-
Z niespodzianką
Dzisiaj zaglądam pod maskę, aby sprawdzić płyny i widzę coś, czego naprawdę się nie spodziewałem - przy silniku wyleguje się podwórkowy kot. Wkurzyłem się nieco; po nowym roku jadę do mechanika, żeby sprawdzić, czy coś da się zrobić z tymi dziurami w podwoziu, a może ktoś już się zetknął z podobnymi niespodziankami; w każdym razie ostrzegam...
-
od 5 lat mam kota.. malutkiego przed Gwiazdka ktos znalazl wlasnie pod maska silnika... wzielismy go... jest kochany :)
-
Moja ciotka jeździła z 5 kociakami pod maską fabii - jak podrosły to się same wyniosły
-
a nie zalatywalo jej spalona sierscia? ;)))
-
Jest zimno to zmarzniętego, głodnego zwierzaka ciągnie do 'kaloryfera'.
Nie łudź się, że są jakieś cudowne mechaniczne sposoby wyeliminowania takich akcji. Może jakaś chemia śmierdząca do odstraszania.
-
lepiej jak sie mlode grzeja, niz stare ..sikaja.... to juz mozna zmyc tylko na porzadnej myjni niestety....
-
Ale numer :))) niczym inkubator :D mi w poprzednim aucie notorycznie "ktoś" odłączał "fajkę" od świecy, nie udało mi się tego w żaden sensowny sposób wytłumaczyć poza "fajkoduchami" :)
-
POdobno kosta toaletowa na zawieszce działa odstraszająco :P
-
hahah! kostka mnie rozwalila :) chcac niechcac wsiadasz potem do auta a tu ci WC jedzie.... to chyba wole juz miec kota pod maska ;)))
-
to kup o zapachu leśnym domestosa albo cytrusową :P
Zresztą ta kostkę to sięw komorze silnika zawiesza gdzieś a nie w środku :P
-
ale jak auto postoi to zapaszek nawet z silnika przejdzie do kabiny :) ja tam juz wole koty wozic pod maska niz kostki Wc ;) ;) ;)
-
Dzisiaj zatem rozpocząłem akcję - Giulietta - nie dla kotów itp dzikim lokatorom. Zgadzam się, że mechaniczne próby zapobieżenia niechcianym lokatorom mogą być skomplikowane, drogie i mało skuteczne. Z drugiej strony takiego zachęcającego łoża które znajduje się pod silnikiem nie miałem w żadnym dotychczasowym samochodzie. Jednak na początek w sklepie tzw. ZOO zakupiłem środek chemiczny do rozpylania i zobaczymy czy zadziała. Chociaż raczej stwierdzić definitywnie coś o nim będzie można jak nie zadziała, albowiem także dzisiaj i wczoraj kota pod maską nie znalazłem, a jeszcze niczym nie pryskałem.
-
dwa lata temu też miałem taki problem ale wsadziłem pod wyciszenia trochę sierści od psa i mam teraz święty spokój
-
Kumpel kiedyś zmielił kota paskiem osprzętu, bajzel pod maską był niezły... no i koszta oczywiście.