Dziwny dżwięk przy skrajnym położeniu kierownicy

Problem pojawił się dziś, a poprzedzało go trzeszczenie gum z okolic lewego przedniego koła ze wskazaniem na górną część amortyzatora, choć nie wiem, czy ma to ze sobą coś wspólnego. Ogólnie szopki pojawiły się po zmianie tulei na obu wahaczach. O tego czasu mam wrażenie, że jadę rozwaloną budą. Dźwięk pojawia się, kiedy wychylam kierownicę do max i puszczam. to charakterystycznie "zassanie" ma miejsce, kiedy przestaję dociskać (lekko oczywiście) do skrajnego miejsca kierownicy. Zanim pojawia się ten dźwięk, słychać szum pompy wspomagania.

Nagranie (1).wav

http://www.wrzuc.to/BGbD1Un.wt

chyba mechanik demontował Ci zawias metodą brutal force...

szkoda że nie masz do mnie bliżej to bym Ci pożyczył poduszkę i łożysko do kolumny na podmiankę do testów.

Czyli obstawiasz, że zarówno te trzeszczenia i teraz to rzężenie, to łożysko kierownicy?

Obawiam się że to zbieg okoliczności i owe zassanie nie ma w Twoim przypadku żadnego związku z robotą zawiasu. Sprawdź napięcie paska napędu pompy wody i wspomagania i jeśli jest ok to zacznij szukać nowej pompy. U mnie występuje takie "zassanie" też po dokręceniu kierownicy do oporu, wtedy pompa ma najciężej i jak puszczasz to wydaje z siebie taki dźwięk. Niestety filmik słabej jakości ale z opisu wnioskuję że to pompa.

No niestety mogłem nagrać tylko telefonem, stąd jakość. O tyle dziwne, że dotąd nie było ze wspomaganiem żadnych kłopotów, płyn był wymieniany, a lekki szum w skrajnych pozycjach to podobno norma w tych autach. I nagle coś takiego. Wszystko się zaczęło sypać po zmianie tych tulei.

Podczas kręcenia kierownicą do oporu na postoju nie przeskakuje Ci, tzn raz idzie lżej raz ciężej tak na zmianę co np. 1-2 sekundy?? Najpierw sprawdź pasek, czasem mechanicy podczas roboty potrafią spieprzyć coś co nie ma żadnego związku z robotą którą mają wykonać.

Kręci się w miarę normalnie, w zasadzie można to nawet dwoma palcami zrobić, choć nie bez jakiegoś wysiłku, ale idzie jednostajnie. Skrzypi tylko z lewego boku, ale dopiero, jak się coś tam rozgrzeje. Kiedy wsiadam np, po dniu niejeżdżenia, to przez tych kilka chwil wyjazdu spod domu, jest cisza. Jest też efekt lekkiego poszarpywania hamulca przy hamowaniu, jakoby coś go tam od spodu "skubało". Ogólnie cały przód sprawia wrażenie, jakby się miał rozlecieć momentami.

a przypadkiem mechanior nie napier... w drążek kierowniczy żeby go wybić ze zwrotnicy ( mnie to juz nic nie zdziwi) i przekładnia dostała

To nie było ruszane przy zmianie tulei. Zdjęty był tylko wahacz.


Byłem dziś u mechanika pokazać mu sprawę i powiedział, że nic mocno niepokojącego nie słyszy, a pompa ma już swoje lata i może z biegiem czasu zaczynać rzęzić przy większych obciążeniach. Nie był natomiast w stanie ustalić, co jest przyczyną trzeszczenia gum i przykładając ucho do lewego kielicha mówił, że ewidentnie gdzieś stamtąd. Przy wymianie tulei nie było nic ruszane z amorem, dopiero kiedy skręciliśmy całość, to okazało się, że przy kręceniu kierownicą, ale tez nie przez cały czas, dobiegają jakieś odgłosy gum. Po zdjęciu amora, łożysko zostało przesmarowane i wszystko porządnie złożyliśmy do kupy. Ocieranie występuje w kilku momentach akcji kierownicy, nie przez cały czas. Jedyne, co źle założyłem, to gumowe podkładki na drążku stabilizatora, bo są odwrotnie i może trochę za mocno spłaszczone dokręceniem, tyle że dźwięk raczej nie dochodzi z tego miejsca. Nie wiem, brak mi już koncepcji.

Czy istnieje możliwość, że powodem niestabilnej jazdy, jest to, że jedna z tulei wahacza jest innej firmy? Dwie uniwersalne są jednakowe, ale jedna z tych dwóch prawa/lewa są inne, bo w jednym sklepie zabrakło i ratowałem się w innym, ale dali mi już droższą.

Być może, często taniocha ma duuuże odchyłki w jakości wykonania:)

Pozostaje mi jeszcze raz podejść do wahaczy i zmienić je całe, bez zabaw w tuleje.