Printable View
Witam,
Mam do kupienia sztukę opony 225/45/18 konkretniej BRIDGESTONE Dueler H/P Sport 225/45/18, jest na aukcji na allegro stan niby super 8mm zeszłoroczna, cena zbyt dobra nawet jak na sztukę. Sprzedawca poinformował mnie, że jest "po kołeczku"? Można w to wejść? Czy lepiej nie ryzykować? Prośba o opinię/radę
A po co ci jedna opona? I dlaczego skoro taka super, to sprzedawca oddaje ja za jak piszesz małe pieniądze.
Moim skromnym zdaniem, kupowanie używanej opony to trochę jak sex bez prezerwatywy z Tajlandzkim transwestytą - niby nie wszyscy mają AIDS. Nie masz kasy na gumy, to kup lepiej jakieś dalekowschodnie ze średniej półki, jak cię dalej nie stać, to zmień na 17"
Kolego
1. Odpowiedź na pytanie po co mi jedna opona wydaje mi się zbyteczna, to wątek długi i poboczny, w skrócie wszedłem w posiadanie opon 2x18 własnie tej marki prawie nówki, niestety jedną uszkodziłem, z boku więc nie chcę naprawiać.
2. Cena zbyt dobra jak na sztukę pokierowało mnie w kierunku zadania pytania i dostałem odpowiedź że miała "kołeczek".
3. Po oponie od razu widać czy jest naprawiana czy nie w przypadku produktu tak świeżego i nie noszącego śladów eksploatacji tu opona ma nie cały rok, więc jeśli nie była naprawiana to nie wydaje mi się aby Twoje porównanie dotyczące kupowania opon z rynku wtórnego było adekwatne, zresztą jest to element Twojej rady/krytyki o którą nie prosiłem, to jest już Twoja prywatna wycieczka pod tytułem opony używane/nowe kontra moja zamożność i Twoją dobra rada etc, takiej rady nie potrzebuje.
Chyba Sam odpowiedziałeś Sobie na pytanie, gość sprzedaje bo na naprawianych 18 tkach (no może na tyle) to tylko po mieście można jeździć.
Co ma naprawiana 18-stka do np.naprawianej 16-stki , że niby tylko można jeździć po mieście ?? ciekawe czy jak złapiesz "gwoździa" to idziesz odrazu do sklepu po nową opone...
Cena za 1sztuke że jest niska to chyba nic nowego ? Nie często się zdarza , że ktoś sobie dokładnie taką dopasuje , to i cena odpowiednia żeby sprzedać a nie żeby leżała bezużytecznie.
To nie jest prywatna wycieczka i nie było moim zamiarem obrażanie, czy zaglądanie w portfel. Zwyczajnie uważam kupowanie sobie drogich opon niewiadomego pochodzenia za lekko bezsensowne, jeśli można kupić mniej widowiskowe gumy dające większe bezpieczeństwo.Cytat:
Napisał blackrave
#2 - dostałeś odpowiedź, że była naprawiana co już budzi wątpliwości - mogła być naprawiona przez kogoś kto potrafi, lub wręcz przeciwnie. Mogła też zaistnieć sytuacja, że do jazdy to jej naprawić się nie da, ale "dla frajera" na sprzedaż to i owszem. Zwyczajnie zastanów się dlaczego ktoś chce sprzedać 1 używaną oponę - odpowiedź wyjdzie ci sama.
Wulkanizator przekonał klienta, który uszkodził oponę, by kupił sobie nową oponę (nietrudno to zrobić odwołując się do bezpieczeństwa). Starą oponę sam naprawił i próbuje ją teraz sprzedać. Tym sposobem z jednego klienta ma potrójny zarobek. Bywa też tak, że taka opona została znaleziona na śmietniku warsztatu/wulkanizacji/ASO za granicą i przywieziona do Polski. Dość często do Polski przywozi się elementy blacharskie i zderzaki, które na zachodzie są uznawane za nienaprawialne, a w Polsce są naprawiane i sprzedawane na allegro jako pełnowartościowe (szczególnie to dotyczy zderzaków).Cytat:
Napisał piotrpo
Niekoniecznie jest tak, że ta opona jest nie do użytku. Nie wiem czym jest naprawa na "kołeczek", ale wiem, że w moich autach co jakiś czas muszę korzystać z usług wulkanizatorów i nigdy po naprawie nie miałem problemu z oponami. Ale sam bym chyba takiej opony do cywilnego auta nie założył (w Imprezie to akurat nieraz zakłada się opony niewiadomego pochodzenia tylko do zajechania).
