Muli, kopci na biało, wysoki współczynnik HC (390ppm)

Witam, po raz kolejny mam problem z moim autkiem. Najkrócej mówiąc - auto nie ma mocy, mocno kopci na biało, spore spalanie a na analizie spalin wyszło takie coś :
http://imageshack.us/a/img196/6213/001ibyu.th.jpg

Zarówno diagnosta jak i mechanik stwierdzili że współczynnik HC jest stanowczo za wysoki i dla aut "zdrowych" powinno to być na pewno mniej niż 100ppm. Dodam że auto nie ma katalizatora.
Podam może więcej szczegółów :
Na zimnym silniku :
- Auto całkiem dobrze jeździ, nagrzeje się do jakichś 30 stopni i zaczyna coraz bardziej mulić.
- Zdarza się że po 2 minutach jazdy, ruszając ze świateł i wrzucając na dwójkę przy wciśniętym pedale gazu do połowy auto potrafi przyszarpać i obroty nieco spadają.
- Auto po uruchomieniu na "ssaniu" jest przez kilka sekund po czym obroty spadają do klasycznych dla biegu jałowego, nie falują.
Na rozgrzanym silniku :
- Ma się takie odczucie jakby podczas jazdy ktoś doczepił mi do Alfy wirtualną przyczepę, auto chce jechać szybciej (ruszy żwawo i raptem gwałtowne zamulenie i brak reakcji na pedał gazu) ale coś ją hamuje.
- Na w pełni rozgrzanym silniku mulić potrafi na tyle że wciskając gaz do dechy rusza niczym maluch. Reakcja na pedał gazu w zakresie połowa - max do dechy jest taka sama.
- Na obroty wkręca się raczej na każdym biegu tylko że trwa to bardzo długo. Na postoju leniwie reaguje na gaz i leniwie schodzi z obrotów (zarówno na zimnym jak i na ciepłym).
- Mocno kopci białą gęstą chmurą o nienaturalnym zapachu spalin.

- Komputer nie pokazuje żadnych błędów, mechanicy rozkładają ręce oraz twierdzą że przepływka i sonda lambda jest ok.
- Pół roku temu naprawiana była głowica (poprzedni właściciel miał przygodę z rozrządem, wymienił zawory a połamanych 16-tu prowadnic już nie zrobił), wymienione świece na nowe, nowy pasek rozrządu wraz z rolkami i pompą wody, nowy wariator, uszczelki pod klawiaturę zaworów i głowicę.
- Według jednego z nich to nie spalone paliwo, stanął mi za autem i kazał wcisnąć gaz do dechy, podobno czarny dym i smród paliwa. Diagnosta wykonujący pomiar spalin stwierdził że to olej. Ale olej mi nie znika i nie kopci mi na niebiesko.

Macie może jakieś sugestie co można by sprawdzić? Pozdrawiam serdecznie!

Chyba samemu za wiele nie sprawdzisz. Skoro dymi na biało to tak jakby do spalin dostawał się płyn chłodniczy. A skoro mechanik patrząc na spaliny podczas przegazowania stwierdził za bogatą mieszankę to pewnie widział też czarny dym(właściwie to kto go tam wie co on tam widział), może być tak że sonda zaczęła pokazywać głupoty i dlatego przelewa benzyną. Dlaczego ten biały dym to raczej jest w stanie stwierdzić tylko mechanior na miejscu i niewykluczone że będzie musiał rozbierać silnik(sugestia z powodu niedawno robionej głowicy).

Z tym płynem chłodniczym to też jest bardzo możliwe bo dolewki muszę co miesiąc robić po 1/4 butelki. Ale skoro głowicę mi naprawiali, nie jest pęknięta, uszczelka pod głowicę jest nowa, rozrząd ustawiony odpowiednio to w jaki sposób miałby się dostawać do mieszanki? Jest jeszcze jakaś inna droga?

