Napisał
slavol
No właśnie tu mam małe wątpliwości. Właśnie jestem na etapie zmiany moich spowalniaczy i idę w brembo ze 166-tki i tarcze 305mm (chcę jeździć na 16-tkach) i po kilku dniach na różnych forach (najwięcej mitsu i subaru) dochodzę do wniosku że nie zacisk jest tu najważniejszy. Duża tarcza ok, promień i grubość działa na korzyść (pojemność cieplna) ale bardziej chodzi o "jakość" komponentów. Co z dużej tarczy jeśli kiepska, 500 stopni i się gnie jak bibuła, słabe klocki i dym albo się zeszklą albo jedno i drugie. Słaby płyn- wiadomo, para w układzie i po hamulcach. Więc odżałowałem trochę floty na porządne tarcze, płyn to niewielki wydatek, i trzeci dzień zastanawiam się nad klockami. W Twoim przypadku chyba wolałbym większe tarcze (nominalne 330) jakieś naprawdę dobre klocki (półsportowe) płyn ponad 300 stopni, teflonowe przewody i nie poznasz hamulców.
Przecież te hamulce co masz zatrzymują auto z każdej prędkości, prawda? Pytanie tylko ile razy pod rząd i co pierwsze siada.... ;)