Witam,
na wstępie przyznam się że nie spodziewałem się że tak będzie wyglądał mój pierwszy post na tym forum. Od niecałego miesiąca jestem posiadaczem 156-stki 1.8 rocznik 98. Samochód kupiłem po dokładnych oględzinach 2ch stacji diagnostycznych i znajomego mechanika którzy ocenili jego stan na bdb. W samochodzie przez kolejne parę dni wymieniłem wszystko co było trzeba wymienić: rozrząd, wydech, płyny, zrobiłem luzy w zawieszeniu, wypieściłem wnętrze i założyłem lpg brc - koszty dodatkowe praktycznie przekroczyły koszt zakupu samochodu. Zapowiadało się pięknie i cudownie do poniedziałku kiedy to żona wybrała się na zakupy i sto metrów od domu zdecydowała się ratować życie kota sąsiadów kosztem samochodu i władowała się w ogrodzenie...
Wstępne straty: zderzak i wszystkie atrapy, reflektory, halogeny, poprzestawiane blachy (nadkola i maska) Nie zastanawiając się specjalnie kupiłem zderzak, atrapy, lampy -bez halogenów miesiąc przeżyje.
Dzisiaj zdjąłem zderzak i lampy - okazało się że jest: delikatnie skrzywiona belka zderzaka, rozcięty skraplacz? (nie jestem do końca pewny) klimatyzacji oraz wyszło że belki przy nadkolach są w dużej części zjedzone przez rdzę.
Zamieszczam pod spodem parę zdjęć i tutaj mam prośbę do Was - chciałbym to naprawić samodzielnie (po prostu koszty przerosły możliwości), co myślicie o stanie belki przedniej, podłużnic itd? wiem już że belki nadkoli są konieczne do wymiany ale na co zwrócić uwagę w pierwszej kolejności aby później uniknąć kolejnego rozkładania przodu?
Byłbym bardzo wdzięczny za małą instrukcje jak wymienić te elementy, z wstępnych oględzin jest to niby parę śrub ale zabezpieczonych takimi plombami z lakieru (czy uszkodzenie nie przyśpieszy korozji?) i co najważniejsze bo rozłożyć to każdy baran potrafi -jak złożyć żeby zachować stosunkowo równe odległości między blachami?
z góry dziękuje Wam za pomoc