Jest, pęknięcie bloku - dość rzadki przypadek.
Kwestia, jak tę głowicę naprawili i czy wtryski nie leją. Ja proponuję następującą ścieżkę diagnostyczną: pomiar ciśnienia sprężania z próbą olejową, próba przelewowa wtryskiwaczy (żeby je wyeliminować), oznaczenie zawartości oleju i produktów spalania w płynie chłodniczym. Popatrz też, czy na korku wlewu oleju nie masz charakterystycznego "majonezu". No i czy czujniki są na pewno ok, czy tylko mechanicy tak twierdzą.

Cytat:

---

Napisał mirage

Z tym płynem chłodniczym to też jest bardzo możliwe bo dolewki muszę co miesiąc robić po 1/4 butelki.

---

To właściwie sprawa wydaje się być ewidentna, o ile tylko nie ma żadnego pocenia się na łączeniach węży. Jak tylko pół roku temu mechanik to robił to należałoby do niego wrócić z problemem - z czystej przyzwoitości powinien podjąć reklamację.

Dziękuję bardzo za porady. Po wypłacie postaram się odnieść do Waszych sugestii. Dzisiaj natomiast trochę powalczyłem przy aucie i spróbowałem metodą bardzo "chłopską" sprawdzić czy działa sonda lambda oraz przepływomierz. Wypiąłem wtyczki zarówno przepływomierza i sondy i uruchomiłem silnik. Marchewkowe pole oczywiście. Przy gwałtownym przyciśnięciu pedału gazu o mało co nie gasł, czyli że któryś czujnik działał. To podłączyłem przepływomierz i jeszcze raz sprawdziłem pracę silnika.
I tutaj bardzo dziwna sprawa :
Może to moja autosugestia ale silnik zachowuje się dobrze, lepiej reaguje na gaz, wydaje mi się też że auto mniej kopci, żwawiej i płynniej jeździ.
Ale jakim cudem mi się nie pali marchewa, skoro odłączyłem sondę lambda? :D
Po podłączeniu przepływomierza (a zostawiając odpiętą sondę) po chwili zgasła marchewa.

Cytat:

---

Napisał mirage

Ale jakim cudem mi się nie pali marchewa, skoro odłączyłem sondę lambda? :D
Po podłączeniu przepływomierza (a zostawiając odpiętą sondę) po chwili zgasła marchewa.

---

Generalnie przepływka jest kluczowa do wyliczenia wyliczenia ilości powietrza, co jest niezbędne do wyliczenia dawki paliwa. Sonda, jeśli jest, daje podstawę do ewentualnej korekty w ograniczonym zakresie, tak by katalizator dostawał idealną mieszankę. Nie wiem dokładnie jak działa komp w 145/6 ale widocznie jest tak samo zaawansowany jak w 33, tyle że ma dodatkowo "Checka" na desce. A np. w 33 w kodach błędów nie ma czegoś takiego jak błąd sondy(choć istnieje błąd jej grzałki). Ja jeżdżę cały czas z odpiętą, zresztą przy głębszym depnięciu komp i tak olewa jej wskazania. Mimo wszystko jeśli silnik z podpiętą sondą działa gorzej to nalezałoby się przyjrzeć jej wskazaniom(przy mało obciążonym silniku na postoju powinny oscylować w przedziale 0,2-0,8V, w trakcie dodania gazu górna wartość 0,8V).

Dzisiaj pod domem trochę pogrzebałem przy aucie i z pomocą kolegów z regionalnego forum doszliśmy do wniosku że termostat mam uszkodzony - zacięty na dużym obiegu.
Ponadto podpiąłem się do alfy lapem i kilka ciekawostek wyczytałem. Było to dosłownie na chwilę bo laptop miał uszkodzoną baterię i 15 minut trzymał.
Oto parametry, zrzuty ekranu dodane w kolejności od nagrzania się silnika :
http://imageshack.us/a/img254/9356/23493439.th.jpg
http://imageshack.us/a/img515/9279/45212317.th.jpg
http://imageshack.us/a/img4/9596/51581756.th.jpg

