Wymiana zawieszenia. KAPITULACJA!!!

W sobotę wreszcie wziąłem się do roboty. W planie było wymiana wahaczy górnych, łączniki stabilizatora, końcówki drążka kierowniczego i osłony przegubów. Pełen sukcesu podniosłem auto do góry i biorę się za osłonę przegubu. Pech chciał, że nie miałem takiego wielkiego klucza nasadowego by odkręcić nakrętkę. Więc jedno odpadło. Czas przyszedł na łącznik stabilizatora. Że był łatwo dostępny to i myślałem, że łatwo pójdzie. Nic bardziej mylnego. Nakrętka w połowie się zatrzymała i kręciło się wszystko oprócz nakrętki. Drugą dolną potraktowałem WD 40 i jakoś poszło. Idąc za ciosem polałem wszystkie te które miałem odkręcać. Wracając do stabilizatora. Dolną odkręciłem a górną uciąłem kątówką. Włożenie nowego zajęło mi chwilkę. No to teraz drążek. Tu już było dużo gorzej. Jak już wykręciłem i wybiłem z chyba to jest piasta to nie ruszy z drążka. I niestety nie udało mi się go wykręcić. Lekko załamany odkręciłem obie śruby z wahacza i ku memu zdziwieniu nie było tak źle. Ha ha ha co z tego jak nie udało mi się wyjąć śruby idącej przy amortyzatorze. A że nie miałem ściągacza do sprężyn to i tego też nie wymieniłem.
Efekt końcowy:
Wymieniony jeden łącznik reszta nie. Czas spędzony przy palącym słońcu około 5 godzin. Wniosek - Bella jedzie do fachowca. Na szczęście owego mam.
Pozdrawiam Wszystkich :)

Bella wcale nie musi iść do fachowca.
Łącznik stabi - w środku śruby jest imbus - zapewne zabrudzony tak że nei widać.
Trzeba kontre założyć imbusem i odkręcać płaskim/oczkowym
Górne wahacze - odkręcasz dolny wahacz od widełek amortyzatora. Odkręcasz łape amortyzatora ciągniesz cały amor ze spręzyną do zewnątrz auta. Odkręcasz drązek kierowniczy wszystko idzie ładnie w dół - śruba wychodzi elegancko.
Najlepiej śrube włożyć odwrotnie - wtedy do wymiany trzeba jedynie puszczać widełki amora od dolnego wahacza

Końcówki drązków - dobra żaba i puści. jak nie to jedna żaba łapie drązek, druga końcówkę. i kręcimy nie ma szans żebyb nie puściło.
Sam bez wcześniejszego patrzenia w zawieszenie wymieniłem wszystko to samemu.

No to jeszcze jedno podejście w sobotę zrobię. jak nie pójdzie to do fachowca. DZIĘKI ZA PODPOWIEDZ. :)

Kolego nie wyciągaj końcówki drążka kierowniczego ze zwrotnicy, zostaw ją (ewentualnie popuść tylko) i kręć drążkiem, wtedy skupiasz się tylko na odkręcaniu. I nie zapomnij odkręcić kontry... Co do osłony przegubu to miałem nasadkę 12-kantną z kompletu za ponad 1000zł i się nie zmieściła w piastę:/

Cytat:

---

Napisał milek_22

Kolego nie wyciągaj końcówki drążka kierowniczego ze zwrotnicy

---

Że ja na to nie wpadłem,
Męczyłem się na dwie żaby. Jedna trzymała drązęk a drugą odkręcałem końcówkę.

Dziś po dwóch dniach odebrałem Belle od mechanika, który wymienił mi zawieszenie. Sam nie dałem rady bo okazało się, że trzeba wymieniać wszystko. A w przydomowym garażu nie bardzo da się wszystko zrobić. Wymienione wahacze górne, dolne, drążki stabilizacyjne, końcówki drążka kierowniczego, osłony przegubów i jeszcze jakieś bumy idące pod rurą wydechową. Teraz w belli jest cicho i przyjemnie. Na ten moment została jeszcze do zrobieni klima, która ma dziurawy wąż. Reszta sprawna. Nic tylko lać i jeździć.

