tak jak w temacie panewki obrocone w 2.0 t.s. to morma?? tez sadzicie ze te silniki to niewypal??:P
Printable View
tak jak w temacie panewki obrocone w 2.0 t.s. to morma?? tez sadzicie ze te silniki to niewypal??:P
Myślę że to wszystko zależy od użytkownika i od tego jak o niego dba.
Jak kto dba tak ma.. opinie jakby nie było słychać nie przychylne dla tych silników i jakby nie było dwulitrówka najsłabiej wypada z pośród TS-ów ja osobiście swego czasu sceptycznie podchodziłem do silników benzynowych Alfy nie uwzględniając V-ki rzecz jasna,ale po smiganiu przez prawie 3miechy 1.8 i sporadycznie 1.6 powiem szczerze,że nie mam tym silnikom nic do zarzucenia jeśli pilnujesz oleju pod max i lejesz dobra oliwe to wytrzymują te silniczki nie małe przebiegi,ale jak juz napisalem wczesniej jak ktos dba tak ma niestety :)
Pieszczone TS'y tez sie przekręcały, pamiętam jak ktos pisał ze po remoncie 2 raz mu sie przekręcił (pewnie kwestia rzetelności naprawy).
Problem z tego co widac na forum , przeważnie dotyczy 2.0.
Moim zdaniem za dużo tu tematów z panewka wiec cos musi byc na rzeczy. No ale to moje przemyslenia :)
Mi 1.8 służył ok 3 lat, bez żadnych problemów, tylko wymiana oleju :) Nic sie złego z nim nie dzialo, pięknie sie wkręcał i doskonale brzmiał :)
Pzdr
Moj przekręcił jak miał 260 tys ( wg hodometru), po remoncie zrobił narazie 80 tys i trzyma ciśnienie, wiec powinno być ok.
Najlepiej prewencyjnie wymienić panewki, koszt zdecydowanie mniejszy niż remont (chyba 600zł). Gdzieś ktoś pisał ze we Włoszech to było zalecane dla 2.0 TS zmiana panewek przy 180 tys.
O kondycji panewek świadczy ciśnienie oleju i to czy są drobiny metalu w oleju, na bagnet świecisz latarką ( najlepiej ledową) i patrzysz czy nic nie blyska w oleju. A ciśnienie to Ci każdy mechanik sprawdzi.
Poza tym blędem kontrukcyjnym ze mocniejszy 2.0 silnik ma ten sam wał co słabsze motory, to jest to bardzo fajny silniczek:) może nie busso, ale mieści się w 10 LPG:) , elastyczny na tyle ze się lewarkiem nie macha, a jak potrzeba to nawet troche mocy jest:)
To w takim razie za 2 wymiany rozrządu zmienię też lepiej panewki :D Póki co 130 tys. km i ciągle w górę ;) A Alfa nie narzeka :) Tylko też ostatnimi czasy nie pałuje go w ogóle, tylko po lekku jeżdżę a potem się śmieją ze mnie że jak emeryt jeżdżę :P Ale na autostradach latam po 200 km/h ;P
Ale też moim zdaniem jak się dba tak się ma :)
To chyba niestety prawda że te materiały z których się składa nie odpowiadają mocy silnika. Leje dobry olej i nie przeciążam do odcięcia silnika. Emerycka jazda, no może nie zawsze. Właściwy sposób traktowania 2.0/ to używanie pełnego zakresu obrotów tylko w razie konieczności. ;)
No nie popadajmy w skrajności, to że wytrzyma 200 tys a nie 500 :) to nie znaczy ze sobie nie można pokręcić:) bo i u mnie od czasu do czasu jakąś odcinkę złapie.
Przeciez na tych silnikach jeździli w pucharze alfy przez 2 lata, ciekawe jak tam wytrzymywały i czy coś było zmienione.
