[166] 2.4JTD jak jeździć żeby nie popsuć?

Witam forumowiczów.
Niedawno nabyłem Alfę 166 z silnikiem 2.4JTD 10V z 2000 roku. Jest to moja pierwsza Bella i również pierwszy diesel.
Mam pytanie odnośnie eksploatacji:
Jak jeździć żeby silnik i turbo wytrzymały długo?
Obecnie jest na liczniku 186 tys km i jeszcze nie wiem czy było coś robione z turbem bo książka serwisowa dotrze do mnie za jakieś 2 tygodnie.
Wiem oczywiście ze dieselka najpierw trzeba rozgrzać ale jak długo mam stać i czekać?
Wystarczy żeby pochodził kilka chwil i potem można powoli jechać? Czy mam czekać aż podniesie mi się skazówka od temperatury?
Przy gaszeniu mam też odczekać chwilkę czy mogę od razu zgasić?;P(a moze 'przygazować' przed zgaszeniem jak to w autobusie?)

Mile widziane wskazówki na temat ekonomicznej jazdy ponieważ na razie z komputera nie zeszło poniżej 9l/100km, a w ogóle to pokazuje 13 - tyle ze jeździłem trochę po miejscu.

Jeszcze jedno pytanie troszkę OT:
koleżanka ma AR 146 2.0TD z 1998 roku i narzeka, że za dużo pali.
Pojeździłem trochę i faktycznie skazówka od paliwa leci szybciej niż w mojej, mimo delikatnej jazdy i nie katowania silnika pod każdym tego słowa znaczeniem.
Czy to możliwe żeby 166 paliła mniej od 146?

Pozdrawiam wszystkich:)

Gratuluje zakupu :)
Co do zapalania to są oczywiście dwie szkoły. Moim zdaniem odpalasz, czekasz kilka sekund, żeby olej rozprowadził się po całym silniku i ruszasz. Nasze silniki rozgrzewają sie dość wolno (mimo sprawnego termostatu - co przy naszych przebiegach nieczęsto się zdarza). Nie powinieneś wysilać silnika zanim nie osiągnie temperatury 90 stopni. Jeśli termostat jest sprawny silnik powinien osiągnąć tę temperaturę (chociaż na tym forum sa tacy, którzy uważają, że 80 stopni też wystarcza...)

Bezwzględnie natomiast nie wolno wyłączać silnika natychmiast po ostrej jeździe. Jeśli to będziesz robił często - zatrzesz turbinę.

Moja bella pali około 7 litrów (średnio)

Aha - i nie polecam domowego chiptuningu - wiem, bo szedłem tą drogą :)

No wiec dzięki za info, moja osiaga 90 stopni nawet dość szybko podczas lekkiej jazdy.
A gdy sobie spokojnie przyjadę pod dom to mam chwilkę poczekać niech chodzi na wolnych obrotach i po chwili zgasić czy jak?

Nie należy szybko gasić silnika po ostrej jeździe, tak jak kolego wyżej pisał, po normalnej jedźcie nic nie zaszkodzi jak odczekasz kilkanaście sekund zanim zgasisz silnik, ja tak robię. Co do spalania to na moje oko dużo za wysokie, licz po tankowaniu bo ICS może Cię przekłamywać. Podjedź z Bellą pod komputer i sprawdź czy wszystko jest ok.

Niekoniecznie. Chodzi o to, żeby przez chwilę silnik popracował bez turbiny (czyli poniżej 1800 obr/min). Wystarczy przejechać kilkaset metrów (np osiedlową drogą) "na luziku".

w sumie to jestem pewien że przekłamuje bo poziom paliwa po przejechaniu 75km zmienił się o milimetr. Jeździłem spokojnie i rzadko przekroczyłem 3tys obrotów wiec jakby pokazywał dobrze to w sumie paliwa już by nie było bo na rezerwę zalane było 20l.
Na komputerze to jakoś skalibrują?

