[156] Brak mocy w JTD

Na wstępie kilka słów wyjaśnienia dla tych bardziej niecierpliwych i nerwowych koleżanek i kolegów:
- posiadaczem Alfy jestem od niedawna (miesiąc- zrobiłem ok 3 tys km),
- wcześniej jeździłem głównie benzyniakami a teraz Alfa to dieselek,
- całe forum (nie tylko to forum a i google też) przeszukałem, poczytałem, pomyślałem – czyli opcję „szukaj” znam :-)
Tak, więc całkowicie świadomie zwracam się do Was z wielką prośbą o pomoc.

Wczoraj postałem sobie w warszawskich korkach z dobrą godzinkę i jak już te korki się przerzedziły to zauważyłem dziwną sprawę. Otóż przy przyśpieszaniu na 1 i 2 auto jedzie, ale nie tak zrywnie i chętnie jak dotychczas. W ogóle nie czuć tego „wciskania” w fotel, jakie było dotychczas. Wyjechałem później poza miasto na dłuższy odcinek prostej i tam popróbowałem. Okazało się, że dopiero na 3 biegu i obrotach lekko powyżej 3000 wraca mu chęć do życia i przyśpiesza tak jak dotychczas. Próbowałem mierzyć też czas przyśpieszenia, to do 100km/h potrzebowałem prawie 16 sekund, przy czym do 60km/h to jechało mi się tak jakbym jechał jakimś zwykłym benzyniakiem o pojemności 1.3 i mocy max 75KM. Dotychczas było o wiele lepiej
Czyli podsumowując – auto do 3000 obrotów straciło moc – powyżej tych obrotów odzyskuje ją. Z zapisków na forum można wnioskować, że to przepływomierz, ale mam wątpliwości, gdyż głównie opisujecie, że problem z przepływomierzem objawia się tym, że do 3tys jest moc a powyżej jej brak. Czyżby to turbina? A może cos innego?

Jeszcze jedna uwaga – nie wiem czy ma to coś wspólnego z tym problemem.
Od początku jak mam auto sprawadzam jego spalanie i porównuje ze wskazaniami komputera. Okazuje się, że komp wskazuje mi średnie spalanie na poziomie 6,4l a realnie (korzystając z kalkulatorka) wychodzi mi 8,5l. Przy czym jazda jest mieszana tzn. 40% miasto i 60% trasa. Staram się jeździć ekonomicznie i tylko czasami pozwalam sobie na chwilkę „zapomnienia”. Czy też tak macie z tym kompem, czy to może jest jednak usterka, którą można jakoś wyeliminować? Poza tym, moim zdaniem to przy moim stylu jazdy to pali sporo za dużo - czy coś z tym można zrobić?

Jeszcze szczegół – żadna kontrolka nie miga i się nie świeci podczas jazdy.

Sprawa dla mnie bardzo pilna bo kończy mi się gwarancja z komisu i muszę coś z nimi szybko wywalczyć.
Z góry dziękuję za odpowiedź.

Zakładam oczywiście że takie rzeczy jak filtr powietrza, filtr paliwa to ma powymieniane i zastrzeżeń co do szczelności dolotu nie ma żadnych. Wygląda to na uszkodzony lub niewłaściwy przepływomierz. Spróbuj go odłączyc (odpiąć wtyczkę) i się przejechać jak będzie lepiej to go wymieniaj (i raczej nie kupuj go na allegro). Inna przyczyną może być zawieszanie się zaworu EGR lub kierownic zmiennej regulacji geometrii turbiny (to występuje często jak się nie korzysta z pełnego zakresu prędkości obrotowych silnika). Komputer pokładowy przekłamuje ok. 1l (i z tym musisz się pogodzić) - jak jest więcej to jest pierwsza oznaka padającego/uszkodzonego przepływomierza. Co wg ciebie znaczy jeździć ekonomicznie - jak z niewielką prędkością obrotową silnika to taka jazda tylko zamula silnik. Generalnie najzdrowiej dla silnika i kieszeni jest utrzymywanie obrotów w granicach od obrotów maksymalnego momentu do obrotów maksymalnej mocy, czyli w przypadku M-jeta od 2000 do 4200obr/min, a czasami aby dopalić cząstki stałe warto dojechać do czerwonego pola czyli 5000obr/min

Cytat:

---

Napisał Maciek-156

Zakładam oczywiście że takie rzeczy jak filtr powietrza, filtr paliwa to ma powymieniane i zastrzeżeń co do szczelności dolotu nie ma żadnych.

