-
Nierówna praca
Witam,ostatnio pojawił się problem z autem moim,problem występuje tylko rano na zimnym silniku,ciężej odpalić i silnik ma wahania obrotów,potrafią spaść nawet do 500 obrotów,a następnie skaczą do prawie 1500.Dzieje się to dosłownie moment,może 30 sekund,potem jest wszystko ładnie,równo chodzi.Błędów żadnych nie ma,świece mają przejechane około 20000 tyś.
-
-
Jeszcze nie,ale pojeździłem parę dni na samej benzynie i jest inaczej,lepiej.Czyli może coś w kierunku gazu trzeba patrzeć.Za tydzień,może dwa wymienię świece,będę widział czy jest jakaś różnica,dam znać.
-
-
Lpg masz rozjechane. Jak rano auto odpalasz to zanim komp ogarnie jakimi dawkami ma zasilać silnik to trochę mija. Jak ci się LPG rozjeżdża to albo jest kłopot z odpalaniem albo zaraz po przełączeniu na LPG. Pewnie listwa ci się rozkalibrowała. Zależy jaka to listwa i ile ma najechane.
-
A świece jakie masz , ja niby kupiłem te za allegro za 115 zł ,a przy 12 tysiącach na lpg były do wyrzucenia.
-
no chyba taniej wyjdzie podpiąć kompa i podciągnąć mnożnik niż odrazu kupować nowe świece. Jak komp ci nie wywala błędów o wypadaniu zapłonu to myślę że nie ma sensu profilaktycznie wymieniać. Tym sposobem to można profilaktycznie pół auta wymienić.
-
Sprawdź czy parownik nie puszcza gazu do dolotu. Tam jest taki podciśnieniowy wężyk co idzie od parownika do kolektora, zdejmij i zobacz czy nie śmierdzi gazem. Jak puszcza to gaz zbiera sie w kolektorze i rano nie chce zapalić.
-
Lukano parownik sprawdza się inaczej. Gazem to może ci zawsze śmierdzieć. Odpalasz silnik czekasz jak się nagrzeje (czasem parowniki puszczają tylko jak się nagrzeją) przełączasz na GAZ. Wyłączasz silnik. Sciągasz wężyk podciśnienia wkładasz końcówkę do szklanki z wodą (bardzo płytko) jak lecą bąbelki to parownik popuszcza, jak nie to parownik ok. A jak masz lata doświadczenia to i nawet jak przyłożysz końcówkę wężyka do ucha to usłyszysz jak gaz uchodzi.
-
Dobrze wiedzieć, kiedyś coś takiego miałem, ale gazownik sprawdzał. Po nocy palić nie chciał, po zmianie parownika na nowy wszystko wróciło do normy.
-
Gazownicy to bardzo często ludzie przyuczeni z innych zawodów albo mechanicy którzy w swoim zawodzie by sobie nie poradzili (oczywiście nie wszyscy). Często odstawiają dziadostwo. Nie potrafią sprawdzić podstawowych rzeczy. Instalowałem sobie w dwóch zakładach i po każdym musiałem instalacje poprawiać po swojemu. Nie będę przytaczał partactw bo o tym można na necie przeczytać. Jako przykład tylko podam auto mojej kuzynki. Opel corsa silnik z 3 cylindrami. Problem z odpalaniem. Miejscowy polecany gazownik. Jak tylko odpaliłem silnik to pierwsze co słyszę to jak listwa napie...... . Podnoszę maskę a tam na listwie jeden z elektrozaworów regulacje miał o wiele więcej wykręconą niż pozostałe i on tak się tłukł. Oczywiście problemem była rozjechana listwa. Ponieważ nie miałem narzędzi i byłem 300km od domu to wysłałem ją do tego gazownika żeby to zrobił. Niestety nie chciało mi się z nią jechać i po powrocie kuzynka przekazała mi od gazownika że wszystko jest ok. Patałach nic nie zrobił z tą listwą bo dopiero co skasował ją prawie 200 zł za jej wymiane.
-
Świece kupiłem najzwyklejsze za 135 pln chyba w zeszłym roku,reduktor mam kme silver i wtryski hana zielone,wymieniane w grudniu na święta i reduktor i wtryski mają może z 10000 przejechane.Żadnych błędów o wypadaniu zapłonu ani innych nie ma.Najprawdopodobnie będzie to jak Rufi napisał rozjechane lpg,ale podjadę na początku września do mojego gazownika jak wróci i zobaczy to.Swoją drogą to te świece za tą cenę też można by było wymienić.Dziękuję wszystkim kolegom za pomoc.Pozdrawiam.