Jeżeli masz dostęp od rozbudowanego "tajnego menu" to można tam to skorygować, ale radził bym tam nie zaglądać jako nowy nabywca.. :) A na komputer pojechać zdiagnozować czy nie ma jakiś błędów itp..

lubię wszelkie tajne menu we wszystkich sprzętach:D
nie sądzę żeby jakieś błędy były bo do tej pory była serwisowana w salonie:)
ale sprawdzić nie zaszkodzi:p

Dzięki jeszcze raz za sugestie:)

Gratuluję zakupu!
Jeśli chodzi o użytkowanie Alfy z silnikiem diesla to nie różni się to niczym od innych marek. W zasadzie wszystkie obecnie produkowane diesle to silniki z bezpośrednim wtryskiem paliwa i doładowane, wyposażone w turbinę. Pamiętaj o kilku podstawowych zasadach. Pierwsza i najważniejsza, bardzo ważna, koledzy pisali powyżej, po zatrzymaniu pojazdu odczekaj kilkanaście sekund, niech silnik popracuje na wolnych obrotach i dopiero wyłącz zapłon. Ja zawsze tak robię każdorazowo jeśli jadę minimum 2-3 godziny bez przerwy. Chodzi o chłodzenie turbiny.
Druga zasada to paliwo dobrej jakości. Nie opłaca się tankować na małych stacjach. Paliwo tańsze, ale naprawa kosztuje kosmos.
Trzecia, regularna wymiana filtra paliwa.
Czwarta, regularna wymiana oleju.
Zużycie paliwa, u mnie powyżej 10 ltr/100km pokazuje tylko i wyłącznie przy zimnym silniku. Średnia, jazda mieszana miasto i teren 6,5-7 ltr/100km
Cała reszta to przyjemność z prowadzenia BELLI!!!

no i nie bój się czasem dać w palnik... zmienna geometria turbo musi pracować ;)

wielkie dzięki panowie:)
Jak doprowadzę samochodzik troche do porządku to postaram sie wrzucic jakieś fotki.
Sprowadziłem ja z Włoch wiec jest troszkę poobijana ale jak na taki duży samochód to i tak jest nieźle :D
Teraz dzięki poradom postaram sie jak najbardziej zadbac o poprawne działanie :D
Pozdrawiam

Więc tak:

- chłodzenie turbo to internetowy bzdet, turbo zgrzeje się przy długotrwałej jeździe z pedałem w podłodze i wystarczy pół minuty spokojnej jazdy żeby doszło do optymalnej temperatury

- turbo kręci się nawet na biegu jałowym, ono się nie włącza i nie wyłącza, ani obrotami ani pstryczkiem

- turbo wyhamowuje z wysokich obrotów w przeciągu 2-3 sekund, z tym niegaszeniem od razu to bardziej chodzi o to że niektórzy jeszcze się nie zatrzymają, a już gaszą silnik - tak nie należy robić, poza tym nikt nie wjeżdża na miejsce parkingowe z pedałem w podłodze (chyba ;))

- czekanie przed każdym gaszeniem minuty NA BANK zaszkodzi silnikowi, a już na pewno w niczym nie pomoże (w dieslu największym ryzykiem przy takim traktowaniu jest zapchanie katalizatora)

Tyle ode mnie i nie interesuje mnie czy ktoś w to wierzy czy nie :) więc nie próbujcie mnie przekonywać.

ja przestrzegam trzy zasady, zawsze do rozgrzania silnika nie naciskam ostro gazu - jade spokojnie do 2-2,5tys, gdy kończe jazde staram sie już mniej dynamicznie jechać, no i zmieniam olej co 10-12tys..

zrobiłem juz tak 80tys 166 jtd i z silnikiem narazie zero problemów..

a wiesz że przy 2-2,5 tys. masz już maksymalne ciśnienie doładowania ? i właściwie dochodzi do przełączenia geometrii w tym momencie.
generalnie studzenie turbo to raczej w wyżyłowanych turbinach benzynowych gdzie nawet temp. spalin jest wyższa. w dieslach chwilę pojeździć by olej się wymieszał ładnie i delikatnie... a przy gaszeniu ostatnie kilkaset metrów też spokojnie i z kilkanaście kilkadziesiąt sekund odczekuję.