---

Filtry powymieniane (podobno- tak twierdzi serwis ale mechanikowi nikt na ręce nie patrzył) na ostatnim przeglądzie (czyli ok 7 tys km temu), co do szczelności - nie mam pojęcia, czy można to jakoś sprawdzić domowym sposobem?

Cytat:

---

Napisał Maciek-156

Co wg ciebie znaczy jeździć ekonomicznie - jak z niewielką prędkością obrotową silnika to taka jazda tylko zamula silnik.

---

No własnie tak to rozumiałem - czyżby to mogło być przyczyną?

Co do Twojego opisu o możliwości zawieszenie zaworu ERG lub turbiny - to czy to się jakoś samo odwiesi jak go przegazuję?

Zastanawiam się jeszcze czy to nie jest wina paliwa - dotychczas tankuję na jednej i tej samej stacji. Jest to porządna stacja firmowa i korzystam zawsze z tego lepszego paliwa. Ale może to ma jakiś wpływ bo zatankowałem ok 50 litrów i zdążyłem przejechać 40km od momentu tankowania.

Jeśli jeździłem "mułowato" i go zamuliłem i jest to dodatkowo kwestia np. paliwa to czy radzicie wlać jakiś specyfik do paliwa aby przeczyścił wtryski i wszystkie inne duperele? A jeśli wlać to co polecacie?
A może jednak odradzacie takie eksperymenty?

Nic nie dolewaj tylko jedz do jakiegos mechanika, niech podepną pod kompa i wtedy wiekszość spraw powinna sie wyjasnić. Druga sprawa to ja bym nie do konca wierzył handlarzynie z komisu ze wszystko wymienione, zawsze przy kupnie auta od obcej osoby nalezy wymienić olej, filtry i najlepiej rozrząd, chyba ze masz 100% pewność ze to bylo zrobione.
Jesli tankujesz na firmowej stacji to paliwo powinno byc ok ale dla pewnosci zalej tez auto na innej stacji, najlepiej jakimś vpowerem albo ultimatem.

Cytat:

---

Napisał Paweł156

to ja bym nie do konca wierzył handlarzynie z komisu ze wszystko wymienione, zawsze przy kupnie auta od obcej osoby nalezy wymienić olej, filtry i najlepiej rozrząd, chyba ze masz 100% pewność ze to bylo zrobione.

---

Kupiłem samochód poleasingowy, wcześniej był jeden właściciel. Kontaktowałem się z serwisem, gdzie był serwisowany od nowości i podesłali mi cały wykaz co i kiedy robili oraz ich opinię na temat auta - więc może nie 100% ale 90% pewności mam.
A co do paliwa to zalewam Vervą z naszego Sępenu

Byłem u mechanika, podłączył auto pod kompa no i wyszło sporo różnych historycznych błędów, ale spowodowanych głównie złym napięciem (kupiłem z padniętym akumulatorem i musiałem go wymienić), w sumie nie wiedział czy któryś z nich odpowiada za obecną sytuację, choć jeden wskazywał na błąd przepływomierza. Na razie skasował wszystko i mam pojeździć kilka dni to się może wyjaśni i wskaże jakieś błędy.
Jedno mnie pociesza - pojeździł chwilę moim autem a jako, że kiedyś mial taką samą alfę z takim samym silnikiem to stwierdził, że faktycznie bardzo słabo ciągnie i że tak na prawdę to zaczyna normalnie pracować powyżej 3tys obrotów. Czyli nie czepiam się bezpodstawnie.

Mam teraz pytanie - jak odłączyć przepływomierz aby sprawdzić czy to nie on i gdzie on w ogóle siedzi?
Czy jak odłączę przepływomierz to jak pojadę ponownie do mechanika to czy przypadkiem nie wskaże mu błędu przepływomierza dlatego, że był odłączony? Bo jeśli ten błąd wskaże to nie będę wiedział czy to przez moje odpięcie czy też jest on uszkodzony.

Jeżeli odłączysz przepływomierz to zapali się kntrolka silnika i na 100% komputer zanotuje jego błąd. Ale jeżeli to przepływomierz to jak go odłączysz auto odrazu zacznie lepiej jechać i nie będzie potrzeba żadnego komputera aby to stwierdzić. A przepływka znajduje się na rurze dolotowej powietrza od filtra do turbiny taka czarna podłużna wtyczka z pięcioma kablami.

No nie wiem ja u siebie w JTD odpinałem przeplywke i żadna kontrolna sie nie zaświeciła :?

W JTD po dodpięciu przepływomierza kontrolka się nie świeci ale EQU zapamiętuje błąd.

Cytat:

---

Napisał Maciek-156

W JTD po dodpięciu przepływomierza kontrolka się nie świeci ale EQU zapamiętuje błąd.