naprawa na koleczek polega na tym ze zamiast standarowej latki wkreca sie gumowy kolek w dziure i dopiero na to latke (albo juz bez latki nawet - nie pamietam)
W C5 przy przebiegu około 15kkm gwóźdź wbił się w lewą przednią oponę. Tata pojechał do wulkanizatora, ten włożył w dziurę po gwoździu kołeczek i tak prześmigaliśmy aż do kupna nowego kompletu, czyli po jakichś 90kkm. Ja w skuterze tez pojeździłem kilka tysięcy na oponie "po kołeczku". I żyję. :)
@c5tourer - po twoim wpisie należy tylko pogratulować rozsadku i wyobraźni.
@piotrpo - zgadzam się z Tobą całkowicie, podejście do spraw ogólnie zwanych bezpieczeństwem wśród naszych Współrodaków jest najogólniej mówiąc mizerne.
Marek: że niby o co Ci chodzi? Mam kupować nową oponę tylko dlatego, że miała małą dziurkę? No sorki, ale jakie są twoje argumenty na poparcie tego co napisałeś? Nie sądzę, aby kołek w oponie i na to łata, aż tak bardzo wpływało na np. prowadzenie. Okej, rozumiem że bezpieczeństwo przede wszystkim, ale ludzie, no nie dajmy się zwariować!
Chyba ci co się tak nad bezpieczeństwem pochylają nigdy nie widzieli, jak się oponę "kołeczkiem" naprawia. Wam się wydaje, że to jest wystrugany, osikowy kołek czy co? ;) Dziura po gwoździu lub czymś podobnym (z którym czasem się jeździ nawet o nim nie wiedząc) jest zatykana od środka czymś w rodzaju grzybka z gumy (podklejonego w dodatku od spodu). Jak coś takiego ma niby na bezpieczeństwo negatywnie wpływać? :)
[edit] to już bardziej na bezpieczeństwo wpływać może kamyczek co w bieżniku utkwił :P
Jeżdzę bardzo dużo i widzę co się dzieje na naszych drogach. Nie robię żadnych "wycieczek" do nikogo. Chciałbym a i TY też aby na naszych drogach było bezpiecznie, aby nie było "klientów" na slikach, różnych czterech oponach i innych wynalazkach pędzących ponad 150km/h. W zaprzyjaźnionych serwisach naprawczych, wulkanizacyjnych pokazują mi na czym jeżdzą nasi kierowcy. Jasne, że jedna dziura to nie jest wielki problem, ale są pewne zasady zastosowania takich opon po naprawie. Powinieneś (choć nie musisz) uwierzyć mi, iż stwierdzenie "przecież nic się nie stało" jest nieporozumieniem (delikatnie mówiąc).
Znana nieuczciwość wielu nauczyła mnie dmuchać na zimne a szczególnie na allegro. Nie znam ludzi którzy pozbywają się dobrych rzeczy, które mogłyby im służyć. Jeśli nie mam racji to jest mi tylko przykro, że inni nie chcą tylko wysłuchać "starych" z doświadczeniem.
Marek: nie twierdzę że nie masz racji nt. tego na czym ludzie jeżdżą, ale nadal będę bronił swojego. :)
lobov: święte słowa! :D
blackware, nie słuchaj komentarzy tych którzy się po prostu na tym nie znają. Bez obrazy Panowie, poprawnie naprawiona opona (kołek gumowy) jest tak samo sprawna, mówimy tu oczywiście o naprawie części bieżnikowanej opony, uszkodzenia boczne dyskwalifikują nawet nową oponę. Nikt nie naprawia opon które się do naprawy nie kwalifikują. Dla pewności poproś sprzedającego o zdjęcie z lokalizacją miejsca kołkowania tej opony.