Cytat:

---

Napisał żuwik

Więc tak:

- chłodzenie turbo to internetowy bzdet, turbo zgrzeje się przy długotrwałej jeździe z pedałem w podłodze i wystarczy pół minuty spokojnej jazdy żeby doszło do optymalnej temperatury

- turbo kręci się nawet na biegu jałowym, ono się nie włącza i nie wyłącza, ani obrotami ani pstryczkiem

- turbo wyhamowuje z wysokich obrotów w przeciągu 2-3 sekund, z tym niegaszeniem od razu to bardziej chodzi o to że niektórzy jeszcze się nie zatrzymają, a już gaszą silnik - tak nie należy robić, poza tym nikt nie wjeżdża na miejsce parkingowe z pedałem w podłodze (chyba ;))

- czekanie przed każdym gaszeniem minuty NA BANK zaszkodzi silnikowi, a już na pewno w niczym nie pomoże (w dieslu największym ryzykiem przy takim traktowaniu jest zapchanie katalizatora)

Tyle ode mnie i nie interesuje mnie czy ktoś w to wierzy czy nie :) więc nie próbujcie mnie przekonywać.

---

Zgadzam się zupełnie. Jak to kiedyś usłyszałem od kolegi z tym "gaszeniem" to się oplułem. I pytałem idioty czy siedzi 3 min w aucie jak dojedzie na miejsce heheh :D:D:D Podpisuje się pod żuwikiem obiema rękami.

to polecam wam drodzy koledzy poeksperymentowac z turbinami w jtd tzn. po przyjezdzie na miejsce od razu gasic silnik - na pewno katalizatorowi nie zaszkodzi, ale turbina skróci swój żywot, jak ktos nigdy tego nie przeżył to raczej nie mamy o czym pisac:) przepraszam, ale musiałem, bo nawet w instrukcji mam tak napisane, żeby chwilke odczekac tzn. nie trzba stac 1 minute, ale to sie da wyczuc jak sie dłużej pojezdzi takim autem z takim silnikiem, kiedy gasic, a kiedy musi troche sobie pochodzic na wolnych. nawet od speca w regeneracji usłyszałem, że natychmiastowe wyłączenie silnika po mocniejszej jezdzie przyczynia sie do szybszego uszczuplenia portfela, poprzez regeneracje turba, ale jemu to pasuje:) bo ma zarobek.

Jeszcze sie dowiedziałem, że niektóre auta mają po wyłączeniu silnika podtrzymanie obiegu oleju na turbo, jakoś za sprawą pompy elektrycznej, czy cos podobnego, ale osobiscie sie z takim motorem nie spotkałem, bo skupiam sie tylko na jtd i jego kolejnych ewolucjach:)

do wyżyłowanych turbin benzynowych podobno są oprócz obiegu oleju podłączany obieg wody... o czymś to musi świadczyć.

Cytat:

---

Napisał majster

to polecam wam drodzy koledzy poeksperymentowac z turbinami w jtd

---

Się składa - pracuję w miejscu gdzie się eksperymentuje z turbinami w JTD, zarówno 1,3, jak i w 1,6 oraz w 1,9. Ale w 2,4 zapewne jest nadturbina i wymaga szczególnego traktowania, pomijając fakt że pozostałe 3 to 4cylindrówki, a w 5cylindrówce turbina ma jak pączek w maśle.