No ale to chyba wtedy te silniki wytrzymywały tysiąc kilometrów i do remontu kapitalnego :D
Ja zawsze do tych 90*C rozgrzewając silnik jadę do 3000 obr/min potem już można lekko pocisnąć. ;) W zasadzie 5 minut się rozgrzewa u mnie silnik do tych 90. Tez się boję o te paneweczki i dlatego nie katuję. :)
Tu nie ma co się bać tylko trzeba z głową używać. Sprawdzanie poziomu oleju czy rozgrzewanie silnika przed ostrzejszym traktowaniem pedału gazu to standard dla każdego silnika.
To właśnie tak robię.. :D Sprawdzam olej po każdej trasie :D A dopóki nie nagrzeje się do 90 stopni to max 2.5 tys. obr do 3 tys. obr. A generalnie 3 tys. obr żadko kiedy w ogóle przekraczam.. I oczywiście wymiana oleju co 10 tys. km (12 tys. km najdalej jeżeli przeważały trasy) razem ze wszystkimi filtrami :P
Oby silnik żył długo i szczęśliwie.. :D
wyjąć panewki i wtedy się nic nie przekręci :)
Osobiście jeszcze nie dostąpiłem tego zaszczytu, co prawda dbam i sprawdzam olej ale boje się że pewnego razu gówno mi to wszystko pomoże, a podobno wały korbowe po szlifowaniu nie wytrzymują chociaż cholera wie ile w tym prawdy
kolego tyle co ja w nią już zainwestowałem kasy to w swoją żonę że tak powiem tyle nie zainwestowałe.
A odnośnie tych panewek to chciałbym do czekać takiego dnia że wsiądę do auta zamknę drzwi , przekręcę kluczyk i pojechać jak biały człowiek a nie będę musiał za każdym razem podnosić tej cholernej maski i sprawdzać czy jest tak olej czy nie. Moja żona już się pyta co ja sie mam z tą maską bo przed każdą jazdą muszę ją otwierać , zaczyna już podejrzewać że trzymam tam kochankę...
ale ja nie ufam swojemu autu :) , może przesadzam z tym codziennie ale przy dłuższej wyprawie albo raz na tydzień
oleju nie powinna brać bo powiedzmy że robiłem " remont silnika" i wymieniałem uszczelniacze , a teraz zrobiłem po polsce ponad 700 km i specjalnego ubytku nie było. ja po prostu sprawdzam bo powiedzmy mam taki nawyk
ja nawet ostatnio myślałem żeby teraz przed wymianą zrobić płukankę ale troche sie boje, bo ktoś mi kiedyś opowiadał że nie w alfie ale jakimś innym , zrobił płukankę i tak mu wypłukało że panewki się poobracały i jakoś nie mogę się do tej pory przełamać żeby to zrobić
- - - Updated - - -
przed wymianą oleju w silniku
Nie przesadzajcie. Ktoś kto twierdzi, że nie zagląda pod maskę bo nie musi to kretyn, od którego nie kupiłbym samochodu. Ja sprawdzam olej w każdym samochodzie. Nawet służbowe dostawały "przegląd" przy myciu. Ba. Auta wypożyczane z sixta, jeśli były dłużej niż dwa dni sprawdzałem.
Producenci wprawdzie bredzą, że nie trzeba, ale wyłącznie dlatego, żeby kasować odpowiednie kwoty podczas napraw.
Ja za 4 tysiące km robię rozrząd i olej i zajrzę do michy. Jeśli panewki będą zmęczone to przy okazji je zmienię. To nie jest tragedia po ponad 200 tysiącach. W służbowym Passacie TDi przy połowę mniejszym przebiegu padły wtryski i turbina. Koszty nieporównywalne do nawet remontu TSa. Ale tak. Twin Sparki są awaryjne.
Jak silnik sie trzyma na syfie to i tak padnie.Jak jest czysty a panewki maja jeszcze stop łożyskowy to nic im nie bedzie.Pech jest taki że materiały są troche słabe.Już w JTSie mamy lepsze panewki i mocniejszy wał na podobizne tego w V6 a i to można go doprowadzić do strzału.
