Sprowadzenie Alfy GT z Niemiec

Przeglądając niemiecka strone mobile.de zastanawiam się nad kupnem pierwszej AR w Niemczech.
Za kupnem samochodu w tym kraju przemawia głownie to że maja tam lepsze drogi, lepsze paliwa.
Wydaje mi się, że ludzie chyba są bardziej uczciwi jeżeli chodzi o przebiegi jak i bezwypadkowość auta.
Najczęściej chyba powypadkowe wraki trafiaja do polskich blacharzy, są składane, cofane liczniki i sprzedawane
jako nówka sztuka nie bita....
Co sądzicie o uczciwości Niemców, stanu samochodów tam sprzedawanych??
Czy ze stanem portfela do 30tys zł znajdzie się tam jakąś fajna okazje? :))
Ktoś może miał przygodę ze sprowadzaniem samochodu od prywatnej osoby czy tez komisu niemieckiego?
komentarze mile widziane :):)

Jak miałbyś możliwość sprowadzenia auta od osoby prywatnej, to czemu nie :) (większa pewność-choć nie ma reguły)
Z komisu może być bardzo podobnie jak w kraju (też nie ma reguły).
Za dużo turasów działa na rynku wtórnym samochodów w Niemczech, więc kombinują też po swojemu.

Cytat:

---

Napisał extremer206

Przeglądając niemiecka strone mobile.de zastanawiam się nad kupnem pierwszej AR w Niemczech.
Za kupnem samochodu w tym kraju przemawia głownie to że maja tam lepsze drogi, lepsze paliwa.
Wydaje mi się, że ludzie chyba są bardziej uczciwi jeżeli chodzi o przebiegi jak i bezwypadkowość auta.
Najczęściej chyba powypadkowe wraki trafiaja do polskich blacharzy, są składane, cofane liczniki i sprzedawane
jako nówka sztuka nie bita....
Co sądzicie o uczciwości Niemców, stanu samochodów tam sprzedawanych??
Czy ze stanem portfela do 30tys zł znajdzie się tam jakąś fajna okazje? :))
Ktoś może miał przygodę ze sprowadzaniem samochodu od prywatnej osoby czy tez komisu niemieckiego?
komentarze mile widziane :):)

---

zgadzam się co do paliwa,dróg,przebiegów ale pod warunkiem zakupu od prywatnego właściciela,w komisach to też Polak może pracować ale głównie Turek a ci też kombinować jak nasi umieją:),przebiegi też dużo większe mogą być-stać ich i do arbaitu dalej mają:),chyba,że więcej aut w rodzinie.....ogólnie podobna loteria.ja tam mam Włoszkę-trochę dalej,-ale naszych i Turków mniej:),powodzenia i pzd.

ogolnie we wloszech chyba jest troche taniej jesli chodzi o alfy, ale jest problem sprowadzenia auta z tamtych rejonow :PP

Problem chociażby logistyczny, bo jak ktoś mieszka np. na wybrzeżu to ma dodatkowe ~600km dalej od kogoś kto mieszka na południu.
Kiedyś szwagier sprowadził Vectrę z lekko uszkodzonym błotnikiem (błotnik został naprawiony) na handel, kupiec chodził z miernikiem lakieru i doczepił się do innego, który był rzekomo nie tknięty w dniu zakupu w Niemczech. Więc Tureccy też dobrze kombinują ;)

Cytat:

---

Napisał extremer206

ogolnie we wloszech chyba jest troche taniej jesli chodzi o alfy, ale jest problem sprowadzenia auta z tamtych rejonow :PP

---

ja wyrwałem od doktorka z Polski-sciągał od prywaciaka z Włoch,kupili z kobietą trzecie(bida;jak to doktory:))więc,że ta najstarsza była(2004) udało mi się wyrwać,co do procedur i transportu nie wnikałem-wypłaciłem i w nogi bo chętni już dzwonili(piękna czarnula z czerwonymi skórami:))mam nadzieje,że moja kobieta nie przeczyta-zazdrosna jest:D.szczęścia i powodzenia życzę..