Cytat:

---

Napisał żuwik

Się składa - pracuję w miejscu gdzie się eksperymentuje z turbinami w JTD, zarówno 1,3, jak i w 1,6 oraz w 1,9. Ale w 2,4 zapewne jest nadturbina i wymaga szczególnego traktowania, pomijając fakt że pozostałe 3 to 4cylindrówki, a w 5cylindrówce turbina ma jak pączek w maśle.

---

tylko pózniej sa dziwne tematy na forum...typu padło turbo po 100, 150tkm... no cóż:)

Co tam takiego eksperementujecie z tymi turbami?

Ta, a w rzeczywistości turbo padło po 450tkm, ale w to już nikt nie wnika.

Co się u nas eksperymentuje? Wszystko pod kątem eksploatacji.

Znów nie przesadzaj z tym przebiegiem... 4 lata pracowałem w serwisie Bosha i co nieco widziałem i słyszałem - na szczescie nie o alfach, ani o jtd tylko o TDI - bo tam praktycznie takie auta robiliśmy, przewaznie VW, Audi, oczywiscie z różnymi silnikami, niestety od 2 lat robie jusz gdzie indziej i opóściłem temat tdi, tak jak pisałem, od zeszłego roku sprawdzam tylko silniki jtd.
Niestety nie moge sie zgodzic z jednym twoim stwierdzeniem, a mianowicie z czekaniem na ostygniecie turba, napisałes, ze silnikowi nie wyjdzie to na zdrowie, niestety wytłumacz mi to stwierdzenie bo nie mam uzasadnienia w praktyce:) Wiem jestem upierdliwy:) Do tego mógłbys napisac jeszcze, że silnik sie niszczy równiez jak stoi w korku, bo z tego to tak wynika:)

Cytat:

---

Napisał majster

Znów nie przesadzaj z tym przebiegiem... 4 lata pracowałem w serwisie Bosha

---

...więc powinieneś wiedzieć, że pisze się BOSCH a nie BOSH ;)

Cytat:

---

Niestety nie moge sie zgodzic z jednym twoim stwierdzeniem, a mianowicie z czekaniem na ostygniecie turba, napisałes, ze silnikowi nie wyjdzie to na zdrowie, niestety wytłumacz mi to stwierdzenie bo nie mam uzasadnienia w praktyce:) Wiem jestem upierdliwy:) Do tego mógłbys napisac jeszcze, że silnik sie niszczy równiez jak stoi w korku, bo z tego to tak wynika:)

---

Hmm, chyba nie czytałeś uważnie. Owszem uważam że turbo powinno się ostudzić, ale ktoś komu nigdy nie zaświeciła się kontrolka przegrzanego kolektora ;) nie jest w stanie tak zgrzać turbo, żeby musiało stygnąć minutę czy nawet trzy. A długa praca na jałowym i później zgaszenie auta to nie to samo co długa praca na jałowym i potem jazda, tak jak pisałem - głównie w kontekście katalizatora. Dodatkowo dotyczy to innych elementów łapiących nagar, jak np. mechanizm zmiennej geometii ;)

Cytat:

---

Napisał żuwik

...więc powinieneś wiedzieć, że pisze się BOSCH a nie BOSH ;)
Hmm, chyba nie czytałeś uważnie. Owszem uważam że turbo powinno się ostudzić, ale ktoś komu nigdy nie zaświeciła się kontrolka przegrzanego kolektora ;) nie jest w stanie tak zgrzać turbo, żeby musiało stygnąć minutę czy nawet trzy. A długa praca na jałowym i później zgaszenie auta to nie to samo co długa praca na jałowym i potem jazda, tak jak pisałem - głównie w kontekście katalizatora. Dodatkowo dotyczy to innych elementów łapiących nagar, jak np. mechanizm zmiennej geometii ;)

---

czepiasz sie drobnostek:)

