Ligar, chodzi mi raczej o to, że będąc miłośnikiem silników benzynowych nie jadę na zlot VW. Będąc miłośnikiem klasyków nie jadę na tunig show. Czemu? Bo nie jestem tam targetem, nie będę pewnie mile widziany, a jeśli mam wielką ochotę się pojawić to zjawiam się, staję gdzieś dalej i podchodzę incognito nie pajacując i nie irytując wszystkich w około. Nie chodzi mi o zamykanie się na ludzi, wkurza mnie brak kultury u wielu osobników. Proszeni o spokój i parkowanie kawałek dalej z uporem maniaka muszą się wpierdzielać między klasyki i odjeżdżając z wielką dumą piszczą przednimi kółkami. Fajnie jest się spotykać w otoczeniu spoilerów i dźwięku pałowanych bez serca silników?