---

UUppsss :oops: :oops: 100% racji pomyliłem z TS-em

Wszystko się wyjasniło - okazało się, że był to drobiazg. Pękła jedna z takich cienkich gumowych rurek. Podobno regulują one pracą i ciśnieniem turbiny (czy jakoś tak). Turbina dostawała złe ciśnienie z rurki i nie kręciła się jak trzeba. Dopiero przy wyższych obrotach ciśnienie wzrastało i powodowało to załączanie turbiny.

Te cienkie wężyki sterują kierownicami zmiennej geometri turbiny - jak były pęknięte to nie miałeś regulacji

Witam wszystkich
Jestem szczęśliwym posiadaczem Alfy 156 JTD SW 115KM 2001r. Mam podobny problem. Autko kupiłem od osoby prywatnej, jest generalnie bardzo zadbane, było serwisowane (faktury i rachunki). Ale wiadomo, przy kupnie i jeździe testowej nie kręciłem zegara pod czerwone (może mój błąd) :( Porównując z 20 letnim ESCORTEM 1.8TD 90KM szwagra to moja Alfa nie jedzie tylko się toczy. Z tym wyjątkiem, że w całym zakresie obrotów (raczej) nie mówiąc już o porównaniu z Mazdą 6 130KM (też diesel z turbinką), która w porównaniu z moimi 115KM to fruwała a nie jeździła. Koledzy pomocy !! Podajcie jakąś kolejność sprawdzania poszczególnych elementów.

Aha, jeszcze jedno. Zauważyłem, a raczej dobiega to do moich uszu, podczas przyspieszania kiedy obrotu wchodzą powyżej jakichś 2000 mam wrażenie że słychać coś w stylu zasysanego powietrza, takie a'la syczenie jakbym włączył odkurzacz. Jest to na tyle ciche, że ledwo słyszalne. Czy tak może być ?

Sprawdz szczelność dolotu i podłącz auto pod kompa.

Poszukaj tematów nt. dymienia, EGR, overbosta, czujnika doładowania, czyszczenia dolotu. Wiele Ci wyjaśni to.

Jest podwieszony temat MCSF tam znajdziesz dużo, a na początek odepnij wtyczkę od przepływomierza i sie przejedź

Wciąz nie daje mi spać temat spalania i osiągów. Ostatnio trasę, którą się robi w ok. 3 godziny zrobiłem w niecałe dwie. Momentami ostro zapierdzielałem (tak, tak, łamałem przepisy i jechałem na złamanie karku). Spalanie..... 6,5 czyli tyle ile w trasie nie przekraczając 100 km/h i jadąc jak emeryt. Ostatnio auto nie pali więcej ani mniej na trasie bez różnicy na prędkość. Wcześniej wahało się od ok. 6 do prawie 7. W trasie o której piszę silnik kręciłem pod czerwone pole wielokrotnie. Na czwartym i piątym biegu czuć wbicie w fotel od prawie 3 tys. obr. Trzy pierwsze biegi to jednostajne przyspieszanie, zero efektów specjalnych, jakbym jechał Melexem. Na starcie ze świateł nie jestem może ostatni ale wiele osób jest szybszych. Zmienna geo czysta, overboost ujdzie, EGR popsuty (zawór zablokowany w poz. zamkniętej na amen, niedługo wycinam), dolot w pełni szczelny, przepływomierz czyszczony izo (po czyszczeniu ciut lepiej działał aż do pewnego czasu), czujnik ciśnienia w kolektorze czysty, nowe przewody od over, kopci niewiele - jedynie przy dynamiczniejszym ruszaniu z pierwszego biegu. Wężyki od over były zamienione, teraz są OK i auto idzie o wiele żwawiej.

Dziś odpiąłem przepływkę. Po każdym zapaleniu auta silnik gaśnie. Po drugim odpaleniu już ok. Czarnych chmur brak, auto przy spokojnej jeździe zbiera się jak zbierało (w zasadzie bez zmian), przy dynamicznym wciśnięciu gazu na 3 biegu i wyżej (od ok. 2 tys. obr) wskazówka obrotomierza powolutku idzie w górę, jakbym jechał z błędem MCSF. Miałem nadzieję, że po odpięciu przepływki auto będzie jak nowe, a tu taki klops.

Cóż mam czynić? :) O co chodzi? Szukałem i szukałem, nie mogę znaleźć info dot. efektów jak u mnie po odpięciu przepływki (a było gdzieś!!!).

Dziękuję za pomoc!

Ktoś może coś wie? Jakaś porada? Byłbym niezmiernie wdzięczny.