Napisał
jadzia
a ten fragment powieści, to gdzie znalazłeś?:
:) nie żartuj, bo jeszcze ktoś w to uwierzy
---------- Post added at 10:25 ---------- Previous post was at 09:32 ----------
z całym szacunkiem, ale nawet autor tego tekstu z cuoresportivo, zastrzega że jest on roboczy i nieautoryzowany. Wariator nie przyspiesza otwarcia zaworów, tylko w fazie otwarcia: od 1900 obr do 4.500 przesuwa tuleję zębatą w celu przyspieszenia zamknięcia zaworów dolotowych, czyli skrócenia fazy przekrycia (chodzi o osiągnięcie wysokiego momentu w niskim i średnim zakresie obrotów. W fazie zamknięcia: do 1900 i ponad 4500 obrotów wariator (bez oleju) opóźnia zamknięcie zaworów dolotowych, czyli wydłuża fazę przekrycia (chodzi o maksymalne napełnienie cylindra mieszanką i uzyskanie wyższej mocy)
wariator zaczyna zmieniać fazę dopiero powyżej 1900 obrotów. Na wolnych obrotach on po prostu jest i tyle. To prawda, że winna jest sprężyna, ale nie ona hałasuje. Zębatki ruchomych tulejek wewnątrz wariata są cały czas w kontakcie z uzębieniem "trzonka" i "puszki". Nie ma tam sytuacji, że jedna zębatka uderza w drugą i masakruje się. Przesuwają się jedynie wzdłuż siebie (helikalnie: "podłużno-ukośnie") w jedną stronę napędzane olejem, w drugą rozprężającą się sprężyną.
Kiedy sprężyna jest za słaba, żeby przesunąć tulejkę, pracuje ona a w zasadzie bezwładnie "lata" z jednej skrajnej pozycji w drugą (w ramach luzu, na który pozwala sprężyna) a odgłos to właśnie walenie tulejki w obudowę wariatora