Wiesz niewiem kto napisał 3 minuty, ale tak do minuty dam jej odpoczac jak uwidzi czerwone pole, oczywiscie, że nie czekam 3 minut po jezdzie po miescie, ale zawsze jak zjeżdżam z autostrady to daje jed "dychnąc" tą minutke:) ot cała filozowia:P

Niestety znajomi nażekają na turbiny w dieslach.... ale jak sie później spytam jak użytkowana to aż włosy sie jeżą... i naprawy przeważnie robione po łebkach - byle taniej, no coż wkońcu mamy wolny rynek:)

To kiedy moge przyjechac do bielska na ogledziny twego jtdka:) to tak dla rozluźnienia atmosfery - może na jakims spocie sobie pogadamy i wymienimy doswiadczeniem.

Łohoho, za mojego JTDka to ja nie odpowiadam :D mam go za krótko.

W Bielsku spoty co 2 tygodnie, również bym chętnie pogadał, wiadomo - laboratorium a życie to dwa światy i można by je obgadać ;)

Od autostrady do domu mam dość zwykłej drogi żeby temperatura się ustabilizowała. Po pałowaniu tak z 15-20s czekam. Nigdy nie ma tak, żebym na parking wpadał mega zgrzanym autem. Zawsze chwilę się pojedzie "jak człowiek" ;)

Myślę że nawet gdybyś nie chciał to specyfika tego kraju (2 domy = teren zabudowany + poligon zamiast dróg) to i tak zawsze normalnie dojeżdżasz faktycznie do celu. Dlatego nie rozumiem po co jeszcze "odsiedzieć" minuty czy ile tam chcecie. Poza tym to tylko auto więc staram się nie wpadać w skrajności...

Koledzy nie jestem fachowcem w dziedzinie turbin, ale słuszną racją jest aby po uruchomieniu nie dodawać gazu aby wypełniły się kanały olejowe( chodzi o smarowanie wału turbiny). Jeśli chodzi o gaszenie należy odczekać parę sekund aby wał turbiny zwolnił obroty do minimum, ponieważ wał nie pracuje w łożyskach czy tulejkach tylko w poduszce olejowej. Wcześniej jeżdziłem Fordem 1,8 T.D. i w literaturze doczytałem się że turbo potrafi się rozkręcić do 120000 obr./min. więc nie tyle temperatura co obroty decydują o gaszeniu silnika.

A i jeszcze co do jazdy na zimnym silniku - tam ktoś pisał że przy 2500rpm jest pełne ciśnienie ładowania, ale nie jest, bo przecież ciśnienie zależy od obciążenia i pełne jest dopiero z pedałem w podłodze, a 2 - jakoś skrajnie dziadować na zimnym nie trzeba, ECU ma przecież sondę temperatury wody i oleju i elektroniczną "przepustnicę", nie pozwoli zimnemu silnikowi na zbyt gwałtowną jazdę. Trzeba tylko się z tym nie sprzeczać i nie deptać głębiej, bo nawet zimny silnik może dać z siebie 100% np. żeby uratować nam życie w skrajnej sytuacji, dlatego nie można go zblokować całkiem i uczynić idiotoodpornym.

panowie nie chodziło mi o to czy mam siedzieć z zapalonym samochodzie pół godziny;P idiotą nie jestem uwierzcie :D
chodziło mi o te ostatnie kilka sekund na wolnych obrotach czy wpływa to jakoś na turbinę i odpowiedzi które uzyskałem są wystarczające:)

Witam. Miałem mondka 1,8 td i musiałem podjechac kawałek z odkreconym kolektorem. Wyraznie było złychac jak turbina sie kreci. Z 2tys obr silnika do minimalnej predkosci turbina zwalniała bardzo wolno jakies 15-20 sec. Potem juz tego sie trzymałem. Po ostrej jezdzie ostatni kilometr nie kreciłem wysoko silnika 15 sec na zwolnienie turbo i tyle. Zrobiłem nim ponad 70tyś i do konca chodził swietnie