Zatarcie silnika? Jak sprawdzic.

Sorry pisze z telefonu. Rozwalilem na kraweżniku miske olejową. Olej ciekl w ogromnych ilosciach wiec aby dojechac do domu dolewalem na stacji i jakos jechala. Jednak niedaleko domu chwile szarpnela i zgasla a ja juz nichcialem wylewac oleju na asfalt wiec musialem ja zostawic. Teraz tak: auto ma 12 lat wiec musze ograniczyc wydatki bo moze bede musial zmienic. Jak sprawdzic (najtaniej) czy faktycznie kompletnie zatarlem silnik? Nowa miska to min 500 plus olej i robocizna a jak sie potem okaze ze zatarty? Czy mam odzalowac 5L oleju zalac i zobaczyc czy odpali? Nie wiem co z nia zrobic a szkoda mi topic kase.

A przy demontażu starej miski nie da się od razu ocenić stanu panewek?

Tego nie wiem, dlatego pytam. Moze sie da niech sie ktos wypowie a narazie dzieki za sugestie.

Jak mogłeś jechać tym autem? Nie mógł Cię ktoś za linę przyciągnąć ? Silnik na 99,99 % zatarty.

ile km zrobiłeś z uszkodzoną miską??

Mniej wiecej z 10km. W tym czasie dolewka ok 10L oleju. Jechala wiec nie chcialem jej zostawiac. Zreszta nie czas na ocene decyzji bo tego nie odwroce. Chodzi mi o konkrety - jak sprawdzic czy silnik jest zatarty bez pakowania sie w koszty?

Przykra sprawa, zdjęcie miski tak jak bikermarek pisze pomogloby. Powinny tam być pozostalosci panewek. Dałeś troszke ciała:(

no ciężka sprawa. Jak sie nie obrucić du** z tyłu. Sciągnięcie miski tez nie jest prosta sprawa dużo kręcenie i z tego co pamiętam przeszkadza łapa silnika. Trzeba podwiesić silnik i odkręcic łape. Czego byś nie robił koszty spore

Silnik trup po paru kilometrach. Jeżeli masz dziurę w kubku i chcesz się z niego napić szybko,to ile płynu wyleci zanim zdążysz zaspokoić pragnienie? Sądzę że 80-85% płynu ucieknie po paru łykach. Gdy dolejesz oleju do pęknietej miski, to nic nie da, poniewaznie bedzie cisnienia na pompie aby dostarczyła olej w górę silnika. Nie masz co sprawdzać czy silnik jest dobry czy nie, zatarte mogą byc panewki korb, wału lub same wałki rozrządu. Wymień silnik. Auta nie ocenia się po roczniku tylko postanie technicznym. Jeżeli dbałeś o auto i chciałbys nim dalej jeździć to wsadzaj nowy silnik i HEJA! A jeśli oszczędzałeś, to niestety .... Raczej się nie oplaca taka zabawa. Takie moje zdanie.

Łoo, Redek, no to masakra. Tanio na pewno nie będzie jak zatarty, nawet jakby obtaniać maksymalnie to podmianka silnika to ze 4tys pewnie wyjdzie...
Łączę się w bólu, przerabiałem podobny temat kiedyś w swoim v6 i wiem jakie to niefajne...

Dzieki wlasnie takie opinie byly mi potrzebne. Patrzac na koszty swap silnika to raczej jedyna opcja. Moj mial juz 220k najechane wiec bede czegos szukal z mniejszym przebiegiem. Ocenie mozliwosci finansowe bo jesli sie da to poszukam 166 po FL lub niestety czego innego. Troche mi szkoda ze tak ja zalatwilem ale co poradzic. Mechanik za zdjecie miski i ocene (czyli to co juz wiemy) czy silnik jest zajechany krzyczy 300pln wiec nawet tego mi szkoda :/

Może warto przeboleć te 3 stówki i poznać prawde... Ja bym w najgorszym razie silnik kupił używany i przełożył. Kupisz innne auto i bedziesz musial znajac zycie wsadzićtroche grosza żeby auto doprowadzić do używalności. A tak to wiesz co masz bo w obecną 166 też troche zainwestowales forsy... Musisz na spokojnie pomyslec. Trudno stalo się wymienisz silnik i odrobisz te pieniadze...

