166 zgasła i nie chciała odpalić ani zakręcić

Posiadam Alfe Romeo 166 3.0 V6 z 1999 roku. Wszystko działało poprawnie, nic nie zapowiadało awarii, przeciągnąłem alfe na dwóch pierwszych biegach a na trójce zaczeła słabnąć, gaz w podłodze i zero reakcji,silnik był już rozgrzny dużo wcześniej) (trochę wcześniej zaczeła szarpać) no i zgasła i nie chciała zapalić, nawet zakręcić nie chciała!! Odpalona z popychu zaczęła głośno chodzić i w końcu tez zgasła. Wyraźnie brakowało prądu bo szyby się słabo zasuwały. Po odpaleniu z popychu spod maski słychać było głośne piszczenie. Akumulator jest ok. Więc nie wiem. Podejrzewam pasek alternatora. PROSZĘ O POMOC , CO JEST GRANE???!!! wspomnę że alfa ma gaz sekwencyjny STAG z kwietnia tego roku.

Nie będe oryginalny ale dobrze Ci radze kolego - jezeli nie chcesz się narażać na NIPOTRZEBNE koszty to trzeba auto podłączyć pod komputer za pomoca kabelka.

O kabelkach jest masa tematów- kupijesz go na allegro, następnie sciagasz bezpłatny program Fiat Ecu Scan i podponasz pod złącze diagnostyczne które masz w okolicach lewego kolana kierowcy- pod kierownica. To tyle.
Wg mojej opinii zczytanie błędów to podstawa w 166 i dopiero z konkretnymi kodami błędów można dywagować.

Odłącz aku na początek na godzinke+ sprawdz czy jest naładowany- może coś bierze lewy prąd... Ale to takie wróżenie z fusów.
Oczywiscie niech się koledzy od V6 zagazowanych wypowiedzą najlepiej:beer:

Wygląda na problem z alternatorem. Miałem w 146 w 1.4Ts podobny problem. W czasie jazdy zaczęła przerywać bo zaczynało brakować prądu na iskrę i w koncu zgasła. U mnie problemem był uszkodzony modół prostowniczy alternatora. Uszkodził się w czasie jazdy i po jakiś paru kilometrach rozładował się akumulator. Chwilowo poradziłem sobie przez jazdę bez świateł nawiewów itp aby dotrzeć do domu.
Różnica tylko w tym że u mnie sygnalizowało brak ładowania - migała kontrolaka akumulatora. W normalnym trybie (tzn awarii) powinna się palić na stałe ale u mnie powodem migania było to że co druga dioda prostownicza działała więc chwikę było ładowanie chwilkę nie

Dzięki za radę. Kolega znający się w temacie alfy i silników v6 powiedział że objawy wskazują jak najbardziej na pasek alternatora. Koszty są małe jeśli by to było to ale zmartwiło mnie to piszczenie i głośna praca. Nie ukrywam że boję się o silnik. Myślisz że to tylko sprawa elektryki i silnik ok?? Bo jak by się coś stało z rozrządem to raczej ten silnik by zwyczajne odrazu rozwaliło a mimo udało mi się przejechać jeszcze kawałek dosyć spory z awarią.

- - - Updated - - -

no dzięki . Też myślę że alternator.Ale ja za bardzo jazdy kontynuować nie mogłem.

Albo alternator albo słaba masa. Kontrolka braku ładowania (czerwony akumulatorek) zapalona?

Zdejmij koło prawe i zobacz co tam się stało.
W najgorszym wypadku, jak pasek się zerwie to może się w rozrząd wkręcić...

Zawsze Ci się zapali ale jak nie mogę go odpalić to trudno stwierdzić. Po odpaleniu raczej się nie świeciła.

- - - Updated - - -

Nie wszystko tam jest ok. Bez przesady to był by konkretny niefart.

Cytat:

---

Napisał DamianM

objawy wskazują jak najbardziej na pasek alternatora. Koszty są małe jeśli by to było to ale zmartwiło mnie to piszczenie i głośna praca.

---

W takim razie nie wszystko jest tam ok chyba....

Sprawdź alternator. We wszystkich autach grupy Fiata lubią pękać w obudowy alternatora i po jakimś czasie wirnik robi zwarcie do stojana albo wogóle staje .

Jeśli to ładowanie to jakbyś podpiął naładowany akumulator (pożyczyć pełen albo obecny na prostowniku nabić na full) to powinien zakręcić i odpalić. Tylko jak to pasek wielorowkowy pada to lepiej uważać bo u mnie jak strzelił to poszedł w rozrząd i miałem radosny remont silnika.

Dzięki,właśnie podejrzewam najbardziej alternator,ze względu na to że samochód tracił moc. Właśnie elektromechanik musi podłączyć pod kompa i będzie wiadomo raczej.

- - - Updated - - -

Podłączyłem i nie pomogło.Więc napewno pasek od alternatora. Jakby rozrząd jebnął to by było po silniku raczej. Ale mam nadzieje że to akurat nie będzie. A jakie miałeś objawy?

Skoro podpiąłeś drugi aku i nie odpalił to raczej nie wina alternatora (no chyba że jak podpinałeś klemy to się gotowały kable, co świadczyłoby o zwarciu np. na altku). Na dobrą sprawę to mógłbyś nawet przeciąć pasek altka i pojechać na sprawnym aku do mechanika jak nie jest daleko.

Cytat:

---

Napisał danus77

Na dobrą sprawę to mógłbyś nawet przeciąć pasek altka i pojechać na sprawnym aku do mechanika jak nie jest daleko.

---

Teoretycznie tak, nie wiem jak V6 się zachowa z unieruchomioną pompą wody, ale pewnie ktoś to już testował :).

Alfa została zaciągnięta do elektromechanika więc zobaczymy co będzie dalej. Na objawy telefonicznie przedstawione i gdy zapytał się o model odrazu powiedział : ładowanie. Zobaczymy , oby miał rację.