Olej 3/4 starczy w zupełności bo przesadzić bardzo łatwo a to jeszcze gorzej bo potem to już faktycznie może brać olej.Na TS 16V do brutalniejszej jazdy albo choćby tam co jakis czas odcinki 10W60 dobrej marki i ryzyko jest mniejsze co nie zmienia faktu że kontrole przy okolicy 200tysi można zawsze zrobić.U mnie był strzał z panewki przy 290 tys i w silniku nie było za czysto po poprzednich właścicielach.Nie wiadomo co lali i czy w terminie.Ja zmieniam raz na rok lub co 10 tys akurat na 10W40 bo nie mam gdzie jezdzic ostrzej.Płukanke stosowałem dwie wymiany oleju przed "panewką"-wątpie żeby to był skutek jej awarii.Nie zaszkodzi a też nie pomoże za wiele,najlepiej zdjąć miche i wymyć-jest troche roboty ale też spokój że nic na smoka nie wpadnie
Ale kolega płakał, że musi :)
Wiadomo,każdy ma tam jakieś swoje nawyki natomiast nowoczesne konstrukcje są tak niestety projektowane i to nie tylko TS ale i nawet bardziej renomowane firmy dają ciała(a może nie dają?może o to właśnie chodzi?kontrolują zużycie.)Ekologia i inne wymysły są w stanie spartolić i pogrzebać wiele fajnych silników i nie tylko jak choćby V6 busso i inne jak Type-r Hondy już nie dostępny w europie.Won!!!z europy!!!ale autobus z 1983 ciągle kursuje moją ulicą i czasem zimą nie zbyt fajnie się oddycha gdy nie tylko sadza z węgla wydostaje się z kominów-jak kto dba i dogląda oraz robi okresowe przeglądy odpowiednio sprawdzając co trzeba to tak ma
Moja prawda o 156 2.0 TS
W 2007 kupiłem drugą swoją alfe 156 2.0 (pierwsza była 156 1.6TS) miała na budziku 104 tys , miałem wtedy taki moment że musiałem liczyć kase na paliwo wiec ją zagazowałem. Przy 105 tys, zrobiłem rozrząd , wymieniłem olej i filtry , powiozła mnie (nas) do ślubu a potem podróż po Włoszech 6 tys km jednym i drugim wybrzeżem , autostardy po 160 -180 Km/h , upał 40 C , wróciłem ku zdziwieniu rodziny że auto się nie zepsuło.
Teraz auto ma 320 tys, jest już drugim autem nazwijmy zastepczym , za załugi stoi w garazu a AR 159 gnije na dworze. Bedę to auto wspominał zawsze z sentymentem bo mnie nigdy nie zawiodło. Było co roku jezdzone na wakacje srednio po 5 tys km . W tym czasie widziałem na lawetach wszystko Laguny najczesciej, Citroeny , VW, Audi, Merole. Zastanawiałem sie kiedy kolej mojej AR 2.0 TS. A ona mnie nie zawiodła.
Castrol 10W-60 co 10 - 12 tys km , zawsze jeden rodzaj filtra oleju co polcił mi znajomy , rozrząd co 60 tys z pompą i zestaw naprawczy wariatora za 25 zł, zawieszenie zawsze całe na raz z przodu co 50 tys ( górne wahacze oryginał albo Vema, dół Vema, łączniki dobre, gumy stab oryginał z 50 zł) Tylne zawieszenie co 80 tys tez wszystko na raz , układ kierowniczy raz zrobiony , do magla lany prestone z uszczelniaczem prewencyjnie ! - magiel zdechł przy dopiero 250 tys! i wtedy założyłem używany magiel z nowymi drązkami i końcówkami i znów prestone zalałem prewencyjnie z uszczelniaczem i lata 70 tys, sprzegło raz wymienione kompletne z łożyskiem , termostat raz , jedno łożysko przednie , dwa komplety linek hamulcowych co 3 lata , swiece co 40 tys nie platynowe tylko Championy, padła jedna przepływka i dwie sondy labda oryginał Boscha co 100tys ale to i tak dobry wynik jak na gazownie. Aha ! Przewody zapłonowe i cewki co pól roku demontowałem czysciłem i smarowałęm preparatem do przewodów za 10 zł na bazie specjalnego silikonu tzw. ISOL - dzieki temu mam pierwsze przewody są elastyczne i nie mają przebić . Warto tam zaglądać bo czesto swiece kompią się w oleju co cieknie spod uszczelki dekla którą wymieniałem srednio co 50 tys czyli już 4 razy.
przepustnica czyszczona co 80 tys. Moze coś zapomniałem ale drobnostek w stylu uszczelniacz na wale przy rozrządzie to głupota nie wymienić jak sie poci a koszt żaden.
