156 1.8 TS '99 kontrolka wtrysku i gwałtowne przerywanie

Witam drodzy Alfiści :) Mam problem ze swoją Alfą i szczerze nie wiem już co robić więc proszę o pomoc jeśli mielibyście jakieś pomysły co do rozwiązania mojego problemu. Zaznaczam że przeczytałem wiele tematów o kontrolce wtrysku ale nie znalazłem dokładnie tego co jest u mnie lub źle to zinterpretowałem. Postaram się opisać dokładnie problem choć to nie łatwe.

Ale do rzeczy:

Zacznijmy od zimnego silnika. Alfa odpala bez problemu, jednak zanim się rozgrzeje jedzie powoli ospale, a gdy chciałbym przyspieszyć auto gwałtownie przerywa i zapala się wtrysk, w tym czasie nie reaguje na gaz, dopiero po chwili kontrolka gaśnie i auto jedzie dalej (choć nie zawsze tak jest, czasami kontrolka jak gdyby się "zawiesi" i obroty spadają i się podnoszą i tak w kółko aż do momentu gdy kontrolka zgaśnie, wtedy stabilizują się). Przy ciepłym silniku również to się zdarza. Nie da się dynamicznie przyspieszyć, bo auto gwałtownie przerwie i zapali się wtrysk. Następnie np. stojąc na światłach obroty spadają poniżej 1000 i miga wtrysk. Ale najgorsze że nie jest to tylko migająca kontrolka ale właśnie to że gdy się zaświeci, to silnik tak gwałtownie przerywa, szarpie, jest to bardzo uciążliwe więc staram się nie pchać w korki na mieście i jeździć delikatnie bez przyspieszeń. Na trasie jeździ w porządku, nie zapali się wtrysk, chyba że jest to moment w którym się zatrzymuje, wtedy objawy są takie jak opisałem przy stawaniu na światłach.
Chciałbym zaznaczyć że byłem już u paru mechaników ale żaden nie widzi problemu (albo nie chcę go widzieć) lub odsyła mnie do "lepszego", twierdząc że nie ma czasu.
Dlatego drodzy Alfiści proszę was o pomoc, jeśli możecie podpowiedzcie coś :)
Mam nadzieję że opisałem problem w miarę dokładnie.
Z góry dziękuje za pomoc ;)

Podepnij kompa! Sprawdź błędy i będziemy mieli podstawy do jakiejś diagnozy. Z opisu to może być wszystko...

To skoro przeczytałeś trochę tematów to na pewno było tam zaznaczone, żeby podłączyć alfę pod komputer. Tak to można tylko zgadywać. Jak zapala się kontrolka to znaczy, że komputer daje znać, że coś jest nie tak. Jak podłączysz pod komputer to ten naprowadzi Cię na odpowiednią drogę.

Na kompie byłem jednak dowiedziałem się od mechanika że nie widzi problemów, stwierdził tylko że coś się dzieje z przepustnicą i twierdząc że nie ma czasu polecił mi ją wyczyścić. No i tak zrobiłem, dojechałem do domu, wyczyściłem dokładnie, zamontowałem, pojechałem na adaptację (była konieczna bo alfa po odpaleniu stała na 2 tys. obrotów). Niestety nie pomogło mi to zbytnio, może ze 2 odpalenia były ok ale problem nadal jest, dlatego też zwróciłem się do was o pomoc w nadziei na ewentualne sugestie chociaż oczywiście rozumiem że skoro mechanik z komputerem nie pomógł mi zbytnio to i wam trudno coś w ciemno określić :) Ale dzięki za zainteresowanie tematem :)

a mowil ktos tobie o przeplywomierzu ,on nie pokarze bledu ,a jak jest uwalony to takie objawy wlasnie sa

Cytat:

---

Napisał Cubus00

a mowil ktos tobie o przeplywomierzu ,on nie pokarze bledu ,a jak jest uwalony to takie objawy wlasnie sa

---

Przepływomierz czasem nie musi pokazać błędu u kolegi coś się pokazuje, więc pierwsze co się robi to diagnozuje samochód za pomocą komputera, żeby go niepotrzebnie na kawałki nie rozbierać. Najlepiej zmień mechanika i poszukaj kogoś innego. Albo poszukaj kogoś z forum w Twojej okolicy z komputerem i przewodem diagnostycznym.

Witam,

odnowię temat.
Miałem problem z dolotem pomiędzy przepływomierzem a przepustnicą. Tak wykazała komputerowa diagnostyka. Wdała się tam nieszczelność na gumowym elemencie. Silnik tracił moc i nie reagował na przyspieszenie pedałem. Pozbyłem się tego problemu, ale nadal istnieje problem zapalania się kontrolki od wtrysku. Co jakiś czas zapala się. Jeszcze pół roku temu zdarzało się to sporadycznie, a teraz raczej codziennie.

