Witam
Wczoraj postanowiłem zajrzeć pod maskę po zimie i oto co znalazłem
Załącznik 91803
Jakiś zwierzak zimą urządził sobie wyżerke u mnie w silniku i nie posprzątał po sobie.
Szczęście że kość nie dostała sie w pasek klinowy bo bym miał niezły bajzel w silniku
Jak się mieszka na wsi to za pewne tak jest :P
Koledze w Fabii zagościły szczury i jeden nawet dokonał żywota po nocy. Jak zaczął śmierdzieć to dopiero go znalazł na sankach.
Faktycznie Poznań to wieś tylko trochę większa:)Cytat:
Napisał jaboleq
To się zdziwisz.... ale problem szczurów jest zdecydowanie większy w miastach niż na wsi :))Cytat:
Napisał jaboleq
Jak parkujesz pod chmurką przy bloku - to należy się z tym liczyć.
Prawdopodobieństwo takiej sytuacji wzrasta, gdy zatrzymujesz się koło śmietnika/koszy na śmieci
Miałem ostatnio pod maską spory kawałek słoniny - bankowo mysz lub szczur
Znajomy ze 2 razy nie odjechał o własnych siłach po wizycie u rodziny. Jakieś zwierzątka wyraźnie zasmakowały w przewodach zapłonowych jego autka. Później już woził zapasowe w bagazniku. Co zrobić- rodziny się nie wybiera... ;)
U mojego ojca w Fabii była połówka kromki chleba ;) więc ktoś też sobie zrobił kolację i nie posprzątał ;)
Jak miałem Fiata Bravo to jakiemuś zwierzaczkowi posmakował przewód paliwowy w komorze silnika :)
ja natomiast pod pokrywa silnika raz znalazłem całą kromkę chleba i nawet od gorącego silnika zrobiła się już z tego grzanka/tost ;)Cytat:
Napisał himek
Witam, ja juz mam wymienione kable z akumulatora i wygluszenie maski, bo kuna sobie zrobila tam domek, gdy alfa stala rok w garazu u poprzedniego wlasciciela. To czesty problem, bo zwierzaki dostaja sie tam bez problemu i wija gniazda instynktownie wokol cieplego silnika. Sa w sklepach elektronicznych i na allegro takie male odstraszacze-buzzery, ktore sobie wysylaja pod maska, raz na jakis czas, sygnal nieslyszalny dla ludzi, a gryzonia sploszy szybko i macie spokoj.
Ja znalazłem mała mysze na kielichu amortyzatora i kawałek chleba na skrzyni biegów a nie przypominam sobie żebym piekł chleb ;)
W punto mamy parę lat temu znalazłem przy poduszce silnika pół bochenka chleba (tak, tak, PÓŁ bochenka). Pod chlebkiem znajdowało się posłanko bliżej niezidentyfikowanego zwierzaka.
http://img534.imageshack.us/img534/7376/dsc06280h.jpg
Uploaded with ImageShack.us
Największy problem mieli (mają) właściciele Toyot Avensis gdzie kuny regularnie konsumowały ( a nie tylko gryzły)węże ukł. chłodzenia.Okazało się,że producent do gumowej masy dodawał mączkę rybną...
A ja pod maską u brata w aucie znalazłem coś takiego jak chciałem sprawdzić olej.
Śmierdziało niemiłosiernie... auto było w serwisie 3 tyg. wcześniej, zakładam, że oni tego nie podłożyli... za cholerę nie wiem jak tam się znalazł ten ptak.
Załącznik 91809
Ja miałem jajko i to nie samą skorupkę a całe. Jak próbowałem wyciągnąć to oczywiście pękło bo było w takim miejscu że ręki się nie dało wsadzić Umyłem wszystkie slady po tym i we wnętrzu nie śmierdziało.A yego sie najbardziej obawiałem.
Kilka lat temu w VW Wento, po powrocie od znajomych (50 km. ode mnie) i zgaszeniu silnika usłyszałem miauczenie, podniosłem maskę silnika i na podszybiu znalazłem pasażera na gapę - małego kota.
kot, właśnieCytat:
Napisał kaz156
jakieś 20 lat temu jeden mały kot stracił życie, gdy ojciec odpalił silnik i kot został zmasakrowany przez pasek i rolki (ford transit diesel z 1989)
Tutaj coś zjadło szczura na ciepło i też brak kultury bo nie posprzątał po sobie ... :) Załącznik 91895Załącznik 91896
W Alfie... w ogóle pierwszy raz w swoim aucie miałem całego gołębia, najprawdopodobniej go jakiś kotek sobie przytargał i zrobił spiżarkę. Natomiast koty to jest zmora, zwłaszcza zimną porą. Kolega poczuł tylko jak przejechał po maluchu córki, nawet nie zatrzymał się aby sprawdzić co to było. Ale od tej pory córa nie mogła go znaleźć, oficjalnie uciekł do lasu.