To tak jest, jak ktoś się zabiera do naprawy bez odpowiednich narzędzi i doświadczenia.
No, ale wszystko przed tobą.
Doświadczenie już małe posiadasz, a narzędzia można zkupić.
Nasadka do odkręcenia nakrętki zabezpieczającej piastę koła musi być cienkościenna.
Ja sobie poradziłem w ten sposób, że kupiłem nasadkę Stanleya i ją oszlifowałem do odpowiedniej grubości.
Warto też zaopatrzyć się w dobry ściągacz do sworzni przegubów kulistych.
Z łącznikami stabilizatora to jest zwykle tak, że najpierw bardzo dokładnie należy oczyścić podrdzewiały gwint wystający za nakrętką i go potem nasmarować czymkolwiek.
Niestety, często nie udaje się odkręcić nakrętki, nawet mimo trzymania sworznia imbusem, bo przy dużych siłach następuje "obmielenie" otworu szećciokątnego w sworzniu. Wtedy tylko pozostaje obcięcie sworznia.
Tak więc zachęcam do dalszych samodzielnych napraw i nie poddawaj się.

A tam do wahaczy i łączników nie trzeba mieć znowu niewiadomo jakiego sprzętu...
Ja dolne śruby łączników odkręcałem przy pomocy podnośnika(zakładałem klucz na śrube i podnosiłem go podnośnikiem:D), ale faktycznie do piasty już trzeba być dobrze wyposażonym.

drobne naprawy będę wykonywał sam. Jednak jakieś grubsze z czym nie będę dawał sobie rady oddam mechanikowi. Wiadomo że "uczymy się całe życie i tak umieramy głupimi" to jednak czas na doświadczenia w wolnej chwili czemu nie. Jednak możliwość wyboru mechanik a możliwa fuch to wolę fuchę. Zarobi się na Belle i będzie się do przodu.

Potwierdzam... Ja u siebie wymieniłem wahacze i łączniki. To pestka i nawet nie myślałem że to tak gładko może pójść ;). Dla porównania przy matizie kląłem jak szewc. Ale piasta to inna bajka :crazy_pilot:. Połamałem swoją nasadkę, mojego ojca nasadkę, sąsiada klucz nasadowy :mad: i w końcu pojechałem do znajomego mechanika pożyczyć coś mocniejszego :girl_wacko:i tym dopiero poszło... Tak więc tanio mnie nie wyszło a pozostała zawiecha to sama przyjemność i jaka satysfakcja jak się jedzie i nic nie puka :P

Witam,

mam pytanko dotyczące wahaczy górnych TRW.
czy oryginalny wahacz, który miał być wrzucony na pierwszy montaż, ale jednak do tego nie doszło, ma zeszlifowane jakieś napisy ?
kupiłem ostatnio dwa górne i obydwa mają napis TRW i nad napisem coś zeszlifowane.

kiedyś była mowa o tym na forum ale nie umiem znaleźć.

dzięki za info,
Adam

Dobre pytanie. Kiedyś kupowałem dwa wahacze górne z TRW oba miały zeszlifowane napisy.
Tydzień później musiałem kupić znowu nowy górny wahacz i oczywiście było to TRW i w tym akurat napisy nie były zeszlifowane.

Cytat:

---

Napisał wiedzmaak

Dobre pytanie. Kiedyś kupowałem dwa wahacze górne z TRW oba miały zeszlifowane napisy.
Tydzień później musiałem kupić znowu nowy górny wahacz i oczywiście było to TRW i w tym akurat napisy nie były zeszlifowane.

---

poczytałem troszkę na internecie i opinie są sprzeczne. co ciekawe jeden wahacz kupiłem w intercarsie a drugi od allegrowicza italtechnik. oba mają szelifowane "coś" nad napisem TRW.

wyczytałem również, iż wahacze które szły na pierwszy montaż, "podobno" nie miały znaczka TRW.

pozdrawiam,
Adam