Ręce można załamać, a i to nie pomoże. Alfa Romeo otrzymuje silnik z Malucha :(:
http://www.alfanews.pl/2011/08/31/al...ifoglio-verde/
Printable View
Ręce można załamać, a i to nie pomoże. Alfa Romeo otrzymuje silnik z Malucha :(:
http://www.alfanews.pl/2011/08/31/al...ifoglio-verde/
Pewnie tymi małymi silniczkami chcą sprawić by nieumiejące opanować mocy, młodociane kierowniczki mogły się lansować na mieście. Nie żebym miał TSa 1,6 105KM ale to już jest przesada.
Też miałem TSa 105KM i ten silniczek napędzał 147 całkiem żwawo. Może mega sport to to nie był, ale nie można było za bardzo narzekać. Poza tym miał bardzo ładny dźwięk. Po 2-cylindrowcu ciężko się tego spodziewać.
Już widzę Alfa Romeo Mito z cyferkami na klapie bagażnika 0,9 xD
Jedyne co mi się podoba to fotele w wersji QV.
A wszystkiemu winna ekologia :D
Ekologia bujda jakich mało i pretekst na zdobycie funduszy na badania nad ekologią, które są lokowane w zupełnie inne badania :-/
To taka jedna z teorii spiskowych :D
Bujda, nie bujda.....ale wszystko zmierza małymi krokami do tego, że będziemy jeździc MELEXami w pszyszłości :D
Taki silnik dwucylindrowy z turbo może osiagnac niezła moc i moment. Teraz dodatkowo wchodzi sterowanie zaworów wydechowych, w silnikach MA i TA. Taki silnik 0,9 może mieć moc nawet 110 KM
Nawet 110KM... Wow, Alfa robiła takie silniki w latach.... 50-tych :D.
Nie ma co się śmiać z tej mocy, bo nie tak dawno AR147 ( co by nie było większy samochód) była wypuszczana z silnikiem 105KM. Inna rzecz jest bardziej niepokojąca - ktoś tutaj pisał wcześniej o tych silnkach Twin turbo, że bardzo kiepsko wypadały podczas testów w Bielsku
Masa MiTo jest tylko o 100kg mniejsza od 147... No i 147 wchodziło w roku 2000, a teraz mamy 2011. Poza tym z kulturą pracy silników dwucylindrowych chyba każdy w Polsce się zetknął w 126p i ciężko powiedzieć, że zwala ona z nóg.
Pewnie następna edycja będzie 0c, a zamiast korka paliwa będzie wtyczka ładowarki :)
Jeździłem 500tką z silnikiem twinair 85 KM i muszę przyznać że jeśli chodzi o osiągi i charakterystykę bije na głowę 1.4 105KM MA. Chętnie wkręca się na obroty, jest elastyczny nawet na ostatnim biegu :) Turbina robi swoje.... Do tego spala dużo mniej paliwa. Na trasie spokojnie schodziłem do 4.5 litra. Wg mnie rewelacja ale...no właśnie, nie wiem czy to dobry pomysł że chcą zastosować je w Mito. Po pierwsze ze względu na niską kulturę pracy która do wizerunku Alfy nie pasuje. A po drugie patrząc na dane techniczne Alfy Mito z tym silnikiem zauważyłem, że zastosowali w niej 6 biegową przekładnię, w 500tce była 5tka. To chyba był błąd po parametry sporo się pogorszyły - 500tka 10.9 do setki a Mito 12.5 s. Czyli spadło przyspieszenie i do tego elastyczność na najwyższym biegu :(. Powinni poczekać na mocniejszą wersję tego silnika i dopiero wtedy wprowadzać ją w Mito bo w 85KM wersji może się nie przyjąć.
jeśli cena w pl bedzie 39,9k pln to moze sie przyjmie
Tak się stanie, bo myślenie ekologiczne kończy się u nas na gniazdku, a nikt się nie zastananwia jakie sa koszty ekologiczne pozyskania energii elektrycznej - takim ekologom polecam wycieczkę w okolice Bełchatowa albo Kozienic...
tu sie z maciejem zgadzam, koszty bedą bardzo duze zwłaszcza ze ni ma nawet jednej atomowej w pl,
ale zanim to stanie sie faktem to jeszcze chłopaki wsiądziecie w następczynie giulii jesli takowa (giulia) wreszcie sie pojawi,
po pierwsze lobby naftowe nie pozwoli nam jezdzic na prądzie zanim ostatnia kropla ropy nie zostanie wydobyta,
po drugie to pl i tak mamy problem z redukcją emisji co2 i zanim nie powstanie atomowka o tanim prądzie nie ma co śnić, ze nie wspomnę o niemieckich sąsiadach co to chcą swoje atomowki zamykac co spowoduje duzy wzrost ceny energii
czajnik są jeszcze bardzo drogie i bardzo nieefektywne, wiec narazie to zostają te niby oszczedne multiary itp
Energia atomowa z niej wcale nie jest taka tania jak się powszechnie uważa.
Gdyby nie uwzględniać kosztu emisji co2 jest nieco droższa niż z węgla biorąc pod uwagę budowę, paliwo i określony czas eksploatacji po jakim trzeba ponieśc koszty likwidacji. A co2 to sprawa bardzo dyskusyjna i sposób na wyciaganie kasy długo o tym by pisać (polecam film "potrzebujemy więcej co2").
