roku utrata wartości to zazwyczaj 25-30%
Maciek, a co to "sportowy SUV", bo brzmi jak "sucha woda"? :)
Problemy, jak przystało na listę fanów mercedesa dla taksówkarzy ... A jak kobiety się sypią, po 30 to już w ogóle nie można na nie patrzeć. Nie warto mówię wam, nie warto.
Podsumowując, marudzenie o utracie wartości to argument (cytat) "z dupy" jak na listę marki gdzie ciągle się plątają wypowiedzi pt. "dusza", "sercem a nie głową" itp. mądrości.
Nie kieruję tego do konkretnej osoby, tylko do stosunku do samochodu w ogóle. Ci którzy mają stosunek "użytkowy" nie powinni w ogóle rozważać kupna Alfy.
W pełni się zgadzam z tymi słowami.
Ja kupując swoją Alfę byłem w pełni świadomy jej reputacji (choć oczywiście mam nadzieję, że moja będzie bezawaryjna :) ), że wartość leci na łeb, na szyję, i, że w moim konkretnym przypadku kupiłem auto praktycznie niesprzedawalne - ale co tam, takie było moje marzenie i tyle :)
Quadrifoglio156, ja mam Alfę i Peugeota, więc nie wiem, o co Ci chodzi...
Ze względu na to, że jest to nowy model spadek wartości nie będzie większy w porównaniu nawet do niemieckiej konkurencji przynajmniej przez pierwsze 2 - 3 lata. Dlaczego? Po prostu niewiele osób będzie sprzedawało tak młody samochód oraz z niemiec też nie będzie opłacało się ich ściągać ze względu na drogie euro (chyba że rozbite na pół) i bedzie mało egrzemplarzy na rynku do kupienia. A to spowoduje, że jak już ktoś zdecyduje się na sprzedaż to nie bedzie zjeżdzał aż tak bardzo z ceny. Mito jest już na rynku 3 lata i spróbujcie kupić używaną mocną benzynową wersję - nie ma z czego wybierać! :)
Zgadzam się z Żuczkiem.
W zasadzie jeśli nowe Alfy będą bezawaryjne to ich ceny mogą się utrzymywać na relatywnie wysokich poziomach. Mała ilość egzemplarzy, a chętnych na używane pod dostatkiem.
Corolla z konca 2007 diesel kupiona za 68, sprzedana 11 2010 za 33 tys. 160 tys przebiegu. 42% po 5 latach to całkiem niezle.
Dokładnie jest tak że używany samochód do 4 lat to w 99% samochód z historią jak nie bity to z kosmicznym przebiegiem i ten co się zna to nawet nie ogląda takich samochodów .
Po następnych 2 latach zaczynają pojawiać się samochody faktycznie bezwypadkowe i od pierwszego właściciela , ale co z tego jak rynek jest już zalany tymi złomami które znacznie zaniżają ceny tych w dobrym stanie .
Zasada jest dość prosta im więcej samochodów danej marki jest na rynku tym gorzej. A do tego te pieprzone mity o Alfie że jest awaryjna no i znów 5-10% mniej :(
A ja tam wierze że wartość wzrośnie :P jak to miało miejsce z moim Polonezem Caro ........ 1992 roku kupiłem za 7 tyś a już w 1995 poszedł za 10 tyś. :cool:
Cena na rynku wtórnym to wypadkowa ofert z dwóch stron. Jeśli alfy faktycznie były awaryjne i ludzie się ich pozbywali z tego powodu to cena spadała. Ale nikt o zdrowych zmysłach nie pozbędzie się za śmieszną kasę dobrego solidnego samochodu który sam sobie wybrał w salonie. Poza nielicznymi wyjątkami.
Chyba jednak zbyt tanio nie będzie, sam też czekam z nadzieją, że roczną 1.4 170 KM da się kupić za 50 tysięcy z małym okładem, ale niestety podejrzewam, że kolejka chętnych na takie auta będzie długa :)
---------- Post dodany o godzinie 17:19 ---------- Poprzedzający go post został napisany o godzinie 17:17 ----------
Nie wiem czy zwróciliście uwagę, że już dzisiaj auta ze stocku można kupić z rabatem około 5-7 tysięcy
Zauważ tylko, że albo to wersje podstawowe z najsłabszym silnikiem, których dilerzy chcą się pozbyć. Albo auta w topowym wyposażeniu z mocnymi silnikami, więc upust 5-7tys zł to standard przy zakupie takiego auta
Dealer zarabia na aucie od 10 do 20 % Upust 7 % to standard
Niestety panowie możecie czarować do bólu prawda o naszych kochankach jest taka, alfa traci na wartości szybciej niż przyśpiesza. I naprawdę z bólem serca wątpię w to, że nowe modele AR to zmienią.
Z ta utrata wartości Mito i gullietty nie powinno być tak źle, mój ojciec kupował teraz auto i po obejrzeniu kilku używanych mito 1-2 lata stare stwierdzimy ze to nie ma sensu, około 15 tys wychodziło taniej od tego co udało się urwać od nowego w salonie, a udało się w sumie urwać 11 tyś i wyszło że tata ma mito nówkę MA 105KM białe z bezową skóra :D
ja kupiłem giuliettę z lipca 2010 w listopadzie a więc 4 miesięczną wartość nowej z tym wyp to 116000 a ja dałem 90000 wraz z zimówkami.
Tutaj auto demo z przebiegiem 320km wystawione za 77800zł, a cena nowej (bez standardowych upoustów) z tym wyposażeniem to 90445zł
http://autoryzowanydealer-auto-diug....C16853255.html
Teoretycznie utrata wartości to 14%, ale jak uwzględni się standardowy upust 7% to utrata wartości wynosi 7%
pamiętajcie że samochody demo są kjupowane ze specialnym upustem także nie porównywał bym tej ceny