W Inowrocławiu podobno jest jakiś komis, który sprowadza samochody z Niemiec na życzenie klienta. Np. jedziesz do gościa, mówisz, że chcesz Gt i on ci szuka i sprowadza. Podobno stawia tylko na sprawdzone, pewne samochody. Ponoć dość profesjonalnie do tego podchodzi

i właśnie takich ludzi i komisów jak pisze abidibi szukaj-sprawdzonych,bo są ludzie ,którym zależy na kliencie i ludziska,-oddaliśmy saaba do komisu, gość sprzedał i jeszcze jakieś inne i się zawinoł z kasą złodziej(4 rok sprawa w sądzie i końca nie widać-takie konfident ma układy),dlatego stawiaj na sprawdzonych i polecanych bo kombinatorów nie brakuje:)

Przecietny niemiec szukajac samochodu np. na Mobile.de od razu odznacza Privatanbieter (czyli osobę prywatną) a uwagę skupia na samochodach z komisów. Tam musi dostać dość korzystną gwarancję na zakupiony samochód, np. rok. Oczywiście nie dotyczy to wywozu samochodu np do Polski.

oj niemcy kombinują moją udało sie kupic w austrii od psychiatry pierwszy własciciel wiec byłem pewien ze doktorek nie bawi sie w cofanie licznika itd...ale z kolei moj tata kupił merca od kasztana i jak sie okazało miał cofniete 200K km... a po wyglądzie jak nówka wiec wydaje mi sie ze cofanie licznikow i udawanie ze auto nie bite to juz norma wszedzie jest chociaz i tak byłbym pewniejszy jesli kupowałbym od osoby prywatnej niz od komisiarza turka

4 lata temu kupiłem Astrę dla zony od zaufanego polskiego komisanta. Autko miało 5 lat, wyglądało jak nowe i z dokumentów jasno wynikało, że Opel miał tylko jednego właściciela. po sprowadzeniu do Polski wyszło kilka drobnych niedomagań, ale kto by się tym przejmował. Emocje z sercem wzięły górę na rozsądkiem i po kilku miesiącach padł silnik Diesel, który po dzień dzisiejszy wala się w garażu. A miał przejechane tylko niecałe 100 tys. Mechanik, który rozbierał auto oszacował przebieg na co najmniej 400 tys.
Ale za to mój kolega kupił od osoby prywatnej Audi b4 1,6 benzyna w stanie naprawdę bardzo dobrym i cieszy się nim do dziś.

Ja swoja GT sciągnąłem sam dla siebie. auto stało w salonie peugeota pod Padeborn-em w Niemczech. 1wszy właściciel zostawił ją w rozliczeniu za nowego peugeota, także ja jestem 2gim właścicielem od nowości. z tego co słyszałem od mechaników to zdarza się, że Polacy robią niezłe "myki" na autkach. ściągaja z Niemiec rozbite, naprawiają w Polsce i targają spowrotem do Niemiec. tam samochody prawie pewne (no bo przecież od Niemca ) trafiają do Polski :) także nie ma reguły. trzeba porządnie obejrzeć, odpalić, przejechać się i ewentualnie kupić.

Ja sprowadziłem dla siebie Alfę GT, właśnie z Niemiec. Kupiłem ją u dilera Alfa Romeo w miejscowości Rastatt. Facet wzbudza zaufanie (dobry handlarz ;-) ), jest konkretny, samochód bez brakujących elementów (jak na przykład zestaw naprawczy, trójkąt), do tego roczna gwarancja, wymiana paska rozrządu, filtrów, dwa komplety felg i opon lato/zima (to wszystko w cenie). Ogólnie drożej niż w Polsce wyszło, ale jak na razie auto mnie nie zawodzi (posiadam je od końca grudnia 2011). Samochód wg książki serwisowany był w ASO. Oczywiście były dwie jazdy próbne, w odstępie jednego tygodnia, darmowe. To jest moja krótka historia, na razie pozytywna, więc polecam sprowadzenie na własną rękę.