No i ostatnio jak widać jest odwrót. Tak czy inaczej wybór jest między dżumą a cholerą.
to prawda ze koszty mogą byc nawet i wyzsze ale kwestja jest raczej ograniczonych zasobów paliw kopalnych, natomiast uranu jest jeszcze duzo a jesli zaczniemy ponownie uzywac zuzyte juz paliwo zeskładowane ( a prace juz trwają i metoda jest w zasadzie gotowa) to mozemy przez tysiące lat produkowac energie z atomu,
co2 no nie uchodzi nigdzie indziej niz atmosfere a potem na glebe, wiec mimo roznych ciekawych koncepcji to jednak truje, mimo kilku ostatnich mrozniejszych zim nie wydaje mnie sie ze green house effect nie istnieje, wrecz przeciwnie o czym swiadczą gwłatowne zjawiska przyrodnicze, choć mimo wszystko motoryzacja nie truje tak bardzo jak produkcja kiełbasy czy innej rąbanki, więc przechodzimy na warzywa (z ogrodka) i jezdzimy dalej
Temat jest mocno rozległy, co niektórzy uczeni twierdzą że to nie temperatura na ziemi podąża za CO2 ale właśnie stężenie CO2 za temperaturą a ta z kolei nie jest niczym innym jak pochodną aktywności słońca. Oczywiście w cały ten biznes zamieszane są roślinki które w zależności od tych czynników sobie rosną wolniej lub szybciej pochłaniając i oddając to i owo do atmosfery.
Co troche pojawiają sie różne pomysły na sekwestrację i magazynowanie CO2 ale dziwnym zbiegiem okoliczności szanse mają te niekoniecznie najbardziej sensowne. Ktoś nawet zauważył że wychwytując czyste CO2 i pakując pod ziemię wychwytujemy też z atmosfery tlen co niekoniecznie jest fajne. A pomysł wychwytu przy pomocy pakowanych pod ziemię roślinek, które wychwycą sam węgiel a tlen oddadzą z powrotem jakoś nie jest lansowany bo zarabianie na tym biznesie byłoby dostępne bez technologii i dla zbyt dużej liczby "śmiertelników". Ale racja to i tak pikuś w porównaniu z metanem z krów i smieci który efekt cieplarniany ma ow iele większy.
Francuzi jako atomowa potęga chcąca to i owo nam sprzedać już robia pod górę w sprawie łupków które mogłyby nas uniezależnić na kilkadziesiąt o ile nie kilkaset (mówi się o trzystu) lat. To bezwzględny biznes ale i tak wygląda na to że końca paliw kopalnych my i nasze dzieci nie dożyją a będziemi jeździc meleksami podczas gdy hindusi itp nacje żyjące bez prądu i srające do pudełka po butach nic sobie z tego nie robią. Oczywiście mają pełne prawo móc się rozwijać, każdy che żyć lepiej ale cała ta eko polityka bierze w łeb. I wolałbym żeby nie było tak jak na poniżym rys :-)
przeczytalem ten watek ze sporym zdziwieniem.
Gdyby Alfa wycofala wieksze silniki i zastapila je nowym dwucylindrowcem calkowicie bym sie z Wami zgodzil, ze to przegiecie, bo ten silnik nie zapewnia odpowiednich osiagow, nie ma tez odpowiedniej kultury pracy. Wieksze silniki jednak zostaja, wiec de facto oferta sie poszerza i rosnie szansa, ze wiecej nabywcow znajdzie w niej cos dla siebie. Mamy wiec mocniejsze jednostki dla osob oczekujacych od Alfy odpowiednich osiagow ale takze slabsze dla tych, dla ktorych liczy sie glownie wyglad i nizsza cena oraz nizsze koszty eksploatacji.
Chodzi o to, że Alfa to marka (kiedyś) sportowa i (kiedyś, choć jeszcze trochę nadal) prestiżowa. A prestiżu nie buduje się na dwucylindrowcach. "Dla ludu" jest Fiat. Ferrari też nie wypuszcza przednionapędowych miejskich autek z silnikiem 75KM, żeby poszerzyć ofertę. I nie przywołuj przykładu Cygneta ;).
Kiedys bylo inaczej i Alfa mogla miec inna strategie. Dzisiaj, zeby nie skonczyc, jak np Saab (marka z charakterem, ktora od kilku lat walczy o przetrwanie) musi miec odpowiednio szeroka oferte.
Zgodze sie, ze male, slabe silniki nie pasuja do sportowego wizerunku ale nie musza ga wykluczac. Audi montowalo przeciez do A2 silnik 1.2 TDI (61 KM), a do starego A4 wolnossacego 1.6 (100 KM). Nawet nowe, ewidentnie sportowe mini mozna kupic ze slabym dieslem.
Wazne, ze te same samochody (moze poza A2) sa tez dostepne w duzo mocniejszych wersjach. I jesli juz na cos, w przypadku Alfy, mamy narzekac to bardziej na brak wersji GTA, niz to ze wprawdzaja male turbo benzyny.
to będzie inny przykład ale też na literę "c" ;-) Porsche Cayenne z trzylitrowym dieslem ;-)
Saab akurat znów stoi w obliczu upadłości. A na pewno jest nie jedna osoba która chętnie by sobie sprawiła auto tej marki tyle że w ofercie same olbrzymy.
sportowy charakterek :)
---------- Post added at 09:46 ---------- Previous post was at 09:45 ----------
[QUOTE=radosuaf;648804]Też miałem TSa 105KM i ten silniczek napędzał 147 całkiem żwawo. Może mega sport to to nie był, ale nie można było za bardzo narzekać. Poza tym miał bardzo ładny dźwięk. Po 2-cylindrowcu ciężko się tego spodziewać.[/QUOTE
dźwiek ma jak cc700