płat boczny - czy da się to wymienić ?

Witam :)

znalazłem takie cudo ( w małej hurtowni za grosze ) - aukcja tylko do podglądu )
http://allegro.pl/kopula-plat-boczny...588754117.html

Mój był juz spawany , cudowany itd parę lat temu , a i tak ruda wyszła po 4 latach ( i najlepsze ze wygniła dość spora dziura obok stawki - zatem to juz będzie brać ) więc hmmm zastanawia mnie to czy jest w stanie koś to wymienić .
Pytanie teraz jak to wymienić ? ten element jest zgrzewany ,więc zerwanie starego ( ja wyrywałem jakiś prostokąt 15 na 10cm i walczyłem 5 godzin ) i namordowałem się jak cholera .
Ale najlepsze jak to potem przyłapać ? nie widziałem u blacharzy zgrzewarek ,więc jak to robią ? wiercą w tym płacie otwory i spawają ?
mamy jakiegoś fachowca na forum który by się czegoś takiego podjął ? Chętnie mu pomogę itd.

Nie ukrywam , że mam już namierzone parę takich blach ( na rózne miejsca samochodu ) i jeśli faktycznie by ktoś się tego podjął to bym to wymienił , jeśli nie to raczej Alfa będzie raczej szła na załom w następnym roku .
Bo widzę żę już walka z rdzą niestety ale jest przegrana , bierze ją na potęgę mimo cudów , impregnatów , wstawek , wycinania itd.

Na upartego wszystko wymienisz.. ale czy to nadal będzie ten sam samochód, tak samo bezpieczny.. pół żartem pół serio "Czy nadal będziesz miał chęć i odwagę wchodzić nim zakręty jak sportowo nacechowaną alfą czy będziesz bał się że buda się rozpadnie" :P

Nie wiem jak Twoja sytuacja finansowa ale ja bym nie naprawiał już, tylko zmienił auto..

Przeca to jak widać element wymienny , nie wycinam podłożnicy , tylko cały płat boczny , więc generalnie konstrukcji nie ruszam :P , no po za tym kielichem :P

Pamiętaj ze to nie podłużnica a kawałeczek blachy która ją osłania więc , generalnie jak jeżdżę z tym elementem wygniłym i wchodzi w zakręty jak wchodziła, to chyba lepiej będzie jak on nagle się pojawi :)

Co do zmiany auta , to powiem Ci że myślałem o tym , ale mam sentyment to niej , tyle miesięcy spędzonych pod nia , tyle kur** sypanych na nią , walka z każdym elementem ale , udało się coś zrobić , jeżdzi dobrze , bym powiedział ze nigdy nie zawiodła i naprawdę czuje się w niej jak w domu :)

Chce ją uratować , zwłaszcza ze naprawdę pochłonęła wiele wkładu finansowego ( tak samo jak druga krwio pijca )

Wymiana jest jak najbardziej możliwa. Stary element usuwasz następująco:
- zgrzew wiercisz na wylot bardzo cienkim wiertłem
- przy pomocy specjalnego wiertła usuwasz warstwę blachy z miejsca zgrzania.

Generalnie trochę pracochłonne, ale przy odpowiednich narzędziach wykonalne. Czy opłacalne? Moim zdaniem nie. Taniej będzie kupić zdrową budę.

"... I guess it's just the way I'm wired."

Cytat:

---

Napisał dejv667

Wymiana jest jak najbardziej możliwa.

Czy opłacalne? Moim zdaniem nie. Taniej będzie kupić zdrową budę.

---

Tak jak i ja powiedziałem wszystko się da.. ale gdyby mojej to się stało.. to ze względu na wkład w silnik, zawieche i inne elementy prędzej przyszło by mi do głowy kupić jak kolega napisał zdrową budę..

Bo jeśli mimo róznych prób ta buda rdzewieje to choćbyś wymienił ten element to nadal będzie.. Proces raz rozpoczęty będzie postępować (Korozja)..

Generalnie w wielu miejscach samochodu proces faktycznie wyeliminowałem , ale pozostały elementy które hmmm jakbym wymienił właśnie jak te płaty, i parę innych elementów zredukowały by rdze to minimum bym powiedział ze do 1-2 %

O wymianie budy myślałem ale ciężko kopic coś co jest w lepszym stanie .
Zaraz powiecie ze za 3 tys kupie drugą ale będzie miałą te same problemy , to juz wiek niestety .
Nikt mi nie powie ze samochód co ma 17 lat jest wolny od rdzy .
Drugą rozebrałem i fakt rdzy nie miała ale jak mastyki się po zdzierało , to rdza wyłaziła i niestety jest to nie do wyeliminowania ) .