Wiele przy aucie robiłem sam , ale poza tym jeździłem do jednego mechanika - dlatego że wiedział że jak na pałe zakręci pneumatem śruby od sanek i ich nie nasmaruje to potem bedzie za 50 tys miał przewalone przy następnych gumach stabilizatora.
Nie wspominam o hamulcach bo to eksploatacja , zurzyją sie trzeba wymienić.
Może przynudziłem , ale pomimo wieku (auto rocznik 1998) i przebiegu , siadam dziś w TSa i jade bez obaw gdzie chce tyle, że z dzieciakami się w niego nie załaduje i dlatego musiałem niestety kupić 159 Sportwagona JTDM.
- - - Updated - - -
Przepraszam ... zapomniałem dwa komplety amortyzatorów wspomnieć na przód i jeden tył , przy około 200 tys założyłem Sachsa Superturing czy jakoś tak , i do dziś latają , koła 16" żeby nie było że na miękich balonach jeżdze czyli 15" , jeden sezon letni 17 jeździłem ale leżaąw garażu teraz bo to jednak rzeźnia dla zawieszenia ale wygląd piekny więc kolegów na 17 rozumię.
Ktoś wcześniej pytał o płukankę, Darek już odpowiedział w sumie, ale ja dorzucę swoje 3 grosze - ja robię płukankę odkąd mam Alfę, przed każdą wymianą oleju i jak narazie silnik mi przez to się nie rozleciał ;P A zawsze dzięki tej płukance więcej syfu zleci niż bez niej, tak więc myślę że napewno nie zaszkodzi - napewno lepsze jest jak Darek wspomniał, zdjąć michę i poczyścić wszytko dokładnie, ale to raczej mało kto by robił przy każdej zmianie oleju ;P Tak więc myślę że prewencyjnie przy zmianie oleju płukanka nie zaszkodzi. Chociaż wiem że to bardziej chyba dla mojego komfortu psychicznego tak naprawdę :D
P.S. Poprzedni właściciel regularnie zmieniał olej, ale płukanki nigdy nie robił, jak ja zrobiłem pierwszy raz to spłynął mega żur z silnika, pomimo że na bagnecie wcale na aż tak brudny olej nie wyglądał, więc jednak coś ona daje :)
Ja też do miski zaglądałem już z konieczności:D
zobaczymy przy wymianie oleju może sie zdecyduje na to płukanie, a co do miski olejowej to zaglądanie też z konieczności a jak narazie nie mam takiej potrzeby
Ja miałem niestety taki syf ze i plukanka by tego nie ruszyła.Teraz jakbym cos kupil to byl sobie zajrzał juz:D
Ja przy ostatniej wymianie oleju zdecydowałem się na taką płukankę i nie żałuję. Olej zleciał ale nieco gęstszy i czarniejszy niż był na bagnecie gdy sprawdzałem wcześniej. Więc coś taka płukanka jednak daje i jakieś syfy wypłucze. Po niej jakoś nie zauważyłem złych objawów, nawet można powiedzieć że lepiej silnik pracuje. Ale to moje odczucie tylko subiektywne. Polecam Liqui Moly ich płukankę i olej, są naprawdę dobre.
Ja szczerze mówiąc płukanki nie robiłem. użytkowałem dwa motory w alfie 1.6 ts i 1.8 ts oby dwa przebiły mi 240tysięcy i nie miałem w nich do roboty. To jest jak kobieta trzeba dbać. Za konieczne uważam oryginalne świeczki, dobra oliwa i grzanie autem tylko kiedy złapie temperaturę inny sposób użytkowania to strzał w kolano.