Ja wczoraj robiłem porządki po zimie, zdjąłem pokrywę silnika do czyszczenia i... również znalazłem gołębia :) Albo raczej wióry z gołębia pokryte sporą ilością piór. Dobrze, że się tak wysuszył (i jednocześnie się nie zapalił), bo nic nie było czuć. Teraz będę tam zaglądał regularnie - kto wie, może kiedyś coś tam wciągnie worek z forsą ;)
Ja jesienią co prawda nic nie znalazłem, ale za to straciłem- coś zjadło mi peszel i kable do bocznego kierunkowskazu. Sprawcy nie złapano, kable naprawiono. Ale jak to coś wlazło pod nadkole tego do dzisiaj nie wiem...
Mi jakieś zwierzątko przegryzło przewód od turbiny :) Efekt był taki, że auto było słabsze, za to wydech fajnie było słychać - "Przypadek matka wynalazków" hehe
Kiedyś brat mój przewiózł kota,który przejechał się 60km :D
Dodano po 5 minutes:
Kiedyś brat mój przewiózł kota,który przejechał się 60km :D
Dzisiaj dzięki kunie, łasce lub innej tchórzofretce nie dotarłem do Marcina na nowy soft:mad:
Odpaliłem autko i przejechałem ok.15km po czym z maski zaczął się wydobywać dym, szybko się zatrzymałem -podnoszę pokrywę a tam fontanna z paliwa. Przegryziony został wąż od filtra paliwa do silnika. Dziwne dla mnie, że samochód przez ten czas zupełnie nie tracił mocy ani nie było czuć zapachu paliwa. Zadzwoniłem do ASO i czas oczekiwania na przewód to 4 dni - nie ma Polsce, trzeba sprowadzać z Włoch.
Obecnie problem rozwiązał mi warsztat ubezpieczyciela. Zamontowano dwie obejmy i nowy wąż - niewiem czy to nie lepsze jak oryginał:D Foto poniżej.
Dlatego mam pytanie co można zamontować po maską żeby odstraszało zwierzęta?
http://www.forum.alfaholicy.org/atta...d=128571&stc=1
http://www.forum.alfaholicy.org/atta...d=128572&stc=1
Latem zeszłego roku jakiś futrzak zostawił pod maską belli wędzoną rybkę, było to w piatek ,więc rybka jak znalazł...
Po jej usunięciu zwierzak zemścił się wygryzając dziury w wygłuszeniu maski ...
http://www.forum.alfaholicy.org/atta...d=128573&stc=1
Nieźle to wygląda z tą rybą, faktycznie mściwa bestia.Cytat:
Napisał Węgorz
Ciekawy zbieg okoliczności ;) Węgorz znalazł pod maską makrelę :D ja w Nowy Rok miałem podobną "akcję" kuna pożarła kabelek od temperatury turbiny. Silnik w trybie awaryjnym maks 2500 obr i 60km/h. Na szczęście "ze szwagrem" znaleźliśmy obgryziony kabelek i na sztukę połączyliśmy, potem sprawę już po Bożemu załatwił mój elektryk ;) cieszyłem się, że tylko to bo jakby zabrała się za wiązkę główną... Wolę nie myśleć ;)Cytat:
Napisał Węgorz
http://joemonster.org/filmy/60556/Co...byly_to_srubki
a tak mi się skojarzyło z tym postem
Witam, a nie macie koledzy jakiegoś sprawdzonego sposobu na odstraszenie "zwierza" od maty wygłuszającej tej pod maską? Zastosowałem środek kupiony w markecie i kuna nadal odwiedza moje auto :-/
Wysłane z mojego LT30p za pomocą Tapatalk 4
Hehe to zdjęcie z rybką jest super :) Ja na szczęście takich przygód nie miałem, co prawda idąc rano do samochodu widziałem uciekającego spod niego szczura ale jakichś większych akcji nie przeżyłem :)
Kiedys mi coś piszczało pod maską. Niezależnie od obrotów. CZasami nawet jak był zgaszony silnik. Okazało sie, że zabłądził mały kotek i nie wiedział jak wyjść.
dobrze ze kotek nie piszczał w zależności od obrotów :P