No cóż to już Twoja decyzja co będzie dalej ;)

Ja postaram się nie dopuścić za wczasu żeby 147 zjadła rdza.. bo już trochę atakuje podwozie.. ;)

Szczerze ? hmmm i tak zje :P

W naszym klimacie , naszych czystych drogach bez soli itd. i tak się pojawi .
Ja w swojej robiłem cuda i co ? i tak wyłazi . ( Dobra rada jak jest rdza szlifierka , na to cortanin, albo od razu buda do piaskowania )
jak nie zrobisz tak to choćbyś dawał środki za tysiące i tak się pojawi ( testował Brunox , drogi jak cholera a po roku i tak bierze go.) Więc lepiej polski Cortanin używać

W czarnej robiłem tak ( piaskowanie , na to cortanin , przejechanie papierem i na to ocynk , potem Cynkal ) ciekawe co te zabiegi będą warte .

wracając do tematu coś konkretnego ?

Żeby auto naprawdę nie miało problemów z korozją to najpierw kąpiel w kwasie żeby pozbyć się całkowicie rdzy, później dopiero środki ochronne. Piasek itd to W teorii dobry sposób ale i tak nie da się tym zniszczyć korozji np w zamkniętych profilach.

"... I guess it's just the way I'm wired."

generalnie mozemy sobie pogadać , a i tak ruda się pojawi taka prawda ,


zatem proszę nie odbiegajmy od tematu na początku bo chcę się czegoś dowiedzieć a nie zaśmiecić temat jakimiś cudami :)

Cytat:

---

Napisał Dziaru

Szczerze ? hmmm i tak zje :P

W naszym klimacie , naszych czystych drogach bez soli itd. i tak się pojawi .
Ja w swojej robiłem cuda i co ? i tak wyłazi . ( Dobra rada jak jest rdza szlifierka , na to cortanin, albo od razu buda do piaskowania )
jak nie zrobisz tak to choćbyś dawał środki za tysiące i tak się pojawi ( testował Brunox , drogi jak cholera a po roku i tak bierze go.) Więc lepiej polski Cortanin używać

W czarnej robiłem tak ( piaskowanie , na to cortanin , przejechanie papierem i na to ocynk , potem Cynkal ) ciekawe co te zabiegi będą warte .

wracając do tematu coś konkretnego ?

---

Moim zdaniem jak najbardziej da rade to zrobić, a żeby nie rdzewiało - blacha do czysta, cynk, podkład epoksydowy dwuskładnikowy Novol (ok. 70-100zł za 1.6l). Kwestia tego, czy to jest opłacalne, ale tak naprawdę, żadne większe naprawy blacharskie nie są w autach w wieku naszych :P

jak zawsze , nic się nie dowiedziałem , bo zaczęlismy marudzić o czym innym .

Cytat:

---

Napisał Dziaru

jak zawsze , nic się nie dowiedziałem , bo zaczęlismy marudzić o czym innym .

---

A mi się wydawało, że pisałem na temat...

"... I guess it's just the way I'm wired."

jedyny problem jaki ja widze to ogrom pracy przy demontarzy/ montarzy czesci przedniego zawieszenia, i pewnie czegos z komory silnika. wiec jesli ktos by sie tego podjal pewnie sporo wykasuje. a co do bezpieczenstwa na pewno nie bedzie gorzej niz teraz kiedy jezdzisz na przerdzewiałym. Jesli ktos to zrobi z głowa napewno bedzie 100 razy lepiej.

pozdrawiam i powodzenia

generalnie trzeba tylko ściągnąć błotnik , zbiorniczki , i Macphersona , no i odkręcić chłodnice powietrza , roboty na 2 godziny . Komory silnika to nie dotyczy praktycznie .
Na razie , po za dziwnymi dźwiękami w ekstremalnych prędkościach i mocnego skrętu wszystko jest ok :P , samochód prowadzi się cacy więc , nie wiem czy sam tego nie wymienię .

to gnicie 155 odziedziczyła od swojego brata tipo, tam wlasnie całe podwozie i tylne nadkola ruda żarła błyskawicznie.. ja miałem 155 po lifcie i tez gniła od spodu a o tylnich błotnikach nawet szkoda gadac co tam sie działo ale i tak strasznie uwielbiałem ten samochod... 155 to świetne auto z duszą ale jesli juz masz takie problemy z korozja to chyba jej czas dobiega konca. kup cos nowszego, moze nawet 156 bo teraz juz zadbana 156 przed liftem to tez rarytas na drodze...