Dzisiaj znowu się tam dobrałem, rozmontowałem cały element od filtra powietrza do przepustnicy. Nie zauważyłem nic co zwróciło by moją uwagę, by miało być nie sprawne. Pomyślałem, że może to wina wtryskiwaczy, ale już nie wystarczyło mi dzisiaj chęci i sił na to by tam dłubać. Zastanowiło mnie tylko jedno. Zanim założyłem atrapę maskującą na silnik, najpierw go uruchomiłem. Dodawałem obrotów manetką przy przepustnicy i słyszę syczenie (zasysanie?) powietrza w okolicy czwartego cylindra. Zaznaczyłem na zdjęciu poniżej.
Załącznik 108421

Wcześniej problem był tutaj:

Załącznik 108422

Miał ktoś podobny problem?

no to coś tam nieszczelne musi być... na ogół szarpanie i kontrolka wtrysku wróżyła przepływomierz, przerabiałem temat w 3 moich alfach...

P.S.
jak zasysa lewe powietrze to psiknij po silniku plakiem na zapalonym silniku jak wskoczy na obroty to mniej wiecej bedziesz widzial gdzie może wciągać powietrze... takie kombinatorskie troche rozwiązanie

Dzięki za odpowiedź.

O przepływomierzu przeczytałem już sporo. Nie mam skąd podmienić, żeby sprawdzić czy to jego wina. Zresztą nie wiem czy z innego egzemplarza będzie akurat prawidłowo działał u mnie. Na diagnostyce nic nie wyszło, poza tym, że łapie lewe powietrze gdzieś pomiędzy przepływomierzem a przepustnicą. Już chyba sobie z tym poradziłem, ale może nie w odpowiednim stopniu. Zacząłem teraz myśleć o tym kolektorze dolotowym i łapaniu lewego powietrza przy czwartym cylindrze.

Ad P.S:
już mi ktoś radził żeby spryskać uruchomiony silnik ale samostartem (o plaku jeszcze nie słyszałem). Zastanawiam się ile czasu zajmie mi demontaż kolektora. Mam nadzieję, że nie jest pęknięty.

- - - Updated - - -

Najbardziej denerwujące jest to, że nie mogę wyczuć kiedy może zapalić się kontrolka wtrysku. Raz dzieje się tak na światłach, albo przy prędkości 40km\h, albo w trasie przy prędkości 120km\h. Nie ma reguły. Czasami mam wrażenie, że im chłodniej na zewnątrz tym rzadziej się to zdarza. Ale dzisiaj było 14-15 stopni powyżej zera i się zaświeciła. Nie mam pojęcia...

Kolejna niemiła niespodzianka.

Wsiadam dzisiaj do samochodu. Włączam zapłon, silnik zaskakuje i momentalnie gaśnie. Starałem się uruchomić go chyba z osiem razy. Dałem spokój bo wiedziałem, że to kilkukrotne uruchamianie nic nie da. Ewentualnie wyczerpie akumulator. Podniosłem maskę, odłączyłem przewody na przepustnicy (te z góry), ale jeszcze przyszedł mi do głowy wielokrotnie czytany temat na forum odnośnie immobilisera. Podłączyłem na powrót przewody do przepustnicy, zamknąłem maskę i za pomocą przycisku w kluczyku zamknąłem samochód. Ponownie otworzyłem samochód używając przycisku w kluczyku (zaznaczam, że kontrolka na desce rozdzielczej pt "code" gasła też za pierwszym razem gdy starałem się uruchomić silnik). Włożyłem kluczyk do stacyjki i silnik się uruchomił.

Przejechałem z kilometr bez problemu i dojechałem do skrzyżowania więc musiałem się zatrzymać. Silnik zgasł. Za trzecim razem uruchomiłem go ponownie.

Przychodzą mi dwie rzeczy do głowy teraz:

1) Sprawdzę jutro, jeżeli będzie problem z uruchomieniem silnika czy zapasowy kluczyk rozwiąże problem. Mam nadzieję, że to chwilowy kłopot i zapewne jeszcze mnie dotknie. Ale na razie odkładam ten temat.

