Witajcie, mój Alf zrobił mi dość nieprzyjemny prezent świąteczny... Zostawiłem go przed domem na dwie trzy godzinki, po czym chciałem odpalić. Zagrzałem oczywiście świece, przekręcam zapłon i zero reakcji ... Nie kręcił. Postała dwa dni, dziś znalazłem chwilke, żeby przy niej pomajstrować i odpaliła bez najmniejszych problemów : o To dziwne.. Akumulator naładowany. Jest to możliwe, żeby jakieś przewody zamarzł? Pozdrawiam