Ale czegoś nie rozumiem. Skąd masz pewność, że zatarłeś silnik?
Uszczelnij miskę, zalej olejem i odpal, jeśli nie spróbujesz to potem możesz żałować wydania 3-4 tys zł na silnik, kurde, no...!
Ja absolutnie najpierw bym zaczął od sprawdzenia, oceny szkód.
Potem bym podjął decyzję - robić czy kupować.
Robota silnika też pewnie wyjdzie z 3 tysiące - ale masz wręcz nowy silnik kolego. A jak kupisz drugi, używany - to skąd wiesz w jakim masz go stanie? Przecież w aucie teraz masz też UŻYWANY silnik, czyż nie?
Możesz kupić taką samą minę jak teraz masz.

Kolego - najpierw oceń szkody, potem myśl. Na razie to być może mechanik straszy Cię Świętym Mikołajem.

Ja również uwazam że najpierw powinieneś odżałoweć te 3 stówki i ocenic straty. co prawda mało jest prawdopodobne aby silnik ocalał ale jednak warto ocenić straty bo jesli te nie będą zbyt duże to można się pokusić o remont tego silnika, zawsze to lepsza opcja od kupowania kota w worku jakim jest silnik uzywany. Współczuję bo portfel pewnie się uszczupli chociaż na własne zyczenie niestety:(

Ja bym robił ten stary silnik.. Kapitalny remont po zatarciu wyjdzie Cię pewnie podobnie co wstawienie "nowego", ale przynajmniej wiesz co masz... Kupienie "nowego" to tylko pozorna oszczędność.

Pozdrawiam i powodzonka! :)

Kiedyś już czytałem, że wiecej ludzi na forum przejechało tez iles tam km po rozwaleniu miski olejowej własnie w jtd. Co ciekawe obyło sie bez stukających panewek:)

Rozczaruje was - choć to był mój pierwszy raz to wydaje mi się że to co słyszałem tuż przed tym jak umarła to były panewki :( Jak to wspominam to było jakieś szaleństwo z mojej strony, wiem że lekko spanikowałem ale chyba nawet turbina "zagwizdała" kilka razy... Ja już raz rozwaliłem miskę 2 lata temu pod Wilnem! i Alfa dojechała do Wawy, dopiero po plamach na podjeździe zauważyłem że coś się jednak stało więc limit szczęścia został wtedy wyczerpany. Nie sprawdzę tego u mechanika a tą kasę dołożę do innej bo już się zaczynam rozglądać. Trudno. Szczęście w nieszczęściu takie, że miałem właśnie w nią inwestować, mam części na wymianę prawie całego tylnego zawieszenia, dolne wachacze przód, przepływka... więc niedługo te rzeczy będą do kupienia taniej niż gdziekolwiek ;) ale bez OT.

Jak masz gdzie trzymać zwłoki to sprzedaj całą na części wyjdziesz lepiej niż jakbyś miał oddać ją za grosze szrociażowi.

Właśnie o to chodzi że nie mam. Już się sąsiad przyj*bał że mu wjazd do bramy utrudniam :/

jak jest w świetle Twojej bramy i Twojego płotu to może Ci naskoczyć

u mnie za 2.4jtd śpiewają 2-2.5tyś...

Kolego... A u mnie w okolicy (Warszawa) spiewaja troche wyższym glosem wiec mysle ze nikt tego ponizej 3 nawet nie ruszy. Pozatym dochodzi miska oleje itd wiec to bedzie wsadzanie 5k w 12 latke. W tym momencie sadze ze to zly pomysl. Jak mowilem szukam juz nowej alfy 166 FL a ta bede probowal sprzedac. Wiec jak masz chęci ;) Dzieki wszystkim za sugestie i slowa otuchy :) a temat chyba do uśpienia.

hmmm powiem tak rzuć jakąś ciekawą cenową propozycję a może sie dogadamy jak nie tu to na PW :)

Fotki i jako taki opis plus niezbyt wygórowana cena beda po weekendzie. Jak coś to PW choc kolejka juz sie zaczela ;)

LEkko odgrzeje. Redek to nie jest czasem Twoja była 166? Pisałeś , że sprzedałeś za 2 k z kawałkiem a tu nagle kosztuje 5 tyś:D Chyba, że to nie Twoja...
http://otomoto.pl/alfa-romeo-166-usz...C24010597.html