2) Oswajam się z myślą, że mam rozszczelniony układ dolotowy. Tak jak wcześniej pisałem, objawy i moje spostrzeżenia wskazują na to, że jest on nieszczelny w okolicy czwartego cylindra. Pozbyłem się nieszczelności na gumowym elemencie za przepływomierzem, więc teraz zostaje mi jeszcze jedno do sprawdzenia. Słyszałem syczenie przy uruchomionym silniku gdy przyłożyłem ucho do kolektora ssącego. W środę zajmę się demontażem tego elementu. Postaram się fotografować na ile to będzie możliwe i dołączać zdjęcia na forum w tym temacie.

Dodam, że nie mam instalacji LPG, więc nie mam pojęcia z jakiej przyczyny kolektor dolotowy mógłby się rozszczelnić. Ale gdy potwierdzę moje obawy to dam znać. A na diagnostyce komputerowej żadnych błędów nie wykryto (o ile wierzyć mechanikowi). Poza tym, że "łapie lewe powietrze". To za przepływomierzem zniwelowałem, ale widocznie teraz "łapie lewe powietrze" spod kolektora ssącego...

Zanim zdemontujesz kolektor sprawdź wężyk od serwa - może pękł i tam masz nieszczelność. Chociaż wtedy hamulce byłyby słabsze.
Warto też najpierw sprawdzić wężyk podłączenia zaworu par paliwa do kolektora, bo też może być pęknięty i zaciagać lewe powietrze.
Wężyk jest pod kolektorem w okolicach przepustnicy, żeby zobaczyć warto pomóc sobie lusterkiem.

OK. Chyba dzisiaj się jeszcze tym zajmę. Sprawdzę to, ale obawiam się usterki samego kolektora. Nie przychodzi mi nic innego do głowy na razie. A hamulce są jak najbardziej sprawne.

Wszystko jest możliwe. Kolektor ma uszczelkę, chyba tylko w wersji 1,6 jest klejony.

Cytat:

---

Napisał BlackPearl

OK. Chyba dzisiaj się jeszcze tym zajmę. Sprawdzę to, ale obawiam się usterki samego kolektora. Nie przychodzi mi nic innego do głowy na razie. A hamulce są jak najbardziej sprawne.

---

Odświeżę temat kolegi..... Zdjąłeś kolektor i opanowałeś temat ewentualnego "rozszczelnienia" ?? Walczę z podobnym przypadkiem, więc pytam.
Pozdrawiam

Panowie teraz ja odświeżę temat.
U mnie wygląda to tak, że nie zależnie od temperatury na dworze oraz temperatury silnika kontrolka wtrysku się zapala, obrotomierz spada do 0 i za chwile wróci na swoje miejsce, auto na sekunde dostanie paliwo żeby na powrót znów opadł i tak dalej. Tylko u mnie dzieje się to w okolicach 5000 obrotów, gdy dochodzi do tej wartości to obrotomierz na chwilę zatrzymuje się, potem przeskakuje i zapala się kontrolka. Gdy puszcze pedał gazu i poczekam aż obrotomierz wróci na swoje miejsce to mogę jechać dalej, ale gdy znów zbliżę się do 5000 obrotów to znów to samo. I tak za każdym razem.
Komputer nie pokazał żadnego błędu a byłem u naprawdę dobrego elektromechanika który był mocno zdziwiony, że komputer nie pokazuje nic.
A i jeszcze jedno, gdy włączę zapłon, i gdy "cykają" przekaźniki pod maską(mówię o tym od pompy paliwa) to kontrolka wtrysku(powtarzam na zapłonie!) mruga wraz z cykaniem przekaźnika.

wtryski do zrobienia albo pompa...

Cytat:

---

Napisał zieloo007

wtryski do zrobienia albo pompa...

---

Pompa? Skoro niezależnie od paliwa występuje problem, jeżeli na gazie również są objawy te same to ani jedno ani drugie tak naprawdę nie ma nic do gadania. Na innym przepływomierzu też jest to samo.

Kolego maxrolex rozwiązałeś ten swój problem?

Ja zauważyłem że te opaski zaciskowe na wężach dolotowych układu ssącego nie są za dobre, złapałem kiedyś dłonią przewód dolotowy w rejonie opaski zaciskowej i zacząłem poruszać na boki, powstawała wtedy szczelina na styku przewodów. Jedną z opasek musiałem wymienić na taką normalną, zaciskaną na wkręt.

Borykam się od nie dawna z problemem gwałtownego przerywania, na gazie i na benzynie.. Niestety dopiero będę mógł zrobić diagnostykę komputerem w przyszłym tygodniu. Zmieniłem przepływkę na drugą sprawną w 100% i sprawdziłem masę przy sterowniku jest ok. Wkur*ia mnie ten samochód już i mam go po prostu dość.
A i drugie moje pytanie czy kupując drugi sterownik silnika muszę go jakoś kodować czy wszystko p&p?