Fabrycznie nowe Alfy po gradobiciu

[Piotriix]

Dlaczego tak uważasz? Jest już na rynku wiele punktów specjalizujących się w usuwaniu tego typu uszkodzeń i efekt końcowy ich pracy jest naprawdę zadziwiający. Są różne metody osiągania celu, ale jeśli dana firma zna się na rzeczy nie ma w zasadzie możliwości "wyłapania" miejsc, w których dokonano naprawy.

Myślę,że gdyby był choć cień szansy to naprawić do diler by to zrobił.
A cena w cale nie jest atrakcyjna.Takie rabaty to kpina na uszkodzony samochód.A pewnie i po naprawie traci sie też gwarancję.

[vanisch]

Ale te auta nie trafiły do sieci dilerskiej tylko z tego co widzę są na placu importera czyli FAP. A naprawa auta po gradobiciu to nie jest już taki duży koszt jak kiedyś, coraz więcej firm się w to bawi.

[ANET]

Koledzy oglądałam raport turbo na TVN turbo naprawa tych samochodów według FAP wynosi tylko 1300 zł,a upusty sięgają nawet 10000 tys.więc kto ma kasę to jest naprawdę okazja!

[Abidibi1509]

Pewnie uszkodzenia obejmują rysy i "wgniotki" głównie na dachu. Pewnie w ogóle ich nie widać w rzeczywistości.

[ANET]

No podobno bardzo nie duże uszkodzenia jak sam FAP wycenił je na tylko 1300 zł czy grosze według cennika ASO.

- - - Updated - - -

Sami musicie przyznać że to wyjątkowa okazja.

[AirAjti]

Ja uparcie twierdze, ze od tej ceny jeszcze spokojnie mozna nie tyle rabat dostac, co jakies dodatki.
Salony chetniej daja dodatki niz schodza z ceny.

[Rzmudzior]

Byłem w salonie na jeździe testowej, dla jaj zrobiłem sobie wycenę wymarzonej, ale w miarę też rozsądnej Julki (bez zbędnych wodotrysków i TCT, ale to co każdy Alfista by chciał, czyli 170 KM, skóra, wszelkie sportpacki i hebel brembo), i wyszło mi ok. 92 tys. Pan z salonu, nawet bez pytania, stwierdził, że takie autko mogą mi sprzedać za 82 tys. Więc ja tu wielkich promocji nie widzę na tych furach Jak by coś dorzucili - to spoko.

[AirAjti]

Przepraszam, że drążę, ale chyba jesteście trochę... macie klapki na oczach, czy coś
Skoro w katalogu jest napisane, że auto kosztuje 100 000 zł... a po wejściu do salonu, gadce szmatce dostajemy 10 000 zł rabatu, to przecież jak na aucie już jest 90 000 zł (bo gradobicie) to od niego i tak po gadce szmatce dostaniemy rabat.. powiedzmy 5000 zł... albo masę dodatków.

Czy Wy tego nie rozumiecie? Dalej będziecie twierdzić, że "phi... ale mi to rabat"?
TO JEST CENA WYJŚCIOWA taka sama, jak w katalogu na każde inne auto

Sorry, nie obraźcie się, ale trochę mi łapki opadają, jak to czytam

[alfagt19jtd]

70 max 75% wartości katalogowej to max sensowna cena za takie auto
15-20% to można mieć w FAPie na całe auto na VIPa znajomego

[xakner]

ale kolega dobrze pisze, ze to cena wyjściowa i zejdą jeszcze sporo, więc o co bić piane