Alfa z zielonym listkiem. Ki diabeł?

Na pierwszy rzut oka alfa romeo giulietta to zgrabny, wciąż jeszcze rzadko spotykany na polskich drogach, ale jednak tylko kompakt.

Uwagę użytkowników dróg zwracała przede wszystkim niezwykła rejestracja testowanego przez nas egzemplarza - SO BELLA, co, jeśli uznać te słowa za zbitkę angielsko-włoską, tłumaczyłoby się w przełożeniu na język polski jako "taka piękna". Dodajmy od razu, że niezależnie od indywidualnych gustów trudno odmówić temu stwierdzeniu trafności...

Wnikliwszy obserwator napisu na tablicy rejestracyjnej dostrzeże dwie końcówki wydechu, fantazyjne, 18-calowe alufelgi, diodowe światła dzienne, a także emblemat z symbolem zielonego listka. Ki diabeł? Czyżby dizajnerskie ostrzeżenie, że za kierownicą auta zasiada początkujący kierowca?

Ludzie lepiej zorientowani w świecie motoryzacji wiedzą, o co chodzi: ów listek to czterolistna koniczynka, sygnalizująca, że mamy do czynienia z topową wersją wspomnianego modelu Alfy Romeo - QV. Te dwie litery to skrót od słów quadrifoglio verde, po włosku oznaczających właśnie czterolistną koniczynę.

Reklama

Alfa romeo giulietta trafiła do autosalonów w ubiegłym roku, na stulecie marki. Nazwą nawiązuje do legendarnego modelu z lat 50. i 60. XX wieku, wyglądem - do miejskiego modelu MiTo, a oznaczeniem QV - do dawnego symbolu najszybszych alf.

"Czterolistnokoniczynkowa" giulietta jest elegantsza i lepiej wyposażona od zwykłych "julek". Jej fotele pokryto połączeniem skóry i tkaniny. Kokpit wykończono niezłymi plastikami. Sportowego charakteru nadają wnętrzu elementy metalowe, jak choćby aluminiowe nakładki na pedały i takaż gałka dźwigni zmiany biegów - bardzo elegancka, ale zimą, po dłuższym postoju auta na mrozie, nieprzyjemnie lodowata.

Sercem i istotą wersji QV jest jednak silnik - benzynowa, turbodoładowana jednostka, która z relatywnie niewielkiej pojemności (1742 ccm) rozwija imponującą moc 235 KM, osiągając masymalny moment obrotowy na poziomie 340 Nm.

Taka machina zapewnia dość lekkiemu pojazdowi (masa własna 1395 kg, ładowność 430 kg) godne szacunku osiągi: prędkość maksymalna według danych fabrycznych wynosi 242 km/godz., a przyspieszenie od 0 do 100 km/godz. 6,8 sekundy. Taki silnik aż rwie się do pracy, a przy tym świetnie brzmi, czego w dobrze wyciszonej kabinie jednak nie słychać. Niektórzy będą pewnie tego żałować...

Wszystkie wersje giulietty są standardowo wyposażone w system D.N.A. - trzy różne, przestawiane włącznikiem przy lewarku zmiany biegów, tryby, zmieniające parametry pracy silnika, układu kierowniczego i systemu kontroli jazdy.

"N" to "normal". W tym trybie alfa jest szybka i zrywna, aczkolwiek bez przesady; prowadzi się pewnie i spokojnie, zapewniając podróżnym odpowiedni komfort. Litera "A" oznacza tryb "all weather", wykorzystywany przy jeździe po mniej przyczepnych nawierzchniach. Motoryczne przewagi odmiany QV docenimy jednak dopiero po włączeniu trybu "D", czyli "dynamic". Cywilizowane, przewidywalne auto przeobraża się wówczas w dziką, pełną nieokiełznanego temperamentu bestię.

Tkwi w tym pewne niebezpieczeństwo. Wielu kierowców, choćby ze względów ekonomicznych, będzie zapewne na co dzień korzystać z nastawów "N", wykształcając w sobie określone nawyki i oczekiwania wobec zachowania samochodu. Gdy któregoś dnia postanowią zaszaleć i przestawią dźwignię w położenie "D", mogą poczuć się zaskoczeni, co zawsze grozi nieprzewidywalnymi sytuacjami na drodze.

A propos ekonomii... Podczas w miarę spokojnej podróży w trybie "N" na 350-kilometrowej trasie (250 km autostrada, 100 km w gęstym ruchu miejskim) testowana przez nas alfa zużyła około 10 litrów benzyny na 100 km. Przy ostrzejszej jeździe w trybie "D" średnie spalanie przekroczyło 13 l/100 km. To spora różnica, przy czym należy się dodatkowo liczyć z wydatkami na bardzo prawdopodobne mandaty za zbyt dużą prędkość...

Pozostaje odpowiedzieć na pytanie, ile to-to cudo kosztuje. Otóż na kupno fabrycznie nowej alfy romeo giulietta QV w podstawowej, skądinąd, jako się rzekło, bogatej wersji, trzeba przygotować niespełna 106 000 zł. Po dołożeniu paru opcji (m.in. podgrzewane, sterowane elektrycznie przednie fotele, tempomat, światła ksenonowe, lakier metalik) cena dobije do poziomu 130 000 zł. Drogo? Dla prawdziwego alfisti cena nie gra roli...

Zostań fanem naszego profilu na Facebooku. Tam można wygrać wiele motoryzacyjnych gadżetów. Wystarczy kliknąć w "lubię to" w poniższej ramce.

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: diabeł | Alfa Romeo Giulietta
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy