brak przedniego stabilizatora...

Witajcie...
w dużym skrócie, auto mam pół roku i nie da się ukryć dałem się ponieść emocjom i kupiłem mocno zaniedbany egzemplarz - przed zakupem było sprawdzane na szarpakach, w zawieszeniu nie było żadnych luzów. W ciągu kilku tygodni zaczęło trzeszczeć, po kilku miesiącach skrzypieć z przodu jak stary tapczan. Po podniesieniu auta okazało się że są tak duże luzy na wahaczach że samymi rękami można je przesuwać w każdą stronę. W związku z czym auto stoi na klockach, mam już wszystko rozłożone, wyjęte wahacze górne, dolne, kolumny mcpersona ale za cholerę nie mogę znaleźć łączników stabilizatora i samego stabilizatora :/
teraz debilne pytanie czy jest możliwe że w alfie 156 1.8ts 1998 nie ma stabilizatora z przodu? (z góry przepraszam za jakość zdjęć - telefon)

ale jaja :D
co za kretyn obsługiwał to auto...

drążek powinien być...
http://www.squadracorse.pl/viewtopic...0863ad23fff90e

Dziwne bo mówisz że jak kupowałeś to było sprawdzane zawieszenie więc nie wiem jak mechanik mógł przeoczyć brak stabilizatora.

Pomijając kwestię niedopatrzenia mechanika/diagnosty na przeglądzie :sarcastic:

Mam pytanie... jak to jeździło przez te pół roku?...

już mnie z tym autem nic nie zaskoczy - było sprawdzane przez 2 stacje diagnostyczne i "mechanika polecanego przez znajomego, który ma znajomego" (przeprowadziłem się w te rejony niecały rok temu i nie mam sprawdzonego warsztatu) ocenione na stan bdb - bo jedna tuleja z tyłu była do wymiany. W ciągu pół roku zrobiłem całe zawieszenie tył, wszystko związane z hamulcami poza wymianą przewodów, pół klimy która i tak jest nieszczelna, linki do skrzyni biegów, a teraz jeszcze zaczęła wychodzić rdza w błotniku z tyłu, przez co k***cy dostaje bo już prawie potroiłem wartość początkową samochodu. a teraz przez to że wsadziłem w nią tyle pracy i pieniędzy szkoda mi ją sprzedać :/

Jak się jeździło... co dziwne pierwsze 2 miesiące idealnie, później wraz z biegiem czasu coraz bardziej ściągało w prawo i przy hamowaniu z większych prędkości zaczęło telepać kierownicą. Jedynie wrażenia akustyczne mocno dawały w kość. Aczkolwiek większość km auto robi na ekspresówce i drogach równych jak stół, co mogło mieć wpływ na złagodzenie objawów - do tej pory w naszych rękach 15tys km.

współczucia, ja w swoją też trochę wpakowałem i jedno jest pewne - zostaje w rodzinie dożywotnio ;-) teraz ja później rodzice... jak w końcu odłożę na gt.

Cytat:

---

Napisał rodzyn

już mnie z tym autem nic nie zaskoczy - było sprawdzane przez 2 stacje diagnostyczne i "mechanika polecanego przez znajomego, który ma znajomego" (przeprowadziłem się w te rejony niecały rok temu i nie mam sprawdzonego warsztatu) ocenione na stan bdb - bo jedna tuleja z tyłu była do wymiany. W ciągu pół roku zrobiłem całe zawieszenie tył, wszystko związane z hamulcami poza wymianą przewodów, pół klimy która i tak jest nieszczelna, linki do skrzyni biegów, a teraz jeszcze zaczęła wychodzić rdza w błotniku z tyłu, przez co k***cy dostaje bo już prawie potroiłem wartość początkową samochodu. a teraz przez to że wsadziłem w nią tyle pracy i pieniędzy szkoda mi ją sprzedać :/

---

Jak mechanik nie wiedział że stabilizator ma by to dla niego zawieszenie było ok:sheep:

Może sprawdź też na tyle, czy masz, bo tam też jest stabilizator - wprawdzie znacznie cieńszy niż z przodu, ale ma być.

Cytat:

---

Napisał SG0240

Może sprawdź też na tyle, czy masz, bo tam też jest stabilizator - wprawdzie znacznie cieńszy niż z przodu, ale ma być.

---

To już pojechałeś po bandzie:lol:

zaczął tłuc na wybojach to ktoś go wywalił :cool:
i już nie tłucze :D

Cytat:

---

Napisał mac!ek

zaczął tłuc na wybojach to ktoś go wywalił :cool:
i już nie tłucze :D

---

Lekarstwo na stuk-puk :lol:

Ten przypadek to przykład na to że warto mieć dobrego mechanika który zna się na naszych alfach

tylny stabilizator jest na pewno bo sam wymieniałem gumy i łączniki. Jak się zorientowałem jak w świętokrzyskim działają lokalni specjaliści, to sam zacząłem wszystko robić i od tamtej pory jest znacznie lepiej. Gdy coś zepsuje mogę mieć pretensje tylko do siebie a przynajmniej mam pewność że mam założone części które kupiłem a nie ze szrotu.
Jedyny komentarz co do diagnostyki jest taki że mści się przyzwyczajenie do vw - ich auta każdy Stefan z Zadupia potrafił naprawić i wie co, gdzie i jak.

duże podziękowania dla emo94 - bardzo przydatny link