W zeszłym tygodniu kołkowana była jedna z opon na Mito mojej żony - 215/40/18 - opony nówki, po naprawie jest jak najbardziej OK.
Dla pewności, jeżeli masz jakiekolwiek obawy załóż tę oponę na tylnej osi.
Pozdrawy.
Mi się przedziurawiła opona z kompletu Goodyear Optigrip 2 tygodnie po zakupie. Poszedł kołeczek i zrobiłem na niej 30 tys km i jeździ dalej u nowego właściciela pojazdu. Ponieważ auto miało prawie 200 kucy, pytałem wulkanizatora czy to w ogóle bezpieczne, powiedział, że jeżeli oplot nie jest ruszony, to nic nie ma prawa się stać.
szymku - właściwe podana informacja - całkowicie popieram !!!
piotrl: dokładnie do tego staram się przekonać Marka. :)
Oplot nie ma prawa się ruszyć, chyba że to było coś w rodzaju zaostrzonego płaskownika czy coś - co przecięło kilka(naście) włókien. Zwykły gwóźdź jeśli w ogóle ruszy oplot to co najwyżej jedno-dwa włókna. Oczywiście jak pisze Marek156/159sw do sprzedawców na allegro należy podchodzić jak z kijem do psa, ja po ponad 10 latach doświadczenia mogę powiedzieć że mam 50/50 (uczciwy/kombinator) a i tak uważam, że mam duże szczęście :) No i oczywiście uszkodzenie boku opony dyskwalifikuje ją niestety (wcześniej czy później powstanie wybulenie i pozamiatane - przechodziłem 2x - obie opony kupione nowe, uszkodzenie jakieś fabryczne).
W Galileo przeprowadzili test eksplozji opony przy dużej prędkości. Najpierw z przodu, potem z tyłu. Test pokazał, że wybuch opony z tyłu jest zdecydowanie bardziej niebezpieczny - auto nagle zaczyna wywijać tyłem. Przy wybuchu przedniej opony, możesz kontrować kierownicą.Cytat:
Napisał piotrl
A i żeby było jasne, bo widzę że jest kilka metod naprawy - na coś takiego bym się nie zdecydował w ponad 200 konnym aucie:
http://www.youtube.com/watch?v=MYN4UpBC6XE
Mi zawsze naprawiali oponę po zdjęciu z felgi - gumowym grzybkiem wklejanym od środka :)
Koledzy, dyskusja jest bardzo ciekawa i nie chodzi w niej o to by udawadniać swoje racje lecz o to by dzielić się doświadczeniami. Mam w jednym samochodzie też naprawianą(kołkowaną) oponę ale wiem, jak była naprawiana i przez kogo oraz jakie obostrzenia z tego faktu wynikają.
Film jest genialny, szczególnie powiększanie otworu pod "korek"
no to co sie tak napinasz Marek??Moim zdaniem powinienes kupic nowy komplet opon,a stare wyrzucic wszystkie:).Nie popadajmy w paranoje
Tylko uściślając moją wypowiedź - ja nie mam nic przeciwko naprawianiu opon. Jedynie uważam, że akurat w przypadku opon kupowanie używek na allegro jest zbyt dużym ryzykiem - to już nie jest kwestia stracenia paru złotych, bo się chciało zaoszczędzić.
No dobrze. A wracając do sedna. Wiadomo juz w którym miejscu ta opona była kolkowana i jaka duża była dziura?
OK, jeżeli jest to sprawdzona informacja to cofam swój komentarz. Chociaż w zasadzie nie mam obaw założenia kołkowanej opony na każdą z osi.Cytat:
Napisał Airen
Prawidłowa naprawa wulkanizuje przebitą oponę, więc bez obaw. Wystrzelić może równie dobrze nienaprawiana opona.
Naprawa opony przebitej przez gwozdz lub inny wkret jest dokonywana przez wklejenie grzybka(w obszarze bieznika).Opona pozostaje pelnowartosciowa z zastrzezeniem o obnizeniu indeksu predkosci o jeden poziom.