Hehe moja moja. Moje blachy jeszcze leżą za szybą bo na szybko przed sprzedażą ograbiłem ją z klubowych ramek ;) no i ten sam nr telefonu do sprzedającego. Tak samo brudne przednie fejgi i brak anteny na dachu. To moja "była" :) Chyba się chłopaki przeliczyli co do kosztów napraw... Ale jak ktoś za nią da 5k to pogratulować odwagi i życzyć cierpliwości pozostaje ;)


Dzięki Masa625 że mi ją pokazałeś :D

Hehe spoko czasami sie przeglada oferty z ciekawosci.Pewnie sie łezka w oku kreci? Troche cene doje..li... I ta bajeczka o tym ,ze niewiadomo czy silnik zatarty. Kupił ją od Ciebie kolega hose166. Zajmuje sie sprzedażą alf na części.. Pewno trafi pod nóż bo wątpie żeby sie idiota trafił... Ipierwszy raz widze czarny welur w 166...

Bardziej to moja żona przeżywa że nasza Alfa taka smutna tam stoi, bez nadzeji na ratunek ;) To już nie moj ból wiec mogą i za 8k ją sprzedawać. Właśnie ja też uważam że trzeba ją rozebrać to będzie z niej jeszcze pożytek. I kasa by im się zwróciła bo czy felgi czy drzwi to już pare zł. Ten welur był bardzo fajny, prawie nie widać plam i dużo lepiej znosił upływ czasu niż jasny.

chłopaki toż to żaden welur:),miałem to przez chwile w pierwszej swojej 166

10 litrów oleju dolałeś taniej by cię laweta wyniosła niż te 10 litrów oleju .......

Ta w jeleniej górze chyba... Powodzenia znaleźć w piątek wieczorem w centrum wawy lawete za 100pln. Zresztą to już historia starożytna..

Tak się mówi że to welur ale to taki materiał jest, nie pamiętam jego nazwy.

alcantara? (czy jakos tak) ;

...
Alcantara – tkanina używana w produkcji odzieży, mebli oraz w najdroższych wersjach wyposażeniowych samochodów osobowych, głównie sportowych.


Charakteryzuje się miękkością, odpornością na ścieranie, wysoką żywotnością, łatwością utrzymania oraz wysoką przyczepnością. Alcantarę produkuje się z bardzo drobnych, w specjalny sposób splecionych mikrowłókien poliesteru i poliuretanu. Mikrowłókna te są nawet kilka razy drobniejsze od włosa ludzkiego. Poliester nadaje tkaninie wytrzymałość, a poliuretan miękkość.

Materiał został stworzony przez japońskiego naukowca Miyoshi Okamoto pracującego dla firmy Toray około 1971 roku. W roku 1972 włoska firma ENI wraz z japońskim Toray założyły holding Alcantara SpA mający zajmować się produkcją i dystrybucją nowego materiału.

Z ciekawości poczytałem :)

To nie była alcantara. Alcantara wygląda tak, bardziej jak zamsz :


Robi się OT...

W tamtych czasach welur i skóra była pakowana do 166 i tkanina. Redek miał pewnie tkanine bo welur taki bardziej pluszowy jest.

Kolego mamy dwóch bardzo dobrych mechaników w "Warszawie" Lesznowola i Poręby Nowe zaprowadź, zaciągnij do nich autko oni na 10000000% powiedzą ci co robić.

A druga sprawa zatrzeć jtd to naprawdę sztuka nawet jęśli że tak powiem nie był dosmarowany przez te 10 km to nie ts umówmy się. Może nie jest aż tak źle....

Jak dobrze rozumie to właściciel już sie alfy pozbył i kupił GT :)
A teraz ktoś inny chce ją na allegro czy otomoto sprzedać troche zmieniając historie, pisze że auto zostało odrazu zgaszone itp.
Właściecielowi z jednej strony współczuje straty 166, ale z drugiej troche zazdroszcze GT....

Nic dodać nic ująć. Wszystko dobrze zrozumiałeś RRR.

jacek83 obu wymienionych mechaników znam osobiście i wiem że sprawdzili by mi auto ale nie czytałeś uważnie. To już nie mój cyrk i nie moja małpa ;)

Brak czytania ze zrozumieniem 8 klasa podstawówki się kłania :cool: