No i żeby sobie poprawić już zupełnie nastrój pojeździłęm chwilę mito.
Taka czarna (w słońcu odcień brązowy), na dużych felach 17kach, oponach 205 na coś tam, z silnikiem 1.4 TB 155 KM, z przebiegiem zaledwie 300 km.
Zupełna nówka, dopiero co przyjechała, nawet jeszcze dni otwartych nie robili u nas

Z wyglądu to taki mały bączek, wizualnie mniejszy od grande. Ale to tylko pozory, bo grande jest wyższe od mito ale minimalnie krótsze i węższe.
Bagażnik praktycznie identyczny jak w grande, tylko nieco głębszy.
Wnętrze ciekawe ale jak dla mnie takie trochę jarmarczne. Fajnie to wszystko wygląda ale zegary w czasie jazdy są tak sobie czytelne.
Moim zdaniem jest tu bardzo dużo zapożyczeń (tylko inaczej wystylizowanych) z grande. Nie jest to wcale złe. Wręcz przeciwnie.
Pozycja za kierownicą bardzo dobra (identyczna z grande i bravo) - moim zdaniem lepsza niż w 156/147.
Kierownica chyba nieco za cienka. Plastiki na boczkach twarde (będzie świerszcz).
Fotele robione na wzór kubełków (bardzo podobne jak w grande soprt i bravo sport) - na pewno mają gorsze trzymanie niż w 145/147/156.
Za to jeśli będą identycznie wygodne w trasie jak te z grande to będzie sukces.
Z tyłu można nabawić się klaustrofobii. Nie przez małą ilość miejsca, bo tego jest całkiem sporo.
Opadająca linia dachu i małe okienka sprawiają przytłaczające wrażenie.
Seryjnie w wersji Progression praktycznie pełne wyposażenie: komplet poduszek + kolanowa, abs, kontrola trakcji, system dna, radio cd/mp3, klima zwykła itd.
Trzeba jedynie dołożyć alusy fabryczne, lakier i skórę na kierownicę (3,5 tys zł. za komplet).
Co do samej jazdy: silnik to bajka. Po prostu rwie spod tyłka.
Ostatni raz banana na twarzy miałem po jeździe 147 GTA.
Teraz to się powtórzyło w mito.
Po prostu rewela. Idzie jak przyklejony, rwie nawet z piątki.
Ale dopiero po przełączeniu w tryb D. Wtedy robi się taki narowisty, gwałtownie reaguje na gaz, zawiecha się chyba utwardza.
Dobrym trybem do miasta jest A. Autko robi się jakby bardziej miękkie, łatwiej operować gazem, żeby komuś w tyłek nie wjechać.
N to taki nijaki tryb - ani sportowy ani miękki.
Ciekawa rzecz: bo tak na dobrą sprawę to dostaje się 3 różne silniki w cenie jednego.
Hamulce takie gumowe ale to pewnie ze względu na niski przebieg.
Kierownica ze względu na elektryczne wspomaganie jest zupełnie oderwana od silnika, bardzo fajnie - dokładnie przekazuje to co się dzieje z kołami.
W trybie D chyba nawet nieco nerwowo przekazuje.
W ogóle tryb D jest bardzo nerwowy.
A jeszcze spalanie: tym się nie da spokojnie jeździć, więc średnie oscylowało w okolicach 8-10 l.. Próbowałem chwilę jechać spokojnie to było ok. 5,5-6 l.. Ale tak się nie da. Noga sama opada na gaz, autko wyrywa, na twarzy pojawia się radocha.
Powiem tak: autko jest bardzo udane moim zdaniem. Bazuje zresztą na bardzo dobrze jeżdżącym grande.
Alfa zrobiła kawałek naprawdę bardzo ciekawego autka. Trochę takiego bezkompromisowego.
Z wyglądu mały brzdąc ale wariat.
Zresztą wymiary są bardzo mylące bo są praktycznie identyczne z 145/147 a wcale tego nie widać.
Mito ma też fajny patent z szybami przednimi - po chwyceniu za klamkę lekko się opuszczają, żeby nie uszkodzić uszczelki górnej.
Tu nie ma ramek - szyby są tzw. bezramkowe.
I wszystko jest super tylko tak zacząłem się zastanawiać z tym sprzedawcą do kogo jest adresowane mito?
Do tzw. singli, młodych ludzi z dzieckiem?
Moim zdaniem jest to dość drogi samochód z tym silnikiem 155 KM. Przy cenie 70 tys. zł. można mieć 5 drzwiowe bravo sport z tym samym silnikiem, nie gorzej jeżdżące, większe i chyba jednak wizualnie lepiej wykończone.
Chyba, że ta podstawowa wersja 78 KM. Łatwo byłoby ją podgonić do 100 KM (ten sam silnik co w pandzie 100 HP albo 500).
A cena wyjściowa z fajnymi felami to okolice 52-53 tys. zł..
Tylko jak się jeździło tą wersją 155 KM to ciężko się myśli o wersji 78 KM (na start). A różnica pomiędzy nimi to 18 tys. zł.!!!
Takie tam dywagacje
Ogólnie super furka. Fajnie zrobiona, tylko chyba nieco za droga w tej wersji 155 KM, i nie bardzo wiadomo do kogo adresowana, i gdzie tym u nas jeździć?