Poniżej wskazania sondy lambda przy temperaturze około 65°C. Sprawdzane na postoju.
Jak wspomniałem nie mogłem dłużej czekać bo bateria w laptopie była uszkodzona.
http://imageshack.us/a/img26/8610/wykreslambda.th.png

A tutaj natomiast wykres który mnie zaintrygował (T = 72°C) :
http://imageshack.us/a/img138/7461/p...ewykres.th.png

Czy "desired air quantity" nie powinno mniej więcej się pokrywać z "air quantity"? Przy około 3000rpm znacznie od siebie odbiegają...
Wygląda to tak, jakby alfa dostawała dwa razy więcej powietrza niż tego wymaga... choć na niskich obrotach też jest bogata mieszanka a wykresy się pokrywają.

Lambda wygląda na dobrze działającą, parametry adaptacyjne zerowe, na oko wszystko ok. A ilość powietrza z jakiegoś powietrza FES nalicza po ch... dla TSów. Zdarzają się silniki, dla których pokazuje dobrze, ale zwykle to jednak nie ^^ Inna sprawa, czy przepływka trzyma jeszcze charakterystykę.
Wyniki z analizy wyglądają ok tak nawiasem, a HC jest za wysokie, bo auto nie ma kata, a bez kata nie ma szans spełnić HC :P

Dziękuję za szybką odpowiedź i analizę :)
Tylko dlaczego jak przed wrzuceniem jedynki dam gazu na 3000rpm i puszczę sprzęgło to auto w zasadzie przygasa, strzela (czy też stuka) spod machy gdzieś z lewej strony i szarpie? :( Tak się zwykle zdarza na zimnym silniku, zarówno na jedynce jak i na dwójce (już jadąc i zbliżając się do obrotów właśnie 2000 - 3500). Jak jest ciepły to po prostu porusza się "ociążale", wolno wkręca się na obroty a gwałtowniejsze depnięcie jeszcze pogarsza sytuację ;/ Na rondzie to nie ma opcji na szybką reakcję bo jak się da więcej gazu to ten jeszcze wolniej ruszy ;/ No i te bardzo silne dymienie na biało + smród ;/

Hmm... Może to mieć związek już nie z silnikiem a na przykład układem przeniesienia napędu? Np. z uszkodzoną skrzynią biegów (bo takową mam - nadal bez czwartego biegu) albo np. ze zniszczonym sprzęgłem bądź jakimiś tam elementami które mogą ciasno chodzić przez co silnik jest obciążony i nie ma siły tego ogarnąć? (nie jestem mechanikiem i pewnie to głupota ale w końcu jak ruszam to się dziwne rzeczy dzieją).

Jaki smród? A świece, kable, cewki ok?
Nie wiem z czym to ma związek, nie widzę auta :D Generalnie stukanie przy ruszaniu czy telepanie silnikiem to może być wina poduch.
Zobacz, czy tutaj coś pasuje: http://lkar.pl/forum/viewthread.php?thread_id=2153 :P

Na zimnym smród czystej benzyny zaś potem taki ymm... bardziej drażniący, intensywny.
Świece wymienione rok temu na 4x platyny i 4x irydy. Kabli WN i cewek nie wymieniałem (opór cewek coś koło 0,7 oma chyba miały, wiem ze wszystkie tak samo i według instrukcji prawidłowo. Nie sprawdziłem tylko tego drugiego uzwojenia (według instrukcji jest, pewnie wyjście z cewki do tych dopalających świec).
Według Twojego odnośnika to pasują te kable i cewki. (bardzo ciekawy artykuł btw ;) ).
Myślałem też nad wtryskami ale błędów na kompie nie mam (choć dawno temu się pojawił lecz dało radę go skasować bezpowrotnie).
Da się jakoś w miarę łatwo zdiagnozować stan poduch? Czy trzeba wjechać na kanał i trochę auta rozebrać?

EDIT.
Wczoraj podwoziłem znajomych na przystanek i ruszając oczywiście znowu stukało i szarpało. Dzisiaj natomiast zapytałem się ich czy z rury strzelało, powiedzieli że konkretnie ;/