Witam,
Zachciało mi się TSa i mam.
Silnik zużywa sporo oleju (ok. 1l/1000km), co jeszcze nie jest jakimś wielkim problemem. Przeszkadzają mi niebieskie dymy z tego palonego oleju. Widoczne w lusterku wstecznym przy większych obciążeniach silnika, między 4 a 7 tys. obr/min przy przyspieszaniu ale także przy hamowaniu silnikiem z podobnych prędkości.
Poza palonym olejem silnik zachowuje się poprawnie, jest cichy i nie ma humorów.
Wczoraj mierzyłem kompresję, niestety nie mogłem zaczekać do ostygnięcia, przy ok. 60-70'C było 12, 12, 11,5 i 13. Świece jednakowe, podstawa czarna (nieco nagaru), elektrody masowe siwe (też trochę nagaru).
Jaka jest praktyka w podobnych przypadkach? Czy jest sens wymieniać uszczelniacze zaworów, przy okazji wymiany rozrządu niebawem? Czy zdarzają się stwardniałe, nieszczelne uszczelniacze? We fiatowskich silnikach 2.0 DOHC i 1.6 OHC kiedyś miałem takie przypadki i wymiana uszczelniaczy pomogła.
Czy wymiana pierścieni bez szlifu cylindrów i wymiany tłoków da efekt na jakiś sensowny dystans? Jak najlepiej się do tego zabrać?
Jak, z Waszego doświadczenia, zużywają się TSy? (pomijając sprawę niedostatecznego smarowania wału, katowania na zimnym i zaniedbywania zmian i kontroli poziomu oleju)